Jest pracoholikiem. Jest zimny, zdystansowany i rzadko się uśmiecha. Jest dziesięć lat starszy i cholernie seksowny.
Ale co najważniejsze...
Jest moim mężem.
Nie byłam zaskoczona, kiedy rodzice oznajmili mi, że mamy wziąć ślub, aby połączyć nasze imperia. W moich kręgach to było normalne. Nie buntowałam się, bo nie było sensu, poza tym od zawsze wiedziałam, że tak będzie. Już dawno się z tym pogodziłam i miałam w głowie plan, a że jestem optymistką to nawet nie dopuszczałam do siebie myśli, że coś pójdzie nie tak.
Nie wiedziałam tylko, że dostanę taki ciężki przypadek...
Wydawnictwo: WasPos
Data wydania: 2020-12-02
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 264
Cześć książkoholicy 🎶❣️
Przychodzę dzisiaj do Was z recenzją książki, która stanowczo za długo czekała na swoją kolej..... A po jej przeczytaniu stwierdzam, że nie powinna czekać praktycznie wcale!!! Sięgając po tą powieść, nie wiedziałam czego się spodziewać, ale wiecie co??? Ta historia jest przegenialna!!! Łatwa, lekka i przyjemna. Samantha rozkłada czytelnika na łopatki, a jej determinacja w dążeniu do zaplanowanego celu, zdecydowanie godna podziwu!!!! Miałam wrażenie, że nie ma dla niej rzeczy niemożliwych. Jak przysłowiowo wyrzucano ją drzwiami to wchodziła oknem, a i przez komin by przelazła aby dopiąć swego!!! 🤣🤣🤣🤣
No ja zdecydowanie jestem kupiona zarówno bohaterami, fabułą jak i stylem pisania autorki. Będę musiała w przyszłości nadrobić zaległości w pozostałych powieściach, bo książka "Sto osiemdziesiątych stopni" narobiła mi mega apetytu na więcej ❣️
Samantha Smith ma dwadzieścia jeden lat i zostaje postawiona przed faktem dokonanym - ma poślubić prawie obcego jej mężczyznę. To zaaranżowane małżeństwo ma połączyć firmy. Fuzja ma być korzystna dla obu stron. Samantha się zgadza, ale wierzy, ze jej małżeństwo będzie takie jak jej rodziców: mimo, że także ustawione, to kochające się. Jest temperamentna i zadziorna. Nie wie tylko jednego. Tego, że jej przyszły mąż to chodzący pedantyzm i zimny głaz. Nathaniel Richardson dorastał wychowywany przez niańki, bowiem rodzice cenili sobie tylko pracę. Nie zaznał miłości i sam nie umie jej okazać. Ale ambitna Sam ma plan: rozruszać swego starszego o dziesięć lat męża. Czy jej się uda? Czy on jest w stanie się zmienić? Czy wygra z jego pracoholizmem? Czy swoimi szalonymi pomysłami rozbudzi drzemiącą z nim bestię? Czy ich małżeństwo nie będzie dla kogoś solą w oku? Co z tego układu wyniknie?
To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Ale już wiem, że na pewno nie ostatnie. Książka urzekła mnie romantyczną okładką i zaintrygowała opisem. Zaaranżowane małżeństwo? Coś czułam podświadomie, że będzie zabawa. Świetny pomysł na fabułę. Autorka skupiła się w pierwszym tomie na bohaterach i ich przyjaciołach, pracownikach. Odpowiednio dobrała ich wszystkich do siebie. Choć nie powiem - główni bohaterowie byli różni całkiem różni. I aż zacierałam swe rączki na to, co z tego przymusu wypłynie. I dobrze, że siedziałam wygodnie, bowiem już pierwsze akcje głównej bohaterki wywołały salwy śmiechu. No wiedziałam, ze ona mi się spodoba. Mimo statusu nie jest rozpieszczona. Co prawda ma niezły charakterek i umie pokazywać pazurki ale nie jest typową córeczką bogatego tatusia. Pracowita, ambitna, niezależna i inteligentna. Do tego niezwykle temperamentna, krzykliwa, złośliwa i ironiczna. A jakby było mało to jeszcze znajdziemy u niej pamiętliwość i mściwość a żeby nie było zbyt agresywnie autorka dołożyła jej troskliwość, czułość i namiętność. Chodząca bomba. I to taka z opóźnionym zapłonem. Jest niezwykle pomysłowa, jeśli chodzi i Nathaniela. Normalnie uśmiałam się do łez. Jest niezwykle kreatywna. No bajka. Siedziałam jak na szpilkach w oczekiwaniu na jej kolejne świetne pomysły. Co to za kobietka. Normalnie strach z nią zadrzeć. Niezwykle pozytywna, zabawna i po prostu sympatyczna. A przy tym bardzo realna. Bardzo ją polubiłam. Co do Nathaniela to z początku miałam obawy. Czy ona go utemperuje i czy się