Powiadają, że każda opowieść ma swój początek, świat tylko wydaje się jest czarno-biały, a wieczna miłość nie istnieje. Jednak jest coś, czego nie zniszczyła nawet Zagłada: niekończąca się rewolucja, w której zmieniają się aktorzy, lecz cel zostaje ten sam i zawsze ma ciężar pieniędzy.
Pamiętajcie o tym w znaczonej krwią drodze do Naftowych Miast i w Camorze, siedlisku zbrodni, występku i grzechu, gdzie więzy rodzinne potrafią odebrać oddech skuteczniej niż celny cios.
Nazywam się Vincent Sztejer i zabijam dla srebra. A o tej podróży jeszcze Wam nie opowiadałem...
Zastanawialiście się, co robił Sztejer, zanim poznaliście go w "Umarłym Synu"? Przedstawiamy jego niepublikowane dotąd losy.
Cykl Sztejer
Sztejer. Początek
Sztejer. Umarły syn Sztejer
2. Wino, kobiety i śmierć
Sztejer 3. Gdzie miecze poniosą
Cykl Kroniki Torunium
Sztejer. Kroniki Torunium
Wydawnictwo: WarBook
Data wydania: 2023-03-08
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 368
Język oryginału: polski
PopKulturowy Kociołek:
Fabuła książki podzielona jest na dwie dosyć luźno powiązane ze sobą historie. Pierwsza z nich (Miłość aż po grób) ukazuje losy Sztejera jako najemnika w armii Hasana Paszy. Mały zwiadowczy oddział, którego jest członkiem, otrzymuje zadanie wyjaśnienia zniknięcia żołnierzy, którzy zostali wysłani na tereny Wołoszczyzny. Pozornie prosta misja szybko się komplikuje, a zadziornemu najemnikowi przyjdzie stawić czoła nienaturalnemu zagrożeniu. W drugim rozdziale (Czarny ptak) bohater (wraz z ciekawymi towarzyszami) korzysta z uroków słońca Italii, jednocześnie będąc częścią planu porwania córki przedstawiciela bogatego i wpływowego rodu.
Seria przygód Sztejera od samego początku stawiała przede wszystkim na widowiskowość. Nie inaczej jest w przypadku recenzowanego tytułu, który idealnie wpasowuje się w trend awanturniczo-przygodowej literatury. Obie historie w swoich założeniach są bardzo proste, nie można im jednak odmówić naprawdę solidnej dawki rozrywki. Jeśli tylko czytelnik nie oczekuje nadmiernej „głębi” fabularnej i mocno złożonych bohaterów, to całość pochłonie on w iście błyskawicznym tempie.
Do wielkich zalet pozycji na pewno należy więc zaliczyć dobrze poprowadzoną wartką narrację, która nie pozwala nawet na ułamek sekundy nudy. Docenić należy również umiejętność autora do prezentowania intrygującego barwnego świata, w którym brutalność miesza się z humorem (czasem czarnym, kiedy indziej rubasznym). Dodatkiem do tego wszystkiego są ciekawe i angażujące odbiorcę postacie (nie tylko Sztejer).
"Sztejer. Początek" to najnowsze dzieło Roberta Forysia. Prolog podpowiedział mi, że będzie się dużo działo. Byłam ciekawa początkowych losów Vincenta Sztejera. Spotkałam dziwne i niebezpieczne stwory zwane chimerami. Mocno dadzą w kość głównemu bohaterowi i jego kompanom. Powiem nawet, że nie dadzą się im porządnie załatwić. Co jeszcze czeka Sztejera? Razem ze swoją drużyną dostanie specjalną misję od pewnego emira. Co to za misja i jak się zakończy, dowiecie się, czytając książkę "Sztejer
Początek". Zdradzę tylko, że będzie ciekawie i bardzo niebezpiecznie. Nastąpią niesamowite zwroty akcji.
Vincent Sztejer to idealny obrońca wszystkich uciśnionych. Kto tym razem może liczyć na jego pomoc? Czy zawsze pomaga bezbronnym i prześladowanym? Wciągnęła mnie jego historia. Byłam ciekawa, co jeszcze się wydarzy. Ze strachem w oczach czytałam dalej.
Autor Robert Foryś w idealny sposób opisuje krajobraz. Dzięki temu czytając, czułam się, jakbym była jedną z postaci występujących w jego powieści.
Kim są Artemizjanki? Poznacie lepiej kilka z nich.
Podobała mi się pewna legenda z dreszczykiem opowiedziana przez mnicha. Dotyczyła pewnego hrabiego i jego bardzo chorej żony. Czy znalazł sposób na uratowanie życia swojej ukochanej?
Vincent Sztejer pięknie przedstawił historię miasta Camorra.
Ciekawie kończy się ta historia.
Vincent Sztejer jest jednym z moich ulubionych bohaterów. Koniecznie musicie go poznać. W książce "Sztejer. Początek" czeka na niego mnóstwo niebezpiecznych przygód.
Wartka akcja, ciekawa fabuła i niezapomniany bohater sprawiają, że nie można oderwać się od czytania.
Na końcu książki znalazłam ciekawą niespodziankę od samego autora. Jestem z niej bardzo zadowolona.
Rezczpospolita szlachecka jakiej nie znacie. Dwa miasta - trzy zbrodnie. Po zmroku na ulicach Warszawy giną ladacznice. Dwór tuszuje sprawę do...
Powiadają, że człowiek zdolny jest przetrwać najstraszliwsze czasy. Ci, którzy przetrwali Zagładę, są zarazem najgorsi i najlepsi ze wszystkich ludzi. Vincent...
Przeczytane:2023-05-18, Ocena: 4, Przeczytałem,
Co sądzisz o prequelach? Ja kiedyś byłam na nie, no chyba, że filmy, ale to też nie zawsze mi się podobało. Wychodziłam z założenia, że jeśli autor napisał serię w konkretnym stylu, to prequel będzie tylko taką przystawką dla wyciągnięcia większej kasy z tytułu, ale zabraknie mu już tego klimatu.
Teraz widzę, że się myliłam,a uświadomił mi to mój kumpel Vincent Sztejer. W książce "Początek" poznajemy początek, jak można się domyślić, jego kariery najemnika. Klimat jest dokładnie ten sam, co w pozostałych tomach. Doskonały czarny humor oraz cynizm Sztejera nie straciły na jakości. Mam wrażenie, że Sztejer jest trochę "miększy" niż w późniejszej służbie, zawsze odznaczał się sprawiedliwą oceną dobra i zła, ale gdy widział, że pomagając potrzebującym naraża siebie - nie pchał się przed szereg. Tu się zaangażował, co mu z tego wyszło? Zapraszam do lektury.
Ten tom pełen jest demonicznych potworów i wampirów, mamy nawet mroczną historię miłosną, jak ze starych powieści grozy. Książka jest napisana w taki sposób, że nie ma znaczenia czy czytało się już cały cykl, czy jest się w trakcie, czy zaczynamy od niej znajomość ze Sztejerem. Jest oddzielną częścią i można ją przeczytać w każdym momencie. Składa się z dwóch opowiadań i jako dodatkowy smaczek ma na końcu pierwszy rozdział drugiego tomu Kronik Torunium, co uzmysłowiło mi, że tej serii nie znam i muszę to jak najszybciej naprawić.
Podsumowując: Sztejer jak zawsze jest w doskonałej formie, gotów śmiać się z siebie i wroga. Potwory i mutanty nadal żerują, a książka jest doskonałą fantastyką. Prequele nie są złe.