Budzi nostalgię i tęsknotę za włóczęgą.
Opowieść o czasach, które nigdy nie wrócą.
O podróżach i ideach, ludziach po drodze, wyjątkowej wspólnocie, której powstanie umożliwiło dzielenie ekstremalnych doświadczeń i uzależnienie od adrenaliny.
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2019-11-15
Kategoria: Podróżnicze
ISBN:
Liczba stron: 406
Przewalacze, wrzucacze, kastomsi. Ich gra w "kotka i myszkę". Życie Polaków rozwijających swoje azjatyckie interesy w latach 80.i 90. XX w. Niebezpieczne przygody, innym razem zdarzenia wywołujące uśmiech na twarzy. Wszystko to wspomnienia Autora - uczestnika tej grupy ludzi, którym nie brakowało fantazji, czasem ekstremalnej odwagi. Nie brakowało im też determinacji, poczucia solidarności w stylu muszkieterów. Autor snując swe wspomnienia z nutką nostalgii, nie mitologizuje, patrzy racjonalnie na tamten czas, jego póniejsze konsekwencje.
Przeczytane:2021-10-22, Ocena: 5, Przeczytałam,
Czasów komuny nie pamiętam, byłam wtedy malutkim dzieckiem. Jednak nie raz i nie dwa rodzicie i dziadkowie opowiadali jak ciężko się żyło.
W swojej książce Cezary Borowy opowiada o sposobie na zarobek, na przeżycie w tych ciężkich czasach. Był przemytnikiem w Indiach. Opisuje jak wyglądała ich "praca", jak przymacali towar, jak radzili sobie z celnikami.
Książka napisana jest bardzo przejrzyście, mimo wielu stron, ta książka nie nudzi czytelnika, wręcz przeciwnie, czytałam ją z wielkim zainteresowaniem, dodatkowo autor zamieścił w niej mnóstwo zdjęć. Nie ma zbędnych opisów, a krótkie rozdziały sprawiają, że czyta się naprawdę dobrze i szybko. To naprawdę świetny reportaż zasługujący na uwagę.
Dodatkowym plusem jest opis Indii, mieszkańców oraz ich kultury.
Jeżeli jesteście ciekawi jak kiedyś przemycało się towar, to serdecznie zapraszam Was do lektury, autor szczegółowo wyjaśnia jak to wszystko wyglądało, na co musieli zwracać uwagę i jak radzili sobie z celnikami.
Dziękuję pięknie autorowi za możliwość przeczytania książki. To była niezwykła przyjemność być "świadkiem" przygód i móc poznać historię jego życia. Docieniam również autora za odwagę, bo w czasach PRL-u dostać się gdziekolwiek za granicę graniczyło z cudem.