,,Potwornie genialne. Ciekawe, czy po przeczytaniu odważysz się zgasić światło!" Robert Bryndza, autor Dziewczyny w lodzie
Sześć ofiar. Jedno ciało. Zero podejrzanych.
Londyńska policja znajduje w niepozornym mieszkaniu szczególnie makabryczne zwłoki. Zabójca zawiesił pod sufitem ludzką kukiełkę zszytą z ciał sześciu ofiar. Media prześcigają się w doniesieniach na temat sprawy ,,szmacianej lalki", a morderca pozostaje nieuchwytny. Co więcej - ogłasza listę swoich kolejnych ofiar wraz z datami ich planowanej śmierci.
Do sprawy zostaje przydzielonych dwoje detektywów - William ,,Wolf" Fawkes, niedawno przywrócony do służby, oraz Emily Baxter, jego dawna partnerka. Czy uda im się wyśledzić zabójcę i ocalić niewinnych ludzi, gdy świat obserwuje każdy ich ruch?
,,Znakomicie napisany thriller". Peter Robinson
,,Ragdoll Daniela Cole'a to śmiały pierwszy krok w kierunku spektakularnej kariery. Niepokojąca, trzymająca w napięciu i niezwykle frapująca książka, która wciągnęła mnie w swój świat bez reszty - tak, jak to potrafią tylko najlepszy thrillery. Brawo, Panie Cole!" John Hart
,,Narodziła się nowa gwiazda". Simon Toyne
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2018-11-14
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: Ragdoll
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Zbigniew Kościuk
Do książki Szmaciana Lalka przysiadłam w weekend i jakby nie to, że w
sobotę o 23 już padłam to czytałabym ją chyba do rana! Na początku
dochodzi do makabrycznego morderstwa- w jednym z mieszkań zostaje
znaleziona tytułowa Szmaciana Lalka, czyli kukła zszyta z ciał 6
osób... Następnie wycieka lista 7 nazwisk z datą śmierci podanych osób
i tutaj zegar zaczyna tykać i zaczyna się wyścig z czasem. Ile z tych
osób uda się uratować?
Sprawą zajmuje się Londyńska policja z detektyw Baxter i Williamem
"Wolf" Fawkesem, który dopiero co wrócił do służby, po problemach z
poprzednią sprawą. A może są one ze sobą powiązane?
Czas w książce biegnie nieubłaganie, zabójca zawsze jest o krok od
policji, do tego prasa wywleka wszystkie brudy i miesza w sprawie. Nie
zapominajmy, że główną dziennikarką, która zajmuje się sprawą jest
była żona Williama! Sprawa robi się coraz mroczniejsza, bardziej
krwawa i okrutna...
Co mi się w niej głównie podobało? Dynamizm i rozbudowana fabuła, duży
plus za cynizm i przeszłość głównych bohaterów! Uwielbiam jak mamy
okazję dobrze poznać osoby w książce, a tutaj ciężko mi się z nimi
było rozstawać. Zakończenie? Nie będę go Wam zdradzać, ale sami
zobaczycie, że po nim od razu będziecie chcieli sięgnąć po drugą
część! Ja już ją czytam !
„Szmaciana lalka” od początku zaintrygowała mnie swoim tytułem. Zaczyna się równie ciekawie, ponieważ w jednej z londyńskich dzielnic dochodzi do makabrycznego odkrycia. Policja znajduje ciało. A właśnie sześć ciał. Są one połączone ze sobą i ułożone tak, że wskazują na mieszkanie pewnego policjanta.
Głównym bohaterem jest William „Wolf” Fawkes, który został niedawno przywrócony do służby. Ma za sobą nietypowa przeszłość i takiego bohatera, jakim jest Wolf, w kryminałach jeszcze nie spotkałam. Jest to dla mnie ogromnym plusem. W prowadzeniu sprawy pomaga mu detektyw i jego była partnerka w pracy Emily Baxter oraz Alex Edmunds – nowicjusz w wydziale zabójstw, który pochłonął chyba wszystkie książki o seryjnych zabójcach. Ciekawą postacią w książce jest również Andrea, dziennikarka i była żona Wolfa. Bardzo ją polubiłam.
Ogólnie wszyscy bohaterowie są świetnie wykreowani. Sprawiają wrażenie prawdziwych, realnych. Pojawia się między nimi wiele humorystycznych dialogów. Tak zabawnych, że nawet kilka razy roześmiałam się na głos!
Daniel Cole w swojej debiutanckiej powieści utrzymuje tajemnicę do ostatnich stron książki. Dlaczego akurat te sześć osób zostało ze sobą połączone w „szmacianą lalkę”? Kto za tym wszystkim stoi? Autor porusza w książce tematy chorób psychicznych oraz ich konsekwencji – zawsze zwracam uwagę na takie smaczki. Bardzo interesują mnie takie zagadnienia.
Jednak mimo tych plusów „Szmaciana lalka" jest przeciętnym kryminałem (lub po Carterze mam za wysokie oczekiwania). Fakt, fabuła jest przemyślana, jednak czytanie momentamu niemiłosiernie się dłuży. Po intrygującym początku tempo akcji spowalnia. Książka nie trzymała mnie w zbyt mocno w napięciu. Nie miałam momentów, że wręcz musiałam dowiedzieć się, co będzie dalej. "Szmaciana lalka" ciekawiła mnie, ale mnie nie porwała. Niemniej polecam fanom kryminałów.
Sześć ofiar. Jedno ciało. Zero podejrzanych. Ktoś mówi ci, że zginiesz. I zdradza kiedy... W jednej z dzielnic Londynu dochodzi do makabrycznego...
Zwieńczenie trylogii o detektywie Fawkesie W zamkniętym pokoju zostaje znalezione ciało Finlaya Shawa, emerytowanego policjanta. Jego śmierć zostaje uznana...
Ocena: 2, Przeczytałam, Mam,
Okładka tej książki jest bardzo tematycznie zbliżona do treści powieści. Widzimy zszyty materiał czerwoną nicią, z grubą igłą... Widzimy również krew... Wydawać by się mogło mrocznie, prawda? I powiem Wam od razu - tak jest. Podoba mi się, że książka jest matowa, a tytuł i autor wytłuszczony, śliski. Dzięki temu tekstura jest urozmaicona.
Dodatkowy plus za okładkę ze skrzydełkami, które chronią przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytamy fragment książki, a na drugim kilka słów o autorze.
Mamy tutaj białe strony, a czcionka jest duża, którą dobrze się czyta. Odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane. Literówek prócz jednej to nie widziałam, więc oceniam egzemplarz bardzo dobrze.
Z kolei przechodząc do autora, jest to moje pierwsze spotkanie z nim. Oczywiście zaczęłam od debiutu, a na półce czeka tom drugi. Ciekawa jestem, jak spodoba mi się kontynuacja. Z początku miałam opory. Lektura jakoś mi nie szła. Później nie miałam czasu i czytałam fragmentami tę książkę, a razem z nią trzy inne. I tak, stojąc w korkach w drodze na praktyki czytałam i czytałam, aż w końcu skończyłam i nie wiem, co mam o niej napisać. Język początkowo był dla mnie trudny, nie wiedząc dlaczego. Miałam opory, ale po kilkudziesięciu stronach zrobiło się lżej. Wiedziałam, że nie mogę czytać tej książki po łebkach, byle ją przeczytać, tak zresztą mam z każdą książką i nie umiem czytać na odczep się, jeśli już to rezygnuje z lektury. Miałam w sobie jakąś wewnętrzną blokadę, która nie pozwoliła mi się wyluzować przy tej historii. Dlatego jeśli i Wy będziecie mieć opory, to dobrnijcie do połowy. Jeśli i Wy będziecie się męczyć to wtedy zrezygnujcie z lektury i następie również jej nie skreślajcie. Jak narazie jestem średnio zadowolona, ale zobaczymy, co się wydarzy podczas drugiego tomu.
Z bohaterami również czułam się niezbyt komfortowo. Czułam się tak, jakbym była obserwatorem zza krzaka i wszystko docierało do mnie za późno, za wolno. Nie byłam w stanie przywiązać się do bohaterów, co łączy się z tym, że nie zapałałam do nich sympatią. Nie pisze tego w złościach, tylko jakoś po prostu nie jestem oczarowana ich kreacją mimo iż trzeba przyznać, że są dość dobrze stworzeni. Mają swoje charaktery, różniące się temperamenty, ale coś nie pozwalało mi się do nich zbliżyć, przez co od razu skreślone zostały emocje, jakie mogłabym odczuwać razem z bohaterami. Ten stres, klimat, uciekający czas, niebezpieczeństwo... Nie czułam nic, niestety.
Nasz główny bohater, jest tak poplątaną postacią, że chwilami musiałam się dłużej zastanawiać czy dobrze czytam, czy dobrze myślę i czy czasem nie zasnęłam. Nie jest to niestety kryminał, który polubiłam. :(
W "Szmacianej lalce" dzieje się naprawdę wiele. Non stop spada na nas coś, czego się nie spodziewaliśmy. I sam fakt, że mamy jedno ciało, sześć ofiar i żadnego podejrzanego działa nam na myśli, ale niestety nic z tego zbytnio nie przychodzi. Fabuła jest dobrze wymyślona, ciekawie i intrygująco, ale niestety to pióro nie przemawia do mnie, ta blokada we mnie nie pozwala cieszyć się w stu procentach lekturą. Jednak jestem przekonana do tego, by sięgnąć po kontynuację i zobaczymy, czy coś się zmieni, czy też nie.
Emocji i wartości niestety nie było i czułam ich, jak już wyżej wspominałam. Spodziewałam się zwrotów akcji, które zabiorą mi oddech, przyprawią o dreszcze... Nic z tego.
Próbowałam sama rozwikłać tę zagadkę, ale i tak mi się nie udało.
Reasumując już, nie wiem, co więcej mogę Wam o niej napisać. Nie przemówiła do mnie ta książka mimo iż pomysł na fabułę naprawdę robi wrażenie, jednak całe wykonanie się posypało, co mnie zasmuciło, bo oczekiwałam czegoś zgoła innego. Niemniej jednak nie zawsze muszą być chwalebne poeny na temat debiutu. Dam drugą szansę Przynęcie, a Was zachęcam do sięgnięcia po nią. Może akurat Wam do gustu przypadnie?