Przejmująca powieść oparta na prawdziwej historii sióstr Podgórskich – Heleny i Stefanii, które podczas II wojny światowej ocaliły trzynaścioro Żydów, ukrywając ich na poddaszu własnego domu.
Jedno pukanie do drzwi mogło dla wszystkich oznaczać śmierć…
Przemyśl, 1943 rok. Nastoletnia Stefania Podgórska, nazywana od dziecka Fusią, pracuje w sklepie rodziny Diamantów. Jest zaręczona z jednym z ich synów, co młodzi muszą jednak utrzymywać w tajemnicy – ona jest katoliczką, on Żydem.
Wszystko się zmienia, kiedy do Przemyśla wkracza armia niemiecka. Diamantowie zostają zesłani do getta, a matka i brat Fusi na roboty przymusowe do Niemiec. Stefania zostaje sama w okupowanym mieście, mając pod opieką kilkuletnią siostrę Helenkę.
Nagle rozlega się pukanie do drzwi. To Max Diamant, który wyskoczył z pociągu jadącego do obozu śmierci. Siostry podejmują odważną decyzję o ukryciu Maxa, a potem dwunastu kolejnych Żydów.
Odtąd znów czekają na pukanie do drzwi, które może oznaczać koniec dla wszystkich.
„Książka jest wierna prawdziwej historii dzięki gruntownym i skrupulatnym badaniom, jakich dokonała autorka, przygotowując się do jej napisania. Sharon stworzyła porywającą opowieść, która łączy w sobie poczucie wszechogarniającego strachu z pewną niefrasobliwością oraz ukazuje niezwykłą wewnętrzną siłę młodej kobiety, mojej Mamy. »Światło ukryte w mroku« przekroczyło moje najśmielsze oczekiwania”.
Ed Burzminski, syn Stefanii Podgórskiej
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 2020-03-25
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 480
Tytuł oryginału: The Light in Hidden Places
Tłumaczenie: Urszula Gardner
audiobook
Sharon Cameron
Światło ukryte w mroku
(The Light in Hidden Places)
przetłumaczyła Urszula Gardner
czyta Dorota Landowska
Wydawnictwo Kobiece
data wydania: 2020-04-25
długość nagrania: 14H 2M
ISBN: 9788366520707
Sharon Cameron jest uznaną, nagradzaną i znaną z list bestsellerów współczesną amerykańska pisarką. Jednak, gdy sięgałem po jej opartą na faktach powieść Światło ukryte w mroku, by się niczym nie sugerować, tradycyjnie nie starałem się niczego o autorce ani o samej książce dowiedzieć; jak zawsze pozwoliłem, by dzieło przemówiło samo za siebie.
Przyznam od razu, że na tę pozycję skusiłem się za namową znajomego, który użyczył mi wydania w formie audiobooka, a ostatecznie przekonały mnie wysokie oceny czytelników na goodreads.com. Protagonistką powieści jest Stefania (Fusia) Podgórska, Polka urodzona w 1921 w Lipie koło Przemyśla (zm. w 2018 w Los Angeles). Pochodziła z wielodzietnej rodziny rolniczej. W 1938 roku wskutek ciężkiej choroby zmarł jej ojciec. W 1939 roku, w wieku 14 lat, rozpoczęła pracę w Przemyślu w sklepie należącym do żydowskiej rodziny Diamant. Podczas okupacji niemieckiej, w 1942 roku, wraz z 6-letnią młodszą siostrą Heleną ukrywały przez okres piętnastu miesięcy trzynastu (sic!) Żydów w schowku na strychu domu przy ul. Tatarskiej 3. Domu, w którym jednocześnie kwaterowały niemieckie pielęgniarki z pobliskiego szpitala przyjmujące odwiedziny swoich rodaków, a jakby tego było mało, za ścianą Podgórskie miały rodzinę SS-mana. Gdyby to była fikcja, powiedziałbym, iż to bardzo, bardzo naciągane, że jedna młoda dziewczyna bez zawodu i wykształcenia potrafiła utrzymać przez całą okupację siebie, młodszą siostrę i trzynaścioro ukrywanych przez siebie Żydów. Tylko że to nie fikcja! Nawet nie wyobrażam sobie, jakie pokłady dobra, odwagi, przechodzącej wyobraźnię wytrzymałości i wytrwałości miała ta dziewczyna, ani jakie dzieciństwo miała Helena!
Światło ukryte w mroku nie jest zwykłą powieścią „opartą na faktach”, bo to ostatnie wyrażenie aż za często znaczy mniej niż nic. Jej napisanie poprzedziła drobiazgowa praca z różnorodnym materiałem źródłowym, w tym z pamiętnikami głównej bohaterki, rozmowy z rodziną protagonistki i żyjącymi świadkami oraz wizje lokalne w Przemyślu w miejscach, gdzie wszystko się rozgrywało.
W pierwszym momencie, przyzwyczajonego do męskiego sposobu opisywania rzeczywistości, trochę mnie denerwowały różne elementy świata przedstawionego w powieści, podobnie jak lektorka, której interpretacja wydała mi się bliższa ckliwego romansu niż powieści historycznej o czasach Zagłady. Jednak z czasem doceniłem tę specyfikę dodatkowo podnoszącą autentyzm dzieła. W końcu główną bohaterką i narratorką pierwszoosobową jest dziewczyna właśnie przeżywająca czas na pierwszą miłość, która nie musi odróżniać karabinu maszynowego od innych rodzajów broni strzeleckiej. Ostatecznie Światło ukryte w mroku okazało się bardziej wiarygodne niż wiele opracowań dokumentalnych, które z reguły, co jest wadą zdecydowanej większości historyków, pomijają wagę uczuć i emocji w historii. Racjonalizm podejmowanych przez mężczyzn decyzji jest fikcją podtrzymywaną od wieków, gdy w rzeczywistości większość wyborów jest podejmowana z pobudek mniej lub bardziej irracjonalnych, dopiero po fakcie racjonalizowanych. Odmienne, otwarte na uczucia i emocje potraktowanie historii Fusi Podgórskiej jest tym bardziej udanym zabiegiem, iż racjonalnie nie można wytłumaczyć ani jej bohaterskich decyzji, ani determinacji z którą podejmowała coraz większe ryzyko.
Co prawda styl powieści nie do końca jest powalający, może to sprawa tłumaczenia, ale treść i emocje sprawiają, iż to dzieło oraz historia sióstr Podgórskich pozostaną z odbiorcą na zawsze. Bez najmniejszych wątpliwości można tę książkę postawić pomiędzy takimi klasykami tematu jak Spowiedź Calka Perechodnika czy Biografie ulic* Jacka Leociaka, przy czym wnosi ona do obrazu holokaustu, okupacji i wojny całkowicie nowe, niezwykle istotne akcenty nigdzie wcześniej przeze mnie w literaturze ani filmie, fikcji ani dokumencie, nie wychwycone.
Nie komentarze ani przemyślenia, ale same wydarzenia, które stały się udziałem Stefanii i Heleny Podgórskich, podkreślają prawdę, którą każdy z nas w ogólności raczej uznaje, ale która jakoś nie objawia się we wspomnieniach wojennych, za wyjątkiem tych najcenniejszych, a już w ogóle pomijana jest w oficjalnych opracowaniach, a mianowicie, że ludzie są różni w ramach każdej większej grupy, bez względu na to, czy jej wyznacznikiem jest narodowość, wyznanie, przynależność państwowa czy jeszcze inny klucz, i wszystkie podziały typu Żyd, Polak, Niemiec, komunista, faszysta, są złe i fałszywe, a jedyny prawdziwy podział to podział na dobrych i złych. Niestety, większość ludzi woli proste szufladki do których można każdego wrzucić nawet go nie znając.
Książka Sharon Cameron odstaje w wielu szczegółach od tego obrazu ukrywania Żydów, który sobie przyswoiliśmy jako świadomość społeczno-historyczną. Prawdziwie niesamowita jest jednak w realizmie psychologicznym, a zwłaszcza socjologicznym; pokazuje, iż tyle samo w każdym społeczeństwie jest tchórzy co odważnych, mądrych i głupich, złych i dobrych. Inna kwestia, że od wielu czynników zależy z jakim natężeniem się owe cechy manifestują.
