MIŁOŚĆ I ŚMIERĆ NA TRZY SERCA
Drobna twarz, mlecznobiała szyja, kasztanowy warkocz... Jej skóra pachnie miodem i pomarańczami, kiedy on szepcze jej do ucha: ,,Nie mogę dać ci, Basiu, nic oprócz siebie". Po czterech dniach od pierwszego spotkania są już zaręczeni. Ale choć Krzysztof kocha Basię, jak tylko poeta kochać potrafi, połowa jego serca jest na zawsze zajęta.
Zmysłowa, rozpisana na trzy głosy opowieść o Krzysztofie Kamilu Baczyńskim, jakiego dotąd nie znaliśmy.
Co czuła Barbara zamknięta w trzydziestometrowym mieszkaniu z zaborczą matką Baczyńskiego? Jaką tajemnicę skrywała ta zapomniana przez potomnych kobieta? Co łączyło młodego poetę z Jarosławem Iwaszkiewiczem i Jerzym Andrzejewskim? I czy ten genialny chłopak naprawdę musiał zginąć w powstaniu warszawskim?
Katarzyna Zyskowska spędziła długie godziny w archiwach, by od podszewki poznać losy niezwykłego trójkąta. W swej powieści po raz pierwszy oddaje głos trojgu Baczyńskim - Krzysztofowi, jego matce Stefanii i ukochanej żonie Basi - by sami opowiedzieli historię tej pięknej i tragicznej miłości.
Katarzyna Zyskowska jest mistrzynią beletryzowanych biografii i powieści opartych na faktach. Ostanie dziesięć lat swojej pracy pisarskiej poświęciła historii życia i śmierci K. K. Baczyńskiego. Autorka m.in. bestsellerowej ,,Sprawy Hoffmanowej" i ,,Historii złych uczynków".
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2022-07-27
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 415
;Szklane ptaki. Opowieść o miłościach Krzysztofa Kamila Baczzyńskiego ;
Jesień to gwiazdy lecące z drzew.
Liście jak węże syczą.
Przewożą arki na drugi brzeg
głowy obciętych księżyców.
Ciągną kondukty przez zgasły czas
- spróchniałe ichtiozaury.
Jak wieko spada nieba trzask
na biały wzrok umarłych.
A on do stołu przykuty snem
kamiennym jak klosz urny,
widzi lodowce porosłe mchem
i myś1i, że to trumny.
dn. 4.X.41 r.
Literatura piękna ma to do siebie że przenosi wszystko co oczywiste i namacalne w magicznie dobrane słowa, tworząc obrazy które brzydotę ubierają w szaty z liberii. Biografia jaką dotąd nie miałam zaszczytu się spotkać i zetknąć dodała mi nowego odniesienia do bohatera którego miałam okazję poznać z wierszy które trzeba było znać na pamięć, te wybrane utwory nie raz były skazą na mej pamięci bo szkoła nie bardzo była wstanie przekazać chronologię samego autora w taki ciekawy sposób że chciałoby się wiedzieć o nim więcej. A mowa o Krzysztofie Kamilu Baczyńskim, dla mnie to był tragik dramaturg który przeważnie odnosił się z filozofią o życiu, stygmatyzował i parafrazował coś oczywistego, nigdy potem nie miałam okazji czytać go z takim przejęciem jak czytałam ; Szklane ptaki ; napisane przez Katarzynę Zyskowską. Biografia opisana na trzy narracje, tworzy komplet wspomnień, trzy nurty zdarzeń, spojrzeń obiektywnych i ocen sytuacji, całkowite połączenie które daje obraz trzech najbliższych sobie osób, Krzysia, matki Stefani, żony Basi. Krzysztof zawsze był inny, z głową w chmurach roztaczał piękną poezję, łapał za serce, dziś powiedzielibyśmy o nim wrażliwiec, pełen nieograniczonej empatii, pomimo wojny w tak młodym wieku przyjął odpowiedzialność bycia mężem dla młodej, figlarnej a jakże dojrzałej dziewczyny Basi. Matka Krzycha jej nie akceptowała, roztoczyła wobec syna parasol ochronny który miał dbać o jego mikre zdrowie, uchronić przed takimi jak one, a przecież one były nikim, nic sobą nie