Szopka

Ocena: 4.83 (6 głosów)

Debiut autorki obdarzonej doskonałym słuchem językowym, wyrazistym stylem i znakomitym warsztatem pisarskim. Kolejny – po sztuce Zapolskiej i powieści Kuczoka – sugestywny portret polskiej rodziny: nie patologicznej, nie kołtuńskiej, ale nadal strasznej, zakłamanej i zimnej, w której małżeństwo to więzienie o zaostrzonym rygorze, a dom rodzinny to codzienny teatr absurdu, modłów, wrzasków i kotletów schabowych. Mocna proza – jak uderzenie pięścią.

Informacje dodatkowe o Szopka:

Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2012-10-05
Kategoria: Inne
ISBN: 9788377998243
Liczba stron: 204

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Szopka

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Szopka - opinie o książce

Avatar użytkownika - enigma1
enigma1
Przeczytane:2017-01-03, Ocena: 6, Przeczytałam, 26 książek 2017,
Czy jedna osoba może zniszczyć życie swojej rodzinie? Oczywiście! Wiecznie niezadowolona, wiecznie z pretensjami do wszystkich i o wszystko, niekonsekwentna, deprecjonująca dokonania męża i dzieci. Nie dowiadujemy się, dlaczego taka jest ta kobieta: żona, matka, potem babcia i prababcia. Ale jesteśmy my, czytelnicy, świadkami spustoszenia, jakie bohaterka książki sieje w swojej rodzinie. Drugi mąż - człowiek spokojny, pracowity, czuły - jest zupełnie zdominowany przez swoją wiecznie niezadowoloną żonę. To wieczne krytykowanie powoduje, że mąż wykazuje tzw. wyuczoną bezradność - bo cokolwiek by nie zrobił czy powiedział - i tak zostanie zganiony. Maciuś - dziecko z pierwszego małżeństwa - chłopiec bardzo zdolny (buduje np. bardzo udaną szopkę, która dostaje jedno z wyróżnień na dorocznym krakowskim konkursie szopek), marnuje swoje szanse: rzuca studia, potem rozwala swoje małżeństwo, by potem zupełnie się stoczyć i popaść w alkoholizm. Czy to nieudane życie Maciusia to wina postępowania jego matki? Czy tylko wygodna wymówka do życia na koszt innych? Nie wiem. Wandzia, młodsza córka, jest całkowicie zdominowana przez matkę. Chciałaby częściej być z dobrym i czułym (ale też okropnie nieśmiałym) ojcem - ale zbyt bardzo boi się matki. Dopiero wnuczka (autorka książki?) łamie ten schemat i niejako "wyzwala" swojego dziadka - zaproszenie na prawdziwą Wigilię jest okazją do symbolicznego jego wyjścia: z domu i spod władzy despotycznej żony. Ile jest takich domowych despotek? Takich kobiet, które napędza tylko wieczne "wkurzenie" (żeby nie użyć mocniejszego słowa). Które nieświadomie (a może całkiem świadomie?) zatruwają i rujnują życie swoim bliskim? Ile osób tkwi w takich nieszczęśliwych, toksycznych związkach, nie mając aż tylu sił, co książkowa Elka, która nie chciała powtórki z życia swojej teściowej i teścia, i zdecydowała się na rozwód z Maciusiem (chociaż i tak długo wytrzymywała wybryki swojego męża). Tytułowa szopka to nie tylko szopka, którą zbudował mały Maciuś na konkurs. To także celny i dosadny opis wielu toksycznych związków, w których ludzie tkwią latami, nie wiadomo dlaczego i po co?
Link do opinii
Avatar użytkownika - alison2
alison2
Przeczytane:2014-03-07, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2014,

„Szopka” to literacki debiut niejakiej Zośki Papużanki. Jeśli wierzyć okładce „debiut autorki obdarzonej doskonałym słuchem językowym, wyrazistym stylem i znakomitym warsztatem pisarskim.” Prawdopodobnie to właśnie ten specyficzny styl sprawił, że książka niemal od razu zwróciła uwagę krytyków. Styl, ale niekoniecznie historia, bo takowe już bardzo dobrze znamy.

