Wiesz, że przeszłości nie ma i czas patrzeć przed siebie - zwykła mawiać Katia do swojej wnuczki Cassie.
Poruszająca historia o odwadze, człowieczeństwie i miłości, która trwa nawet w najmroczniejszych czasach
W 1929 roku Katia ma 16 lat, jest otoczona rodziną i zakochana w chłopcu z sąsiedztwa. Sielankę przerywają uzbrojeni funkcjonariusze stalinowskiej tajnej policji, którzy wkraczają do wioski, siejąc strach i spustoszenie. Wkrótce po tym w tajemniczych okolicznościach znikają sąsiedzi. Właśnie rozpoczyna się jeden z najtragiczniejszych okresów w historii ludzkości - Wielki Głód.
W 2004 roku w amerykańskim Illinois trzydziestokilkuletnia Cassie wychowuje córkę i próbuje poradzić sobie z żałobą po stracie ukochanego męża. Gdy jej babcia Katia podupada na zdrowiu, młoda wdowa postanawia z nią zamieszkać. Nikt w rodzinie nie zna skrupulatnie ukrywanej przeszłości dziewięćdziesięciodwulatki. Aż do dnia, gdy Cassie odkrywa jej pamiętnik i zaczyna poznawać krok po kroku bolesne losy swoich przodków.
Jak historia babci pomoże wnuczce spojrzeć przed siebie i ponownie uwierzyć w miłość? Czy Katia odnajdzie spokój i zdąży uporać się z poczuciem winy prześladującym ją całe życie?
Oparta na prawdziwych wydarzeniach i rodzinnej historii opowieść, która niesie nadzieję, że jutro będzie lepszy dzień.
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2022-11-23
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 448
Tytuł oryginału: The Memory Keeper of Kviv
Świat Cassie załamuje się po tragicznej śmierci jej ukochanego męża. Wychowuje córkę i stara się być dla niej silna. Niespodziewanie babcia Cassie podupada na zdrowiu. Młoda wdowa postanawia z nią zamieszkać. Pewnego dnia Cassie znajduje pamiętnik babci Katii i poznaje bolesne losy swoich przodków.
Czy Cassie ponownie uwierzy w miłość?
Czy Katia odnajdzie spokój i zdąży uporać się z demonami przeszłości?
"Strażniczka wspomnień" to historia, która jest oparta na prawdziwych wydarzeniach i rodzinnej historii. Wzruszająca opowieść o odwadze i miłości w czasach wojennych. Teraźniejszość przeplata się z przeszłością. Katia w 1929 roku miała 16 lat i wtedy stalinowska tajna policja wkroczyła do wioski siejąc strach i spustoszenie.
To książka, która jest przerażająca i wstrząsająca, ale też dającą nadzieję na lepsze jutro.
To nie jest lekka lektura. Przyszykujcie się na emocje, cierpienie, bestialstwo, okrucieństwo i bezsilność. Gwarantowane łzy podczas czytania.
Długo nie zapomnę o tej książce.
Warto przeczytać!
Polecam!
Coraz więcej pojawia się wspomnień, historii z naszej wschodniej strony. Przez lata ukrywane przez „dobrych wujków z wielkiego kraju”.
Wielki Głód – HOŁODOMOR
„Wystarczy, że przebrniesz przez dzisiaj. Jutro będzie lepiej”.
Tragedia i okrucieństwo. Pozornie wolni, zniewoleni wizją chorego sadystycznego tyrana - ojca narodu, kłamcy, manipulatora i mordercy.
Fabuła poprowadzona jest w dwóch ścieżkach czasu, współcześnie i na początku XX wieku. Wspomnienia z pamiętnika Bobby, przygwoździły mnie, poraniły i okutały bólem. Przeżycia jej wnuczki także do przyjemnych nie należały, jednak bardziej wciągnęła mnie historia Katii i jej rodziny w dalekiej Ukrainie, niż Cassie w spokojnym amerykańskim stanie.
Trudno mi zebrać właściwe słowa, wszystkie wydają się mało ważne, umniejszające tamten okrutny czas. Łzy popłynęły mi z oczu. Trudna tematycznie książka, wymagająca. Narusza mocno naszą wrażliwość i poszanowanie drugiego człowieka. Książka niesie ze sobą przesłanie, wiarę w lepsze jutro, w marzenia, w miłość. Pozwala uwierzyć, że człowieczeństwo ma sens, a przetrwanie nie musi być wynikiem krzywdzenia innych.
Ważny jest każdy szczegół, każda myśl czy wydarzenie, o którym pisze Autorka.
Książkę polecam, wręcz uważam, że należy przeczytać, by wiedzieć, ale proszę pamiętać to bolesna proza.
empikgo #ebook
"Przebrnij przez dzisiaj i miej w sercu nadzieję, że jutro będzie lepiej."
"Strażniczka wspomnień" Erin Litteken to poruszająca powieść oparta na prawdziwych wydarzeniach. Historia inspirowana rodzinną historią autorki.
W tej książce za sprawą bohaterów przeszłość spotyka się z teraźniejszością. Jeden wątek dotyczy Katii - głównej bohaterki, która mieszka na Ukrainie w latach 30. XX wieku i jest świadkiem Hołodomoru, czyli Wielkiego Głodu. To, co tam wtedy się działo jest trudne do wyobrażenia, trudne do czytania, jest naprawdę potworne, bolesne.
Drugi wątek związany jest z rodziną Cassie. Jest początek lat 2000 i babcia Cassie - Bobby potrzebuje opieki. Pomaga jej wnuczka, która sama niedawno straciła męża i samotnie wychowuje córkę. Czas jaki spędzają ze sobą Cassie i Bobby będzie okazją do odkrycia pochodzenia staruszki. Za sprawą pamiętnika w języku ukraińskim Cassie będzie chciała poznać tajemnice swojej babci.
Te dwie historie trwają równoległe i mimo, że dzieli je czas siedemdziesięciu lat mają ze sobą wiele wspólnego. Opowiadają o stracie, żałobie, strachu, poświęceniu ale też o miłości - nie zawsze tak pięknej jak z filmów.
Bardzo chciałabym o tej książce powiedzieć więcej ale obawiam się, że w tym przypadku słowa nie są w stanie oddać tego jak ważną i trudną tematykę podejmuje. Klęska głodu wywołana przez władze ZSRR w latach 1932-1933 spowodowała śmierć kilku milionów osób na terenie Ukrainy (różne dane podają liczbę od 3-12 milionów). Głód i śmierć nie oszczędzają rodziny Katii i to dzięki jej narracji mamy cały tego obraz. Ciekawe jest również to, że w "Strażnice wspomnień" poruszony jest temat syndromu ocalałego - a nie jest to tak często spotykane w literaturze.
"Strażniczka opowieści" to powieść historyczna, która zasługuje na poznanie i przeczytanie. Mówi o niezwyklej odwadze, przerwaniu i odporności na zło. Natomiast część współczesna ze wszystkimi swoimi tajemnicami i niedopowiedzeniami jest czasem przemijania i pojednania. To piękna choć naznaczona smutkiem życiowa historia. Polecam.
"Jak przetrwać, gdy życie warte jest mniej niż garść zboża?"
"Strażniczka wspomnień" to książka oparta na prawdziwych wydarzeniach. Wydarzeniach przerażających, które dają do myślenia.
Cassie jest młodą wdową. Po śmierci męża została z małą córeczką którą po dramatycznych wydarzeniach przestała mówić. Matka Cassie proponuje, żeby dziewczyna zamieszkała ze swoją babcią. Zaopiekuje się nią, a przy okazji zmieni otoczenie i może łatwiej jej będzie przeżyć żałobę. Przeprowadzka dla dziewczyny to strzał w dziesiątkę. Cassie po jakimś czasie zauważa dziwne zachowanie babci. Staruszka mówi dziwne rzeczy i ma nawyk ukrywania jedzenia w różnych miejscach w domu, a nawet zakopuje je w ogrodzie. Dziewczyna podejrzewa, że kobieta skrywa jakąś tajemnicę z przeszłości. Pewnego razu wpada w jej ręce pamiętnik staruszki, napisany po ukraińsku. Cassie niestety nie zna tego języka, więc w jego tłumaczeniu pomaga jej przystojny sąsiad, który ma ukraińskie korzenie. To czego się dowiadują jest przerażające, a jednocześnie wyjaśnia dziwne zachowania babci.
Katia w 1929 roku ma 16 lat i przyszłość widzi w pięknych barwach. Mieszka na ukraińskiej wsi z kochającą rodziną i przyjacielem, do którego zaczyna mieć głębsze uczucia. Sielankę przerywają funkcjonariusze stalinowskiej policji, którzy wkraczają do wioski i sieją strach i spustoszenie. To co ma nastąpić to najgorszy horror jaki można sobie wyobrazić. Właśnie rozpoczyna się jeden z najtragiczniejszych okresów ludzkości - Wielki Głód.
Dwie historie - współczesność i teraźniejszość. Czy historia staruszki zdoła pomóc młodej wdowie na ułożenie sobie życia od nowa?
Książka jest poruszającą powieścią, miejscami straszną. To co kiedyś się działo na ziemiach ukraińskich nie mieści się w głowie. Tak samo, jak to, co dzieje się dzisiaj. Wielki Głód został wywołany specjalnie przez samego wielkiego wodza, Stalina, który twierdził, że : "Głodowa śmierć jednego człowieka to tragedia. Śmierć milionów to statystyka". I właśnie w tamtym strasznym okresie śmierć z głodu poniosło miliony ludzi. Poznajemy młodą dziewczynę Katię, która za wszelką cenę będzie chciała utrzymać przy życiu siebie i swoich bliskich. Nie zawsze jej się to udaje. I gdzie w takich okrutnych czasach jest miejsce na miłość? A jednak miłość byłą siłą napędową i dawała nadzieję.
Piękna i straszna opowieść o wielkiej tragedii narodu ukraińskiego. Szkoda, że ludzie nie wyciągają wniosków z przeszłości, a historia niestety lubi się powtarzać.
STRAŻNICZKA WSPOMNIEŃ to powieść oparta na prawdziwych wydarzeniach jakim był Hołodomor, Wielki Głód na Ukrainie w latach 1932-1933. Ale to też emocjonalna powieść i zarazem debiut, który poruszy wasze serca oraz da nadzieję na lepsze jutro.
Pani Erin chapeau bas - kłaniam się nisko! 👏
Ależ to była powieść! Wstrząsająca, wzruszająca, nie dająca się odłożyć historia, która wzbudziła u mnie pełną gamę emocji. Autorka mnie po prostu oczarowała i zahipnotyzowała słowem. Tej książki się nie czyta, przez nią się dosłownie płynie, całkowicie zapominając o otaczającym nas świecie.
Fabuła oparta na dwóch wymiarach czasowych, Illinois rok 2004 oraz w latach trwania Wielkiego Głodu na Ukrainie, pozwala na poznanie dwóch historii, obydwóch trudnych na swój sposób historii z nutką nadzieji. Autorka wywołała u mnie skrajne uczucia, od radości po smutek i wzruszenie, a to wszystko potęgowała świadomość, że trochę oparta ją na wspomnieniach własnej babci ukraińskiego pochodzenia. Dlatego momentami ze łzami w oczach czytałam o losach Katii i jej rodziny w czasie Hołodomoru, nie pojmując jak człowiek człowiekowi może zgotować piekło na ziemi. Natomiast współczesne losy Cassie też wzbudzały u mnie wielkie emocje, bowiem autorka poruszyła ważny temat żałoby. Przez cały czas dopingowałam Cassie, aby otworzyła się na świat i poznała historię swojej babci Bobby, która mogła jej w tym pomóc.
(...) Jesteś moim życiem i nie potrafię wyobrazić sobie świata bez ciebie"
„Strażniczka wspomnień to książka bardzo wyjątkowa. Przesiąknięta traumami, ranami które nie potrafią się zabliźnić. Poczucie straty i żałoba wiodą ogromny prym. Dodatkowo zestawienie jej treści z wydarzeniami, które mają mają obecnie miejsce uwierzcie, że książka ta może stać się istnym roller coasterem emocjonalnym, który złamie serce, a po policzku pociekną łzy. Aż trudno uwierzyć, że została napisana jeszcze przed wybuchem wojny, a jej treść jest niezwykle aktualna i można powiedzieć, że historia zatoczyła koło. Zatrważające fakty o drastycznych wydarzeniach, które miały miejsce na Ukrainie w latach 1932-1933 potrafią wstrząsnąć. Czytanie o stalinowskich represjach w wyniku których życie straciło miliony było dla mnie ciężkim przeżyciem, a za chwilę przenosimy się w czasie do 2004 roku aby poznać historię wdowy, która próbuje poradzić sobie ze śmiercią co także nie było łatwe. Wszystko to ze sobą przeplata tworząc spójną i mądrą całość.
„Strażniczka wspomnień” to opowieść trudna, emocjonalna i na długo zapadająca w pamięci. Powoduje, że wyruszamy w emocjonującą podróż pełną trudnych wyborów i dylematów, aby koniec końcom zmusić nas do refleksji. Uświadamia nam, że niektóre czyny nie mogą nas definiować jako dobrego, czy złego człowieka i nic nie jest czarne bądź białe. W życiu występują także odcienie szarości. Zdecydowanie polecam!
"Trzeba mieć przyszłość na uwadze".
Są książki, które na pewnym etapie naszego życia, czy przez wzgląd na aktualne okoliczności przemawiają do nas silniej, poruszają głębiej.
Tak jest z debiutancką powieścią Erin Litteken „Strażniczka wspomnień” opierającej się na prawdziwych wydarzeniach i rodzinnej historii autorki. Jej akcja rozgrywa się w okrutnych czasach Wielkiego Głodu, który Ukraińcom z premedytacją zgotował Stalin, likwidując tym barbarzyńskim sposobem kilka milionów niewinnych istnień.
Są tematy, tak bolesne, że ci, którzy przetrwali nie chcą do nich wracać przez całe swoje życie. Mimo że mieszkająca w Illinois dziewięćdziesięciodwuletnia Bobby skrywa przed rodziną swą traumatyczną przeszłość, to duchy tragicznych czasów wypełnionych śmiercią, bólem i brakiem nadziei zaczynają do niej powracać. Z początkami choroby Alzheimera wraca do niej tamten strach, wyrzuty sumienia i głód nakazujący jej ukrywać jedzenie w przeróżnych skrytkach. W opiekującej się nią wnuczce Cassie działania babci budzą niepokój i niezrozumienie i dopiero jej pamiętnik ujawnia ogrom zła, bestialstwa, ale i siłę kobiety, która przetrwała.
Stopniowo odkrywa historię młodej, zakochanej dziewczyny, której życie zostało przekreślone, która przetrwała potworności nie do opisania, która doświadczyła zbyt wiele, by się podnieść. A jednak przetrwała i odnalazła szczęście.
Czy niedawno owdowiała Cassie odnajdzie w historii swojej babki drogowskaz również dla siebie? Czy podobnie jak Bobby będzie umiała zostawić przeszłość za sobą i ponownie z nadzieją spojrzeć w przyszłość?
Historia lat trzydziestych ubiegłego wieku przeplata się z aktualnym życiem bohaterki i jej rodziny. I choć oczywiście ta pierwsza jest zdecydowanie bardziej poruszająca, to ta druga jest dowodem na ogrom kobiecej siły oraz sprawczą i wręcz nie do przecenienia moc miłości.
Kończąc dodam tylko, że doceniam, że Wydawnictwo Muza nie przetłumaczyło wprost tytułu oryginału, który brzmi „The Memory Keeper of Kyiv” i nie zagrało kartą aktualnej trudnej sytuacji Ukrainy przy promocji książki. Bo też absolutnie nie musiało tego robić, tak poruszająca historia z pewnością sama znajdzie drogę do wielu serc.
Poruszająca ksiażka o strasznych czasach, które autorka przeplata z teraźniejszością. Historia babci, która cierpiała głód za czasów stalinowskich, przeplata się z historią wnuczki, która straciła męża w wypadku samochodowym, w wyniku którego jej córka przestała mówić.
To najlepsza książka, jaką przeczytałam w tym roku! Każdy powinien poznać historię hołodomoru - Wielkiego Głodu na Ukrainie. Nie mogłam opanować wzruszenia i łez. Dobrze opisana powieść w formie sagi - lata współczesne mieszają się z przeszłością. Poznałam pojecia: kułaka czy kołchozu. A ludzie niedoceniają jedzenia i tak chętnie w dzisiejszych czasach je wyrzucają, podczas gdy wiele lat temu, ludzi trawł tak okropny głód, że panował nawet kanibalizm..
Jak dużo zła, bólu, okrucieństwa może zaznać człowiek od innego człowieka? Jak trzeba być silnym by przeżyć coś, co wydaje się niemożliwe do przetrwania?
Szokująca, bardzo poruszająca historia ukraińskiej rodziny, której przyszło żyć w niezwykle trudnych czasach, w latach 30 XX wieku, podczas Wielkiego Głodu, sztucznej klęski głodowej wywołanej przez Stalina. Książka wypełniona bólem, stratami, tęsknotami, pracą ponad ludzie siły, a jednak niosąca pewne przesłanie i nadzieję, że może być lepiej, zachęca by nigdy się nie poddawać.
Bardzo zachęcam do jej przeczytania.
O Hołodomorze, Wielkim Głodzie na lekcjach historii w szkole tylko się wspomina. Krótka informacja, że w czasie kolektywizacji zginęło wg. różnych szacunków od 3 do nawet 12 milionów ludzi, głównie w Ukraińskiej Socjalistycznej Republice Radzieckiej. Aktualne badania naukowe podają, że zginęło 4,8 mln ludzi, na skutek głodu, deportacji czy wykonywanych na masową skalę kar śmierci.
To właśnie wydarzenia z lat 1929-1933, po części oparte na historii jej ukraińskiej prababci, są
kanwą debiutanckiej powieść Erin Litteken.
We wrześniu 1929r. Katia i jej starsza siostra Alina są nastolatkami u progu dorosłości. Córki dość zamożnych gospodarzy z ufnością patrzą w przyszłość. Wszystko zmienia się w styczniu 1930r, wraz z przybyciem do wioski towarzysza Iwanowa ,,komisarza z ramienia partii komunistycznej", który przybył przedstawić ,,wszystkie świetlane plany, jakie z myślą o was opracował towarzysz Stalin". Takim wspaniałym planem dla rolników było ,,rozkułaczenie" i kolektywizacja, dzięki której ,,gospodarstwa rozkwitną jak nigdy przedtem". Opór przed kolektywizacją zaczyna być brutalnie tłumiony przez komunistów, całe rodziny są deportowane i słuch po nich ginie. Ludzie Stalina odbierają wieśniakom praktycznie całe dobytki, zmuszając do przystąpienia do kołchozu. W takich warunkach Katia wychodzi za mąż za swoje wieloletniego przyjaciele Pawła, z jej siostra za brata Pawła Mykołę, zwanego Kolą. Wraz z postępem kolektywizacji rośnie ruch oporu. Przed odejściem do partyzantki Paweł obdarza Katię zeszytem, w którym będzie mogła zapisywać wszystko to czego była świadkiem, aby pamięć o tych wydarzeniach nigdy nie zaginęła.
Illinois, 2004. Boby jest staruszką u schyłku życia. Za namową jej córki Anny, owdowiała wnuczka Boby, Cassie wraz z córką Birdie przeprowadzają się do Boby, aby zająć się staruszką. Cassie odkrywa zapisane cyrylicą karteczki, a niedługo potem poukrywane po całym domu jedzenie. Cassie od zawsze chciała poznać historię swojej babci, jednak ta konsekwentnie odmawiała, twierdząc, że ,,teraz trzeba mieć przyszłość na uwadze". Boby czując zbliżającą się śmierć, obdarza wnuczkę swoim pamiętnikiem. Aby móc przeczytać napisany po ukraińsku dziennik, Cassie prosi o pomoc mieszkającego po sąsiedzku Nicka, który na prośbę swojej babci otrzymał wykształcenie w ukraińskiej szkole. Wraz z tłumaczeniem pamiętnika Boby, Cassie zaczyna coraz lepiej rozumieć swoją babcię.
,,Strażniczka wspomnień" to przejmująca lektura opowiadająca o wydarzeniach, które nie miały prawa nigdy się wydarzyć. Ukraina, spichlerz Europy, a od wielu lat także i świata, mająca jedne z najbardziej żyznych ziem doświadczyła olbrzymiego, sztucznie wywołanego głodu. Ludzie umierali w domach i na ulicy. Za ciężką pracę otrzymywali kromkę chleba. Zbierane płody rolne nierzadko gniły w oczekiwaniu na transport, podczas gdy ludzie, którzy je zbierali, przymierali głodem. Stalin był bezwzględny. Ukraina ma się poddać jego woli.
