Dariusz Loranty i Aleksander Majewski w książce pt. "Spowiedź psa. Brutalna prawda o polskiej policji" przedstawiają obraz polskich stróżów prawa widziany oczami byłego policjanta. Praca policji to z jednej strony ciągłe ratowanie samobójców, uprowadzenia ludzi dla okupu, przeciwdziałanie zagrożeniom terrorystycznym, pogonie za bandytami, wykrywanie zabójstw, łapanie morderców, z drugiej strony korupcja, współpraca ze światem przestępczym, degeneracja moralna, alkoholizm, eskapady do agencji towarzyskich. Wszystko to za czasów „odnowionej, demokratycznej III Rzeczypospolitej”, która wciąż przypomina czasy PRL. Tematy, które zwykły szary obywatel zna tylko z filmów, stanowią podstawę tej książki. Najsłynniejszy polski negocjator policyjny, który pracował przy blisko 50 porwaniach dla okupu, postanowił zdradzić kulisy pracy w polskiej policji od początku lat 90. Teraz po raz pierwszy w historii możesz poznać pracę polskich stróżów prawa od wewnątrz.
Wydawnictwo: Fronda
Data wydania: 2013-06-10
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 248
Przeczytane:2022-09-22, Ocena: 5, Przeczytałam,
Aleksander Majewski porozmawiał sobie, popytał Dariusza Lorantego, gliniarza już byłego, jak to było w tej psiarni. Wyszła z tego „Spowiedź psa. Brutalna prawda o polskiej policji”. Książka wydana bodajże w roku 2013. Dla niektórych to pewnie był szok, że „Psy” czy „Pitbull” to do końca nie taka znowu fikcja. W szczególności w rozmowie jest dużo odniesień do „Pitbulla”, wszak Loranty to tak jakby Gebels. Wspomnienia o Sławku Opali, tu jeszcze przed jego samobójstwem. Droga faceta, który niejako z przypadku idzie do policji a jak już tu jest to chce coś zrobić. A jak robi to do końca. Mnóstwo kryminalnych historii, które zostały rozwiązane własnym życiowym sprytem czy doświadczeniem. Próżno tu szukać pomocy przełożonych. Co istotne jest i może rozgoryczony ale na pewno nie ma pretensji do instytucji. Na rynku wydawniczym ostatnio ukazuje się sporo publikacji policjantów traktujących o służbie. Niewiele się zmieniło, no może jest mniej gorzały i burdeli a policyjni urzędnicy, trzęsący o stołki, nadal usiłują spinać rozporządzeniami instytucję czego efekty nader często możemy zobaczyć i usłyszeć w medialnych doniesieniach.