Aliza Malik studiuje prawo na MFC, studia jednak niespecjalnie ją interesują, jej prawdziwą pasją – którą wyniosła z rodzinnego domu – jest gotowanie. Jest autorką bloga poświęconego kuchni, gdzie umieszcza swoje wegańskie przepisy, prowadzi konto na Instagramie, pracuje również nad książką kucharską, która wkrótce ma się ukazać w jednym z wydawnictw. Nauka i praca pochłaniają ją całkowicie, nie ma czasu na przyjemności, spotkania z przyjaciółmi, nie mówiąc już o posiadaniu chłopaka czy umawianiu się na randki. Coraz bardziej odczuwa też skutki permanentnego stresu, w którym żyje. Pewnego dnia spotyka jednak na swojej drodze Luciena, przyjaciela Cassie. Chłopak zapada jej w pamięć i przy następnym przypadkowym spotkaniu Aliza postanawia lepiej go poznać. W efekcie oboje zaprzyjaźniają się. Lucien studiuje ekonomię, po godzinach pracuje jednak jako makijażysta i charakteryzator. W zasadzie to jest jego pasja, ale zdecydował się na studia biznesowe, żeby być w stanie odpowiednio zaopiekować się młodszą siostrą, Amicią. Od śmierci ich rodziców w wypadku samochodowym trzy lata temu, Lucien jest jej jedynym opiekunem. Obowiązki domowe i ciągłe konflikty z dorastającą nastolatką przytłaczają go, ale dzielnie stawia im czoła, przedkładając zawsze dobro siostry nad własne marzenia i potrzeby.
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2021-03-17
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 400
Trzeci tom serii Someone Laury Kneidl - "Someone to stay" wyszedł 17 marca i z przyjemnością spotkałam się z bohaterami.
Tym razem autorka skupiła się na Alizie i Lucienie. Nasza bohaterka ciągle próbuje ogarnąć studia prawnicze, prowadzenie bloga oraz instagrama i pisanie książki. Ciężko to pogodzić z życiem prywatnym. Lucien też nie ma łatwo. Studia i opieka nad siostrą oraz dorabianie na boku skutecznie pozbawia go wolnego czasu. Czy w takich warunkach Aliza i Lucien mają szansę na związek? Jak pogodzą zupełnie różne od siebie światy?
Podoba mi się to zakończenie serii. Nie było może tutaj żadnego efektu wow, ale książkę dobrze mi się czytało. Nie nudziłam się. Dylematy Alizy były dość zajmujące i cieszę się, że wszystko skończyło się dobrze. Trzeba walczyć o swoje marzenia mimo, że czasami trzeba z czegoś zrezygnować. Tą część w sumie bym porównała do drugiego tomu. Pierwszy naprawdę mną wstrząsnął, ale tutaj to po prostu fajna i romantyczna historia. Podoba mi się również poziom tolerancji w tej książce. Nawet problemy kulturowe można pokonać sztuką kompromisów. Myślę że potrzebuję takich optymistycznych książek. Polecam z czystym sumieniem całą serię i jestem ogromnie ciekawa innych powieści autorki
„Someone to Stay” to trzeci tom cyklu „Someone” i moje trzecie spotkanie z twórczością autorki w gatunku New Adult. Od razu napiszę, że po rewelacyjnych dwóch poprzednich tomach, nie spodziewałam się tego, że trzecia część cyklu okaże się tą dla mnie najlepszą. Ale tak właśnie się stało.
Aliza Malik, dziewczyna pakistańskiego pochodzenia, studiuje prawo, prowadzi kulinarnego bloga, ma też konto na Instagramie, gdzie śledzi ją wiele osób. Pasją dziewczyny, którą zawdzięcza przede wszystkim babci, jest gotowanie. Niedługo ma wyjść jej debiutancka książka kucharska. Dziewczyna ma mnóstwo pracy i mało czasu. Nie ma kiedy spotykać się z przyjaciółmi, nie ma czasu na sen, tym bardziej nie ma czasu na poważny związek. W to, co robi, wkłada całe serce. Kosztuje ją to jednak wiele stresu. Lucien, podobnie jak Aliza, deklaruje niechęć do stałego związku. Jest zapracowany. Studiuje ekonomię, pracuje jako makijażysta, sam zajmuje się młodszą siostrą. Chłopak musiał szybko wydorośleć. W dość młodym wieku spadły na niego poważne obowiązki. Aliza wpada na Luciena przypadkowo w kawiarni. Pamięta chłopaka z letniego festynu, na którym oboje się pojawili. Lucien jest kolegą Cassie. Aliza również, dlatego zaczynają wpadać na siebie coraz częściej. Ciągnie ich do siebie, ale oboje bronią się przed wejściem w poważny związek. Zaczynają się przyjaźnić. Pozostaną przyjaciółmi czy będzie z tego coś więcej?
Z trzech części cyklu „Someone” ta spodobała mi się najbardziej. Zastanawiałam się, dlaczego, bo każdy tom jest przecież świetny. Wydaje mi się, że przyczyna leży w tym, że z główną bohaterką tej książki było mi się najłatwiej utożsamić. Zwyczajnie jesteśmy dość podobne, dlatego z zaciekawieniem od początku czytałam o jej perypetiach.Nie będzie niespodzianką, jeśli powiem, że od razu polubiłam Alizę. Dziewczyna jest poukładana, wie, czego w życiu chce i uparcie dąży do realizacji swoich planów. Jest obowiązkowa, rozsądna, wrażliwa i empatyczna. Jest też dobrze zorganizowana i ambitna. I jest perfekcjonistką. Z jednej strony jest to zaleta, z drugiej wada. Aliza ma naprawdę dużo na głowie, złapała zbyt wiele srok za ogon i wszystko, za co się zabrała, stara się zrobić jak najlepiej. Wymagające studia, do tego popularny blog, nad którym trzeba spędzać sporo czasu, konto na Instagramie z blisko 350 tyś. followersów, których przecież nie można zawieść. Gdyby to było wszystko, jeszcze jakoś mogłaby to ogarnąć, ale Aliza napisała książkę kucharską ze swoimi autorskimi przepisami i za niedługo jej publikacja ma zostać wydana. W związku z tym i w związku z faktem, że jest osobą w pewnych środowiskach rozpoznawalną, rozpoczynają się wywiady, spotkania autorskie w związku z promocją książki. Do tego dochodzi stres odnośnie tego, jak książka zostanie przyjęta wśród czytelników. Łatwo sobie wyobrazić, że w końcu zaczyna ją to wszystko przerastać. Śpi bardzo mało, je byle co, bo dla siebie nie gotuje z braku czasu, nie ma też czasu na przyjemności, ani chociaż na porządny odpoczynek. Kiedy poznaje Luciena, dość opornie, ale trochę zaczyna się to jej życie „pod linijkę” zmieniać. Lucien jest mądrym i odpowiedzialnym mężczyzną. Chociaż jest bardzo młody, musi zatroszczyć się o młodszą siostrę. To duża odpowiedzialność, która dość często przysparza chłopakowi wiele stresu i nieprzespanych nocy. Lucien wygląda dość mrocznie, ubiera się głównie na czarno, a tatuaże jeszcze bardziej pogłębiają to ponure wrażenie. Jednak to tylko skorupa, a pod nią skrywa się bardzo wrażliwy i opiekuńczy osobnik. Do tego dobry, pomocny i szarmancki.
Akcja w powieści jest wyrównana i niezbyt szybka. Książkę mimo to czyta się ekspresowo, a zwyczajne problemy młodych ludzi przyciągają jak magnes. Lubię w powieściach autorki to, że nie stara się na siłę poruszać popularnych tematów. Jeśli już zaczyna jakiś ważny temat, jest to coś, czego nie znajdziecie nigdzie indziej. Lucien i jego siostra zostali bez rodziców i muszą sobie z tym radzić. Chłopak jest starszy od siostry o sześć lat i to on otrzymuje prawo do opieki nad nią. I chociaż w tym momencie ma zaledwie osiemnaście lat, bierze na siebie rolę rodzica i całkowicie odmienia swoje życie. Bohater łapie za serce swoją postawą, oddaniem i poświęceniem. Widać jak na dłoni, jak bardzo jest dorosły w porównaniu do swoich rówieśników z jak wielu rzeczy musiał zrezygnować. Aliza jest w innej sytuacji, ma dużą, wspierającą ją rodzinę i troszczy się właściwie tylko o siebie. Jednak i ona jest bardzo dojrzała i wie, czego chce od życia. Fajne w tej części jest to, że problemy bohaterów są tak bardzo zwykłe, oczywiście nie biorąc pod uwagę sytuacji rodzinnej Luciena, bo to zupełnie inny kaliber. Oboje imponują zaradnością życiową, ambicją, wytrwałością, zasadami moralnymi i osiąganymi wynikami. Ich historię chłonie się z ogromnym zaciekawieniem i zaangażowaniem. Mimo sporej objętości książki, nie wiemy, kiedy mamy tę opowieść za sobą. To książka o marzeniach i o odwadze, której potrzeba, aby móc je urzeczywistnić. O poszukiwaniu siebie i swojego prawdziwego powołania. O dorastaniu. Jest piękna i poruszająca.
Bardzo się cieszę, że na kartach tej powieści można spotkać bohaterów poprzednich części. Tęskniłam za Micah i Julianem, za Cassie i Aurim. I chociaż na pierwszym planie jest w tej opowieści ktoś inny, całkiem sporo miejsca poświęciła autorka właśnie im. Bardzo lubię też takie zakończenia jak w tej powieści. Są w niej aż dwa epilogi, dzięki czemu dowiadujemy się, jak się powodzi bohaterom znacznie później. Czy zajmują się tym, czym planowali, jak potoczyły się ich losy, czy zrealizowali marzenia.
„Someone to Stay” to bardzo fajna lektura. Wyważona, jeśli chodzi o lekkość, zajmująca, delikatna i zostawiająca w sercu ślad. Świetna, jako podsumowanie poprzednich części, ale też jako osobna historia. Opowieść o losach Alizy, jej rodziny i przyjaciół, Luciena i jego siostry Amicii chwyta za serce, angażuje i daje solidnego kopniaka do działania. Mnie oczarowała i serdecznie ją Wam polecam!
Micah jest córką zamożnych prawników i siostrą Adriana, który z powodu swojego homoseksualizmu musiał opuścić rodzinny dom. Dziewczyna...
Bestseller Der Spiegel wydarzenie roku w Niemczech.Pierwszy tom znakomitej powieści o problemach młodych ludzi, o tym, jak trauma i stres potrafią złamać...
Przeczytane:2021-05-09,
Po tym, jak mocno zawróciły mi w głowie książki Someone New oraz Someone Else, nie mogłam doczekać się ponownego spotkania z piórem Laury Kneidl. Nareszcie mogę śmiało napisać, że lektura trzeciego tomu cyklu Someone za mną, a ja mogę opowiedzieć Wam trochę o swoich wrażeniach, po jej skończeniu. Czy książka podobała mi się równie mocno, co dwie poprzednie? O tym opowiem właśnie w tej recenzji.
Dla Alizy gotowanie i blogowanie to całe życie. Dziewczyna kocha swoją pracę, ale nie może się na niej skupić całkowicie - uwagę poświęca również studiom prawniczym, które, no nie ukrywajmy, nie bardzo ją interesują. Nauka i praca nad autorską książką pochłaniają ją do tego stopnia, że nie jest w stanie wygospodarować, chociażby kilku godzin dla swoich zachcianek. Musi trzymać się swojego planu dnia, by wszystko ze sobą współgrało. Jednak, gdy na horyzoncie pojawia się Lucien – przystojny student ekonomii i zarządzania, a poza uczelnią charakteryzator, Aliza będzie musiała trochę odpuścić. Co, jednak jeśli ich rozwijająca się relacja będzie musiała nagle się zakończyć?
Główna bohaterka tej części, Aliza, chwyciła mnie za serce już od pierwszej strony. Muszę przyznać, że w pewnym stopniu doskonale rozumiałam jej rozterki oraz potrzebę planowania i ścisłego trzymania się danego planu dnia. Sytuacje, jakie ją spotkały w związku z prowadzonym przez nią profilem na Instagramie, co prawda nie są mi już znane, jednak potrafiłam wyobrazić sobie jej uczucia. Uważam ją za postać bardzo dobrze wykreowaną i po prostu taką ludzką - Aliza nie jest wyidealizowana, ale ma też swoje wady.
Jeśli chodzi o Luciena, to do niego mam pewne zastrzeżenia. Z jednej strony również go polubiłam i naprawdę wzbudził on mój podziw tym, jak bardzo zależy mu na bliskich. Z drugiej jednak coś mi w nim nie zagrało, tak jakby autorka uznała, że jego cechą charakterystyczną może być tylko pasja do charakteryzacji i opiekuńczość, ale na tym koniec. Być może tylko ja mam takie odczucia względem tego bohatera, nie wiem. Faktem jest jednak to, że nie potrafiłam się z nim zżyć tak mocno, jak z Alizą, a szkoda.
Wątkami, jakie zostały tutaj poruszone, są utrata bliskich osób oraz zmaganie się z hejtem w sieci. O tyle, o ile ten pierwszy był naprawdę poruszający i został przedstawiony dobrze, tak ten drugi został niezamknięty. Autorka wspomniała o tym, ale ostatecznie nie domknęła go – czytelnik nie otrzymał żadnej konkluzji. Nawet gdyby jednym zdaniem było napisane: “hejt jest zły, nie róbcie tak”, byłoby już lepiej.
Momentami miałam też wrażenie, że tę część autorka pisała trochę na siłę, byleby zamknąć serię i mieć z głowy. Oczywiście, ta historia też złapała mnie za serce i przypadła mi do gustu, jednak już nie tak mocno, jak poprzednie. Tutaj mogłam odłożyć książkę na bok i nie myśleć o niej przez jakiś czas, a przy poprzednich częściach musiałam doczytać do końca. Tym samym muszę niestety napisać, że Someone to stay to najsłabsza część serii, ale i tak ją polecam.
Jeżeli lubicie powieści młodzieżowe, new adult, w których bohaterowie zmagają się z przeróżnymi problemami życia dorosłego, to cała ta seria z pewnością przypadnie Wam do gustu. Być może ta książka nie zachwyciła mnie tak mocno, lecz i tak będę ją miło wspominać.