reprezentowały, jej wspaniały, cudowny syn było oczkiem w głowie, miał światową karierę przed sobą, niech tylko ta wojna się skończy, te studia skończy, nie czas na amory, nie czas na obietnice. Czuła się zdradzona, odrzucona przez nią, tę dziewuchę nic nie wartą co to poleciała na nie go jak mucha na lep. A Basia była delikatna, dziewczęca, jednak poważnie podchodziła do życia, uczęszczała na komplety, studiowała w czasie okupacji, brała udział z praktyki jako sanitariuszka, wspierała poezję Krzycha i kibicowała mu pomimo strachu i lęku co ta wojna jeszcze przyniesie, pomagali kolegom z getta ukrywać się podczas łapanki, uważali że ich obowiązkiem jest pomagać słabszym. Kiedy Krzych wstąpił do konspiracji, został dowódcą sekcji w trzeciej drużynie II plutonu ; Alek ; 2 korpusu ; Rudy ; w batalionie ; Zośka ; Zawsze stawiał swego ojca za wzór chcąc mu udowodnić jakim jest przykładnym synem, żołnierzem, że pędził przed siebie igrając z losem, z wojną, stał się ofiarą, jak tysiące podobnych, poległ w Powstaniu Warszawskim, zostając śmiertelnie postrzelonym. Basia już czuła, pisząc: Nie ma go już w śród nas, nie czuję go ; jakby jej instynkt był kartą która podpowiedziała jej że nie bardzo ma co robić na tym świecie, jaki ma sens życie jeśli nie masz obok siebie nikogo dla kogo możesz się budzić i iść spać, nie ma sensu oszukiwać się a może to była depresja? to był odłamek szkła który niefortunnie trafił w głowę Basię i kalecząc ją śmiertelnie. Bo warunki w piwnicy gdzie się ukrywali były spartańskie, nie wiele można było pomóc. A matce Krzysia pękło serce, jedyne dziecko, obsesja, jedyna myśl, tętnica która utrzymywała serce przy życiu. Smutna historia pięknie otoczona miłosnymi uniesieniami, pokazała czym jest to górnolotne uczucie o którym nie raz usłyszeć można poematy, dramaty, pieśni chwalebne. Wtoczona trucizna wojny, zamazywała zarys codzienności, optymizmu, podcinając skrzydła, zabierała żniwo kalecząc psychikę dramatami, tym co Niemcy potrafili zrobić z człowiekiem to na pewno odczłowieczyć, okraść go z godności, doprowadzić do stanu kiedy zwierzę mogło bardziej czuć się ludzką postacią niż człowiek. Czy ta śmierć była potrzebna? Kim byliby dalej w życiu, gdyby pozwolono im przetrwać najgorsze. Ta historia utwierdziła mnie w przekonaniu o tym jak heroiczna była walka o zdobycie pożywienia, dachu nad głową, bezpiecznego miejsca, jaka bezradność porywała ludzi do otępienia, ogłupienia, niby coś tam wiemy o tych czasach z opowieści dziadków, z kart historii, opowieści świadków, a jednak uważam że o Baczyńskim wiem mało, za mało. Te kilka wierszy, biografia jaką spisywało się na lekcji polskiego, ta dziura powstała z wyobrażeń, z mitu o powstańczych herosach ( a niejednokrotnie to były dzieci ), z narzuconych lektur omawianych w pośpiechu, niespójnych. A mam opowieść która pokazała jeden świat widziany trzema parami oczu, stałam się świadkiem szczegółowych wydarzeń które miały miejsce od 1944, po 1947, opisane ulice, walące się kamienice, brud, smród i pożoga, wystawiane uczucia wdarły się w moje komórki, pozwoliłam zobaczyć film w sepii, każdą chwile, wahanie, nastrój, decyzje, poczuć ciepło lata, leżeć na dnie okopów gdzie zimno i wilgoć kruszy mi kości. A w śród tego codziennego znoju, miłość tak czyta jak płatek śniegu, rozwichrzona i rozlatana jak gołębie skrzydła. Polecam serdecznie tę niesamowitą biografię.
Wydawnictwo Znak Litera Nova.
