Świąteczny sekret

Ocena: 4.77 (13 głosów)

Czy można oszukać przeznaczenie? Czy rodowa skaza może ujawnić się w czasie najpiękniejszych świąt w roku? W rodzinie Zosi wszystkie kobiety zakochiwały się w jednym typie mężczyzn. Przystojnym brunecie o pustym sercu, czarującym lecz niezdolnym do odwzajemnienia miłości. Uroczym, ale nieodpowiedzialnym. Taki był jej dziadek i ojciec, a także mąż starszej siostry.

Zosia nie chce powtórzyć ich losu. Jest ostrożna, czujna, bystra. Nie szuka miłości. Jednak przystojny brunet w najgorszym typie pojawi się na jej drodze sam, jakby ciągnięty niewidzialną nicią przeznaczenia. Prosto ku zgubie. Czy los można odwrócić? Czy Zosi uda się uchronić przed powtórzeniem błędów mamy?

Wydaje się to łatwym zadaniem, dopóki ten wyjątkowy mężczyzna nie spojrzy jej w oczy tuż przed wigilijnym wieczorem.

Informacje dodatkowe o Świąteczny sekret:

Wydawnictwo: Edipresse Książki
Data wydania: 2019-10-30
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788383103532
Liczba stron: 368
Język oryginału: polski

więcej

Kup książkę Świąteczny sekret

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Świąteczny sekret - opinie o książce

Avatar użytkownika - sylwiacegiela
sylwiacegiela
Przeczytane:2023-07-21, Ocena: 6, Przeczytałam,

Uwielbiam książki pióra Krystyny Mirek, dlatego zdecydowałam się przeczytać kolejną – świąteczną, która jak się potem okazało nie była nią do końca. Ale od początku.

Tym razem autorka zastanawia się, czy przeznaczenie może ulec zmianie, jeśli tego bardzo chcemy. Jak zwalczyć rodzinne wady, które nie pozwalają być szczęśliwym? Czy możliwe jest przeżycie świąt bez konfliktów? Jak można zakochiwać się tylko w jednym typie mężczyzn i wytrwać w związku wiele lat? Tego rodzina Zosi właśnie nie potrafi. Od pokoleń kobiety nie potrafiły prawidłowo lokować swoich uczuć. Czy młodej kobiecie, maturzystce wkraczającej w życie uda się zmienić zdarzeń bieg?

Jedno jest pewne, dziewczyna nie ma ochoty skończyć jak jej babcia, matka oraz starsza siostra, które zgorzkniały po utracie ukochanego. Mimo najszczerszych zapewnień, że nie szuka miłości, nie potrafi uciec od tego, co nieuniknione. Stara się, ale przeznaczenia nie oszuka. Prędzej czy później i tak ją dopadnie. Bowiem na swojej drodze spotyka pewnego przystojnego, urokliwego, ale bardzo niegrzecznego bruneta. Nie potrafi z nim być, ale też nie umie o nim zapomnieć. Sytuacja staje się niewygodna. Tym bardziej, że Zosia wcale nie pragnie tej miłości, a z tyłu głowy wciąż pamięta o ciążącej na kobiety w tej rodzinie klątwie. Musi za wszelką cenę zapanować nad emocjami, żeby przedwcześnie nie ulec pokusie. Czy jej się to uda? Jakie sekrety przyjdzie jej poznać w opuszczonym domku po babci? Czy zdoła zmienić historię i osiągnąć szczęście? Tego dowiecie się, sięgając po książkę Krystyny Mirek. Jedno jest pewne. Nie będziecie się nudzić. Ta historia wciągnie od samego początku.

Jest tutaj wszystko: miłość, przeznaczenie, toksyczne relacje z matką, przeszłość, podejmowanie ryzyka, pokonywaniu własnych słabości, a wszystko to opakowane w klimat Bożego Narodzenia. Jednak święta to jedynie punkt odniesienia do opowiedzenia czegoś więcej, czegoś wartościowego, prawdziwego i pełnego uczuć. Ta z pozoru niewinna powieść obyczajowa przenosi czytelników do małomiasteczkowego środowiska, w którym życie płynie swoim rytmem. Relacje rodzinne nabierają innego, głębszego sensu, a górę biorą uczucia, odpowiedzialność, walka o marzenia oraz płynące z nich rozczarowanie. Z tego właśnie składa się życie. Z drugiej strony trzeba też przyznać, że w tej historii cząstkę siebie może znaleźć każdy z nas. Przecież nieraz mamy ochotę zostawić wszystko i rozpocząć życie od nowa, z daleka od dotychczasowych problemów. Dlatego tak dobrze rozumiem Zosię. Próbuje zmienić swój los, a być może podążą za tym inne zmiany na lepsze.

Książkę czyta się jednym tchem, ale nie brakuje momentów budzących niechęć, lecz nie wynika to z błędów pisarskich, lecz zachowania niektórych bohaterów powieści. Szczególnie irytująca jest matka, która zaraża swoją frustracją oraz negatywnym nastawieniem wobec wszystkiego i wszystkich nawet własną córkę, która odstraszona postanawia uciec.

Wiele wątków tej powieści zostało też zwyczajnie urwanych, co nie do końca zaspokaja uwagę czytelnika. Szkoda, bo chętnie dowiedziałabym się, o dalszych losach bohaterów, a tak pozostaje niedosyt. Kto wie? Może autorka kiedyś dopisze ciąg dalszy. Kilka szczegółów bardzo zaskakuje, ale sam tytuł powieści wymyślony chyba pod wpływem świąt, ponieważ tę historię można czytać przez cały rok, niekoniecznie tylko przed Bożym Narodzeniem.

Link do opinii
Avatar użytkownika - ratafia1
ratafia1
Przeczytane:2023-12-17, Ocena: 6, Przeczytałem, 52 książki 2023,

Sięgnęłam po tą książkę jako po kolejne świąteczne czytadełko. Zwykle za czytadełkami nie przepadam, jednak przecież wiadomo...ten czas w roku nastraja. Dawno nie przeżyłam tak miłego zaskoczenia. Postacie nie są banalne, a relacje między nimi różnobarwne niczym skrzydła motyla. Główna bohaterka - osiemnastoletnia Zosia, ze swymi lękami, lecz i niezwykłą odwagą i przenikliwością, ujmuje za serce. Co więcej, realia życia w górskiej wsi nie są przedstawione w sposób różowo - sielankowy (co mnie jako mieszkankę górskiej wsi zawsze mocno irytuje). W piecu trzeba napalić, podjazd odśnieżyć, a szukając choinki można zaryć nosem w błocie. Mam wielką nadzieję, że dalszego ciągu nie będzie, tak by przed Zosią i Maksem roztaczaj się już na wieki nieograniczony horyzont możliwości.

Link do opinii
Avatar użytkownika - alkatraz
alkatraz
Przeczytane:2021-08-17, Ocena: 2, Przeczytałam, 52 książki 2021,

Ksiązka bardzo słaba i w kategorii świątecznej i obyczajowej. Naprawdę banalna i bzdurna opowieść dla nastolatek, może kiedyś, gdy byłabym młodsza to by mi się podobała, ale teraz jestem już za stara na takie klimaty. 

Link do opinii

Rzutem na taśmę książka świąteczna, choć bardziej życiowa – Świąteczny sekret Krystyny Mirek, z którym spędziłam sobotę.

Czasem ciężkie dzieciństwo może się przydać. (s. 205)

Zośka ma niespełna 19 lat, uczy się w klasie maturalnej. Niesie na plecach bagaż odrzucenia przez ojca, który zaszczepił ją na męski urok. Żyje z despotyczną matką, skupioną na swoim bólu, wiecznie atakującą negatywnymi monologami i żyjąca życiem znajomych. Starsze siostry uciekły z domu, a cała siła rażenia matki spadła na Zośkę. Zbliżają się święta. W domu brak entuzjazmu ze strony rodzinki, każdy je spędzi oddzielnie. Rodzina ma inny kłopot. Spadek po babci, matce ojca. Nikt nie chce go przyjąć, bo to stara chata.

Co musiałabym zrobić, gdybym zdecydowała się przyjąć spadek? (s. 34)

Zośka ma prawo do spadku. Podejmuje pierwszą poważną decyzję w swoim krótkim życiu. Przyjmuje spadek, choć nie zarabia. Podpisuje dokumenty i już po chwili jedzie na wieś hen za Kraków. Z tego wszystkiego nie pomyślała o wielu praktycznych rzeczach potrzebnych na wsi zasypanej śniegiem. Ot, miastowa panna. Razem z nią jedzie Jasiek, bo musi się upewnić, że przyjaciółka będzie bezpieczna. Na początku oboje dają radę dzięki przezorności babci i dzięki… YouTube! 

Okropnie lubię święta. (s. 11)

Zośka szuka w świętach miłości i poczucia bezpieczeństwa. Jedzenie nie jest ważne, bardziej choinka lub jej namiastka. Jednak w chacie ogrzewanej piecem kaflowym Wigilia Zośki wygląda inaczej. Pierwszy dzień świąt jest jej przeciwieństwem, choć zupełnie z innego powodu. W tej powieści Boże Narodzenie stało się pretekstem do spotkania rodziny dzięki najmłodszej latorośli. Sprzeczki, pretensje, niedowierzanie, ale i szczere rozmowy, śmiech, rodzinny gwar i ciepło.

Jesteś niesamowita […]. Troszczysz się o przyrodę, martwisz wielorybami, oszczędzasz reklamówki, przeprowadziłaś się na wieś, a boisz się kota? (s. 247)

Zośka z miejsca podbiła me serducho. Jest zupełnie inna od współczesnych nastolatek – nad wiek dojrzała, zaradna, rozsądna, myśląca. Niewiele wie o życiu, ale zna się na wielu sprawach. Znajduje właściwe słowa i radzi dorosłym, np. na temat wychowania dzieci czy kariery w korporacji. Potrafi postawić innych do pionu. Ma w sobie wewnętrzną siłę i upór. Mała wojowniczka. Boi się myszy, lecz nie życia. Wielu ludzi w nią wierzy. Ja też, gdyż zamieszkałam w chacie razem z nią i jej kibicowałam. Tylko skuteczność szczepionki zostaje mocno podważona. Zośka nie szuka miłości, jest ostrożna i czujna, zaszczepiona przez ojca. W jej rodzinie kobiety zakochiwały się w jednym typie mężczyzn: uroczym, przystojnym brunecie o pustym sercu, niezdolnym do miłości, nieodpowiedzialnym. Zośka przeznaczenia nie oszuka. Taki młodzian mieszka obok niej i w Wigilię patrzy jej w oczy. Urok przystojniaka Maksa działa, ale jego puste życie i długa lista zdobyczy odrzucają. Jest jeszcze „bezpieczny” Jasiek. Którego wybierze jej serce?

Ale to tylko pokój babci go tak zdumiał. (s. 66)

Pani Krystyno, dziękuję za chatę, wieś i babcię. Przeniosłam się w czasie. Wróciły wspomnienia z dzieciństwa. Mieszkanie mojej babci nie wyglądało tak bardzo jak ze skansenu, ale też miało klapę w suficie na strych, w którym lubiłam buszować; w kuchni klapę w podłodze do piwnicy, której się bałam; zabudowania koło domu. Mieszkałam w kamienicy z piecami kaflowymi, w których paliłam jako dzieciak. Znam poranny chłód w zimowe, śnieżne poranki (gdzie ta zima?) i ciepło bijące od pieca. Wiem, z czym musiała się mierzyć bohaterka. Zośka rozbrajała mnie swoją dzielnością wobec świata, zwłaszcza wiejskiego. Chata stała się dla niej wyzwaniem i domem. Jej perypetie mnie bawiły, zaskakiwały lub powodowały, że z politowaniem kiwałam głową. Prawdziwy, wiejski survival dla miejskiej nastolatki.

Postać nieobecnej babci ciągle była w smakach, zapachach, rzeczach, miejscach. Ale coś mi się nie zgadzało. Nie ma informacji, kiedy zmarła babcia, ale pomnik na cmentarzu ma, a w chacie czeka na wnuczkę świeży chleb owinięty chustą upieczony przez nestorkę.

Na wsi pomoc jest w cenie, zwłaszcza zimą. Tu ludzie „interesują się” życiem innych w pozytywnym i negatywnym znaczeniu. Sąsiedzi bywają różni, a najbliżsi to pan Wojtek i stara Nowakowa. Jak wiele od nich „zależy” w Zosinym odnajdywaniu się w samotnym, wiejskim życiu, radzeniu w gospodarstwie i z długimi dojazdami do szkoły w Krakowie. Obraz wsi z całym dobrodziejstwem inwentarza!

A co ona wiedziała o życiu? Dopiero się go przecież uczyła. (s. 215)

Książka wciąga i czyta się sama, a akcja maszeruje swoim tempem, biorąc zakręty losu i pokonując niespodziewane przeszkody. Napisana lekkim stylem o tym, co w życiu najważniejsze – o rodzinie, prawdziwej miłości popartej czynami, relacjach ludzkich, budowaniu więzi, poczuciu wspólnoty, radzeniu sobie i dążeniu do celu, byciu eko i poczuciu, że ma się wpływ na własne życie. Autorka sięgnęła po kontrasty. Przeszłość i teraźniejszość, samotność i rodzina, szkoła i praca, „tradycyjna” babcia i współczesne pokolenie, piec kaflowy i dobrodziejstwa technologii, miłość i przyjaźń, szczepionka przeciwko przystojniakom a szczepionka przeciwko miłości. Bohaterowie są ludzcy, zwłaszcza ci źli. Wszyscy oni przechodzą metamorfozę. Całość może się niektórym wydać nieco bajkowa, mało realna. Na pewno jest klimatyczna i przywraca wiarę w ludzi. W miłość do zwierząt też.

Właściwie najmniej odpowiednia osoba do tego, stała się tym centrum, do którego wszyscy zwracali się z prośbą o pomoc. (s. 215)

Świąteczny sekret to slow life, filozofia prostego życia, zgodnego z naturą, bycia eko, choć jeszcze nie do końca (!) jako kontrast do zapracowania i życia w biegu w XXI wieku. Historia radzenia sobie z przeciwnościami losu, budowania wspólnoty tej rodzinnej i tej ludzkiej, pomocy sąsiedzkiej, negocjacji dyplomatycznych kocura z myszami i gadania z kurami. Nastraja refleksyjnie, bawi, uczy i przywołuje wspomnienia. Odkryjcie jej sekret.

Link do opinii

Chęć walki o lepsze życie jest niezwykle istotna. Bardzo łatwo odpuścić, nadal narzekać i nie próbować zmienić tego, co nie jest takie, jakie chcielibyśmy widzieć. Oczywiście, podjęcie konkretnego działania może nie przynieść upragnionego rezultatu, jednak już samo postawienie choćby maleńkiego kroczku na przód zmienia albo nas, albo nasze spojrzenie na świat. A to naprawdę dużo potrafi pomóc i być bodźcem do kolejnych już odważniejszych.


W najnowszej powieści bestsellerowej autorki Krystyny Mirek poruszony został wątek takiej właśnie walki. O siebie. O przyszłość, by była lepsza niż ta, którą miały matka i babka...


Główną bohaterką jest maturzystka, Zosia. Dziewczyna wychowała się w rodzinie, gdzie schemat odgrywał pierwsze skrzypce. Od pokoleń kobiety pałały gorącym uczuciem do mężczyzn przystojnych, błyskotliwych ale nie potrafiących prawdziwie kochać. Rezultat w takim wypadku był tylko jeden. Kobiety zostawały same ze swoimi pociechami, które przypominały im o niespełnionych nadziejach pokładanych w ojcach dzieci.


Patrząc na porzuconą mamę Zosia postanawia, że nie pójdzie obraną przez babcię a może i prababcię drogą, którą wybrała też jej rodzicielka. Jednak od postanowienia do realizacji droga daleka i kręta a jeśli dochodzi do tego również przeznaczenie, wszystko może pójść nie tak.


Zmęczona trybem życia, brakiem prywatności, specyficzną, wysysającą z niej energię, chęć działania matką, maturzystka postanawia przyjąć spadek po babci i przeprowadzić się do jej domu na wsi. Nie zastanawia się zbyt długo, nie kalkuluje, po prostu realizuje swoje plany. Zgodnie z podejrzeniami w nowym miejscu zamieszkania odnajduje wszystko, o czym marzyła a przede wszystkim spokój. Chociaż nie na długo. Kiedy poznaje swojego przystojnego sąsiada wie, że pobyt na wsi będzie wiązał się nie tylko z mocną samodzielnością w każdym aspekcie ale także z walką przed zakochaniem. Zosia nadal chce udowodnić, że przeznaczenie można zmienić. Czy na pewno?


„Świąteczny sekret” jest mądrą opowieścią z głębokim przesłaniem. Sprawdzi się także jako motywacyjna iskra do zmiany i akceptacji przeznaczenia, przed którym nie sposób uciec. Życie Zosi pokazuje, iż to, co z daleka wydaje się takie samo jak w przypadku mamy czy babci, w praktyce może przybrać zupełnie inny wyraz. Gdyż dotyczy nas samych i mamy wpływ w jaki sposób to przeznaczenie zrealizujemy, jak do niego podejdziemy.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Stenka
Stenka
Przeczytane:2019-12-25, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2019,

Kategoria: dla dzieci zupełnie nieodpowiednia, jeżeli już to dla nastolatek. Wybrałam do czytania w święta, ale tylko tytuł i czas akcji sugeruje książkę o świętach. Raczej to powieść o wyzwaniach zycia na wsi. Główna bohaterka Zosia jakąś taka nijaka, nie wiem skąd takie uwielbienie dla jej postępowania. Nie znalazłam nic co by na to zasługiwało. Wprowadza się do posprzątanego domu, z przygotowanym opalem i przetworami, którymi karmi bliskich. Odrzuca miłość wypróbowanego przyjaciela na rzecz bawidamla ledwo poznanego, żyjącego na koszt ojca.

Link do opinii
Inne książki autora
Droga do marzeń
Krystyna Mirek0
Okładka ksiązki - Droga do marzeń

Opowieść o tym, że nie warto żyć złudzeniami, za to nawet najbardziej krętą drogę losu można wyprostować. Trrach!... i życie dwudziestokilkuletniej Konstancji...

Niezwykła miłość
Krystyna Mirek0
Okładka ksiązki - Niezwykła miłość

Miłość czasem zaskakuje, pojawiając się tam, gdzie nikt jej się nie spodziewa. Hania o tym wiedziała. A jednak dała się zaskoczyć. Nie szukała nowej przygody...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy