Spotkaliśmy się w obozowym piekle

Ocena: 5 (8 głosów)

Rok 1944, obóz koncentracyjny Dora. Major Jurgen Sztoch, rozdarty między żołnierską powinnością a własnym sumieniem, z każdym dniem coraz wyraźniej dostrzega rozmiary dziejącej się na jego oczach apokalipsy. Więźniarka Anna, którą zauważa pewnego dnia na rampie obozowego peronu, jest dla niego jak promyk nadziei.

Kobieta stara się uświadomić Jurgenowi, że aby zasłużyć na miłość, musi zrobić więcej niż tylko przemycać lekarstwa i czekoladę do lazaretu. Wkrótce mężczyzna postanawia zdobyć się na gest, który przekreśli jego dotychczasowy światopogląd i karierę… Ale czy w tym zapomnianym przez Boga miejscu jest jakaś szansa dla Anny i Jurgena?

Informacje dodatkowe o Spotkaliśmy się w obozowym piekle:

Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2023-03-16
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788383131689
Liczba stron: 260
Język oryginału: polski

więcej

Kup książkę Spotkaliśmy się w obozowym piekle

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Spotkaliśmy się w obozowym piekle - opinie o książce

Literatury obozowej na czytelniczym rynku zdecydowanie nie brakuje, wręcz można powiedzieć, że jest jej zdecydowany przesyt, niemniej jednak książki te w dalszym ciągu cieszą się dużym zainteresowaniem i ciągle powstają nowe powieści. Krystyna Toczek, która jest autorką powieści „Spotkaliśmy się w obozowym piekle” jest pasjonatką historii, i to właśnie duże zainteresowanie wojną i obozami sprawiło, że postanowiła na podstawie fikcji literackiej nieco przybliżyć czytelnikom obozowe piekło. Książka jest literackim debiutem autorki, ale ja osobiście uważam ją, mimo może pewnych niedociągnięć, za zdecydowanie udany debiut. Wielki plus dla autorki, że zdecydowała się na osadzenie historii w niemieckim obozie Dora w pobliżu Northausen w Turyngii, który mieścił się na terenie III Rzeszy. Z reguły, czytając książki, których wydarzenia osadzone są w obozie koncentracyjnym trafiamy do Auschwitz, a to była intrygująca odmiana, co nie zmienia faktu, że okrucieństwo pozostało. Myślę, że z racji swoich zainteresowań autorka w bardzo autentyczny sposób oddała życie obozowe, które zdecydowanie nie należało do przyjemnych, lekkich i łatwych. Zdecydowanie była to inna rzeczywistość, a codzienność znacznie odbiegała od standardów życia każdego człowieka zarówno w dzisiejszych czasach, jak również przed wojną. Czytając książkę „Spotkaliśmy się w obozowym piekle” poznajemy historię osiemnastoletniej Anny, która wraz ze swoimi bliskimi trafiła do niemieckiego obozu koncentracyjnego Dora, gdzie już na peronie została zauważona przez Jurgena Sztocha, który przez Himmlera został oddelegowany do obozu. Jurgen nie popierał działania nazistów i starał się jak mógł, aby pomagać niewinnym ludziom, którzy dosłownie trafili do piekła na ziemi. Obóz koncentracyjny Dora, to miejsce, przez które przetoczyło się tysiące bezbronnych, niewinnych ludzi, gdzie wykorzystywano bezprawnie do pracy, gwałcono i znęcano się nad ludźmi. Major Jurgen robił co w jego siłach, aby przeciwdziałać tym działaniom i jak tylko mógł, to wykorzystywał swoją pozycję, aby pomagać. Niestety często jego chęci i możliwości były stanowczo zbyt małe, aby mógł zdziałać cokolwiek. Szczególnie że swoje działania musiał prowadzić ostrożnie, aby nie narazić swojego życia i bezpieczeństwa. Gdy na peronie ujrzał blondwłosą Annę od razu wiedział, że zrobi wszystko, aby jej pomóc. Narażając siebie, jak i młodą kobietę udało mu się ją przetransportować do swojej willi na obrzeżach. Niestety bliskich Anny nie udało się już uratować. Kobieta mimo pomocy ze strony Jurgena początkowo była w stosunku do niego bardzo nieufna, traktowała go ze znacznym dystansem, co chyba nie jest dla nikogo zdziwieniem. Niemniej jednak między Anną i Jurgenem z czasem nawiązuje się nić porozumienia. Książka, mimo iż jest wyłącznie literacką fikcją przedstawia nam historię, która mogłaby mieć miejsce w prawdziwym życiu. Ludzie, którzy trafiali do obozów nie zostali pozbawieni uczuć, marzeń, pragnień, pożądania. W nich nadal drzemała chęć do dalszego życia i nadzieja, że jeszcze nadejdą lepsze, normalne czasy, a im uda się wrócić do normalności i ponownie ułożyć sobie życie i cieszyć się, nim jak dawniej. W tych ludziach nie umarły uczucia i nadal odczuwali potrzebę miłości, dzielenia życia z innymi i posiadania możliwości ponownego cieszenia się każdym dniem. Często czytam w recenzjach książek, że przesadzonym jest tworzenie miłosnych historii w obozowym piekle, ale zawsze zastanawia mnie dlaczego? W czym Ci ludzie byli gorsi, dlaczego mieliby być pozbawieni nadziei, miłości… A czy to nie jest tak, że będąc w obozie jeszcze bardziej potrzebujemy miłości, nadziei, wiary? Ludzie musieli wierzyć, że będzie lepiej, że mają nadzieję na powrót do normalności, prawdziwego życia. Skąd inaczej czerpaliby siłę do walki, do codziennego torturowania, do tego, aby przetrwać to piekło. To właśnie miłość, rodzina, bliscy, nadzieja były ich motorem, który dawał możliwość przetrwania tego wszystkiego. Książkę mimo bardzo trudnych i bolesnych tematów, które porusza czyta się bardzo szybko. W moim przypadku oczywiście nie obeszło się podczas czytania bez łez, ale tak już mam, że czytając o takich okrucieństwach nie potrafię powstrzymać płaczu. Dla mnie niewyobrażalnym jest istnienie takich miejsc, jak Dora i mam nadzieję, że już nigdy w życiu nikomu nie przyjdzie być tak traktowanym, jak traktowani byli tam ludzie. Mimo iż bardzo często sięgam po literaturę obozową, to uważam, że ten tytuł naprawdę godny jest polecenia i wszystkim którzy podobnie jak ja chętnie sięgają po tego typu książki serdecznie polecam! Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję portalowi sztukater.pl.

Link do opinii
Avatar użytkownika - aneta5janiec12
aneta5janiec12
Przeczytane:2023-05-21,

Sięgając po powieść „Spotkaliśmy się w obozowym piekle” spodziewałam się dobrej lektury. Opis na tyle mnie zachęcił, że miałam ogromną ochotę ją przeczytać. Jednak mam co do niej trochę mieszane uczucia.


Anna to Polka, która trafia do obozu koncentracyjnego zlokalizowanego w Dorze. Dziewczyna przechodzi przez piekło, obleczona z własnej godności, poniżona. Musi rozstać się z matką i swoją małą siostrzyczką, co jest dla niej niezwykle bolesne.

Jurgen to wyższy rangą dowódca obozowy. Kiedy zauważa Annę stwierdza, że musi ją uratować. Nie bacząc na to, że może stracić życie pomagając dziewczynie, ratuje ją.

 


Początkowo miałam wrażenie, że cała historia będzie stworzona na zasadzie „syndromu sztokholmskiego”. Zbrodniarz ocala życie ofierze, a ta z wdzięczności pokochuje go. Jednak kryje się tu głębszy sens. Jurgen nie jest typowym zbrodniarzem-sadystą. Mężczyzna stara się pomagać ofiarom trafiającym do obozu koncentracyjnego. Kiedy widzi, że inni oprawcy znęcają się nad bezbronnymi osobami od razu ich karci. Pomaga również w obozowym lazarecie (szpitalu), gdzie przemyca potrzebne leki oraz, żeby umilić więźniom obozowe życie, czekoladę. Jurgen nie narzuca się Annie, wie, że ona początkowo jest przerażona znajdując się w nowej rzeczywistości. Jednak z czasem Anna zaczyna obdarzać Jurgena zaufaniem. Niestety ich relacja zostanie wystawiona na ogromną próbę…


„Spotkaliśmy się w obozowym piekle” to książka co do której mam mieszane uczucia. To powieść należąca do tych, które z jednej strony kocham z drugiej nienawidzę. Z jednej strony cała historia bardzo mi się podobała i jestem szczęśliwa, że mogłam ją poznać. Polubiłam oboje głównych bohaterów. Zarówno Anna jak i Jurgen mają w sobie coś, dlatego nie da się ich nie lubić.