Główna bohaterka „Szopki” to kobieta – żona, matka, wdowa, babcia, prababcia, teściowa – jak kto woli. Owdowiawszy w młodym wieku, decyduje się na ponowne zamążpójście. Niestety nowy związek opiera się nie na szczerym uczuciu, a raczej założeniu, że samemu żyć nie wypada. W rodzinie brakuje nie tylko uczuć, ale również szacunku dla drugiej osoby. Kobieta z niebywałym upodobaniem poszukuje sposobów, by poniżyć swojego partnera w oczach dzieci. Złość, która nieustannie z niej wypływa, w oczywisty sposób wpływa na całą rodzinę. Nikt nie jest szczęśliwy ale też nikt nie próbuje czegoś zmienić. Życie płynie jakby obok nich, zbyt skupionych na własnych małostkach, by dobrze je przeżyć. Egzystencja kobiety ogranicza się do zajęć domowych i narzekania na psie życie. Mężowie ich znajomych przynajmniej czasem je obiją, widać mają jakieś uczucia, a ten jej to skończony nieudacznik, który choć jest, to jakby go nie było. Mąż cierpliwie znosi te nieustanne przykrości, choć jeszcze częściej zamiast znosić, zwyczajnie usuwa się w cień. Pod pretekstem zapewnienia rodzinie godnego bytu, zaszywa się w pracy, czy to w wieczory, czy w weekendy. A po niej pozostaje tylko chwila, by wrócić do domu, coś zjeść i ponownie uciec, w błogi sen. Maciuś, syn bohaterki, początkowo ma jakiś potencjał i chęci, by wybić się ponad smutną normę. Niestety ciągłe wywody na temat beznadziejności jego sytuacji nie pozostawiają go obojętnym. Jego życie musi być do niczego, skoro ma ojca, a jakby ojca nie miał. Nikt tak dobrze jak jego matka nie rozumie, że w jego życiu po prostu nie może być lepiej. I tak kiedyś zdolny chłopak popada w alkoholizm. Bez stałego zajęcia, regularnie odwiedza to matkę, to siostrę z prośbą o 10 złotych. Prosi i dostaje, bo przecież jakoś trzeba go poratować, gdy już sam los jest dla niego taki okrutny. Wandzia, córka głównej bohaterki już od dziecka jest regularnie zastraszana zarówno przez brata, jak i matkę. Jako jedyna zdolna jest do głębszych uczuć w stosunku do ojca. Tylko okazywać ich nie może, żeby mama na niego nie krzyczała. Ta sytuacja wpędza ją w nieustanne poczucie winy. Żyje w cieniu swojej rodziny, w przekonaniu, że nie jest dla niej dość dobra i ogólnie do niczego się nie nadaje.

Lektura „Szopki” z całą pewnością nie należy do najbardziej przyjemnych. Choć nie jest aż tak źle, nikt nikogo fizycznie nie krzywdzi, nikt nie przymiera głodem, a jednak jest tak paskudnie. Przygnębienie czytelnika wynika zapewne z faktu, że to, co opisuje Papużanka, nie jest jakimś szczególnym wyjątkiem. Niemal każdy w swoim otoczeniu ma podobne kobiety i mężczyzn, niby zwykłe rodziny ale pogrążone w totalnej niemocy. O ile w dzieciństwie człowiek ma jakieś pomysły na życie, cele, ideały, o tyle dorastając coraz bardziej się ogranicza, zacieśnia horyzonty, odrzuca marzenia. Jego świat staje się coraz mniejszy, by z czasem ograniczyć się do własnych czterech ścian, poczucia że życie przemyka między palcami i braku motywacji, by cokolwiek w nim zmienić. Monotonię życia przerywają jedynie nieliczne okazje, podczas których można coś świętować i napić się wódki.

Tematyka poruszana przez pisarkę nie jest niczym nowym. Z lepszym czy gorszym skutiem podejmowało ją już wielu autorów. Przwagą „Szopki” nad podobnymi tematycznie książkami ma być specyficzny styl Papużanki. Ten rodzaj przewagi szybko może jednak stać się jej wadą. Dialogi zlane w jedną całość, nadmiar znaków interpunkcyjnych bądź ich brak, wielość narratorów i przemieszanie wątków. Dla jednych wyznacznik innowacyjności, wyjątkowej inteligencji, opanowania języka do perfekcji, dla innych ... droga przez mękę. Osobiście nie mogłam skupić się na fabule, językowe popisy autorki zamiast mnie zachwycać, częściej wyprowadzały mnie z równowagi. Książka co prawda wzbudziła we mnie różne refleksje, jednak po zakończeniu jej lektury, poczułam uczucie ulgi, odkładając ją na półkę. Czy tylko dlatego, że ktoś pisze inaczej niż wszyscy, oznacza że pisze lepiej? Na to pytanie odpowie sobie każdy z czytelników. Dla mnie „Szopka” na zawsze pozostanie gorzką pigułką, która być może trafnie opisuje nasze życie, jednak robi to w sposób, który niestety zupełnie do mnie nie przemawia.

Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2013-12-27, 26 książek-2013, Mam,
Niewątpliwie to niezła pozycja. Dobry język, plastyczny, wymowny, naturalny w swych nienaturalnych czasem skojarzeniach. Historia być może trochę wtórna, ale wciąż aktualna i w moim przekonaniu, jeszcze nie raz powinno się ją powtórzyć. Osobiste zastrzeżenie, które po zamknięciu książki, objawiło się w pełnej okazałości, jakby nagle chciało mi powiedzieć, a widzisz, a nie mówiłem, to narracja. Narratorów jest wielu i niestety stylistyka zdań ich nie wyróżnia w żadnym znaku interpunkcyjnym i w żadnym talencie lub jego braku, do komponowania zdań. A szkoda. Nie ukrywam jednak, że nie jest to ziarno, które będzie uwierać prawdziwe książkowe księżniczki (tudzież prawdziwych książąt). Czasem poturla się po prześcieradle, ale po lekturze, w garści zostanie głównie historia i dobre wrażenie.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Ivy
Ivy
Przeczytane:2017-06-14, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2017 ,

''Szopka '' to bardzo smutna w moim odczuciu książka o bardzo smutnych i samotnych osobach , żyjących w bardzo smutnych czasach . Ona i on , jak w cytacie powyżej nie mają nawet imion . Jednak z kartki na kartkę dowiadujemy się coraz więcej i więcej o nich i ich wspólnym życiu . Wspólnym , a jednak osobnym . On , młody chłopak którego brat ściągnął z rodzinnej pomorskiej wsi i obiecał pomóc w zalezieniu pracy i ułożeniu sobie życia w mieście . Przyjechał , bo co miał robić , wrócił z wojny a w domu kupa rodzeństwa na rodzinnej kupie w jednej chałupie . Nie miał nic , prócz wojennych wspomnień , a w mieście pracy wtedy nie brakowało dla nikogo . Ona młoda , silna , dumna i wrzaskliwa kobieta , wdowa samotnie wychowująca trzyletniego Maciusia . W niedługim czasie ślub , potem zaraz dziecko , córeczka Wanda i dożywocie w małżeństwie z przypadku . Ani słowa o miłości , szacunku , zrozumieniu , wyrozumiałości i wszystkim tym czym powinno się cechować dobre małżeństwo . Ich małżeństwo wygląda jak ten domek z okładki . Niedobrane kolorystycznie i objętościowo klocki . Dach się sypie , gwoździe odstają i wypadają , okno trzyma się na '' słowo honoru '' . Autorka stworzyła prawdziwie krwiste w swej wyrazistości postacie . Zwłaszcza ONA , dać jej tylko miotłę w dłonie i wysłać na Łysą Górę na sabat czarownic . Nic jej się nie podoba , nawet to że mąż jej nie bije , '' bo jakby bił , to by przynajmniej wiadomo było że o coś mu chodzi , a on tylko milczy i milczy '' . A to co '' odstawiła '' , aby się bez biletu dostać na Błonia , w czasie wizyty niemieckiego papieża , z jednej strony mnie ubawiła po pachy , lecz z drugiej naszła mnie refleksja i pytanie , czy rzeczywiście głupota i bezczelność i nieliczenie się z nikim i niczym w końcu będzie rządzić na świecie , czy może już rządzi ? Ktoś napisał że '' Szopka '' boli , to prawda . Mnie zabolała , ścisnęła w żołądku i skopała po nerach . Ale przecież jakoś się muszę pozbierać...

Link do opinii
Avatar użytkownika - morgit
morgit
Przeczytane:2013-03-01, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2013,
Mocna. I jaka prawdziwa! Ileż w Polsce takich rodzin z Maciusiem i Wandzią, matką i ojcem, w których wszystkie rodzinne brudy zamiata się pod dywan, w których ważna jest fasada, a nie to, co się czuje naprawdę. Ileż takich rodzin, w których "szopka jest przez siedem dni w tygodniu"... Genialny debiut - już czekam na kolejną książkę Zośki Papużanki!
Link do opinii
Avatar użytkownika - Dorot21
Dorot21
Przeczytane:2016-07-05, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Avatar użytkownika - wisnia86
wisnia86
Przeczytane:2014-06-30, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2014, Mam,
Avatar użytkownika - grzeniuJee
grzeniuJee
Przeczytane:2014-05-29, Przeczytałem, 12 książek 2014,
Recenzje miesiąca
Kobiety naukowców
Aleksandra Glapa-Nowak
Kobiety naukowców
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy