Powieść historyczna z intrygującą fabułą osadzoną w połowie XVII wieku.
Niedziela, 7 lipca 1647 roku. Na ulicach Neapolu trwa rebelia. Słychać wrzaski, krew zalewa miasto. Fortunato Petrelli, ceniony dziennikarz Wiadomości Neapolitańskich, na bieżąco opisuje to, co się dzieje, dając szczegółowe świadectwo niepohamowanego okrucieństwa. Musi też zapewnić bezpieczeństwo sobie i Donnie Svevie d'Avalos, księżniczce di Gesso. Ich wspólna ucieczka będzie pasmem niebezpieczeństw. W czasie nocnej przeprawy przez morze czółno zacznie nabierać wody. Czy Fortunato odnajdzie w sobie siłę, by ocalić powierzone mu życie?
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2015-06-03
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 800
Do Marka Deutscha, niespełnionego warszawskiego plastyka, który u progu starości żyje na granicy materialnego przetrwania, zgłaszają się dwaj tajemniczy...
Autor fenomenalnej Solfatary powraca w daleką przeszłość! Awanturnicze losy dwojga cudzoziemców w fascynującym, wielokulturowym Krakowie końca XV wieku ...
Przeczytane:2019-03-10,
Królestwo Obojga Sycylii od swego powstania w 1130 roku (Neapol został przyłączony 5 lat później) do czasu włączenia go do Włoch w roku 1860 przechodziło z rąk do rąk najbardziej możnych europejskich dynastii. Władała nimi dynastia normańska z Hauteville, i niemieccy Hohenstaufowie, francuscy Andegawenowie, hiszpańscy Aragończycy i Burbonowie, austriaccy Habsburgowie. Akcja "Solfatary" przypada na czas panowania władców z Aragonii, kiedy to Neapol i Sycylia przeżywały regres gospodarczy, połączony z napięciami społecznymi, których najostrzejszym przejawem było powstanie w latach 1647-1648.
Naszym przewodnikiem po pierwszych dniach owego powstania i głównym bohaterem oraz narratorem książki jest Fortunato Petrelli, dziennikarz pierwszej w historii neapolitańskiej gazety "Wiadomości". Oddany swej pracy, stara się być świadkiem wszystkich istotnych wydarzeń tego niezwykle burzliwego czasu, by relacje z nich czym prędzej przekazać swym czytelnikom. W międzyczasie zaś spisuje w pamiętniku nie mniej interesującą historię swojego życia. Ze wspomnień Fortunata, z jego rozmów z przyjaciółmi oraz z przypadkowymi osobami spotkanymi na mieście wyłania się portret barokowych Włoch w całej swej okazałości. Mamy tu i pałacowe rozgrywki wyższych sfer, i obyczaje pięknych kurtyzan, obrazki z codziennego życia zwyczajnych Włochów i rozważania o sztuce przyszłych znamienitych (lub też całkiem zapomnianych) malarzy, literatów i muzyków.
"Solfatara" jest powieścią o budowie szkatułkowej. Jej podstawę stanowią wydarzenia z neapolitańskiego powstania, z nich wynurza się historia życia Fortunata Petrellego w którą wpisane są dzieje jego znajomych, a w nie rozmaite anegdoty, legendy, eseje o sztuce itp. Trudno powiedzieć, ile w nich jest prawdy, a ile zawdzięczamy wyobraźni autora, bowiem wątków jest tu multum, a sama książka liczy 917 stron (Maciej Hen pisał ją przez 8 lat!) wiec oddzielenie w niej faktów i fikcji mogłoby stanowić podstawę niejednej pracy doktorskiej. Nie dla każdego jest to jednak istotne, większości czytelników przyjemność sprawi samo nasiąkanie tym dawnym, włoskim światem, z jego tajemnicami, sztuką, potrawami, zapachami.
Układ "Solfatary" można porównać także no nitki i kłębka. Fortunato stara się rozwikłać kilka tajemnic - poznać tożsamość swoich rodziców, pięknej prostytutki Fiametty, tajemniczej księżniczki di Gesso, a także znaleźć odpowiedź na pytanie, jak zginął jego najlepszy przyjaciel François. Zdarzenia, wspomnienia i rozmowy niczym nitka do kłębka prowadzą go do prawdy. Zarówno dialogi, jak i opisy świata przedstawionego napisane zostały językiem stylizowanym na barokowy, lecz mimo to zrozumiałym, barwnym, pełnym szczegółowych opisów przy każdym zagadnieniu, jakie jest tu podejmowane. Dowiadujemy się więc sporo o używanej w tamtych czasach broni, o wyglądzie XVII-wiecznych Włoszek z rozmaitych stanów, o arkanach sztuki malarskiej oraz muzycznej.
Tematem "Solfatary" nie jest bynajmniej rewolucja, jak można wnioskować z jej głównego wątku, lecz życie w barokowych Włoszech, codzienne życie samo w sobie. Niemniej przebieg pierwszych 10 dni owego jednego z najkrwawszych w dziejach Neapolu powstania symbolizuje cykl wydarzeń mających miejsce podczas tego typu rozruchów bez względu na ich czas i miejsce. Mamy zatem warstwę uciśnioną, która buntuje się przeciwko bezprawiu panów, wznieca rewolucję, prowodyrzy owej rewolucji zdobywają pełne poparcie narodu, ścinają dawnych ciemiężycieli i zajmują ich miejsce w pałacach, oczywiście deklarując, że wszelkie bogactwa tam zastane należą nie do nich, lecz do ludu. Jednakże rządzenie i płynące z niego przywileje coraz bardziej przypadają im do gustu, powoli czują się lepsi od "motłochu", za plecami ludu nawiązują kontakty z obaloną kilka dni wcześniej arystokracją, z jej rąk przyjmują pierwsze szlacheckie tytuły, nakazują ludowi budować sobie pałace, płacić podatki... po czym prędzej czy później giną pod szafotem. Rewolucja pożera swoje dzieci - w "Solfatarze" widać to jak na dłoni.
Przyznam, że książka Macieja Hena jest jedną z najlepszych powieści historycznych jakie miałam przyjemność czytać. Ani przez chwilę się przy niej nie nudziłam, nie zgubiłam się też w gęstwinie bohaterów i wątków. Miałam za to przyjemność zanurzyć się w fascynujący świat mieszkańców dawnego Neapolu, podsłuchać jak rozmawiają o dziwnych plackach nazywanych pizzą, które serwują niektóre gospody, nowych jak i nowy napój, niejaka "kaffa", serwowana w co bogatszych domach; podejrzeć szkice obrazów, które przeżyły swych autorów o prawie 400 lat, wysłuchać dworskich ploteczek o romansach jaśnie pani i skokach w bok pana, a przy tym zdobyć solidną porcję wiedzy o XVII-wiecznych Włoszech i poczytać wyśmienitą prozę. Recenzja pochodzi z mojego bloga "Świat Powieści": http://swiat-powiesc.blogspot.com/