Opętała cię potrzeba wiedzy absolutnej. Wszechświat jest złożoną i straszliwą zagadką, którą nauka dopiero próbuje rozwikłać. Wiedziony pogłoskami o istnieniu złej czarownicy, która rości sobie prawo do panowania nad tajemnicami czasu i przestrzeni, udajesz się na opuszczone Wzgórze Orne'a, aby zamieszkać w jej rezydencji. Czy zdołasz odkryć jej sekrety i związek, jaki mają z nowoczesną nauką?
W grze paragrafowej Choose Cthulhu 6: Sny w Domu Wiedźmy kierujesz losami bohatera zmagającego się z wyzwaniami znanymi z opowiadań H. P. Lovecrafta. Dzięki twoim wyborom historia może potoczyć się inaczej!
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2022 (data przybliżona)
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 128
Tytuł oryginału: Los suenos en la casa de la Bruja
Tłumaczenie: Agnieszka Przechodniak
"W szaleństwie jest dziwna przyjemność, którą rozumieją tylko szaleńcy..."
Lubicie gry paragrafowe, czy może bardziej przemawiają do Was zwykłe książki?
"Sny w domu wiedźmy" to już szósta część gry paragrafowej, której akcja dzieje się w świecie wymyślonym przez H.P. Lovecrafta. Już teraz mogę przyznać, że podobała mi się ona najbardziej ze wszystkich, które jak dotąd czytałam.
Tym razem wcielamy się w rolę Walter'a Gilman'a- eksperta w dziedzinie fizyki i matematyki, który za wszelką cenę stara się zrozumieć zależność między czasem i przestrzenią. Wybiera się więc do miasta Arkham, poznać tajemnicze legendy o wiedźmach i sprawdzić czy aby na pewno nie są one prawdziwe.
Przygody, które miałam okazję przeżyć, będąc niejako bohaterem tej książki, były o wiele ciekawsze niż w poprzednich tomach. Pierwszy raz nie byłam również pewna, którą drogą iść: zaufać wszystkim tajemniczym zjawom, które spotykam na swojej drodze czy może usunąć się w cień i zostać niezauważonym, aby zachować życie. W poprzednich tomach jasno wiedziałam jaką drogą chce podążać i albo doprowadziło mnie to do sukcesu albo mój bohater ginął zapomniany przed światem. Tym razem było jednak inaczej i z jakiegoś powodu nie byłam pewna czy wybieram odpowiednią drogę, aby osiągnąć upragniony cel.
Wspominałam to w recenzjach jednego z poprzednich tomów, ale uważam, że każda z tych gier jest o wiele za szybka. Zabierając się za czytanie którejkolwiek z nich nie możecie bowiem liczyć na kilkudniową zabawę. Niestety jest to zajęcie tylko na niecałą godzinę.
Nie wiem jakie Wy macie podejście do tego typu gier, ale ja, gdy moja historia kończyła się zbyt szybko, pozwalałam sobie wracać do niektórych stron i podejmować inne decyzje. Dzięki temu miałam możliwość dowiedzieć się co by było, gdybym postąpiła zupełnie inaczej.
Tą część polecam Wam w szczególny sposób. Bardzo mi się podobała i choć moja przygoda z nią nie trwała zbyt długo, uważam, że warto było ją przeczytać.
Uważajcie na swoje wnętrzności!!!
"Sny w Domu Wiedźmy" Edwarda T. Rikera to najnowszy (szósty już) tom serii Choose Cthulhu, w którym mamy możliwość uczestniczyć w wydarzeniach zainicjowanych przez H.P. Lovecrafta. Wprawdzie miałam okazję sięgnąć po wcześniejszą część, ale znajomość poprzednich tomów nie jest niezbędna. Z grami paragrafowymi miałam już styczność dzięki wspaniale wydanemu "Widmu nad Arkham" i muszę przyznać, że jak dotąd wszystkie książki wydawnictwa Black Monk, które trafiły w moje ręce wyróżniała niesamowita estetyka i charakterystyczne ilustracje.
Książka posiada twardą oprawę utrzymaną w stonowanej, mrocznej kolorystyce. Wklejki oraz kolejne strony posiadają związany z fabułą motyw ramion zaopatrzonych w liczne przyssawki. Przy niektórych paragrafach widnieją czarno-białe ilustracje przedstawiające wybrane sceny, ale są też takie fragmenty, które zawierają same symboliczne obrazki lub nie zawierają ich wcale.
Wskazówką dla tych, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z serią Choose Cthulhu może być to, by czytając kolejne rozdziały korzystali z Bestiariusza zamieszczonego na końcu, ponieważ pomaga on lepiej poznać bohaterów, z którymi mamy do czynienia podczas lektury.
W "Snach w Domu Wiedźmy" wcielamy się w postać Waltera Gilmana, oczytanego eksperta w dziedzinie matematyki i fizyki, który za wszelką cenę pragnie zrozumieć zależności między czasem i przestrzenią. Uważa on, że nasza rzeczywistość może być jedną z wielu. Akcja ma miejsce w Arkham.
Sposób "poruszania się" po fabule jest zrozumiały, a widniejące opisy dotyczące kolejnych kroków często niejako zachęcają do podjęcia wyzwania. Wydarzenia są wciągające, a najlepsze w tym wszystkim jest to, że tak naprawdę nie wiemy, czy nasza przygoda nie zakończy się wraz z kolejnym paragrafem, czy może będziemy szukać następnych, i następnych...