Historia czterech pokoleń kobiet, w tym trzech urodzonych na amerykańskiej ziemi, kraju możliwości i dobrobytu, mocno kontrastuje z historią seniorki rodu, walczącej o każdy dzień. Kobiety, która straciła najbliższych, czy to bezpośrednio z rąk komunistów, czy pośrednio na skutek niedoborów żywności. Kobiety silnej, niepoddającej się, kobiety, która zrobiła wszystko, aby przeżyć i ochronić powierzone jej dziecko.
,,Strażniczka wspomnień" to opowieść o głodzie, walce o przetrwanie, ale i o sile charakteru, człowieczeństwie i nadziei na lepsze jutro. Powieść nie łatwa, wyciskająca łzy z oczu. Powieść, która mam nadzieję, doczeka się kontynuacji w postaci opowieści o ucieczce Boby do USA.
Ja na zakończenie zostawię was z jeszcze jednym cytatem z powieści: ,,Kierowanie uwagi na przyszłość nie oznacza, że trzeba odciąć się od przeszłości. Można mieć jedno i drugie." A o tej przeszłości, o ofiarach Hołodomoru, nigdy nie wolno nam zapomnieć.
Jeśli lubicie powieści historyczne, jeśli lubicie wzruszać się w czasie lektury, to ,,Strażniczka wspomnień" powinna znaleźć się na waszej liście lektur.
Przeczytane:2023-01-01,
„Jak przetrwać, gdy życie warte jest mniej niż garść zboża?”.
Powieści, których fabuła nawiązują do II wojny światowej, mają dla mnie szczególne znaczenie, zwłaszcza te oparte na prawdziwych wydarzeniach. Sięgając po takie książki, wiem, że to będą chwile pełne emocji, nieczęsto też wylanych łez. Historia Katii miała miejsce na kilka lat przed II wojną światową, kiedy na Ukrainę rozpoczyna się jeden z najtragiczniejszych okresów w historii ludzkości – Wielki Głód — Hołodomor.
„Przebrnij przez dzisiaj i miej w sercu nadzieję, że jutro będzie lepsze”.
Rok 1929. Sielankowe życie mieszkańców Soniaszników przerywa najazd stalinowskiej policji, która sieje strach i spustoszenie. Mieszkańcy wioski jeszcze nie wiedzą, ale na Ukrainę właśnie rozpoczyna się jeden z najgorszych okresów w dziejach ludzkości. Szesnastoletnia Katia wspólnie z matką, ojcem i siostrą oraz rodziną ukochanego, zaczynają walkę o przetrwanie i ocalenie resztek człowieczeństwa.
Rok 2009. Cassie wciąż nie może pogodzić się ze śmiercią męża. Kiedy jej babcia zaczyna podupadać na zdrowiu, Cassie za namową matki wraz z córką postanawia się do niej przeprowadzić. Tam odkrywa dziennik należący do Bobby, a wraz z nim poznaje bolesne losy swoich przodków.
„Strażniczka wspomnień” to powieść utkana na kanwie prawdziwych wydarzeń. Z relacji prababci i rodziny, sięgając do archiwum, autorka utkała powieść, która chwyta czytelnika za serce i rozdziera je na milion małych kawałków. Erin Litekken z niezwykłą delikatnością, ale i szacunkiem dla historii Ukrainy, odtwarza nam obraz kolektywizacji i rozkułaczania, ukazując nam niewyobrażalne zło wyrządzone narodowi ukraińskiemu. Hołodomor był wydarzeniem skrajnym i nieludzkim, i nie był też jedynym atakiem w Ukraińców.
Historia poprowadzona jest dwutorowo, poznajemy losy Katii, począwszy od 1929 roku i współcześnie w Ameryce, gdzie towarzyszymy jej i jej wnuczce. Z każdej strony tej powieści wydziera się niewyobrażalny ból i cierpienie, ale nie sposób jest jej odłożyć. To wzruszająca powieść o odwadze, człowieczeństwie i sile miłości, która pomimo przeciwności losu i okrutnych czasów, trwa. Historia Katii nie jest łatwą lekturą, boli i rozrywa serca, ale daje nam również nadzieję, na to, że kolejny dzień naszego życia może być lepszy niż poprzedni.
„Strażniczka wspomnień” to powieść, która was wzruszy, przerazi, wywoła mnóstwo emocji, wyciśnie z Was łzy. Mimo to, jestem przekonana, że da Wam również nadzieję i wiarę w lepsze dni.