TRZYMAJĄCY W NAPIĘCIU THRILLER AUTORA BESTSELLEROWEJ SZADZI
Telefon dzwoni. Długa cisza. Wreszcie głos.
Nie znasz mnie, ale ja znam ciebie. Twoją przeszłość i każdy lęk.
Kolejny dzień. Anonim w skrzynce.
Dotychczas nie spotkało mnie w życiu nic, co byłoby wystarczającym wyzwaniem. Ale teraz mam ciebie.
Zdobędę cię i nie oddam już nikomu.
***
Karolina Milewska każdego dnia boi się o swoje życie. Nawet cichy szmer za drzwiami przywołuje najstraszniejsze wizje.
Porwana. Uwięziona. Martwa.
Człowiek, który ją prześladuje, czekał na tę chwilę bardzo długo. Przygotował pułapkę i zaplanował każdą minutę jej cierpienia. Zbliżał się krok po kroku, aby uderzyć, gdy będzie całkowicie bezbronna.
Kiedy wreszcie ją dopadnie, będzie należała tylko do niego. To on da jej nowe życie. Albo je odbierze.
Splątanie to thriller, który trzyma w napięciu do ostatniej sceny. Poznaj kolejną hipnotyzującą historię najchętniej ekranizowanego autora kryminałów w Polsce.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2023-11-08
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 320
Stalker osacza swoją ofiarę. Swoimi dzianiami sprawia, że ona nigdy i nigdzie nie czuje się bezpieczna. To właśnie spotyka Karolinę, bohaterkę powieści Igora Brejdyganta „Splątanie”. Przebite koła w aucie, głuche telefony, niepokojące anonimy. Karolin zawraca się po pomoc do przyjaciółki pracującej w policji, ale jej prześladowca coraz lepiej się bawi. Czego chce od dziewczyny? Dlaczego upatrzył sobie właśnie ją?
Igor Brejdygant wybrał bardzo wdzięczny (do opracowania) temat na powieść. Pisząc o stalkingu można zbudować cudownie duszny klimat, który czytelnicy thrillerów uwielbiają. Natomiast jeżeli chodzi o „Splątanie” coś nie „pykło”. Chyba winowajcami się postacie, które są strasznie płaskie przez co niewiarygodne, a Karolina (prześladowana) sprawia wrażenie, jakby odłożyła mózg na półkę. Ale nie będę ubiegać faktów. Zacznijmy od pierwszego rozdziału.
Bohaterów poznajemy w kawiarni. Karolina zwierza się przyjaciółce ze swoich problemów. Ta próbuje jej coś doradzić, a prześladowca obserwuje ich z ukrycia i świetnie się bawi. Już tutaj Igor Brejdygant miał pole do popisu, aby pokazać z jakim świrem mamy do czynienia, jednak trochę „zabił” klimat luźną pogaduszką koleżanek. Powinna mi się zapalić lampka ostrzegawcza, ale byłam zaintrygowana opisem książki i liczyłam na to, że się rozkręci. Faktycznie w kolejnych rozdziałach coś drgnęło. Autor oddał głos również stalkerowi, który opowiada swoją historię i przybliża plany. Jest to taki bohater od szaraka do mistrza zła, a my razem z nim domniemywamy, co spowodowała, że obudziły się w nim mordercze instynkty. Brzmi nieźle, więc w czym problem?
Mnie w trakcie czytania raziły dwie rzeczy. Po pierwsze prześladowcy wszystko bardzo łatwo przychodzi. O swojej ofierze wie wszystko, a podsłuchy przypiął chyba do każdej z jej par majtek. Do tego jest tak genialnym aktorem, że De Niro i Olbrychski nie mają po co wychodzić z domu. Igor Brejdygant próbuje wpleść jakiś rys psychologiczny, ale ginie on w opisach poczynań (anty)bohatera. Spójrzmy na ofiarę. Karolina tak strasznie się boi, trzęsie się, płacze, omdlewa, ale nie jest w tym strachu wiarygodna. Ani przez moment nie czułam jej przerażenia. Przy czym jest ekstremalnie nieostrożna. Dostaje pogróżki, ale nie przeszkadza jej to umawiać się na randki przez Tindera, nie jest dla niej podejrzane, że nowy sąsiad się wokół niej kręci. Jasne, prześladowca chce żeby mu zaufała, ale ja nie rozumiem, dlaczego nie ma ona, w swojej sytuacji, ograniczonego zaufania do otoczenia.
Abstrahując od papierowych postaci powieść „Splątanie” czyta się całkiem szybko. Chociaż miałam wrażenie, że jest ona napisana językiem zbliżonym do mówionego. To jest bardzo subtelna różnica, jednak krótkie zdania, skróty myślowe sprawiały, że w niektórych miejscach brakowało mi zobaczenia mimiki i gestów postaci. Redakcja też zdecydowała się zostawić pewne zwroty potoczne. Kiedy na stronie 60 [wyd. Znak, Kraków 2023] przeczytałam o parkingu pieczarek należącym do wydziału ruchu drogowego w pierwszej chwili „zdziczałam”. Trochę ruszyłam głową i domyśliłam się , o co chodzi, ale owe pieczarki nie były nawet wzięte w cudzysłów. Czyli wydział drogowy hoduje pieczarki?
Zauważyłam, że często mam pecha do popularnych autorów. Wezmę z biblioteki pierwszą lepszą ich książkę kierując się wyłącznie nazwiskiem i „klops”. Igor Brejdygant jest bardzo wychwalany przez osoby, które cenię w bookmediach, więc oczekiwania miałam duże. Natomiast „Splątanie” okazało się raczej przeciętnym thrillerem. Autor miał ciekawy koncept, jednak w wykonaniu zabrakło realizmu i atmosfery niebezpieczeństwa. Ten pierwszy element mogłabym odpuścić, gdyby powieść wywołała jakiś dreszczyk emocji, jednak bez tego drugiego dla mnie thriller nie istnieje.
"Splątanie" to dość dobry thriller psychologiczny, w którym Igor Brejdygant opowiada o ludzkiej manipulacji uczuciami, o stalkingu, o obsesji, ale także o miłości i zauroczeniu oraz sile kobiecej przyjaźni i nie tylko.
Zuza jest policjantką, odniosła ostatnio nawet spektakularny sukces, od wielu lat przyjaźni się z Karoliną. Nie mają jednak zbyt wiele czasu na spotkania. Gdy jednak teraz się umówiły na spotkanie, nie wiedziały nawet, jakie skutki ono będzie miało w przyszłości.
Karolina zdecydowała się pokazać przyjaciółce anonimowy list, który otrzymała. Były również głuche telefony. Początkowo nie brała zbyt poważnie pogróżek, ale w końcu stwierdziła, że może lepiej będzie, gdy znajoma policjantka spróbuje się temu przyjrzeć. Może to nie jest tylko czyjś głupi żart...
"Czasem szczęśliwie los stawia na naszej drodze życzliwych bądź "życzliwych" ludzi akurat wtedy,
gdy potrzebujemy ich najbardziej."
A że Zuza jako jako policjantka ma dużo większe możliwości sprawdzenia tych pogróżek czy też innej pomocy a nawet jakiejkolwiek ochrony, Karolina poczuła się zdecydowanie lepiej. Gdy policjantka wszczyna śledztwo, dziwnym trafem od razu dość wyraźnie pokazuje się podejrzany mężczyzna...
Marek jest znudzonym pracownikiem biurowym, żona od niego odeszła, nic go w życiu nie cieszy, żyje monotonnie. Do czasu. Gdy w jego nudnym życiu pojawia się jasny cel, on sam diametralnie się zmienia. Marek zostaje psychofanem... Karoliny, obserwuje ją i podsłuchuje, marząc o krwawym finale, lecz w te grę chce włączyć jeszcze inne osoby a przede wszystkim policjantkę Zuzę, żeby go ścigała.
"Marek, choć uwielbiał słuchać głosu Karoliny, był już lekko znużony rozmową. Zresztą mikropluskwy podsłuchowe miał zainstalowane nie tylko w szwie torebki, ale w ogóle w większości szwów jej życia, więc mógł i co więcej słuchał jej na co dzień, i to w ciekawszych sytuacjach. Podsłuchy były wszędzie - w domu, w pracy, nawet w samochodzie."
"Do śledzenia ofiary miał kilka kupionych za grosze starych samochodowych strucli. Jeśli uznawał, że jakimś jeździ za nią już za długo, to po prostu przesiadał się do innego, a tamten odstawiał na jakiś czas albo sprzedawał z niewielką stratą."
Co lub kto miał wpływ na zmianę trybu życia Marka? Dlaczego za cel obrał właśnie Karolinę?
Może się wydawać, że to właśnie Marek jest tym najgorszym złoczyńcą, o którym wiemy od samego początku, lecz może się tu znaleźć jeszcze inny czarny charakter...
Początkowo plan Marka jest realizowany jest krok po kroku, zgodnie z jego planem, lecz wystarczył mały romansik, niejako "na boku", który zaburzy idealny schemat.
Początek książki bardzo mnie zaintrygował, zagadka była ciekawa i sam pomysł na fabułę i wciągnęłam się w czytanie, lecz przyznam, że zakończenie nieco mnie rozczarowało.
Lubię takie thrillery – wciągające od pierwszych stron, z wartką akcją i zaskakującym zakończeniem. W „Splątaniu” to wszystko jest, są też ciekawi bohaterowie, tajemnice sprzed lat (kto ich nie lubi?), jest też jedna nieścisłość/niedopatrzenie, ale można przymknąć oko albo nie zauważyć ;)
Polecam tę historię o przyjaźni, miłości, tajemnicach i o tym, jak bardzo pozory mogą mylić.
Czasem jedno wydarzenie, jeden impuls sprawia,że życie człowieka zmienia się nieodwracalnie.
Marek jest urzędnikiem w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Od dwudziestu pięciu lat wykonuje te same, nic nieznaczące czynności, nie wiedząc właściwie po co.
W biurze jest obecny tylko ciałem, a do tego ma dość niepochlebną opinię wśród kolegów.
Gdy mężczyzna po raz kolejny nie otrzymuje awansu, jego żona- Ola- nie wytrzymuje i odchodzi zabierając ze sobą syna.
Początkowo Marek popada w stagnację a smutki topi w alkoholu.
Do czasu.
Po trzech miesiącach wegetacji nasz bohater budzi się z letargu za sprawą reportażu telewizyjnego dotyczącego brutalnej zbrodni pod Bytomiem.
Od tamtej chwili Marek chłonie wiedzę na jego temat, sprawdza też prowadzącą dochodzenie Zuzannę Walicką.
To w taki sposób trafia na Karolinę.. I już wie, że uczyni wszystko, by kobietę posiąść i zabić, choć nie do końca wie w jakiej kolejności.
Anonimowy list nigdy nie wróży niczego dobrego , tym bardziej, gdy chodzi o młodą,atrakcyjną kobietę.
Karo zwraca się z prośbą o pomoc właśnie do Zuzy..
Psychopatyczny prześladowca osacza ją bowiem na wiele sposobów i nie cofnie się przed niczym byle tylko zrealizować swój plan.
Do sięgnięcia po książkę Pana Igora zachęciło mnie obejrzenie trzymającego w napięciu serialu "Szadź" oraz intrygujący opis z okładki.
I muszę przyznać.. było ciekawie, momentami naprawdę przerażająco.. zagadka zaś nieustannie ciekawiła, a autor z wprawą odsłaniał przed czytelnikiem mechanizmy działania ludzkiej psychiki.
Jedyne do czego mogę się przyczepić to zakończenie, które nieco rozczarowało i sprawiło mi odrobinę zawodu.
Już dawno nie przeczytałam czegoś tak naiwnego i infantylnego. Literacko bliskie to jest grafomaństwa, fabularnie niewiarygodne, bohaterowie płascy jak naleśnik, tajemnice trywialne, zakończenie niedorzeczne. Poprzednie książki tego autora nie reprezentowały jakiegoś szczególnie wysokiego poziomu (przeciętniaki i tyle), ale ten "wytwór" jest po prostu godny ubolewania.
Nowy kryminał Igora Brejdyganta wciąga bez reszty w mroczny świat układów, zależności i tajemnic. Komisarz Monika Brzozowska nie może podnieść się...
Śmiertelnie niebezpieczna intryga, polskie służby specjalne i niespodziewana miłość. Ta historia, to dowód na to, że gra o władzę bywa odrażająca. ...
Przeczytane:2024-09-01, Ocena: 5, Przeczytałam,
Igor Brejdygant już mnie przyzwyczaił, że jak biorę się za jego powieść to jak bym zasiadał w kinie przed dobrym filmem. Nie jest inaczej i w tym przypadku. Igor Brejdygant w powieści „Splątanie” przedstawia czytelnikowi znakomity scenariusz nieoczywistego thrillera trzymającego w napięciu czytelnika, w sumie, do ostatniej kropki. Chyba nikt nie lubi informacji skierowanej w swoją stronę w typie wiem jakim autem jeździsz albo słuchaj, wiem gdzie mieszkasz. Tu bohater wie znacznie więcej. Zna przeszłość, zna swoją ofiarę a nawet jej lęki, ba wnika w nią, jest jedynym ratunkiem dla niej. Napawa się planowaniem w szczegółach, smakiem krwi i pożądaniem. Realizuje swój plan wprost ze szpiegowską sztuką osiągania celu godnej niejednej służby specjalnej. Ale kto tak naprawdę pociąga tu za sznurki? Kto jest tu ofiarą a kto poluje? Kto kogo tu podgląda a może to jego ktoś podgląda? Warto się czasem obejrzeć za siebie.