Zrobiłam dwa podejścia do tej części gry paragrafowej. Oba zakończyły się niekorzystnie dla mnie, a jeden z nich szczególnie - człekokształtny szczur wyrwał mi wnętrzności, postanawiając najprawdopodobniej uczynić z mego brzucha swoją nową norę...
Książka, a w zasadzie to cała seria Choose Cthulhu spodoba się szczególnie tym, którzy lubią brać sprawy w swoje ręce i decydować o następujących po sobie wydarzeniach. Polecam czytać w nocy, przy świecach, a najlepiej w czasie porywistej burzy ;)
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Poprowadź Ekspedycje w niebezpieczne Góry Szaleństwa!W grze paragrafowej Choose Cthulhu 2: W Górach Szaleństwa kierujesz losami bohatera, zmagającego się...
Przeczytane:2022-07-17, Ocena: 3, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2022 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2022, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2022,
Niekiedy świat jest czymś innym niż się nam wydaje. Tak naprawdę codziennie wykonujemy określone przez nas samych czynności, poddajemy się standardowym obowiązkowym i również standardowym rozrywkom, a tymczasem koło nas mogą dziać się rzeczy niemożliwe. Gdy byłam dzieckiem, właśnie tego się obawiałam. Czytałam nałogowo powieści fantasy i tam przewijał się często motyw mówiący, że bohaterowie byli wyjątkowi, więc zauważali niesamowite rzeczy. A jeśli przy mnie dzieje się coś niezwykłego, a ja jestem zbyt ślepa, zbyt nieuważana i zbyt zapatrzona w siebie, by to zauważyć? Być może przygoda życia właśnie ucieka mi przed nosem. Tylko w moich wyobrażeniach było to zawsze coś pozytywnego. A co, jeśli tak naprawdę codziennie przy nas dzieją się złe rzeczy?
"Sny w Domu Wiedźmy" są moim przejawem zafascynowania formą gier paragrafowych. Cykl "Choose Cthulhu" stał mi się wyjątkowo bliski, a sama opcja, by podejmować własne decyzje w tym niesamowitym świecie opartym na twórczości Lovecrafta, wydaje mi się czymś satysfakcjonującym i dającym całą gamę możliwości. Wielokrotnie mierzyłam się ze źle podejmowanymi decyzjami moich bohaterów. Teraz za ich decyzję odpowiadam ja sama. Czy to nie jest niesamowite?
Tutaj podkreślę, że sama nie znam dzieł Lovecrafta, więc odnoszę się bezpośrednio do serii, nie opierając się na żadnych porównaniach z oryginałem. "Sny w Domu Wiedźmy" to już szósty tom, co mnie niezwykle cieszy. Choć książki z serii można czytać niezależnie od siebie. Akurat ta część jest nietypowa, ponieważ rozczarowała mnie, co ze smutkiem przyznaję.
Jednak wracając do początku, to sam pomysł na ten tom wyjątkowo mi się podobał, dlatego tym bardziej nie wiem, co w jego przypadku poszło nie tak. Uwielbiam ten niesamowity klimat, który niezależnie od autora, towarzyszy tym opowieściom i pozwala przenieść się do rzeczywistości należącej do naszego świata, ale tak naprawdę będącej czymś odmiennym od tego, co znamy z naszej rzeczywistości. Dzięki tej niepowtarzalnej atmosferze zazwyczaj umiałam odnaleźć się w tych opowieściach.
Styl autora okazał się mocno niedopracowany. Cały czas miałam wrażenie, że jest sztywny w odbiorze, co blokowało mi dobrą zabawę i przede wszystkim negatywnie zaskoczyło. Jestem przyzwyczajona, że bez problemu wciągam się w gry paragrafowe i łapią mnie one za serce. Tymczasem w przypadku tej przeszłam tylko jedną linię fabularną, która wręcz przemęczyłam i nie miałam ochoty, by ponownie zacząć nową przygodę.
Dużo zależało od mocno niespójnej fabuły. Mam wrażenie, że w dużej mierze zawiodło stworzenie samej gry, ponieważ kilka razy sprawdzałam, czy przypadkiem nie pomyliłam się w odczytywaniu numerów. Nagle znajdywałam się w innym miejscu lub kontekście i w ogóle nie rozumiałam, skąd tam się wzięłam. Stanowczo to była główna przyczyna mojego zirytowania podczas czytania. Wszystko mi się mieszało, a ja sama miałam wyraźny problem przywiązać się do głównego bohatera, co jest dość kłopotliwe, gdy jest się nim samemu.
Lecz nie popadając w krytykę, mam wrażenie, że dawno nie wspominałam, jak pięknie wydane są te książki. Powieść jest robiona w starym stylu i gdy bierze się ją do ręki, to ma się wrażenie, że ma się jakiś stary dziennik, który zapowiada fantastyczną przygodę. Tym bardziej że co jakiś czas można odnaleźć niesamowicie dopracowane ilustracje, które same w sobie przyciągają wzrok i intensywnie oddziałują na wyobraźnię. Zawsze mnie poruszają i wręcz hipnotyzują.
"Sny w Domu Wiedźmy" okazały się dla mnie dużym rozczarowaniem, a dotychczas przy tej serii nie spotkałam się z tak negatywnymi, własnymi emocjami. Niemniej bez wątpienia będę kontynuować serię, ponieważ czuję, że zaczynam mieć do niej wielki sentyment.