Jednak z drugiej strony jak dla mnie tempo rozwijania akcji było zdecydowanie za szybkie. Liczyłam na powolne delektowanie się lekturą, poznawanie bohaterów, rozwój ich miłości. A dostałam szybkie tempo, przeskoki w czasie, mało szczegółów dotyczących opisu rozwoju związku między Anną, a Jurgenem. Zdecydowanie po skończeniu powieści czułam lekki niedosyt.

Jednak „Spotkaliśmy się w obozowym piekle” to historia, która jest na prawdę warta poznania. Pokazuje ona, że nawet w piekle istniała miłość, która umacniała ludzi i dawała siłę do walki. Ponadto pokazuje, że nie wszyscy zbrodniarze byli sadystami. Mimo iż ta historia jest wymyślona przez autorkę to daję nadzieję, że naziści wykazywali choć odrobinę człowieczeństwa. Także jeżeli nie przeszkadza Wam to, że akcja rozwija się bardzo szybko to sięgajcie po nią.

Link do opinii
Avatar użytkownika - BiegajacyBibliot
BiegajacyBibliot
Przeczytane:2023-05-06, Ocena: 5, Chcę przeczytać,

Wiem, że sporo czytelników ma już dość powieści osadzonych w czasach obozów koncentracyjnych. Wymyślonych, niemających nic wspólnego z prawdą historyczną. Takich książek jest na rynku wydawniczym sporo, ale moją uwagę przykuł jeden tytuł, więc postanowiłem, że przeczytam Spotkaliśmy się w obozowym piekle. Niniejszą powieść napisała Krystyna Toczek, z urodzenia jaworzanka, która zawsze zainteresowała literaturą oraz historią drugiej wojny światowej. Znalazła tam inspirację do napisania powieści, która jest jej debiutem na rynku książki. Jak sama stwierdziła, chciała wiernie nakreślić prawdę historyczną o tych okrutnych czasach i oddać uczucia ludzi, którzy przechodzili przez to piekło na ziemi, jak i sami to piekło tworzyli. Czy jej się to udało?


Jak zwykle kilka słów należą się okładce książki. Tym razem jej projekt nie powalił mnie na kolana. Na tle zachodzącego słońca widać samolot, a na pierwszym planie kobietę, której mina sugeruje, że jest już zupełnie obojętna na to, co wokół niej się dzieje, co w jej życiu się wydarzyło.


Wróćmy zatem do treści powieści. Przenieśmy się do Konzetrationslager Mittelbau-Dora, do niemieckiego obozu koncentracyjnego, który postał w pobliżu Nordhausen w Turyngii, na terenie III Rzeszy. Obóz ten zaczął funkcjonować w sierpniu 1943 roku i działał aż do wyzwolenia przez aliantów. Jak podają historycy przez to miejsce przeszło około 60 tysięcy ludzi, a ponad 20 tysięcy zginęło podczas selekcji, ciężkiej i wyniszczającej pracy, podczas marszów śmierci. A tylko dlatego, że hitlerowcy potrzebowali masy niewolniczej to robót w pobliskiej fabryce zbrojeniowej Mittelwerk.


Głównym bohaterem powieści jest major Jurgen Sztoch, który został oddelegowany przez Himmlera do pomocy obersturmbannführerowi Reincholdsowi. Major nie pałał miłością do nazizmu i tego, co działo się w obozowym piekle. Dlatego też starał się jak mógł, by pomagać ludziom, którzy padali ofiarom brutalnego postępowania esesmanów. Musiał jednak stwarzać pozory, by jego przełożony nie miał podstaw oddelegować go na front wschodni. Armia niemiecka była już w odwrocie i klęska wielkiej Rzeszy była nieunikniona. Sztoch uważał na podpułkownika, by nie wpaść za głupotę. Jednak pewnego dnia w jednym z transportów więźniów pojawiła się kobieta. Kobieta, która zawładnęła sercem i umysłem Jurgena.


