Epicka opowieść o losach polskiej rodziny wpleciona w dramatyczne wydarzenia XX wieku rozpoczyna się z chwilą wybuchu I. wojny światowej, a kończy po stu latach - w czasach współczesnych.
Ci, którzy przeżyli
Tom I sagi
Czerwiec 1914 roku. Podczas porodu bliźniaczek - Marii i Anny - umiera ich matka. Stanisław Winny, ojciec nowonarodzonych dziewczynek, opłakuje ukochaną żonę, patrząc z lękiem w przyszłość - ma bowiem pod opieką nie tylko bliźniaczki, ale również dwóch synków. Bracia Stanisława oraz jego rodzice, Bronisława i Antoni, jednoczą swoje siły w obliczu tragedii. Kilka tygodni później nadchodzą kolejne dramatyczne wydarzenia - pewnego upalnego lipcowego dnia wybucha wojna...
Długie lata I. wojny światowej i epidemia grypy hiszpanki boleśnie doświadczają ród Winnych. Tym bardziej cenią oni pokój i dobrobyt, które niesie ze sobą dwudziestolecie międzywojenne, chociaż przewrotny los nie szczędzi Winnym życiowych doświadczeń. Z rosnącym niepokojem obserwują, jak wielkimi krokami nadchodzi kolejna wojenna zawierucha.
Ałbena Grabowska - lekarz neurolog- epileptolog (obecnie pracuje w Szpitalu Dziecięcym w Dziekanowie Leśnym, pełni także funkcję sekretarza Polskiego Towarzystwa Epileptologii). Imię Ałbena, oznaczające kwitnącą jabłoń, zawdzięcza swoim bułgarskim korzeniom. Matka trójki dzieci, która nie wyobraża sobie życia bez pisania. Wydała między innymi książkę o Bułgarii: Tam, gdzie urodził się Orfeusz, cykl powieści dla dzieci oraz powieść Lot nisko nad ziemią (Wydawnictwo Zwierciadło, 2014)
Wydawnictwo: Zwierciadło
Data wydania: 2014-09-10
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 356
Saga rodzinna z historią w tle to jest to, co bardzo lubię i po co sięgam, gdy mam kryzys czytelniczy. A taki mnie właśnie dopadł :(
„Stulecie Winnych” porywa od pierwszych stron. To opowieść o losach rodziny z Brwinowa, rozpoczynająca się w czasie I wojny światowej, gdy na świat przychodzą bliźniaczki Anna i Maria. To one będą głównymi bohaterkami pierwszego tomu sagi, to ich losy poznamy, to im będziemy kibicować, je obserwować, gdy dorastają, zakochują się i podejmują trudne decyzje. Czy ich losy będą się splatać, czy, wręcz przeciwnie, siostry oddalą się od siebie? Czy wszystkie tajemnice rodzinne wyjdą na jaw?
Sporo pojawia się ostatnio wielotomowych sag, których akcja dzieje się w czasie wojny. Saga o Winnych jest jedną z tych, które warto przeczytać (podobno serial też jest niezły, nie sprawdzałam osobiście, więc nie wiem 😉). Tom pierwszy kończy się, gdy wybucha II wojna, jestem więc pewna, że sporo się jeszcze wydarzy.
Sięgam po kartkę i przez chwilę zastanawiam się, co napisać. Ale tylko przez chwilę.
W jakiś bliżej nieokreślony sposób zaintrygowała mnie okładka tej książki i proste wprowadzenie w jej centralnym punkcie – Fascynująca saga rodziny Winnych z dramatycznymi wydarzeniami XX wieku w tle. Fascynująca od początku do końca. Od pierwszych słów aż po te ostatnie. A skoro jest to rodzinna saga, wiadomym jest, że na pierwszym tomie się nie skończy. I jeśli o mnie chodzi - już czekam na kolejne. Jednak po kolei.
W modzie, jaka nastała na pisanie - czasem o wszystkim i o niczym - napisać powieść to nie sztuka. Sztuką jednak jest sprawić, że poruszeni do żywego nie będziemy potrafili zatrzymać się w biegu, uciekając przed Ruskim, który o świcie wdarł się do domu, uspokoić skołatanych myśli, gdy obejście stanęło w ogniu i żadna siła nie jest w stanie go ochronić, czy wreszcie zadbać oto, aby serce na skraju szaleństwa znalazło choć chwilę, aby uspokoić rytm.
Ałbena Grabowska nie ma w zawodu „pisarz” wpisanego w rubrykę, a jedynie „lekarz neurolog-epileptolog”. Nie zmienia to jednak faktu, że jako lekarz w profesji pisarza spełnia się doskonale. Jej „Stulecie Winnych” dotyka do żywego. Opowieść, która nie ma sobie równych, rozpoczyna się w 1914, u progu I wojny światowej. Jednocześnie w roku tym przychodzą na świat Maria i chwilę później Anna - bliźniaczki Winne. Przez jakiś czas Anna czuje się winna, że przy porodzie umiera jej matka, zyskuje też pewien dar, którym będzie zaskakiwała nie tylko starszą od siebie o kilkanaście godzin siostrę, ale wszystkich, którzy będą się z nią stykać.
Dramat rodziny w obliczu dramatu narodu, który zaskoczony wojną zaczyna być uciskany zarówno przez jednych, jak i drugich - złych Niemców i jeszcze gorszych Ruskich. Czas dorastania nie sprzyja szczęściu i radości, kiedy wokół dzieją się tylko złe rzeczy, jednak rodzinna Winnych potrafi odnaleźć się w tych trudnych czasach.
Tom pierwszy sagi autorka rozpisała na ćwierć wieku - do chwili, w której naród niepodległy i wyzwolony nie jest w stanie zbyt długo cieszyć się tą wolnością, gdy nastaje świt 1 września 1939 roku. Czasy, w których rodzina Winnych częściej chyba cierpi niż okazuje radość, gdy dwie rezolutne dziewczynki, Mania i Ania, przeistaczają się w dwie urodziwe i urzekające kobiety, gdy śmierć dotyka najbliższych, a odnajdują się ci, których od dawna uważano za zmarłych.
Czasem nie trzeba wiele. Czasem wystarczy kilka prostych literek, które nieświadomie spadną na powieki, wtedy wszystko to, co nastąpi później, będzie tylko lepsze i coraz bardziej zaskakujące - i tak jest w istocie ze „Stuleciem Winnych”. Książka, w której się zakochacie. Właśnie tak, nie inaczej.
Saga to specyficzny gatunek literacki. I świetnie może nadawać się do weryfikacji warsztatu pisarskiego jej autora. Skomplikowane relacje międzyludzkie, problemy grupy, dramaty jednostek. Saga często opiera się na motywie powtarzania błędów lub istnego fatum ciążącego na kolejnych pokoleniach. Daje również możliwość całkowitego poznania bohaterów, szczególnie tych coraz młodszych, którzy pojawiają się na kartach powieści. Ale interesująca, dobrze napisana saga to przede wszystkim pomysł na daną historię w ogóle oraz mieszczące się w niej mini-historie poszczególnych postaci.
Na polskim rynku brakuje tego typu literatury. Z tym trudnym gatunkiem postanowiła zmierzyć się Ałbena Grabowska. Pisarka rozpoczyna swój cykl opowieści o rodzinie Winnych tomem „Stulecie Winnych. Ci, którzy przeżyli”.
Brwinów – to tu wszystko ma swój początek i wydaje się, że także swój koniec. W podwarszawskiej miejscowości rodzina Winnych nieustannie zmaga się z trudem życia, osobistymi dramatami poszczególnych jej członków, znaczącymi wydarzeniami dla świata (lub chociaż Polski) oraz codziennymi urokami wsi. Wielka historia to jedynie tło dla opowieści o zanurzonych w świecie jednostkach. Doskonałym pomysłem autorki było subtelne połączenie i przenikanie się tych dwóch światów: realiów 1. poł. XX w. z rodzinną gawędą Winnych.
Winni to postacie bliskie każdemu czytelnikowi. To nawet nie są bohaterowie literaccy, to towarzysze podczas lektury, przyjaciele, znajomi, sąsiedzi. Każdy z nich zmaga się w osobistym cierpieniem, problemami, które skrzętnie ukrywa przed światem. Walczą o przetrwanie w trudnych czasach pierwszej wojny światowej, biedy dwudziestolecia.
Powieść Ałbeny Grabowskiej to niezwykle fascynująca lektura. Nie sposób ustalić, który element sagi jest najlepszy, wszystkie bowiem działają jak trybiki napędzające wielką, wspaniałą maszynę. Od kwestii pobocznych, jedynie zarysowanych, acz nadających głębi i czyniących tę książkę kompletną, przez kreacje prawdziwych, żywych, emocjonalnych bohaterów uwikłanych w losy swojego kraju aż po te wszystkie mini-opowieści jednostek, ludzkie dramaty. Autorka imponuje również w warstwie językowej. Nie tylko postacie mówią zindywidualizowanym stylem, ale i cała narracja poprowadzona została w harmonii z treścią i tematem.
„Stulecie Winnych. Ci, którzy przeżyli” to także skarbnica ludowych wierzeń, zwyczajów czy przesądów. Zawiera w sobie pierwiastek magiczny, aurę sekretów, wyrzutów sumienia, utajonej wiedzy o najbliższych, wewnętrzną walkę ze swoimi grzechami. Każdy z Winnych to odbicie ludzkiego losu. Czytelnik podziela wiele doświadczeń bohaterów, wszyscy bowiem cierpimy podobne nieszczęścia, a Winni pokazują swoje sposoby radzenia sobie z przeciwnościami.
Pierwszy tom sagi A. Grabowskiej to z jednej strony kronika Brwinowa, realnego, acz przetykanego pasmem fantazji – pisarka bowiem w zachwycający sposób połączyła wyobraźnię z faktami i postaciami historycznymi, a mała miejscowość okazała się skupiskiem ludzi niezwykłych, mniej lub bardziej znanych nie tylko w literackim światku – z drugiej strony to powieść o naturze człowieka, który próbuje być szczęśliwy, godnie żyć, ale na jego drodze staje polityka i historia, znój codziennego życia, środowisko, los, a przede wszystkim on sam. W tej książce jest wszystko to, co ludzkie.
„Ci, którzy przeżyli” bez wątpienia zapowiada jedną z najlepszych sag na polskim rynku książki.
Nazwisko Ałbeny Grabowskiej poznałam przy okazji recenzowania powieści zatytułowanej "Coraz mniej olśnień". Historia opowiedziana w niej zaskoczyła mnie, poruszyła wiele strun w mojej duszy, wzbudziła ogromne emocje. Z chęcią przeczytałam też książki, które autorka napisała dla młodszego czytelnika, z serii Julek i Maja. Mam nadzieję, że kiedyś dane mi będzie zapoznać się z debiutancką powieścią "Tam, gdzie urodził się Orfeusz". Jestem wciąż pod ogromnym wrażeniem "Lady M" i czekam niecierpliwie na wersję papierową tej publikacji. "Lot nisko nad ziemią" także przypadł mi do gustu. Nie może więc nikogo dziwić fakt, iż bardzo chciałam przeczytać najnowszą powieść pisarki, której kibicuję i za którą trzymam kciuki, ponieważ pisze ciekawie, niesztampowo, nie ulega modom i naprawdę ma "coś" do powiedzenia.
"Stulecie Winnych. Ci, którzy przeżyli" to zupełnie inna książka, różni się i to znacznie od dotychczasowych propozycji literackich autorki. Różni się, ale niczego jej nie brakuje, jest tak samo dobra, ciekawa i niebanalna, jak inne historie opowiedziane przez pisarkę. Nie ma mowy o spowolnieniu akcji, o nudzie, czytaniu na przymus. Każde wydarzenie ma swoje miejsce, jest głęboko przemyślane i osadzone w realiach. Występują tu postaci rzeczywiste, tak interesująco wplecione w wątki fikcyjne, że czytelnik nie jest do końca pewien, co jest tylko fantazją i wybujałą wyobraźnią autorki, a co naprawdę miało miejsce. Bezsprzecznie pisarka potrafi zaciekawić i zaintrygować odbiorcę książki, a Jej zakończenia to mistrzostwo świata. Naprawdę. Aż chciałoby się zaprotestować i zapytać, dlaczego nam to robi? Dlaczego tak bardzo gra na naszych emocjach, pozostawia nas w domysłach i niedosycie?
Początek książki obfituje w wydarzenia tragiczne. Zaraz na wstępie przy porodzie umiera Katarzyna Winna, mama dopiero co narodzonych bliźniaczek. Osieroca również dwóch starszych chłopców. Stanisław, mąż zmarłej próbuje sobie poradzić z jej odejściem na swój własny sposób. Opiekę nad dziećmi przejmuje jego matka, Bronisława. Wspólnie z Andzią, dla której jest ciotką, próbują stworzyć im namiastkę domu w tych trudnych i niebezpiecznych, niepewnych czasach. A jakie to czasy? Zbliża się wielkimi krokami I wojna światowa. Winni starają się trzymać razem, Bronia z zaskoczeniem odkrywa, że nawet jej ślubny Antoni, którego spisała już dawno na straty, staje na wysokości zadania i wykazuje się nie lada odwagą w walce z wrogiem. Broni swojej rodziny jak prawdziwy bohater.
Niestety w kolejnych latach życie również nie rozpieszcza Winnych. Zostają wielokrotnie wystawieni na najcięższe próby, z których nie zawsze udaje im się wyjść obronną ręką. Nie zawsze udaje im się uniknąć najgorszego. Jednym z nich uda się przeżyć, inni zakończą swój żywot na tym padole łez.
Ałbena Grabowska stworzyła postaci niezwykle ciekawe, których losy naprawdę intrygują. Kibicujemy Winnym, choć nie są oni pozbawieni wad, zwyczajnych ludzkich ułomności, dzięki temu wydają nam się bardziej ludzcy, namacalni. Najbardziej do gustu przypada nam postać Bronisławy, ponieważ zdaje się być osobą nie tylko ze sporym doświadczeniem życiowym, ale też mądrą i spokojną, opanowaną. To dzięki niej cała familia jakoś funkcjonuje, scala wszystkich Winnych ze sobą, kocha każdego członka swojej rodziny, choć nie jest ślepa na przewinienia i błędy najbliższych.
Doskonale odnajdujemy się w stworzonej przez autorkę rzeczywistości, idealnie oddała język, jakim posługiwano się w owych czasach, poglądy ludzi z początku XX wieku, ich zachowanie i sposób myślenia. Skrupulatnie i ze szczegółami opowiedziała nam o Brwinowie z tamtego okresu, przedstawiła nam postaci rzeczywiste, jak Jarosław Iwaszkiewicz, jego żona Anna, z domu Lilpop, ale też i całkowicie zmyślone. Chciała przybliżyć nam życie zwykłych ludzi, nie tych, którzy stykali się na co dzień z historią, lecz tych, którym przyszło funkcjonować w mniejszej społeczności, na obrzeżach tych ważnych wydarzeń.
Z niecierpliwością czekam na kontynuację, ponieważ część pierwsza kończy się z chwilą rozpoczęcia II wojny światowej, o której czytam zawsze z największym zainteresowaniem. Ciekawość, z uwagi na nietuzinkowe zakończenie, po prostu mnie zżera, mówiąc kolokwialnie.
"Stulecie Winnych. Ci, którzy przeżyli" to historia pasjonująca, wciągająca, w żadnym momencie nie jest nudno i banalnie. Widać, że i autorce tworzenie tej książki sprawiło wielką przyjemność, nie pisała jej pod przymusem, tylko dlatego, że goniły ją terminy. To się czuje, czytelnika nie da się oszukać. Całość polecam, to naprawdę rewelacyjna epicka opowieść, obok której nie można przejść obojętnie.
Piękna książka - interesująca saga rodzinna, w tle burzliwa historia początku XX wieku. Aktualnie wielu autorów ulega pokusom "propagandyzowania" historii zgodnie ze swoim światopoglądem. Tutaj autorki nie da się o to posądzić. Czyta się to doskonale. Nie dziwi mnie sukces tej serii. Polecam.
Historia bliźniaczek urodzonych w tragicznych okolicznościach w przededniu I wojny światowej. Towarzyszymy rodzinie Winnych w ich walce o przetrwanie w trudnych czasach XX wieku. Winni to zwykła, chłopska rodzina, dzięki której możemy poznać ich codzienne problemy.
Bardzo przyjemnie napisana książka o losach rodziny Winnych. Mimo mnogości występujacych postaci, nie jest łatwo się zagubić. Książka momentami bawi, a momentami wciska w fotel. Czytam dalej kolejne części - a potem serial :)
Dni i noce spędzone z Winnymi przeniosły mnie w inny świat. Dopiero po lekturze pierwszego tomu "Stulecia..." zdałam sobie sprawę, że kocham sagi rodzinne.
Zacznę może od tego co mi się nie podobało. Otóż nic takiego nie ma.
Jak zwykle czytając już zekranizowane powieści, zajrzałam w obsadę, dopasowałam twarze do bohaterów i maszyna ruszyła (zamieniłabym rolami aktorki grające Anię i Manię, ale to tylko moje subiektywne odczucie).
Akcja rozpoczyna się porodem, zresztą bardzo tragicznym w skutkach - umiera matka wydając na świat drugą z bliźniaczek. Właściwie całość kręci się w jakiś sposób wokół niej, choć bohaterów jest mnóstwo. Uważam, autorka dość dobrze oddała specyfikę tamtych czasów - powtarzało się dużo imion (a przecież kiedyś w co drugiej chacie była jakaś Gienia czy Wiesiek), wydarzenia oparte były o te prawdziwe. Wtrąciła nawet nazwiska, które rzeczywiście były ważne w tamtym okresie. Co ciekawe postać Iwaszkiewicza była całkowicie realna - w rzeczywistości mieszkał dokładnie w tym domu, o którym autorka pisze, jego żoną była Anna z domu Lilpop, a romans z Damianem, być może jest fikcją, ale mógł się zdarzyć ze względu na biseksualność poety. Wtrącanie nazwisk Iwaszkiewicza czy Korczaka dało mi takie namacalne wrażenie, że to, co czytam, kiedyś gdzieś miało miejsce, a nie jest tylko wymysłem Pani Ałbeny.
Autorka pisze sucho - nie wgłębia się w opisy czy emocje. Niemniej jednak to wszystko, czego nie ma w treści, znajduje się między wierszami i wystarczy odrobina wyobraźni i empatii by czuć, przeżywać, patrzeć na to samo, co bohaterowie.
Jestem osobą, dla której książka to nie tylko treść, ale też autor. Poczytałam sobie o Pani Ałbenie i chciałabym jej się pokłonić - Pani ma korzenie polsko-bułgarskie, a tak pięknie potrafi przemycić historię Polski zakrzewioną w wydarzeniach w rodzinie Winnych. Przyznam, że kończąc jakieś tam szkoły miałam kilku historyków i żaden z nich tak nie wzbudził mojego zainteresowania tym, co działo się sto lat temu.
Lekturę polecam. Jest godna uwagi, choćby po to by na przykładzie rodziny Winnych poczuć namiastkę tego, co przeżyli nasi przodkowie.
Poruszająca opowieść o rodzinie Winnych z podwarszawskiego Brwinowa rozpoczyna się tuż przed wybuchem I wojny światowej, a kończy po stu latach...
Bogumił Korzyński, absolwent Uniwersytetu Medycznego w Wilnie, rozpoczyna pracę na oddziale chorób wewnętrznych warszawskiego Szpitala im. Dzieciątka Jezus...