Dobrze jest raz na jakiś czas zajrzeć do książki, której by się w zwykłych okolicznościach nigdy nie wzięło do ręki. Tak jest co roku w związku z akcją Czytaj.pl Tam pojawiają się tytuły, które nie znalazły się na mojej liście „do przeczytania”, czy „must have”. Tam lądują rzeczy, o których wcale, lub prawie wcale nie słyszałam. Kilka tytułów mignęło mi przed oczami, gdy przeglądałam Internety. A poza tym nic.
Tymczasem powieść, a właściwie historia, umieszczona i opisana przez autorkę Zyskowską Katarzynę na trzystu sześćdziesięciu stronach, zasługuje na uwagę. I to wcale nie małą. Nie jest, jak się okazuje z posłowia jej pierwszą, w której podzieliła się z czytelnikami swoją wiedza na temat Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Pierwszy tytuł, który zdecydowała się napisać to: Ty jesteś moje imię. W tym utworze autorka głownie skupiała się na życiu miłosnym Krzysztofa Kamila Baczyńskiego i, jak sama przyznaje po latach, kiedy zdecydowała się przeczytać tę powieść po raz drugi, kilka rzeczy zrobiłaby inaczej. Opisała w mniej charakterystyczny sposób. Odpowiedzią na jej pisarskie rozterki mają być właśnie „Szklane ptaki”, które, wbrew tytułowi, nie opowiadają jedynie o życiu miłosnym sławnego poety, ale i o jego udziale w Powstaniu Warszawskim, w którym poniósł haniebną, ale i tragiczną śmierć. W nim również zmarła jego młoda żona, Basia.
Krzysztof kochał długo i wyjątkowo mocno. Nie tylko, jak się okazuje, kobiet. W jego życiu pojawiły się Anna, Maja, czy Zuzia. Namiętność między nimi zabiły odległość, niedostateczna manifestacja uczuć, czy wpływ matki. O jego matce można byłoby napisać mnóstwo mniej, lub bardziej pochlebnych rzeczy, ale z całą pewnością była zaborcza i nadopiekuńcza. Zdawała się burzyć, kiedy jej syn zakochiwał się w kolejnej osobie i „leczyła” troskliwie jego serce po każdym kolejnym romansie. Potrafiła unieść się godnością i żyć w spartańskich warunkach, byle tylko postawić na swoim i ściągnąć do siebie Krzysia. Ojca – żołnierza – Krzysztof prawie nie znał. Starał się ze wszystkich sił dowieść, że jest go godny. Godny, by być synem żołnierza i zasłużyć się w walce, choć wszystkie kobiety „jego serce” uważały, że do innych, znacznie większych rzeczy jest przeznaczony. Pod koniec powieści, kiedy zdobywa tytuł podchorążego i dyplom ukończenia studiów zaczyna wierzyć, że mu się to udało.
Jak zostało to wspomniane wcześniej, miłościami Krzysztofa były nie tylko kobiety. Wiele ciepłych uczuć żywili wobec niego także mężczyźni, między innymi Jerzy Andrzejewski, który po jego śmierci wcale już tego nie ukrywał. Krzysztof wyrażał zrozumienie co do tego rodzaju odczuć, ale ich nie odwzajemniał. I nimi nie pogardzał. Rozumiał, że jest wiele odcieni ludzkiej miłości.
Sam za wszelką cenę próbował walczyć, nie tylko ze swoją miłością do Basi, którą poznał na tajnych kompletach, choć tego dnia wcale nie miał ochoty wychodzić z domu, ale również między poczuciem obowiązku, jakim była walka za ojczyznę, także ze względu na swego ojca, a emocjami związanymi z pisaniem wierszy. W końcu przede wszystkim był poetą i inni ludzie mówili mu, że jego miejsce nie jest na polu bitwy, ale nad kartkami przy biurku.
Stosunki między jego matką – zaborczą kobietą – a młodą żoną, nigdy nie były ani dobre, ani ciepłe, a ta sytuacja pomału wykańczała Krzysztofa psychicznie. Robił, co mógł, ale ostatecznie się poddał, a panie zgodnie uznały, że nie mogą ze sobą dłużej mieszkać. Po ślubie Krzysztof nalegał, by zabrać matkę do ich nowego mieszkania, ale koniec końców w ogóle się to nie sprawdziło.
Kiedy Krzysztof rezygnuje ze studiów i dołącza do konspiracji, jego życie nabiera prawdziwego tempa. Odbywa mnóstwo spotkań i zbiórek, przechodzi odpowiednie przeszkolenie, zdaje egzaminy i sprawdziany w terenie. Choć jest chorowity idzie mu to całkiem nieźle. Spotka tam ludzi, których znamy z kart innych książek i historii Polski: Alka, czy Rudego. Słyszy o akacji Pod Arsenałem, bierze udział w walkach ulicznych. Przeprowadzone wraz z kolegami akcje przygotowują go do jednej z największych akcji w historii Polski, Powstania Warszawskiego. Wchodzi w nie w ogóle nieprzygotowany. Jak większość młodych ludzi. Wewnętrzna siła zmuszą go, by tam być, by walczyć. Umiera od strzału w głowę. Jego żona Basia umiera po operacji trepanacji mózgu, nie odzyskawszy przytomności. Jej popędem był kawałek szkła, który utkwił w jej głowie.
Rozdziały napisane przez autorkę są i dłuższe i krótsze. Pisane zarówno z perspektywy Krzysztofa, Basi, czy Stefani – matki Krzysztofa. Przed każdym rozdziałem pojawia się miesiąc, data i imię osoby, której dany rozdział jest poświęcony. Każdy jest pisany w pierwszej osobie. To pozwala czytelnikowi wczuć się w konkretną postać. Język, którym posługuje się autorka, jest bardzo poetycki, łatwo wpada w oko. Kiedy raz się zacznie czytać, trudno się oderwać. Dowód: niecałe dwa dni na przeczytanie całej powieści. Świetnie wychodzą jej zarówno opisy, jak i dialogi między postaciami. To wszystko jest takie naturalne. Jej opisy uczuć, tak podczas ataków choroby Krzysia, jego zaskakującej i nagłej miłości do Basi, a nawet opisy walki, są bardzo realistyczne, wzbudzają sympatię do postaci literackich opisywanych w tym utworze i pozwalają nawiązać z nimi więź, nic porozumienia. W końcu wszyscy byliśmy kiedyś zakochani, młodzi i mieliśmy nadzieję „umrzeć” za jakąś większa sprawę.
Autorka jest absolwentką dziennikarstwa i nauk politycznych na Uniwersytecie w Warszawie. Głównie zajmuje się powieściami obyczajowymi. Zanim zaczęła się zajmować Krzysztofem Kamilem Baczyńskim wzięła też na warsztat Marię Curie – Skłodowską.
Polecam wszystkim. I jestem ciekawa jak to wyszło w przypadku Marii.
Wszyscy wiemy, kim był Krzysztof Kamil Baczyński, lepiej lub gorzej znamy jego wiersze i pamiętamy, że zginął tragicznie. Katarzyna Zyskowska napisała książkę o Baczyńskim i o tym, czego o nim nie wiemy, czego nie uczą w szkołach.
Muszę przyznać, że rzadko czytuję poezję (efekt uboczny studiów filologicznych), postać Baczyńskiego nie była mi nigdy zbyt bliska. Po książkę sięgnęłam, bo wiedziałam, że Autorka, jak w przypadku poprzednich książek, napisze dobrą powieść. Nie myliłam się, „Szklane ptaki” to doskonale opowiedziana historia, historia zwykłego chłopaka, jego żony i matki. Nie ma tu ducha wielkiego poety, zbędnego patosu, czy tandetnych miłosnych wątków. Wszystko jest idealne, w punkt i akurat.
Rzadko płaczę podczas czytania, rzadko się wzruszam. Zyskowska mnie poruszyła i choć od początku znałam zakończenie tej powieści, trudno mi było je zaakceptować. Ta historia wydarzyła się naprawdę, nie da się podczas lektury uciec od rozważań o wojnie, śmierci, o miłości – takiej prawdziwej, jedynej. Od razu po skończeniu „Szklanych ptaków” sięgnęłam po wiersze Baczyńskiego! Zupełnie inaczej je teraz odbieram.
Polecam! Bardzo!
Krzysztof Kamil Baczyński - “żołnierz, poeta, czasu kurz”.
Katarzyna Zyskowska napisała książkę wyjatkową - “Szklane ptaki. Opowieść o miłościach Krzysztofa Kamila Baczyńskiego” to zbeletryzowana biografia Baczyńskiego, rozpisana na trzy głosy i serca, pełna emocji, silnych uczuć - od uwielbienia, miłość, namiętność po zazdrość czy wręcz nienawiść.
Krzysztof, Barbara, Stefania. Ten trójgłos rozbrzmiewa w powieści, ukazując wzajemne relacje bohaterów, na których silne piętno odcisnęła wojna.
Krzysztof - zawieszony między wielką miłością do Barbary Drapczyńskiej, kobiety, która skradła jego serce, stając się jego natchnieniem, muzą i największą miłością a uczuciem do matki nieakceptującej synowej.
Stefania Baczyńska - matka poety, zapatrzona w swojego jedynaka, kochająca go zaborczą miłością macierzyńską, traktująca Barbarę jako rywalkę, zawistna, zazdrosna o uwagę syna.
Barbara - „ty jesteś moje imię…” – jak pisał o niej Baczyński, młodziutka żona, wpatrzona w Krzysztofa, akceptująca bez wahania wybory męża, starająca się sprostać wymaganiom teściowej i ocieplić wzajemne stosunki.
I znowu Krzysztof, rozdarty między obowiązkiem wobec ojczyzny a obowiązkiem wobec siebie, swojego poetyckiego talentu - “uczyniwszy na wieki wybór, w każdej chwili wybierać muszę”, ostatecznie podejmuje decyzję o przyłączeniu się do konspiracji i podjęciu walki zbrojnej.
Słaby, wątłego zdrowia, a jednocześnie pełen zapału i ambicji, położył na szali rodzącą się karierę by podjąć walkę z okupantem. Tragiczny to był wybór, za który poeta zapłacił najwyższą cenę - „I wyszedłeś, jasny synku, z czarną bronią w noc i poczułeś, jak się jeży w dźwięku minut zło”...
“Szklane ptaki” to niezwykła książka, opowieść o miłości w mroczny czas wojny, o obowiązku, poświęceniu, walce. Tej książki się nie czyta, ją się czuje, chłonie wszystkimi zmysłami, głęboko wchodząc w świat bohaterów, współodczuwając razem z nimi. Miłość, szczęście, spełnienie przeplata się ze smutkiem, strachem, cierpieniem.
Opowieść napisana z wielką wrażliwością i szacunkiem dla bohaterów, pięknym, literackim językiem, oddającym klimat poezji Krzysztofa, subtelna, zmysłowa. Podziwiam wrażliwość autorki, czułość i empatię, z jaką pisała o Baczyńskich. To jedna z tych książek, które pozostają z czytelnikiem na długo, wywołują moc emocji i do których wraca się myślami.
Wczytajcie się zatem w tę historię, a szklane ptaki niech już zawsze śpiewają pieśń zwycięstwa, a nigdy klęski…
Krzysztof Kamil Baczyński – poeta pokolenia Kolumbów, powstaniec, syn, mąż, przyjaciel o wielkiej wrażliwości i empatii. Powieść biograficzna tego niezwykłego człowieka, napisana przez Katarzynę Zyskowską, postawiła tę postać w zupełnie innym, nieznanym mi dotąd świetle. Pokazała, kolejny raz, że młodzi ludzie żyjący w czasie okupacji mieli plany, marzenia i całe życie przed sobą, lecz prawdziwe życie schodziło na drugi plan, gdyż potrzeba wolnej ojczyzny i życia bez strachu pozostawała największym marzeniem.
„Szklane ptaki” zostały napisane z perspektywy trzech postaci: Krzysztofa, jego ukochanej Basi i mamy Stefanii. Pierwszoosobowa narracja, doskonale pozwala zobrazować wydarzenia i odczucia opowiadane przez bohaterów. Emocje, rozterki, obawy, bolączki – to wszystko przedstawione z trzech perspektyw pomaga zobaczyć każdy punkt widzenia i zrozumieć podejmowane decyzje.
Miłość, to temat przewodni zbeletryzowanej biografii Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Mamy tutaj miłość do poezji, miłość do ojczyzny, miłość do matki i miłość mężczyzny do kobiety. Każdy jej wymiar jest niemiej ważny i zajmuje szczególne miejsce w życiu Krzysztofa. Wszystkie trwają w tym samym czasie, a brak jednej z nich, tworzy pustkę, której nie sposób wypełnić.
Biograficzna powieść o Krzysztofie Kamilu Baczyńskim, mająca swój prolog niespełna trzy lata po Powstaniu Warszawskim, na długo nie daje mi o sobie zapomnieć. Dramaty rozgrywające się na jej kartach, ściskają za serce. Nadzieja na szczęśliwy przebieg zdarzeń i zakończenie nie przestaje się tlić do ostatniej kartki. Miłość i śmierć kroczą obok siebie, podobnie jak Krzysztof i jego wiersze, które zostały wplecione w tę przejmującą historię.
"Każda część mojego ciała wyrywa się do ciebie, każda myśl wędruje poprzez trotuary, przez kanały, barykady, zasieki, ruiny. Ku tobie."
Wojna i poezja. Poezja i wojna. A gdzieś pomiędzy miłość i różne jej oblicza ...
"Szklane ptaki" Katarzyny Zyskowskiej to książka, która poruszyła mnie od pierwszej strony, tak samo jak poruszają mnie wiersze Baczyńskiego. Bywały rozdziały przy czytaniu których miałam gulę w gardle, a im bliżej końca, tym bardziej bolało mnie serce.
I tak, historia w tej książce rozpisana jest na trzy głosy. Oprócz Krzysztofa, swoją część ma jego ukochana Basia oraz matka Stefania - dwie kobiety jego życia. Ale w jego życiu, a szczególnie w czasie okupacji ważne miejsce zajmowali również ci dwaj mężczyźni: Jerzy Andrzejewski oraz Jarosław Iwaszkiewicz.
O relacjach Baczyńskiego autorka pisze w dość subtelny, czasami nawet dyskretny sposób. Rzuca to jednak nieco inne światło na postać młodego poety - chłopaka niezwykle wrażliwego, oddanego przyjaciela, partnera, syna ale też nie pozbawionego wad i słabości człowieka. I całościowo stanowi to bardzo ciekawe spojrzenie na życie i twórczość Krzysztofa Kamila Baczyńskiego.
Ale w tym wszystkim wybrzmiewa również głos pokolenia Kolumbów, młodych ludzi, znajomych Krzysztofa, którzy w tak niebezpiecznych i niepewnych wojennych czasach potrafili kochać, marzyć, tworzyć, uczyć się i po prostu żyć. Świadomość tego niezwykle boli i wzrusza.
Co więcej, postacie w tej książce są jak żywe, nie wiem jak udało się to zrobić autorce ale naprawdę czułam jakby za sprawą słów przywróciła ich do życia. Jakby to właśnie oni opowiadali tę historię.
Dlatego "Szklane ptaki" zachwyciły mnie ponad literackie standardy. Znalazłam w tej powieści tyle emocji, tyle ważnych tematów, tyle pięknych i dramatycznych momentów. Znalazłam w niej tragizm okupacji i Powstania Warszawskiego. Jest dla mnie wyjątkowa pod wieloma względami i choć chciałabym jeszcze o niej mówić to obawiam się, że w końcu zabraknie mi słów...
Polecam z całego serca ❤️ .
Krzysztof Kamil Baczyński urodził się 22 stycznia 1921roku w Warszawie, zginął 4 sierpnia 1944 roku w Powstaniu Warszawskim.
Trafił go niemiecki snajper strzelający z gmachu Teatru Wielkiego. 1 września zginęła jego żona - Barbara. Oboje pochowani są na Cmentarzu Wojskowym na warszawskich Powązkach.
"Szklane ptaki" to powieść biograficzna o Krzysztofie Kamilu Baczyński.
To historia wybitnego, młodego poety z marzeniami oraz jego miłości do żony Basi, a także obecnej w jego życiu matki.
Jest to historia przedstawiona na trzy głosy.
Historia wielkiej miłości dwojga młodych ludzi, ale też historia zaborczej miłości matki do syna. Matki która nie może pogodzić się z tym, że syn kocha kogoś innego.
Autorka przedstawia także Baczyńskiego od strony jego działalności w konspiracji, był żołnierzem batalionu "Parasol" oraz jednym z przedstawicieli pokolenia Kolumbów.