Co wydarzyło się na rampie przeładunkowej w obozie? Co zrobił niemiecki żołnierz, by ratować Polkę z rąk brutalnych współtowarzyszy, którzy zaspokajali swoje obrzydliwe żądze na oczach swoim kolegów i bezbronnych ludzi, w tym dzieci? Jak wyglądało życie Anny w ostatnich miesiącach działania obozu koncentracyjnego? Co takiego wydarzyło się tuż po wyzwoleniu obozu przez amerykańskie wojsko? Czy miłość tej pary przetrwa piekło i lata powojenne?


Spotkaliśmy się w obozowym piekle to pięknie napisana powieść. Wzruszająca, dająca poczucie, że nie wszyscy w tym obozowym piekle, mordowali, torturowali, gwałcili i zabijali z zimną krwią. Czy to mogło się wydarzyć? Ciężko powiedzieć, ciężko stwierdzić. Pani Krystyna Toczek stworzyła piękną historię, bardzo emocjonalną, tkliwą, dogłębnie poruszającą. Jeżeli jesteście jeszcze w stanie przeczytać kolejną powieść osadzoną w obozie koncentracyjnym, to nie wahajcie się. Warto! A przecież wiecie, że nie jestem pasjonatem romansów, czy powieści obyczajowej. Ta jednak bardzo mi się podobała, dlatego ją polecam. Ważne, że kolejna powieść nie została osadzona w Auschwitz, a w całkiem innym miejscu, choć prawdę mówiąc, każdy obóz to niewyobrażalne zło w najczystszej postaci.

Link do opinii

MIŁOŚĆ W PIEKLE

Książek podejmujących tematykę wojenną i obozową wydano już wiele, a mimo to wciąż jest to problematyka, po którą sięgają zarówno znani pisarze jak i debiutanci. Krystyna Toczek od zawsze interesuje się historią i literaturą faktu, z zainteresowaniem zgłębia wiedzę na temat Ii wojny światowej i w efekcie przychodzi do czytelnika ze swoją pierwszą książką. Tytuł trafił do mnie z Klubu Recenzenta serwisu na kanapie.pl.
"Spotkaliśmy się w obozowym piekle" to opowieść o miłości, która nigdy nie powinna się wydarzyć. Bo czy można zakochać się od pierwszego wejrzenia w niemieckim oficerze stojąc na rampie kolejowej obozu koncentracyjnego? Czy major SS urzeczony urodą nastoletniej dziewczyny o długich blond włosach jest w stanie ocalić ją od gwałtów, ciosów i komory gazowej? Wydaje się, że taka sytuacja absolutnie nie mogłaby mieć miejsca. A jednak taki był właśnie początek miłości niemieckiego majora Jurgena Sztocha do niespełna osiemnastoletniej Anny Nydzyński - Polki, która w październiku 1944 r. trafiła wraz z mamą i małą siostrzyczką do obozu koncentracyjnego Dora - Buchenwald w Turyngii. Dziewczyna miała niesamowite szczęście, gdyż zainteresował się nią właśnie major Sztoch, ocalił przed gwałtem i w tajemnicy przed wszystkimi zwierzchnikami i podwładnymi zabrał ją do swojej willi na obrzeżach obozu. Narażając życie opiekował się dziewczyną i zadbał o to, aby przeżyła. Anna natomiast mogła się przekonać, że nie każdy esesman to kat i oprawca, którego bawi znęcanie się i zabijanie. Jurgen okazał się wrażliwym i dobrym człowiekiem, który nijak nie pasuje do funkcji, jaką przyszło mu pełnić i zadań, jakie musi wykonywać. To mężczyzna, któremu można zaufać i którego można pokochać. A uczucie, które na przekór brutalnej, tragicznej obozowej rzeczywistości połączyło tych dwoje - więźniarkę i esesmana - okazało się piękne, czyste, głębokie i... prawdziwe.
"Spotkaliśmy się w obozowym piekle" to historia pełna emocji. Nieludzkie traktowanie, gwałty, terror, bezwzględność, barbarzyństwo, bestialstwo, strach i śmierć zostały ukazane w zestawieniu z pięknem, czułością, delikatnością i romantyzmem. Ten kontrast jest tak niesamowicie ekspresywny i wymowny, że aż zdaje się do nas krzyczeć z niemal każdej strony. Pomysł na fabułę bardzo mi się spodobał, choć nie jestem przekonana, czy taka sytuacja w ogóle mogłaby zaistnieć. Anna i Jurgen to postaci fikcyjne, ale ich sylwetki są na tyle wiarygodne, że bardzo dobrze wpasowały się w obozową rzeczywistość. Ciekawie poprowadzony wątek miłosny łagodzi i przytłumia naturalistyczne opisy sadyzmu i znęcania się na więźniach. A dzięki zachowaniu Jurgena autorce udało się przemycić do obozowego piekła pewne, nikłe oznaki człowieczeństwa.
Powieść nie jest długa, jej lektura zajmie dosłownie jeden wieczór. Książkę czyta się przyjemnie, chociaż mam zastrzeżenia do korekty tekstu. Literówki pojawiające się już na pierwszej stronie nie są dobrą reklamą dla wydawnictwa, a niestety w przypadku Novae Res często się tak zdarza. Treść jest ciekawa, jednak znajdziemy w niej liczne przeskoki czasowe, niektóre wątki należało bardziej rozbudować, szczególnie te dotyczące już okresu powojennego. Rzeczywistość obozowa ukazana w tej powieści nie przekonała mnie, wkradła się do niej pewna sztuczność, a autorka nie potrafiła się wczuć w tę szczególną atmosferę. Drażniły mnie też pewne nieścisłości fabularne i błędy natury merytorycznej. Ale chyba największe zastrzeżenia mam do dialogów - zbyt duża w nich powtarzalność sprawia, że po jakimś czasie stają się nudne i nieciekawe. Na tym polu chyba najbardziej trzeba byłoby popracować.
"Spotkaliśmy się w obozowym piekle" to całkiem niezły debiut. Jednak moim zdaniem autorka zdecydowanie lepiej radzi sobie z fikcją literacką, niż historycznymi faktami. Uwielbiam tematykę wojenną w beletrystyce, ale zazwyczaj po zakończonej lekturze jestem zdruzgotana i wstrząśnięta. Niestety ta powieść nie poruszyła mnie tak, jak tego oczekiwałam, choć historia ma w sobie pewną wyjątkowość i potencjał.

