Święty psychol

Ocena: 5 (11 głosów)
Jan Hauger przeprowadza się do miasta na zachodnim wybrzeżu Szwecji aby rozpocząć pracę jako nauczyciel w przedszkolu o nazwie Polana. Jego nowe miejsce pracy nie jest zwykłym przedszkolem. Usytuowane jest bowiem w cieniu murów Kliniki Świętej Patrycji, zwanej przez miejscowych Świętym Psycholem, która jest szpitalem psychiatrycznym o zaostrzonym rygorze.

Przedszkole, w którym pracuje Jan, przeznaczone jest dla dzieci pacjentów Kliniki Świętej Patrycji. Jednym z obowiązków Jana jest przeprowadzanie dzieci podziemnym przejściem, łączącym przedszkole z kliniką, na spotkania z rodzicami.

Jan jest utalentowanym nauczycielem, ale ma swoje sekrety. Nikomu nie wyjawił prawdziwej przyczyny, dla której starał się o posadę w Polanie….Święty Psychol to mroczna historia miłosna i mrożący krew w żyłach thriller psychologiczny.

Informacje dodatkowe o Święty psychol:

Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2013-07-17
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788375365412
Liczba stron: 416

więcej

Kup książkę Święty psychol

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Święty psychol - opinie o książce

Avatar użytkownika - mojeksiazki
mojeksiazki
Przeczytane:2013-12-25, Ocena: 6, Przeczytałam,
Bardzo polecam książka trzyma w napięciu do ostatniej strony, nie da sie przewidzieć kolejnego wątku, zdarzenia. Ciekawa i zagmatwana historia.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Mirania
Mirania
Przeczytane:2014-05-04, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki w 2014,
Jakiś czas temu natknęłam się w księgarni na powieść, której tytuł i okładka dały mi pewność, że absolutnie po tę pozycję nie sięgnę. Kręcąc sobie w duchu głową nad tym, czego to ludzie nie usiłują sprzedać i jaki to piramidalny chłam nie zalega na sklepowych półkach, ugruntowałam w sobie przekonanie, że treść tegoż ,,dzieła" będzie pusta , kiczowata i odrażająca. Kilka dni temu jednak tę właśnie książkę polecił mi ktoś, kogo zdanie prawdziwie sobie cenię i za kim pójdę czytelniczą ścieżką bez jakichkolwiek wątpliwości. Przeczytałam wczoraj. Od deski, do deski. Wstając i zmieniając pozycję dopiero wtedy, gdy łupanie w kręgosłupie przyćmiewało mi odbiór treści. Cóż się okazało? Książka nie jest horrorem, nie jest kryminałem i z całą pewnością nie jest pusta, odrażająca czy jałowa, ale po prostu świetna, zaskakująca na każdym kroku, nieszablonowa, znakomicie skonstruowana i dająca do myślenia. Zabiera czytelnika w wielką emocjonalną podróż: od grozy, poprzez złość, wściekłość, niedowierzanie, aż po głębokie współczucie. ,,Święty Psychol" to pogardliwe określenie, jakim okoliczni mieszkańcy obdarzyli szpital psychiatryczny w niewielkiej szwedzkiej miejscowości. Na terenie szpitala znajduje się dość niezwykłe przedszkole, do którego uczęszczają dzieci leczonych w placówce ludzi. Kontakt pacjentów z maluchami ma pomagać w terapii. Pewnego dnia do pracy w przedszkolu zgłasza się bardzo nieśmiały, ale posiadający prawdziwy dar nawiązywania ciepłych relacji z dziećmi, młody mężczyzna - Jan. Znakomita konstrukcja tej powieści i zgoła genialna umiejętność budowania napięcia przez autora sprawiają, że od pierwszych chwil towarzyszy nam wręcz namacalny niepokój i przeczucie zaistnienia dramatu, choć... niewiele się tak naprawdę dzieje. Od pierwszych fragmentów wiemy, że z Janem nie wszystko jest w porządku, nijak jednak nie potrafimy zdefiniować, co jest nie tak. Jan pracuje, dzieci go kochają, a my rozdział po rozdziale dowiadujemy się nie o jednej, lecz o wielu tajemnicach, które prowadziły go właśnie do tego mrocznego miejsca. Jan wspomina, a wyjaśnienie jednej tajemnicy jest przyczynkiem do pojawienia się kolejnej, wyjaśnienie kolejnej rodzi następną, dostajemy się w wir pytań i w pełni prawdopodobnych, acz zupełnie nieoczekiwanych odpowiedzi. Pewne wydarzenia i decyzje, jakie w przeszłości podjął Jan usposobią nas do niego bardzo negatywnie. Jeśli mamy do czynienia z dziećmi, jeśli się nimi opiekujemy, nasza złość i niedowierzanie sięgną zenitu. Zaklasyfikujemy Jana ,,odpowiednio" i przypniemy mu najprawdopodobniej wiadomą ,,łatkę". Znielubimy bohatera na długi czas, tylko po to, by zaskakujące, a jednak bardzo logiczne wyjaśnienia jego decyzji spowodowały w nas coś na kształt czytelniczych wyrzutów sumienia. Potem znów pojawi się lęk, napięcie i znów wściekłość, ale na kogoś zupełnie innego. Zagadka wypływa z zagadki, umysł pracuje na pełnych obrotach, w tle czai się groza i świadomość, że choć trup się nie ściele, a karty książki nie spływają krwią, wszystko zmierza do prawdziwej tragedii. Theorin pokazał jak niezmiernie łatwo pomylić się w osądach. Jak lekko przychodzi nam ocenianie ludzi ,,raz na zawsze" i jakie dramaty może to za sobą pociągnąć. Kreuje też bohatera naznaczonego swoistą klątwą, postać , która nie może uciec od zła, bo zostało ono w niej zaszczepione przez innych ludzi. Mówi, że jeśli drugi człowiek nas prawdziwie skrzywdzi, złamie, to nasz los jest przesądzony. Możemy się podnieść pozornie, możemy egzystować teoretycznie spokojnie, możemy pozostać dobrymi ludźmi, ale zaistniała w nas słabość sprawi, że świat będzie nas postrzegał jako ofiarę. I w chwili kryzysu staniemy się jego ofiarnym kozłem.
Link do opinii
Avatar użytkownika - bibliotekarkaB
bibliotekarkaB
Przeczytane:2013-10-02, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2013,
Jan Hauger podejmuje pracę jako nauczyciel w przedszkolu do którego chodzą dzieci, których rodzice przebywają w sąsiedzkim szpitalu psychiatrycznym. Stopniowo dowiadujemy się o motywach kierujących Janem i stopniowo rośnie napięcie towarzyszące czytaniu książki. Nie jest to mroczny thriller ani tym bardziej horror, nie jest również kryminał. Jest to psychologiczno-sensacyjna opowieść o samotności i marzeniach młodego, zagubionego człowieka.
Link do opinii
Avatar użytkownika - MaKo
MaKo
Przeczytane:2013-09-26, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki - 2013, Mam, Przeczytane,
Motyw szpitala psychiatrycznego jest bardzo popularny w literaturze i filmie. Mogłoby się wydawać, że w temacie nie można już wymyślić niczego oryginalnego. Ale Johan Theorin, znany, lubiany i doceniany szwedzki pisarz, zagrał na nosie wszystkim sceptykom. Do mrocznego wariatkowa dołożył milutkie i przytulne przedszkole, do którego uczęszczają dzieci pacjentów przebywających w murach Kliniki Świętej Patrycji. Maluchy prowadzone są na spotkania z rodzicami, co ma być korzystne dla obu stron - dzieci nie tracą więzi z mama lub tatą, a dorośli lepiej znoszą proces leczenia i resocjalizacji. Na tym uroczym, ale jednak niepokojącym i groteskowym obrazku pojawia się niewielkie pękniecie. Jan Hauger rozpoczyna pracę w przedszkolu Polana. Jego podopiecznymi są dzieci, których rodzice pozostają zamknięci w Świętym Psycholu. Ale pst. Janowi nie wolno używać nazwy, która przylgnęła do kliniki. Podobnych zasad jest więcej. Pracownicy przedszkola nie mogą rozmawiać o pacjentach ani ze sobą, ani tym bardziej z maluchami. Najważniejsze jest przestrzeganie ustalonych reguł, bo to daje dzieciom poczucie bezpieczeństwa. Jan jest doskonałym opiekunem, zawsze chętny do zabawy, lubi się wygłupiać i dokazywać, przez co szybko zjednuje sobie sympatię dzieciaków i współpracowników. Ale od samego początku można wyczuć, że coś tu nie gra, że mężczyzna nie bez powodu starał się o pracę akurat w tej placówce, że snują się za nim demony z przeszłości, które w końcu muszą dać o sobie znać. Akcja powieści toczy się rytmicznie, ale w miarę spokojnie. Wraz z rozwojem fabuły potęguje się uczucie niepokoju, niezdrowa atmosfera zagęszcza się, coraz bliżej poznajemy Jana i innych pracowników przedszkola, którzy również mają sporo do ukrycia. Przeszłość miesza się z teraźniejszością, mnożą się sekrety i niedomówienia. Autor krok po kroku odsłania kolejne karty, uchyla rąbka tajemnicy. W trakcie lektury miałam pewne podejrzenia, układałam swoją wersję wydarzeń, a nawet byłam pewna, że będzie tak, jak sobie wymyśliłam. Nic bardziej mylnego. Zakończenie okazało się być szalenie zaskakujące i jakoś tak smutno prawdziwe... Te kilka ostatnich rozdziałów czytałam na bezdechu! ,,Święty Psychol" to świetnie napisany, niepokojący i utrzymany w klaustrofobicznej atmosferze thriller, który angażuje wszystkie emocje, trzyma w napięciu do samego końca i pozostawia czytelnika z niejasnymi wyrzutami sumienia. Ponadto jest to znakomita powieść (bo określenie ,,kryminał" zupełnie tu nie pasuje) o niesprawiedliwym świecie, przeraźliwej samotności i pragnieniu miłości. W prosty sposób udało się Theorinowi pokazać jak łatwo można zniszczyć czyjeś życie. Polecam!
Link do opinii
Avatar użytkownika - lokesh
lokesh
Przeczytane:2021-12-23, Ocena: 5, Przeczytałem, 52 książki 2021,

Theorin potwierdzil swoje umiejetnosci.Jednak po lekturze prasowych recenzji spodziewalem sie czegos wiecej. Nie uwazam,aby to byla najlepsza powiesc w jego dotychczasowym dorobku.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - violabu
violabu
Przeczytane:2018-03-18, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Avatar użytkownika - marysilver
marysilver
Przeczytane:2017-08-20, Ocena: 4, Przeczytałam, Przeczytam 52 książki w 2017 r.,
Avatar użytkownika - wika9
wika9
Przeczytane:2015-01-20, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 ksiązki 2015, Pożyczone,
Avatar użytkownika - kryna
kryna
Przeczytane:2013-10-16, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2013,
Inne książki autora
Nocna zamieć
Johan Theorin0
Okładka ksiązki - Nocna zamieć

Joakim i Katrine Westinowie przeprowadzają się ze Sztokholmu na północną Olandię. Zmęczeni życiem w mieście, kupują stary drewniany dom, niegdysiejszą...

Duch na wyspie
Johan Theorin0
Okładka ksiązki - Duch na wyspie

Lato 1999 roku na Olandii jest wyjątkowo upalne. Zbliża się midsommar, noc świętojańska. Na wyspie już od dawna nie było tylu turystów. Jednak nie wszyscy...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy