Pawełek za kilka miesięcy skończy 10 lat. Tak samo jego brat Bartek. W końcu są bliźniakami, więc przydarza im się to samo. Przydarza im się też królewski wirus, który przyszedł z daleka. Przydarza im się jednak z perspektywy dziecka - jako zagadkowy stwór czyhający w szafie, aż zgaśnie światło w pokoju dziecięcym, aby zaatakować w ciemnościach.
Utwór skomponowany dla niepełnoletnich. Pełnoletni mogą czytać, pod warunkiem że dostrzegą w sobie dziecko. Ci, którzy piłują powagę dorosłego i/lub szturchają los niepełnoletnich, nie mogą sięgać po ten utwór. Jeśli to zrobią, jadowite węże pokąsają ich na śmierć.
Mimo to ,,Spalina" nie jest książką dla najmłodszych. To nowela dla młodych i starych dorosłych, którzy są w stanie wczuć się na nowo w sytuację dziecka - bezbronnego, wystraszonego, ale i instynktownie szukającego w życiu dobrych stron.
Oddajemy Wam książkę, która przejmie Was do głębi, bo chociaż główny bohater, jego pomysły i sposób postrzegania do złudzenia przypominają sławnego na cały świat Mikołajka, to jednak w jego życie wkracza niespodziewanie brutalny świat dorosłych, którego zasady spowodują, że nie tylko najmłodsi, ale również i najstarsi będą buntować się przeciwko niesprawiedliwości dorosłego świata i uronią co najmniej kilka szczerych łez.
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2020-11-26
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 116
Niespełna dziesięcioletni Pawełek i jego brat bliźniak Bartek nie lubią chodzić do szkoły i wcześnie wstawać. Te męczarnie umila im zabawa, podróże z rodzicami i towarzystwo dziadków.
Same podróże poprzedza dokładna analiza miejsca, które mają odwiedzić oraz planowanie jakie zabawki pojadą z chłopcami.
Wiadomo, nie wszystko można zaplanować, ale zawsze ma się pod ręką plan B. Tak jak w przypadku wyjazdu w góry, na ferie zimowe. Co prawda śnieg nie dopisał, więc ze zjeżdżania na sankach lub nartach nic nie wyszło, ale za to dzięki uprzejmości właściciela pensjonatu, w którym zamieszkali chłopcy mieli okazję przejechać się wojskowym dżipem i posłuchać opowieści pilota myśliwców.
Planowany na wakacje wyjazd do Włoch staje pod znakiem zapytania, bowiem w Chinach wybucha epidemia koronawirusa.
Bliźniacy pocieszając się wzajemnie stwierdzają, że do Chin jest daleko i Europa, a zwłaszcza Polska, są bezpieczne.
Niestety szybko zostają sprowadzeni na ziemię i w związku z tym mają problem z zaakceptowaniem nowej rzeczywistości.
Jak chłopcy radzą sobie z wczesnym wstawaniem?
Czy rodzina wyjedzie do Włoch?
Czy bliźniacy odnajdą się w covidowej rzeczywistości?
Czym jest tytułowa spalina?
Odpowiedzi na te i inne pytania znajdziecie właśnie w tej książce.
Czasami dobrze sobie przypomnieć, jak to było, gdy chodziło się do szkoły, a jednym z głównych zmartwień było: w co się teraz pobawimy.
Niestety pandemia i zmiany jakie zostały przez nią wymuszone sprawiają, że wszyscy muszą zmierzyć się z nową rzeczywistością i przyzwyczaić do tego, że na bliżej nieokreślony czas priorytety będą zupełnie inne niż do tej pory.
Chyba największy problem z zaakceptowaniem nieuniknionego miały dzieci. Wśród nich są: Pawełek i jego starszy o siedem minut brat i to właśnie oczami młodszego z bliźniaków poznajemy świat z czasów, gdy o covidzie dopiero zaczynano mówić.
Warto sięgnąć po tę (o)powieść, ale trzeba wziąć pod uwagę zagrożenie płynące z patrzenia ze złej perspektywy: „Utwór skomponowany dla niepełnoletnich. Pełnoletni mogą czytać, pod warunkiem, że dostrzegą w sobie dziecko. Ci, którzy piłują powagę dorosłego i/lub szturchają niepełnoletnich, nie mogą sięgać po ten utwór. Jeśli to zrobią, jadowite węże pokąsają ich na śmierć.”
Ja ocalałam. A Wy?
"Spalina spawa, czyli etiuda na dziesięć taktów" jest debiutem literackim Mikołaja J. Stankiewicza. Głównym bohaterem, a zarazem narratorem jest dziewięcioletni Pawełek. Chłopiec wraz z rodzicami i starszym o 7 minut bratem bliźniakiem planuje, gdzie spędzą ferie zimowe oraz wakacje. Robią nawet rezerwacje. Pawełek opowiada o sobie i swoich najbliższych w okresie, kiedy w Chinach wybucha epidemia koronawirusa, która w niedługim czasie przekształca się w pandemię.
Na początku mamy okazję prześledzić jak malec buntuje się przed wczesnym wstawaniem do szkoły ("Co za system nie pozwala dzieciom spać! Szef powinien rodziców zrozumieć, że mają dzieci. Dziecko ma pierwszeństwo, praca nie ucieknie. Denerwuje mnie ten pośpiech. (...) Prawa dziecka łamane od samego rana to poważne przestępstwo. Dorośli pójdą za to do więzienia na wiele lat"). Nietrudno zauważyć, że Pawełek myśli bardzo zdroworozsądkowo. Z czasem zaczynają go trapić jeszcze większe problemy, np. trudna sytuacja zawodowa rodziców. Martwi się także o bezpieczeństwo swoich bliskich - jak donoszą komunikaty, szczególnie narażone na zachorowanie są babcie i dziadkowie.
Okładka bezsprzecznie sugeruje nawiązanie do koronawirusa. Tytuł jest nieco bardziej tajemniczy. Format jest niewielki, więc spokojnie można wziąć tę publikację chociażby na plażę. Książkę bardzo szybko się czyta, ale mimo tego, że głównym bohaterem jest mały chłopiec, nie jest ona skierowana do dzieci. Autor stosuje w niej narrację pierwszoosobową. Wydarzenia wciągają na tyle, że żal robić przerwy od lektury. Napisana jest prostym językiem. Jak wiadomo, dorastające dzieci zadają sporo pytań. Czasami dorośli mają problem z udzieleniem na niektóre z nich odpowiedzi. I w tym właśnie miejscu muszę przyznać, że urzekło mnie wyjaśnienie wujka Maxa na temat tego skąd się biorą dzieci. Okazuje się, że te słowa wywierają ogromny wpływ na bliźniaków...
"Spalina spawa, czyli etiuda na dziesięć taktów" zdecydowanie skłania do refleksji.
Czy rodzinie uda się wyjechać na ferie?
Co z wakacjami?
Jak rodzina poradzi sobie z obostrzeniami?
Czy pandemia wpłynie znacząco na ich życie?
Przekonajcie się sami.
PS
Moim zdaniem debiut literacki udany.
Recenzja miała okazję się ukazać dzięki uprzejmości wydawnictwa Borgis.
Każda historia ma swojego bohatera. Ale czy każdy bohater ma wpływ na swoją historię? Absurdy polskiej rzeczywistości lat osiemdziesiątych widziane oczami...
Co za system nie pozwala dzieciom spać! Szef powinien rodziców zrozumieć, że mają dzieci. Dziecko ma pierwszeństwo, praca nie ucieknie. Denerwuje mnie ten pośpiech. (...) Prawa dziecka łamane od samego rana to poważne przestępstwo. Dorośli pójdą za to do więzienia na wiele lat.
Więcej