Link do opinii
Avatar użytkownika - w_ksiazkowym_zac
w_ksiazkowym_zac
Przeczytane:2023-05-04, Ocena: 5, Przeczytałam,

Nastoletnia Anna wraz z matką i malutką siostrzyczką zostają zesłane do niemieckiego obozu zagłady Dora. Na miejscu Anna zostaje oddzielona od swojej rodziny i za swój protest zapłaciłaby życiem gdyby nie Jurgen Stoch, major i dwódca obozu. Dziewczyna od razu wpadła mu w oko i chciał ją ochronić przed całym tym złem. Trochę to surrealistyczne jednak za sprawą Jurgena Anna nie dostała się do baraków tylko do jego willi, w której ukrywał ja kilkanaście miesięcy, do czasu wyzwolenia obozu przez amerykanów. Pobyt Anny w obozie przyniosła jej nie tylko stratę, ból i upokorzenie ale też za sprawą Jurgena dziewczyna poznała co to miłość i pożądanie. Po wyzwoleniu obozu drogi Anny i Jurgena rozchodzą się. Czy ta miłość przetrwa obozowe piekło i rzeczywistość powojenną? Czy drogo Anny i Jurgena ponownie złączą?

Debiut Krystyny Toczek można zaliczyć niewątpliwie do udanych! W historii o Annie i Jurgenie poznajemy brutalną rzeczywistość obozową. Pisarce udało się tu jednak przemycić trochę człowieczeństwa w tych okrutnych warunkach. Miłość Anny i Jurgena jest pięknym, czystym i niewinnym uczuciem, które nie powinno sie wydarzyć. Ciekawą postacią jest to zdecydowanie Jurgen, który odstaje od wzorca nazisty, kreowanego w literaturze obozowej. Pomimo swojego przyzwolenia na całe zlo, które rozgrywa się za murami obozu, ma on ogromny wkład m.in. w wyzwoleniu obozu. Było kilka nieścisłości fabularnych i niedociągnięć technicznych ale nie wpływało to na jakość czytania. Największym minusem były dla mnie dialogi, trochę zbyt wylewne, przesłaniajace wagę niektórych wątków. Akcja owszem dynamiczna, jednak ze zbyt dużymi przeskokami czasowymi. Niektóre wątki mogły być bardziej wyeksponowane, niektóre mniej. Ale jak na debiut to naprawdę ciekawa i porywajaca historia. Lubicie literaturę obozową? Jeżeli tak to na pewno ta Książka się wam spodoba!

Link do opinii

Jest rok 1944, czas trudny dla wielu ludzi. Jurgen jest Niemcem, dość wysoko postawionym pracownikiem obozu koncentracyjnego Dora. Chociaż ma własne zdanie na temat tego, co tam się dzieje, jednocześnie wie, że nie jest w stanie nic zrobić i albo będzie zachowywał się tak, jak od niego oczekują, albo sam źle skończy. Mimo wszystko stara się chociaż trochę pomóc, sprawić, aby było minimalnie lepiej, zanosi czekoladę, załatwia lekarstwa, nie pozwala katować bez powodu więźniów (na tyle ile mu się udaje).
Pewnego dnia na rampie obozowego peronu widzi pewną młodą kobietę. Anna wpada mu w oko od samego początki, postanawia ją uratować, chociaż ma świadomość, że nie będzie łatwo. Nie bez problemów, ale udaj mu się przeprowadzić ją przez obóz i zaprowadzić do własnego domu. Teraz zamierza ją chronić. Między tą dwójką zaczyna się dziać coś, co nie powinno połączyć Niemca i Polkę, a przynajmniej według tego, co wtedy myślano. Tylko czy to może się udać w takim miejscu? Jak wiele Jurgen będzie w stanie, dla niej poświęcić? Czy Anna będzie umiała mu zaufać?

Książki poruszające temat obozów koncentracyjnych nigdy nie są lekkie. Tak samo jest i tym razem. Historia pełna emocji, momentami dość brutalna, a jednocześnie na tyle wciągająca, że chce się ją czytać. Czytało się ją dość szybko, a podczas czytania towarzyszyło wiele emocji, momentami dość intensywnych (niejednokrotnie miałam świeczki w oczach).

Głównym bohaterem jest Jurgen Sztoch. Mężczyzna jest Niemcem, majorem pracującym w obozie koncentracyjnym. Nie jest jak inni, nie sprawia mu radości krzywdzenie innych, a wręcz przeciwnie, stara się im choć trochę pomóc. Jednak sam nie wiele może, a przede wszystkim nie może dopuścić, aby ktoś dowiedział się o tym, co myśli i robi. To bohater ciekawy, dobrze wykreowany, według mnie niebanalny.

„Spotkaliśmy się w obozowym piekle” to książka, która we mnie wywołała wiele różnych emocji. Uważam, że warto ją przeczytać i polecam.

Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA

Link do opinii
Avatar użytkownika - meridaikniga
meridaikniga
Przeczytane:2023-04-07, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,

“Spotkaliśmy się w obozowym piekle” Krystyny Toczek to opowieść o sile miłości bez granic i podziałów, która może przezwyciężyć przeciwności losu i zrodzić się między ludźmi stojącymi po przeciwnej stronie barykady. O nieludzkich czasach, gdzie jedyną opcją jest przetrwać i przeżyć w piekle, jakie ludzie ludziom zgotowali. W zapomnianym miejscu przez Boga wydarzyła się miłość.


W 1944 roku, do obozu koncentracyjnego Dora przybywa Anna. Więźniarka zostaje ocalona przez Majora Jurgena Sztocha, który dostrzega ją na rampie obozowego peronu i zakochuje się w niej od pierwszego wejrzenia. Jej rodzina nie miała szansy przetrwać. Anna boi się Jurgena, ale z każdym dniem zaczyna dostrzegać w nim dobro. Wzbierające w nim wyrzuty sumienia, ogrom okrucieństwa wojny i niesprawiedliwość, które zaczyna zauważać, mobilizują go do zmiany swojego życia. Ratując Annę przed śmiercią, dostaje drugą szansę na życie. Zmienia nastawienie do więźniów i próbuje im pomagać, narażając siebie, bo za zdradę czeka go śmierć. Tak rodzi się uczucie między nimi.

Czy można pokochać wroga? Czy istnieje miłość od pierwszego wejrzenia?

Jak potoczą się losy bohaterów? Czy ich miłość ma szansę przetrwać? Czy Major udowodni, że drzemiące w nim pokłady dobra uratują go przed sądem w powojennych realiach?


Bohaterowie wymyśleni przez autorkę są fikcyjni pochodzący z dwóch różnych światów, ale osadzeni w miejscach historycznych, gdzie kiedyś rozgrywał się dramat wielu istnień. Tłem do opowiedzenia historii Anny i Jurgena stał się obóz koncentracyjny Dora. Pisarka odsyła czytelnika do czasów drugiej wojny światowej, trudnych i okrutnych, gdzie człowiek nie znaczył wiele, a brednie jednego zaraziły tłumy, przynosząc strach, lęk i cierpienie.


Ta historia z pozoru nie miała prawa się wydarzyć, ale niezbadane są ludzkie ścieżki i podejmowane wybory człowieka. Widocznie powiedzenie “miłość jest ślepa” niesie ze sobą przesłanie. Autorka skupia się na opowiedzeniu historii miłości w trudnych czasach próby i obozowych realiach, a nie mrocznych bestialskich wydarzeniach, jakie rozgrywały się w obozach zagłady.

Opowieść przedstawiona przez pisarkę jest bardzo krótka, przeczytałam ją w jeden dzień, Szkoda, że podczas czytania, wiele wątków zostało uogólnionych, snułam domysły, co mogło się wydarzyć na pewnych etapach życia postaci, bo historia podjęta przez autorkę była bardzo ciekawa. Powieść napisana łatwym i przystępnym językiem prowadzi przez karty książki, zachęcając czytelnika, do poznać dalszych losów bohaterów.


Według mnie jest to książka dla niewymagającego czytelnika. Dla mnie ta powieść pozostawiła dużo luk w całej historii. Polecam zapoznać się z tą pozycją, choć czułam lekki niedosyt po skończonej lekturze.

Link do opinii

Powieści dotykających tematyki obozowej pojawiło się w ostatnich latach bardzo wiele. Są to trudne i smutne historie, takie jak było życie za metalowymi drutami. Ale ta lektura jest inna, ona bardziej eksponuje relacje obozowe ludzi, którzy są po przeciwnych stronach. On – wysoki rangą żołnierz niemiecki, ona - skazana na rychłą śmierć ofiara systemu.

Jest rok 1944, niemiecki koncentracyjny obóz pracy, Dora. Tam major Jurgen Sztoch zauważa młodą dziewczynę, która dopiero co przyjechała kolejnym transportem więźniów. Nie może oderwać od niej wzroku. Zakochuje się od pierwszego wejrzenia. Ale wie, że nie może sobie na taką słabość pozwolić, to niedopuszczalne. A jednak mężczyzna stawia wszystko na jedną kartę. Ratuje Annę od zagłady, jednak jej bliskich nie jest już w stanie uratować. Dziewczyna zamieszkuje z nim. Początki znajomości są bardzo trudne, kobieta boi się oprawcy i jest przekonana, że wkrótce zginie jak większość przybyłych razem z nią. Z czasem ich relacje się zmieniają, nawiązuje się między nimi nić porozumienia. Jaki będzie finał tej znajomości? Czy zastępca komendanta obozu może pozwolić sobie na takie zachowanie? Jak jego postępowanie zostanie odebrane przez współpracowników? A na co liczy Anna? Czy ma nadzieję, że przeżyje dzięki znajomości z Jurgenem czy tylko będzie chwilową zabawką w jego szponach? Nie będę zdradzać dalszych losów tej nieoczekiwanej znajomości, nie będę wam odbierać mocnych wrażeń. Każdy może sam się śledzić ich kręte losy …

Spotkaliśmy się w obozowym piekle to opowieść fikcyjna, ale zadaję sobie pytanie, czy takie przypadki rzeczywiście mogły mieć miejsce. Wydają się mało prawdopodobne, ale życie za drutami było nieprzewidywalne, więc może jednak się zdarzały. To historia miłości skazanej na porażkę i niemożliwej. A jednak zauważamy, że to uczucie bardzo wpłynęło na zachowanie majora, zmienił swój stosunek do swojej funkcji i wykonywanej pracy. Starał się ocalić jak najwięcej ludzkich istnień, ale nie mógł się za bardzo obnażać, był trybikiem wojennej machiny. I każdy nieprawidłowy ruch mógł się zakończyć jego śmiercią. Można odnieść wrażenie, że on również był ofiarą czasów w których żył, określonych okoliczności i sytuacji. Ja mam mieszane odczucia, trudno mi jednoznacznie ocenić jego zachowanie. Kat i morderca, ale jednocześnie z ludzkimi odruchami.

Ta opowieść wyraźnie potwierdza, że miłość może się zdarzyć wszędzie, nawet w obozowym piekle. Tam, gdzie rządzi diabeł, a Pan Bóg opuścił to miejsce. Miłość uderza nieoczekiwanie i nie ma narodowości, rasy i zawodu. Każdy ma szansę kochać i być kochanym, każdy zasługuje na promyk nadziei i iskierkę szczęścia. Cóż miłość czyni z każdym człowiekiem?

Mnie ta opowieść bardzo wzruszyła, grube łzy roztapiały drobne literki … Bardzo trudno jest mnie wzruszyć, ale przy tej lekturze się całkowicie rozkleiłam i rozpadłam na części. Z jednej strony im kibicowałam, chciałam ich szczęścia. A z drugiej miałam w sobie złość na działania żołnierzy niemieckich, na istnienie obozów koncentracyjnych, za te mordy na niewinnych i bezbronnych ludziach. I jeszcze do teraz nie wiem, która postawa zwyciężyła …

Mimo, iż historia jest owocem wyobraźni autorki, to gorąco polecam. Trudna i bolesna, ale bardzo emocjonalna. Zapewni nam głębokie przeżycia na jeden dłuższy wieczór, ale w nas pozostanie na bardzo długo. Takich historii się nigdy nie zapomina ...

Link do opinii
Avatar użytkownika - Bookszonki
Bookszonki
Przeczytane:2023-05-12, Ocena: 4, Przeczytałem,

Spotkaliśmy się w obozowym piekle 

 

 

Długo się zastanawiałam nad recenzją tej książki.

 

Jest to debiut autorki, więc dużo można wybaczyć, chociażby początkowe nadużywanie słowa "butny".

Historia sama w sobie miała ogromny potencjał.

Właśnie, miała to dobre słowo.

 

Esesman, ratujący piękną, młodą dziewczynę od śmierci w komorze gazowej.

Zakochali się, to mogłoby się wydarzyć w prawdziwym życiu.

Z resztą zdarzyło się nie raz, na co mamy dowody ale tu nie o tym, fikcja literacka ma to do siebie, że może sobie pozwolić na puszczenie wodzy wyobraźni.

 

Plus jest taki, że książkę czytało się szybko, napisana jest językiem przystępnym i łatwo przyswajalnym.

 

Jak dla mnie, akcja toczyła się nazbyt szybko.

Lubię, gdy się dużo dzieje w książkach ale miałam wrażenie, że bohater ledwo ściągnął kobietę z obozowej rampy a ona zaraz mu oddała całą siebie i swoją niewinność a wokół nich latały motyle.

Dosłownie, chyba to były dwa dni ?

Bohaterka była bardzo podatna na wpływ innych, naiwna i bardzo zależna od mężczyzn.

 

Nie umknęło mojej uwadze, że kobieta będąca więźniarką obozu co chwilę w tekście miała inny kolor włosów ?

Raz była aniołem o kolorze blond, by zaraz łaskotać mężczyznę czarnymi włosami po czym znów ukazywał się jakiś inny kolor ?

Momentami sama zgłupiałam, jak w końcu ta kobieta wygląda.

 

Niestety przeszkadzało mi powtarzanie się w opowiadaniu historii. Coś się wydarzyło, później zamiast streścić "opowiedziała mu historię o tym i o tym wydarzeniu" to był znów szczegółowy opis owego wydarzenia.

 

Szkoda, wielka szkoda bo uwielbiam tematykę wojenną i okołowojenną, okładka jest przyciągająca wzrok a autorka ma ogromny potencjał do pisania dobrych powieści.

 

Mam nadzieję, że z kolejną książką będzie lepiej i autorka weźmie sobie do serca konstruktywną krytykę.

Proszę się nie poddawać, może spróbować rozbudować bardziej historię by nie trzeba było tak pędzić ?

Z chęcią sięgnę po kolejną książkę, jeśli zostanie napisana by móc napisać pochlebną recenzję ?

Oceniam książkę tak 6/10 więc nie jest najgorzej ?

 

 

 

 

 

 

Link do opinii
Reklamy