To piękna powieść o Krzysztofie Kamilu Baczyński, o jego krótkim lecz pięknym życiu, o wielkiej miłości do ukochanej żony.
Wzruszająca i pełna emocji.
Wydawało mi się, że znam dobrze historię Baczyńskiego, ale autorka sprawiła, że przeniosłam się w tamte miejsca i odkrywałam wszystko na nowo.
Na długo pozostanie w mojej pamięci i chętnie kiedyś do niej powrócę.
Szklane ptaki to historia o miłości i śmierci… historia pełna subtelności, namiętności, emocji, wzajemnych uśmiechów, czułych spojrzeń i słów, ale również łez cierpienia, smutku, strachu i momentami rozgoryczenia…
To opowieść, w której poznajemy trzy serca, a każde z nich bijące dla ukochanych osób. Serce matki, Krzycha i Basi, jego żony, o której od pierwszej chwili myślał z ogromną czułością i wiedział, już po pierwszym spotkaniu, czego pragnie mówiąc do mamy: „dzisiaj poznałem dziewczynę mego życia, mamo…”
Czasy, w których przyszło im żyć były niezwykle trudne, II wojna światowa, Powstanie Warszawskie, Warszawa pełna gruzów i "rozlanej" krwi, a mimo to próbowali odnaleźć w tym wszystkim siebie i choć jeden promyk nadziei każdego dnia, który starali się rozświetlić słowem, gestem, czynem, czy samą myślą o kochanej osobie.
Krzyś był taki delikatny, pełen wiary w jutro, pełen miłości dla bliskich, choć czasami trudno było mu dzielić swoje uczucia między kobiety życia, matkę i żonę, a przecież była jeszcze trzecia jego miłość… poezja.
Zatapiając się słowa wypowiedziane ustami Stefani, matki poety, Krzysztofa i Baś możecie dostrzec każdą emocję widoczną jak na dłoni. Oni nigdy nie udawali. Padały zdania pełne ciepła, zrozumienia , ale również troski i bólu. Każdy rozdział jest wyjątkowy, tak wiele w nich zdań, które zapisały mi się w pamięci: „Widzę w niej siebie - zagubiona we wszechświecie gwiazda, zrządzeniem losu odnaleziona… Jestem szczęśliwy i bardzo się boję. Czy czas miłości i śmierci może mieć wspólny mianownik? Nie wiem…"
Jeśli chcecie wedrzeć się w serca tych trojga to właśnie #szklaneptaki opowiedzą Wam ich historię…
𝒫𝑜𝓌𝓇ó𝓉
𝒦𝓇𝓏𝓎𝓈𝓏𝓉𝑜𝒻 𝒦𝒶𝓂𝒾𝓁 ℬ𝒶𝒸𝓏𝓎ń𝓈𝓀𝒾
„A kiedy deszcz srebmosiny
zapłacze za moim powrotem,
pomyśl, że to są łzy moje
perlone przez moją tęsknotę.”
Fabularyzowany wycinek z biografii Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, jego żony Barbary i matki Stefanii. Oceniam ten pomysł bardzo pozytywnie, albowiem taka forma literacka trafiła do większej liczby osób niż mogła to uczynić sucha biografia.
Jak zaczyna się czytać "Szklane ptaki" to wiadomo jak skończy się ta historia i że nie będzie żadnego happy endu. Katarzyna Zyskowska wykonała fantastyczną pracą, bo przełożyła na język prozy wojenne losy Baczyńskiego, przez co stał się człowiekiem z krwi i kości, a nie tylko wielkim poetą z podręcznika do języka polskiego.
Piękna, choć smutna jest historia Krzysztofa i Basi i dużo emocji jest w tej książce. Wzruszyła mnie do łez. Nie spodziewałam się, że będzie aż tak dobra. Pozycja obowiązkowa. Polecam.
Nigdy nie wiem, jak podejść do książek opartych na faktach, a jednak nieco podkoryzowanych. Czy bardziej jak powieści? Czy może jak książki historyczne?
Przyznam, iż o wiele lepiej się czyta właśnie takie powieści. Nie ma suchych faktów. Łatwiej jest zrozumieć, zżyć się z bohaterami. Jest tak bliżej. Nie ma tego poczucia, że czyta się notkę biograficzną. Co jest plusem dla mnie. Jednak na ile możemy wierzyć wydarzeniom zawartym książce. Ile dodała autorka od siebie?
Znane było zakończenie. Jednak i tak zrobiło się mi smutno, gdy doszliśmy do śmierci bohaterów. Ciekawe, czy w głowie właśnie takie myśli mieli, czy może czegoś żałowali, czy byli świadomi, że umierają...
Przerażające czasy. Tak niezwykłe, pełne bohaterów i ich bohaterskich czynów. Ale też niepotrzebnej śmierci, mnóstwa bólu i cierpienia. Okres II wojny światowej zawsze mnie fascynował, choć równocześnie sprawiał cierpienie.
"Szklane ptaki" to wzruszająca powieść, w której poznajemy losy poety z trzech perspektyw. Matki K.K.Baczyńskiego, jego żony i jego samego. Autorka próbuje zrozumieć i wniknąć w umysły tych trzech bohaterów. Czy jej się udało? Nie mi to oceniać. Książkę czytało się dobrze. Dlatego też ją polecam ?
,, Ubrania na chłopcach spaliły się całkiem, ich skóra zamieniła się w popiół. Ciała mieli sine od tego popiołu. A potem krwawe. I na początku nawet nie krzyczeli. To taki szok, co tłumi ból. Krzyk przyszedł później. Dziewczyna wciąż go słyszy w sobie. Przykrywała później umierających kolegów mokrymi prześcieradłami, by im trochę ulżyć, ale ropa, krew i krzyk wnikały szybko w polowe łóżka. Nawet morfina nie pomagała. I taka jest teraz Warszawa ".
Oj ale to była wzruszająca książka. Opisana w bardzo ciepły i poetycki sposób. Miłość wyczuwało się na każdym kroku, bez względu na to kogo dotyczyła hisoria. Miłości matki do dziecka, które wymodliła zwracając się do Boga w którego inni wierzyli. Po kilku poronieniach był on dla niej prawdziwym błogosławieństwem. Kolejne miłości opisuje nam sam Krzysztof Kamil Baczyński. Było ich klika, każda coś dla niego znaczyła i każda pozostawiła po sobie złamane serce i tęsknotę. Tylko ta ostatnia, chuda i wątła kobieta o znikomych piersiach i chudej postawie zaryła mu się w pamięci, pozostawiając mu coś w spadku. Oczywiście przeczytamy również o odczuciach samej Basi, gdzie inni odmawiali sobie jedzenia, by tylko ona mogła posilić nienarodzone jeszcze dziecko.
To pozycja pisana właśnie z tych trzech perspektyw, słowami tych trzech osób, których los zaszczycił nikłym szczęściem, by później swobodnie móc je odebrać. Jak sądzicie, czy pozwolili sobie na to? Czy czasy wojny były dla nich łagodne, czy sprawiały, że ktoś raz w tygodniu w dzień pracujący nie wkładał nic do ust? Każda z tych miłości była inna, ale oddaliby wszystko, by tylko móc zakończyć ją szczęśliwie.
Ta tęsknota o której czytałam nie tylko im rozdzierała serce. Lata 1941 dla nikogo nie były najlepsze. Czytamy tu również o wielu tajemnicach skrzętnie ukrywanych przed światem. Autorka zadała sobie ogrom trudu, by tak dokładnie i pięknie jednocześnie tą historię zobrazować. Osoby wrażliwe ogromnie ją przeżyją. Sama niedawno walczyłam o oddech mojego dziecka, więc tym bardziej odebrałam ją bardzo osobiście. Nie pamiętam, kiedy powieść tak mocno mną wstrząsnęła. Ukazała piękno bólu i rozpaczy, wyczekiwane nadzieje i tęsknotę za ulotnością. Ogromnie mocno ją polecam...
HISTORIA RODZINY, W KTÓREJ WSZYSCY POPEŁNILI ZBRODNIE ,,Wszystkie historie są o miłości i śmierci, i ta też będzie właśnie o tym." Nina przyjeżdża...
Historię piszą zwycięzcy, ale czemu zawsze przegrywają kobiety? Maria zaginęła na 3 dni. To było 20 lat temu, kiedy spędzała ostatnie lato u babci w Górach...