Na szczególną uwagę zasługuje to, że pokazano, Żydów z postawami roszczeniowymi nawet wobec tych, którzy ukrywali ich nie tylko bezinteresownie i z narażeniem życia, ale też na własny koszt. Świetna postać nadętej Malwiny, która ukazuje też inne zachowania, których nie spotkałem dotąd w literaturze holokaustu, ani dokumentalnej, ani fikcyjnej, a mianowicie szantażowanie Polaków, którzy ukryli choć jednego Żyda, przez innych Żydów, którzy nie prosili, a żądali, by też im pomóc pod groźbą wydania Niemcom Polaka wraz z ukrywanym przez niego Żydem. Kolejny świetny aspekt, którego też dotąd w literaturze ani filmie nie spotkałem, to niewdzięczność Żydów, którzy pomimo konieczności zachowania ciszy kłócą się kto ma zmywać, sprzątać, itp., tak jakby byli w jakimś cholernym hotelu a nie w kryjówce - podejrzewam, że często gdy grupa ukrywających się była większa i w zamknięciu przez dłuższy czas, tak to właśnie często MUSIAŁO wyglądać. Aż dziw, że czegoś podobnego w literaturze dotąd nie uświadczyłem. Czytając ten wątek zastanawiałem się, jak sam bym się zachował, gdyby ktoś, komu pomagam, nie tylko nie był wdzięczny, ale wręcz wrogi, a nawet w chwili załamania chciał zabić siebie, swoją rodzinę i wszystkich innych, ale w dodatku razem ze mną. Tutaj bowiem dochodzimy do kolejnego brylanciku - nigdy dotąd nie udało mi się trafić, może w ogóle nie było tego nigdzie w literaturze, by pod wpływem presji, w sytuacji niekoniecznie beznadziejnej, Żyd podejmował decyzję o samobójstwie rozszerzonym nie tylko na rodzinę i współwyznawców wspólnie się ukrywających, ale również na Polaka, który go ukrywał. Nie, żeby takie zachowanie było niezrozumiałe – pod presją trwającą przecież nie tygodnie, ani nawet miesiące, ale lata, psychika mogła się załamywać na wszelkie możliwe sposoby.
Większość powieści i dokumentów o ukrywaniu Żydów kompletnie pomija wątek oczywistej przecież różnorodności charakterów ludzkich, która musiała skutkować również całym spektrum postaw i zachowań wobec Polaków, którzy im pomocy udzielali. Zwykle Żydzi są przestawiani tak schematycznie, jak przedmioty, a przecież musieli być wśród nich również manipulatorzy, kanalie, tchórze, lenie, szantażyści, złodzieje, tak samo jak i anioły – bo taka jest rzeczywistość każdej większej grupy społecznej.
Powieść Sharon Cameron, choć typowo „babska”, unaocznia odbiorcy, że nawet najbardziej wiarygodne opracowania czy wspomnienia są jednak zawsze tylko fragmentami obrazu rzeczywistości, zawsze niepełnymi i że ile byśmy ich nie poznali, nigdy nie będziemy mieli pełnego obrazu. Bez niej, bez Światła ukrytego w mroku, obraz okupacji byłby rażąco niekompletny.
Polacy, i nie tylko, lubują się w postaciach heroicznych oraz bohaterskich czynach. Jednak czym jest bohaterstwo żołnierza, które trwa nieraz tylko kilka chwil, godzin, może dni, ale przerywane jest chwilami wytchnienia i, jak się to coraz częściej okazuje, podtrzymywane propagandą, uniesieniem, głupotą, wódką, narkotykami i bóg wie czym jeszcze, a przede wszystkim przymusem wojskowej dyscypliny, wobec niemożliwej wręcz do ogarnięcia odwagi Fusi, której nie przymuszało nic poza osobistym poczuciem dobra i zła, poza wewnętrzną prawością. Przymuszało do narażania życia dla ludzi, którzy niejednokrotnie zachowywali się wobec niej nieprzyjaźnie, a nawet wrogo, narażania siebie i siostry, tyrania po kres sił, poddawania się „eksperymentom medycznym” niemieckich lekarzy i życia pod presją w dzień i w nocy, przez siedem dni w tygodniu, przez całą wojnę, w dodatku wbrew wielu swoim rodakom antysemitom, którzy stanowili dla niej i jej podopiecznych nie mniejsze zagrożenie niż Niemcy. W dodatku bohaterstwo żołnierzy czy innych bohaterów, na przykład chrześcijańskich świętych męczenników, ograniczało się zwykle do jednej lub kilku decyzji po których następowały konsekwencje, których już nie można było uniknąć, nawet gdyby się zmieniło zdanie. Stefania Podgórska zaś w każdej chwili miała świadomość wiszącego nad nią miecza, śmierci idącej za nią krok w krok, nawet gdy spała, i mogąc w każdej chwili się wycofać, uciec, zrezygnować, co chwilę musiała od nowa podejmować tę heroiczną decyzję, wykazywać się tą trudną do wyobrażenia odwagą.
Dlaczego historia sióstr Podgórskich, choć obie zostały uhonorowane medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata, choć nakręcono o nich filmy i w sieci jest sporo materiałów o nich, nie jest szerzej znana w Polsce? Może dlatego, że podobnie jak wspomniana Spowiedź Perechodnika, opowieść ta nie wpisuje się w stereotyp Żyda ofiary wdzięcznego za pomoc udzieloną przez dobrego Polaka? Pokazuje obraz Żydów w swej masie nie do końca sympatyczny i obraz Polaków jako narodu mocno antysemickiego, co w powieści Cameron podkreśliła sceną po wyzwoleniu, gdy część Polaków poluje na Żydów by dokończyć to, czego nie dokończyli Niemcy.
Zresztą, im więcej się poznaje dziejów Żydów, którzy przeżyli okupację, tym więcej daje do myślenia ilość tych, którzy po wojnie, wcześniej czy później, z Polski się wynieśli, nawet jeśli pozostawiali tu wszystko… Chwalimy się ilością Polaków Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, ale raz, że nie wnikamy w różnorodne motywacje tych, którzy pomagali Żydom, a dwa, że ilość dobrych wcale nie mówi niczego o ilości złych, że ilość tych, którzy Żydom pomagali nie ma niczego wspólnego z ilością antysemitów, szmalcowników, kapusiów i kolaborantów.
Wracając do Stefanii i Heleny Podgórskich – ich historia to nie jest tak naprawdę opowieść o Polakach, Niemcach i Żydach. To opowieść o tym, jak być Człowiekiem. Jak nie oglądając się na innych i na konsekwencje czynić to, co się uważa za dobre i słuszne. I jak wierzyć, że dobro musi zwyciężyć nad złem. Zwłaszcza teraz, gdy i my stajemy wobec próby, to historia, którą trzeba poznać i podawać dalej. Absolutnie i z pełnym przekonaniem polecam. Jak powiedziała Helena Podgórska w jednym z wywiadów - żeby zawsze dobro zwyciężało zło...
recenzja opublikowana również na moim blogu klub-aa.blogspot.com
*Biografie ulic. O żydowskich ulicach Warszawy: od narodzin po Zagładę
Lubię książki historyczne, jednak ograniczam się raczej do czasów II wojny światowej. Ten okres jest dla mnie najbardziej wstrząsający. "Światło ukryte w mroku" Sharon Cameron jest właśnie taką historią. Cieszyłam się, że tym razem nie była to opowieść dziejąca się w obozie koncentracyjnym. Mało tego, to książka oparta na faktach, tym bardziej jest dla mnie zdumiewające, że ktoś może wykazać się taką odwagą.
Stefania Podgórska już od najmłodszych lat była bardzo rezolutna. Postanowiła, że będzie mieszkać w mieście i z pomocą starszych sióstr uknuła mały spisek i jej mama musiała pozostawić ją w Przemyślu. Nasza bohaterka zaczęła pracę w sklepie u państwa Diamantów. Wkrótce była traktowana jak członek rodziny. Jednak gdy do Polski wtargnęli Niemcy los wszystkich stał się mocno niepewny, gdyż jej pracodawcy było Żydami. Jednak z tej historii możemy przekonać się, że odwaga ludzka nie zna granic. I naprawdę jesteśmy w stanie dla drugiego człowieka znieść wiele.
Książka ma prawie 500 stron, ale nie odczułam tego. Była naprawdę ciekawie napisana. Może chwilkami ociupinke mi się dłużyło, ale to chyba jedyny minus tej powieści. Były w niej momenty wstrząsające, były również wzruszające. Bałam się strasznie o główną bohaterkę i jej rodzinę. Martwiłam się, że naprawdę to wszystko źle się skończy, bo rzadko przy takich tematach liczymy na dobre zakończenie. Książka bardzo zyskuje na tym, że jest oparta na faktach. Aż wydaje się nieprawdopodobne, że takie rzeczy się kiedyś działy. Mimo to historia ta natchnęła mnie pozytywnie. Oby więcej takich ludzi jak główna bohaterka książki. Wtedy świat stałby się lepszy.
"Nie należy wrzucać wszystkich do jednego worka. Ludzie różnią się między sobą. Zarówno Żydzi, jak i Polacy. A nawet Niemcy."
Wojna wyzwala różnorodne typy zachowań człowieka, w tym skrajne i kontrastowe, okrutne i bezlitosne, odważne i heroiczne. Sami do końca nie wiemy, do której z grup zaliczylibyśmy się, gdyby los postawił nas w mega dramatycznej sytuacji. Czy bylibyśmy zdolni stanąć w obronie słabszych i dyskryminowanych? A może krylibyśmy się za plecami innych udając, że nie dostrzegamy niedoli sąsiadów i przyjaciół. A jeśli zwykła ludzka przyzwoitość wymagałaby dać schronienie obcym, a przy tym ryzykować życiem własnym i rodziny, stać byłoby nas na okazanie prawdziwego człowieczeństwa? Wielokrotnie, przy okazji czytania podobnych powieści, podejmowałam w rozważaniach i rozmowach te zagadnienia. Za każdym razem, wraz z wiekiem, mój podziw wobec faktyczne dających świadectwo heroizmu i sprawiedliwości, nieustannie rośnie i utrwala się. „Światło ukryte w mroku” zmusza jeszcze do dociekań, skąd u młodych osób wielka chęć i siła niesienia pomocy potrzebującym, tak szczera, że zawstydza biernych dorosłych?
Powieść wywiera ogromne wrażenie, wyzwala mnóstwo emocji, przywołuje prawdziwe zdarzenia, miejsca i osoby. Pięknie sfabularyzowana opowieść o niezwykłej postawie sióstr podczas drugiej wojny światowej. Chociaż same osamotnione i oddzielone od rodziny podejmują się bohaterskich czynów. Ledwie dorosła Stefania Podgórska i jej sześcioletnia siostra Helena ukrywają na strychu trzynaścioro osób żydowskiego pochodzenia. Koszmar wojennej codzienności zintensyfikowany strachem przed wykryciem. Cudem zdobywają żywność i podstawowe artykuły, maskują istnienie ukrywających się, przenikają ukradkiem ulicami podczas godziny policyjnej, zaglądają śmierci w oczy podczas wizyt w getcie. Dochowują ścisłej tajemnicy, nawet przed sąsiadami i znajomymi, tak naprawdę nie wiedzą, kto jest sprzymierzeńcem lub wrogiem, kto wykaże się zrozumieniem lub doniesie gestapowcom. Jednak i w zgliszczach zbombardowanego i okupowanego Przemyśla może tlić się nieśmiały promyk nadziei, rodzić przyjaźń i miłość. Sharon Cameron zwraca uwagę nie tylko na chwalebną postawę Polek w niesieniu pomocy wykluczonym ze społeczeństwa, ale również uświadamia jak różnie cudem ocaleni Żydzi wykazywali wdzięczność i podziękowania wobec wybawczyń. Niektórzy nawet bez zwykłych słów pożegnań zrywali w dniach wyzwolenia kontakt z dziewczętami, a przecież zawdzięczali im życie. Wspomnienia dające do myślenia. Zło i dobro kryją się w każdym z nas, i to od nas zależy, której stronie pozwolimy dojść do głosu, jakie wnioski wyciągniemy z wewnętrznej walki miotających się sprzeczności, uczuć i lęków.
bookendorfina.pl
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
Niebawem będzie miała swoją premierę niesamowita opowieść amerykańskiej pisarki Sharon Cameron pt. "Światło ukryte w mroku". Już 25 marca na półkach księgarń (także tych wirtualnych) znajdziecie powieść wydaną nakładem Wydawnictwa Kobiecego, która jest przepięknym świadectwem poświęcenia, odwagi, nadziei i miłości w tragicznych czasach II wojny światowej. Dwie barwne postaci spoglądające na nas z szarej, monotonnej okładki to siostry Podgórskie, które są jedynym jasnym elementem pośród szarzyzny i beznadziei okupowanego Przemyśla. To właśnie te dwie dziewczynki zachęcają Ciebie i mnie do wsłuchania się w ich prawdziwą historię...
II wojna światowa pomimo, że zakończyła się 75 lat temu wciąż jest obecna w naszej teraźniejszości. To jeden z tych tematów, o których powiedziano i napisano już bardzo wiele, ale zawsze będzie to nie wystarczające. Naoczne relacje, wspomnienia z tamtych strasznych czasów, tak nam bliskich i jednocześnie tak dalekich, mają ogromną wartość. Ludzi, którzy przeżyli ten koszmar jest coraz mniej, a my chcielibyśmy dowiadywać się więcej i więcej. Taka szansa pojawia się między innymi dzięki powieści "Światło ukryte w mroku", w której szesnastoletnia Polka Stefania Podgórska opowiada o swoim życiu w okupowanym Przemyślu. Bohaterka opiekuje się swoją kilkuletnią siostrą Heleną, a od 1942 roku narażając własne życie stara się pomagać żydowskiej rodzinie osadzonej w miejscowym getcie. Zaręczona z Izydorem Diamantem robi wszystko, aby on, jego rodzice i rodzeństwo przetrwali gehennę zesłania. Za murami codziennie dochodzi do egzekucji, a pozostali umierają od głodu i chorób. Ci, którym uda się przetrwać, są wywożeni do obozów np. w Bełżcu, by stamtąd nigdy nie wrócić. Taki los spotyka rodziców Izydora, a chłopak najprawdopodobniej zostaje rozstrzelany.
Od listopada 1942 roku Stefania nazywana przez znajomych Fusią podejmuje ryzyko ukrycia braci Izydora - Maksa i Heńka oraz ich najbliższych znajomych aby ocalić wszystkich przed wywózką. Na szczęście wcześniej udaje jej się zdobyć pracę w fabryce, dzięki czemu ma zapewnione minimalne zarobki. Teraz jeszcze musi zorganizować odpowiednie lokum dla siebie, Heleny i dziewięciu osób z getta. Ostatecznie w mieszkaniu przy Tatarskiej 3 bez prądu i bieżącej wody przez prawie dwa lata ukrywa się trzynastu Żydów mając do dyspozycji malutki odpowiednio przygotowany stryszek i jeszcze mniejszy bunkier wykopany pod podłogą.
Obie dziewczyny Fusia i Hela narażając własne życie dbają o bezpieczeństwo swoich mieszkańców, dostarczają im wodę ze studni oraz jedzenie zakupione bądź wymienione na miejscowym bazarze. Pozbywają się nieczystości i dbają, aby sąsiedzi nie odkryli prawdy. Sytuacja jeszcze bardziej się komplikuje, gdy część domu zostaje zarekwirowana przez Niemców dla dwóch pielęgniarek z wojskowego szpitala.
Sharon Cameron pisząc sfabularyzowaną historię sióstr Podgórskich opierała się na prawdziwych wspomnieniach Stefanii opisanych w jej pamiętniku. Autorka dołożyła wszelkich starań, aby dokładnie poznać tamte wydarzenia, odwiedzić opisywane miejsca i wiernie odtworzyć realia wojennych czasów. Dzięki temu otrzymaliśmy zachwycającą opowieść o niezłomnej dziewczynie, która ryzykując życie swoje i siostry ocaliła od śmierci trzynaście osób nie oczekując niczego w zamian.
Pozostaję pod ogromnym wrażeniem tej historii, która jest dla mnie niezwykłym świadectwem dobroci, odwagi i poświęcenia dla drugiego człowieka. Książka ta nie jest zbiorem suchych faktów, trudniej ale beznamiętnej historii. To fascynująca opowieść o ludziach, którzy żyli, walczyli, pomagali i kochali. Ich determinacja, spryt i wewnętrzna siła jest godna podziwu. Szesnastoletnia Stefania, dziewczyna nad wiek dojrzała, urzekła mnie swoim mocnym charakterem, zaradnością, ale też pewną niefrasobliwością, bezczelnością i nonszalancją jeśli sytuacja tego wymagała. Małą Helenę, której wojna odebrała dzieciństwo pokochałam bezwarunkowo. Nie mogłam się nadziwić jej sprytowi, nieprzeciętnej dziecięcej wyobraźni i rozwadze. Ta mała - dorosła dziewczynka stała się moją ulubienicą.
Czytałam sporo książek podejmujących wojenną tematykę, także tych dotyczących ludności żydowskiej i życia, czy raczej wegetacji za murami getta. Zdziwił mnie bardzo mocno fakt, że w Przemyślu stosunkowo łatwo było przekroczyć mury żydowskiej dzielnicy. W porównaniu z Warszawą czy Łodzią było to o wiele prostsze. A to dlatego, że część strażników patrzyła przez palce na osoby z miasta przekraczające bramę. Momentami zastanawiałam się, czy to aby na pewno było możliwe. Stefania narażała się w ten sposób wielokrotnie mając na pewno wiele szczęścia.
Książkę Sharon Cameron bardzo dobrze się czyta. Jej lektura dostarcza niezapomnianych wrażeń i pozwala poznać bohaterskie siostry, które ocaliły trzynaście istnień skazanych na zagładę. Bohaterki zostały uhonorowane odznaczeniem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata, co jest chyba najlepszą rekomendacją. Z całego serca polecam Waszej uwadze "Światło ukryte w mroku". To lektura obowiązkowa!
"Strach przychodzi w ciemnościach, gdy leży się nieruchomo i czeka, aż rozlegnie się pukanie do drzwi"
Przenosimy się do czasów II wojny światowej, do Przemyśla. Wojenna zawierucha i terror okupanta trwa w najlepsze. Stefania Podgórska nazywana przez bliskich Fusią ma niespełna osiemnaście lat, opiekuje się młodszą siostrą Heleną. Pochodzą ze wsi, to tam przed wojną w sklepie u Żydowskiej rodziny Diamantów, pracowała Stefania i tam poznała miłość swojego życia. Po wybuchu wojny przenoszą się do Przemyśla, ich życie jest bardzo trudne, brak żywności, brak pracy, przerażająca codzienność. Dziewczyny radzą sobie jak mogą. Ich pogoda, hart ducha i odwaga są godne podziwu. Stefania to niesamowita, inteligentna i odważna młoda kobieta, niejednokrotnie jej szybka reakcja i spryt ratują im życie. W końcu udaje jej się podjąć pracę, zamieszkują w niewielkim domku ze strychem. I o tam właśnie narażając się na utratę życia, będą ukrywały przez prawie dwa lata trzynaścioro Żydów.
Niesamowita, genialna opowieść, pełna emocji, bólu, strachu, grozy i nadziei. Trudno było ją odłożyć. Pani Cameron posługuje się bardzo płynnym, obrazowym i plastycznym językiem. Często miałam wrażenie, że przebywam między tymi ludźmi, tak sugestywnie ukazała ówczesną rzeczywistość. Autorka do napisania tej powieści przygotowała się bardzo starannie. Czuć ogromne zaangażowanie, pracę i serce, jakie włożyła w swoją powieść. Przeprowadziła wiele wywiadów z ludźmi, którzy znali nasze niesamowite bohaterki, korzystała ze wspomnień spisanych przez Stefanię. Była w miejscach, którymi chodziła Stefania. Ogrom nienawiści, dzika satysfakcja i radość z zadawania cierpienia niewinnym, bezbronnym ludziom. Trudna wojenna rzeczywistość, walka o przetrwanie, głód, nędza. I miłość, Stefania po wojnie wyszła za mąż za Maksa, którego narażając własne i siostry życie ukrywała.
Obraz okrucieństwa II wojny światowej i bohaterska postawa młodej dziewczyny i jej siostry. Każdy z nas, bez wyjątku powinien się zapoznać z tą powieścią. Płynie z niej mądrość, nauka i wiara w bezinteresowną dobroć drugiego człowieka. Powieść chwyta za serce, głęboko porusza i zastawia w nim trwały ślad. Z całego serca polecam :)
http://tatiaszaaleksiej.pl/?p=3201
59/52/2020
"Światło ukryte w mroku" Sharon Cameron
@wydawnictwo Kobiece #recenzja
Mało jest takich książek po lekturze których nie wiem co mam napisać. Minęły dwa dni od przeczytania, a ja dalej nie umiem ubrać myśli w słowa. A emocje po tej powieści zostaną ze mną na długo. Tym bardziej, że to nie fikcja literacka, to prawdziwa historia życia, wielkiej odwagi i bohaterstwa młodej dziewczyny, Stefanii Podgórskiej.
O czasach wojennych, obozach, o rzeczywistości lat 1939-1945 napisano już wiele książek. Jedne lepsze, drugie gorsze. "Światło ukryte w mroku" należy zdecydowanie do kategorii tych lepszych.
Śledzisz z ściśniętym sercem, mocno bijącym, losy młodej dziewczyny, która staje przez wyzwaniem życia. Musi rozważać w duchu czyje życie i ile jest warte, i czy ratować siebie i swoją młodszą siostrę czy trzynastkę w większości obcych ludzi.
Akcja niczym w sensacyjnym filmie, a przecież to wydarzyło się naprawdę.
Przez całą powieść zastanawiałam się nad dwiema rzeczami, czy ja byłabym gotowa z narażeniem życia swojego i bliskich, z widmem śmierci wiszącym nad głową, z takim poświęceniem, hartem ducha i ciała, z takim oddaniem, odwagą ukrywać pod swoim dachem gromadkę ludzi, którzy drżą o życie, bo nie pasują w chorym świecie ideologii jednego człowieka i czy w dzisiejszym świecie, kogoś byłoby stać na takie zachowanie, poświęcenie, by nie patrząc na siebie ratować życie innych. Bardzo mnie to zastanawia, obserwując to co dzieje się w naszym kraju od paru miesięcy. Obserwując te komentarze pełne jadu i nienawiści krążące w internecie, Polacy dziś najchętniej pierwsi w kolejce zadenuncjowali by rodaka niż by go ratowali. Może to zbyt pesymistyczny obraz, może się mylę, może tragedie zbliżają nawet tak skłócony i podzielony naród. Obyśmy nie musieli już nigdy w życiu sprawdzać tego na własnej skórze.
"Światło ukryte w mroku" to przepiękna opowieść o walce, o woli życia na przekór panującej dookoła śmierci, o bohaterstwie zwykłej dziewczyny, o przyjaźni, miłości, o poświęceniu, a w końcu o stracie, pożegnaniu, upadku marzeń, śmierci, ale także nadziei, która jak te nieśmiałe światło w ciemnościach, wskazuje drogę, niesie pocieszenie, a także daje siły do walki, do życia. Cała książka jak i zakończenie poruszyły mnie dogłębnie, wzruszyły nieraz i skłoniły do przemyśleń, czytając o takich ludziach jak Stefania i Helena wraca wiara w ludzi i w ich dobre, pełne miłości serca. Polecam !
...
Nie do końca wiem jakich dokładnie słów użyć aby opisać tę książkę. Nie jest ona wspaniała, pełna szczęścia, czy przyjemna. Jest mroczna i straszna. Podczas czytania niektórych rozdziałów, mnie samej serce podchodziło do gardła, zupełnie tak jakbym była razem z siostrami w kamienicy, a później na Tatarskiej. Wędrowałam razem ze Stefanią po ulicach Przemyśla, unikając gestapo, polskiej policji i innych niebezpieczeństw. Z tej lektury zapamiętuje się strach. Wieczny strach.
Jestem pełna podziwu, że takie książki, pokazujące okrucieństwo II Wojny Światowej, ukazują się, ponieważ właśnie dzięki nim, możemy sobie ze zgrozą, wyobrazić jak wyglądało nasze państwo podczas wojny. Jak nienawiść zniszczyła mnóstwo istnień.
Podziwiam również, w tym przypadku, siostry Podgórskie, które ukrywały Żydów, pomimo świadomości tego, co im grozi. Nie każdy potrafił się zdobyć na coś takiego, a ja uważam, że każde życie jeste cenne, ponieważ jest życiem. Nie da się ocenić drugiego człowieka tylko po jego narodowości i pochodzeniu, ale moim zdaniem, po czynach.
Jestem wstrząśnięta, ale chętnie będę sięgała po takie właśnie historie i uważam, że każdy chociaż raz powinien przeczytać tę książkę, żeby nigdy więcej nic takiego się nie wydarzyło.
Niesamowita historia dwóch sióstr ratujących 13 Żydów przed zagładą w czasie wojny. Jedna nastoletnia, druga właściwie jeszcze dziecko- nie wszystko świadomie dostrzega a jednak doskonale odnajduje się w sytuacji... Codziennie ryzykują własnym życiem, a jednak nie poddają się...
Wspaniała książka o dwóch siostrach, które w czasie II wojny światowej ukrywają 13 Żydów w swoim domu. Codziennie ryzykują własnym życiem. Powieść oparta na prawdziwych wydarzeniach.
Poruszające powieści o wielkiej odwadze i poświęceniu w cieniu wojny. Historie oparte na prawdziwych wydarzeniach. W pakiecie znajdują się: ...