zbyt szybko nie podda. W końcu to pracoholik i pedant. Wszystko ma skrupulatnie zaplanowane i realizowane punkt po punkcie. W jego życiu nie ma miejsca na szaleństwo czy pozwolenie sobie na chwilę relaksu. Nie. On musi wszystko mieć pod kontrolą. I wszystko musi iść zgodnie z planem. Jest zimny, bezczelny, arogancki, zamknięty w sobie oraz zdystansowany. Do tego nie zna uczuć. Nie okazuje i nie wie jak je pokazywać. To było genialnie pokazane. Na każdym kroku ta jego perfekcja. Perfekcja kontra empatia, którą nie końca zna. Jego starcia z wyzwaniami szalonej żonki zostały świetnie rozegrane. Z rozwagą i szaleństwem. Były momenty kiedy płakałam ze śmiechu i bolał mnie brzuch a było i tak, ze momentalnie opanowywał mnie smutek a z oczu leciały łzy. Świetna gra na emocjach. Istna huśtawka emocjonalna. Ok, było słodko, było uroczo, było zabawne to jeszcze pora na erotyzm i niebezpieczeństwo. Bo i na to znalazło się miejsce. Jeśli chodzi o sceny uniesień i tej całej otoczki to OMG. Co tu się działo. Było ostro i gorąco. Chemia miedzy nimi aż wybuchała fajerwerkami. Było piekielnie gorąco. Spalająco i pobudzająco. Ich relacje codzienne przeniosły się na łóżko, więc wiadomo jak było. Ostro i porywiście. Normalnie czad. Natomiast od strony ryzyka i niebezpieczeństwa to faktycznie drżałam w obawie o los bohaterów. Nie zdradzę Wam o co chodzi ale trzymało w napięciu i niepewności. W tym lęku i strachu. Do samego końca akcja szalała i ciągle zmieniały się nastroje. Aż żal, że tak szybko doczytałam do końca. Chciałabym dużo więcej tej pikantnej historii. Autorka napisała świetną książkę o miłości. O walce o marzenia. Zabawną, erotyczną i niebezpieczną. Niezwykle emocjonalną. Akcja od samego początku do ostatniej kropki trzymała w napięciu. Ta książka poprawiła mi humor i pozwoliła oderwać mi się od rzeczywistości. Lekki i przyjemny styl sprawił, że książkę pochłonęłam w jedno popołudnie. A to mówi samo za siebie. Już nie mogę się doczekać kontynuacji, by poznać dalsze, mam nadzieję równie zwariowane wydarzenia wżyciu bohaterów. Czekam z niecierpliwością. Także kochani, jeśli szukacie zabawnej, nieprzewidywalnej historii z masą erotyzmu to ta lektura powinna przypaść Wam do gustu.
Polecam.
Jestem zakochana w historii Samanthy i Nathaniela ?. Ich dialogi, pomysłowość głównej bohaterki a także zabawne sytuacje zdobyły moją uwagę na pół nocy??
Samantha to dziewczyna, dla której nie ma rzeczy niemożliwych. Gdy bardzo czegoś chce, dostaje to za wszelką cenę. Ale nie, nie jest egoistką myślącą o sobie tylko pełną empatii kobietą. Ale gdy zostaje zaaranżowane małżeństwo jej i zamkniętego w sobie biznesmen Nathaniela, który nic a nic nie jest nią zainteresowany bo dla niego liczy się tylko praca, Sam postanawia, że zrobi wszystko aby złamać jego upór.
Ale ile można walczyć o uwagę drugiej osoby ????
"-Coś kombinujesz, prawda? Masz ten błysk w oczach.
Cholernie szybko mnie rozgryza, a ja naprawdę żałuję, że nie mogę równie szybko czytać jego intencji.
-Nie mam pojęcia, o czym mówisz.- Uśmiecham się promiennie i szybkim krokiem idę do drzwi."??
Jest pracoholikiem. Jest zimny, zdystansowany i rzadko się uśmiecha. Jest dziesięć lat starszy i cholernie seksowny.
Ale co najważniejsze...
Jest moim mężem.
Nie byłam zaskoczona, kiedy rodzice oznajmili mi, że mamy wziąć ślub, aby połączyć nasze imperia. W moich kręgach to było normalne. Nie buntowałam się, bo nie było sensu, poza tym od zawsze wiedziałam, że tak będzie. Już dawno się z tym pogodziłam i miałam w głowie plan, a że jestem optymistką to nawet nie dopuszczałam do siebie myśli, że coś pójdzie nie tak.
Nie wiedziałam tylko, że dostanę taki ciężki przypadek...
"Nigdy nie wiesz, co będzie jutro, więc nie ma czasu do stracenia, trzeba łapać każdą chwilę."
Czy potrafilibyście wyjść za mąż bez miłości, za kogoś, kogo tak naprawdę nie znacie? Co powiecie na aranżowane małżeństwo w XXI wieku? Szaleństwo, prawda? Z taką właśnie sytuacją mamy do czynienia w książce "Sto osiemdziesiąt stopni".
Już od pierwszych stron ta powieść pochłonęła mnie w stu procentach! Bawiłam się wyśmienicie! Autorka stworzyła niebywale lekką, zabawną, ale i wzruszającą historię.
"Potrzebowałem zimnego prysznica, by się jakoś opanować. Ta kobieta wyciągała na powierzchnię najgorsze cechy mojego charakteru. Igrała z diabłem i nie byłem pewny, czy miała świadomość, co się za tym kryło."
Między parą głównych bohaterów z pewnością iskrzy, choć początkowo Nathaniel nie wykazywał żadnego zainteresowania Samanthą. Autorka wyszła poza schemat, gdyż to postać kobieca walczyła o uwagę i adorację męską i, co najważniejsze, by ich papierowe małżeństwo zmieniło się w coś więcej. Przyznam, że bardzo mi się to podobało. Uwielbiam bohaterkę za jej upór, szalone pomysły i to, w jaki sposób postępowała z Nathem. A to naprawdę ciężki przypadek... Pracoholik, który poza pracą niczego innego nie dostrzega. A może boi się uczuć, miłości i okazywania emocji? Momentami miałam ogromną ochotę udusić go za teksty względem Sammy.
"Nikt nie jest bez uczuć, on po prostu nie potrafi ich okazywać, ale ja go tego nauczę."
Wielką sympatią zapałałam do postaci drugoplanowych (zwłaszcza Leo, Ryana, i Avy), którzy mieli tu swoje pięć minut. Dużo wnoszą do fabuły i nie wyobrażam sobie, aby miało ich zabraknąć.
To książka głównie o poszukiwaniu miłości w małżeństwie. Autorka pokazuje, jak trzeba mocno się starać, poświęcić, by dwie osoby odnalazły do siebie drogę. Nieodzowna w tym jest szczera rozmowa, zaufanie, zrozumienie i po prostu przebywanie ze sobą, by się poznać. To dwie osoby muszą się zaangażować, inaczej nic z tego nie będzie. Ważne jest również wsparcie oraz pomoc przyjaciół i rodziny.
"Ona zrobi wszystko, żebyśmy byli blisko, a ja nie jestem przyzwyczajony do dzielenia się z kimś czymkolwiek."
Darcy Trigovise wskazuje jak ważne są rodzina, drugi człowiek, miłość, prawdziwe relacje, życiowe priorytety.
Czasem nie dostrzegamy tego, co mamy przed nosem. Ta historia otwiera oczy na wiele kwestii, na które warto zwrócić uwagę.
Słowne potyczki, cięte riposty, zabawne sytuacje, odrobina dramatu i niebezpieczeństwa - tworzą lekturę, od której będzie się Wam trudno oderwać. Mnie kupiła w stu procentach!
"Sto osiemdziesiąt stopni" to nietuzinkowa, zwariowana kipiąca humorem komedia romantyczna, która wywraca poukładane życie nie tylko Natha, ale i nam. Czy Sammy zmieni Natha? Czy go w sobie rozkocha? I czy ich małżeństwo przerodzi się w coś więcej? Sprawdźcie koniecznie!
Możesz otoczyć się potężnym murem, założyć zbroję ze stali i rzucać mu wyzwanie, kiedy przykłada ci broń do głowy... Aurora zrobiła to wszystko, a nawet...
W wieku osiemnastu lat Larissa zostaje uprowadzona przez Oscara - przemytnika narkotyków i broni - jako spłata długu jej ojca. Spędza u niego dwa...
Przeczytane:2022-01-16, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, 26 książek 2022, 12 książek 2022, 52 książki 2022, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu - 168 - edycja 2022, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2022 roku,
" Weszłaś w moje życie i wywróciłaś je o sto osiemdziesiąt stopni, a ja już zawsze będę ci za to wdzięczny, ponieważ dopiero gdy się pojawiłaś, zrozumiałem, że wcześniej to nie było życie. "
Nathaniel to arogancki, przystojny pracoholik, który wszystko musi mieć zaplanowane. Nie bez powodu jest zimny, bez uczuć i zdystansowany.
Samantha to pewna siebie kobieta, nie mająca czasami granic w tym co mówi i robi. Dzięki temu zapewnia nam dobrą dawkę humoru.
Młodzi wchodzą w związek małżeński w celu połączenia rodzinnych biznesów.
Czy uda się im stworzyć prawdziwą relacje?
Czy Sam będzie potrafiła zmienić Nathaniela? A on ograniczy pracę?
Czy uczucie, które się zrodzi będzie obustronne?
Jak długo Samantha będzie starała się walczyć?
Zachęcam do przeczytania tej świetnej historii. Zagwarantowała mi dużo uśmiechu jak i również momentami złości.
Czytając tą książkę spędziłam naprawdę bardzo dobrze czas 💚