W Bystrzycy Wielkiej znalezione zostaje ciało nastolatki, Klaudyny Poloczek. Miejscowa policja sądzi, że było to samobójstwo - w torebce dziewczyny odkryto list pożegnalny, a wyniki sekcji zwłok wykazują, że przedawkowała narkotyki. Rodzina zmarłej i mieszkańcy miasteczka nie wierzą, że nastolatka mogła targnąć się na swoje życie, a tym bardziej - że była narkomanką.
Na prośbę siostry zmarłej sprawą zajmuje się Dioniza Remańska. Była policjantka musi tym razem działać w ukryciu. Bystrzycka policja śledzi każdy jej ruch i wyraźnie nie życzy sobie, aby ktokolwiek kontynuował zamknięte śledztwo. Mimo przeciwności Remańska odkrywa ważny wątek w sprawie - okazuje się, że na moment przed śmiercią Klaudyna pomagała swojej przyjaciółce przyłapać na gorącym uczynku podglądacza, który niepokoił ją od dłuższego czasu.
Jeśli trop, którym podąża Dioniza, jest słuszny, w Bystrzycy czai się o wiele więcej demonów, niż ktokolwiek mógłby się spodziewać. Czy Remańska nie ryzykuje zbyt wiele, angażując się w prywatne śledztwo?
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2021-10-13
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 464
Język oryginału: polski
Niepisane prawo głosiło, że co się dzieje w policji, zostaje w policji.
Buzie to mają dzieci, a ty masz taką gębę, że dla dobra innych powinieneś na niej siadać.
"Śmiertelna dawka" to już piąta część cyklu opowiadającego o losach Dionizy Remańskiej, byłej policjantki prowadzącej biuro detektywistyczne oraz instruktorki na strzelnicy. Czekałam na tę książkę można powiedzieć z utęsknieniem, gdyż bardzo zżyłam się z Dionizą i jej bliskimi. Wiedziałam, że czeka mnie bardzo dobra lektura i tym razem również się nie zawiodłam. Pani Hanna Greń w swoich opowieściach pokazuje nam małomiasteczkowość, to kołtuńskie często postępowanie, tę hipokryzję zagorzałych katolików i czytając to, wiem że z pewnością wie o czym pisze. Od wielu lat mieszkam w podobnym środowisku i nieco rozumiem postępowanie jej bohaterów.
"- O zmarłych dobrze albo wcale - odparła po krótkim namyśle. - I do tego zasada, że co dzieje się w wiosce, zostaje w wiosce."
W Bystrzycy Wielkiej odnalezione zostaje ciało nastolatki. Policja bardzo szybko zamknęła śledztwo, uznając że dziewczyna popełnił samobójstwo zażywając zbyt duża dawkę narkotyku. Rodzina Klaudyny i znajomi nie chcą uwierzyć w taki przebieg wydarzeń, gdyż była ona bardzo spokojną dziewczyną, pilnie przygotowującą się do matury. Wbrew opinii miejscowych policjantów siostra dziewczyny, w tajemnicy prosi o pomoc w rozwiązaniu tej zagadki Dionizę. Zamiast niej jednak do Bystrzycy udaje się Robert, gdyż Diona ma zajęcia na strzelnicy, których nie może odwołać. Już samo pojawienie się obcej osoby pytającej o Klaudynę doprowadza policjantów do szewskiej pasji. Bo niby jakim prawem ktoś z zewnątrz próbuje poddać w wątpliwość efekty ich pracy. Gdy po kilku dniach w Bystrzycy pojawia się Dioniza, policjanci stają się bardzo podejrzliwi. Właściwie to sama miałam wielką ochotę trochę im wygarnąć, lecz wiem że zdarzają się tacy policjanci, przecież to też są zwykli ludzie.
"Policjant nie jest od rozumienia, tylko od wykonywania rozkazów."
"Niepisane prawo głosiło, że co się dzieje w policji, zostaje w policji."
Co takiego kryje się w tej wsi, skoro policja tak bardzo boi się obcych ludzi?
Dlaczego tak dziwnie i opieszale prowadzą dochodzenia?
Czy Dionizie uda się odkryć prawdę i jakim kosztem?
Czy zdoła przerwać zmowę milczenia?
Do jakich czynów zdolny może być człowiek chroniący swoich bliskich?
Akcja powieści nie jest zbyt szybka, snuje się raczej wolno, niespiesznie, lecz nie ma tu miejsca na nudę. Intryga jest dość zawile skonstruowana, autorka podrzuca co jakiś czas kolejne wątki i wydaje się, że już wszystko wiemy, lecz nagle okazuje się, że trop był fałszywy i niemal do samego końca nie wiadomo kto z kim, jak i gdzie...
Nie mogłam się oderwać od lektury, lecz bardzo mnie zmartwiło samo zakończenie. Mam jednak nadzieję, że autorka jeszcze nam pokaże Dionizę w pełnej formie w następnej książce. Szkoda by było gdyby tak się zakończyła cała seria.
Polecam.
Ostatnie śledztwo prywatnej detektyw Dionizy Remańskiej? Cóż, mam nadzieję, że nie, bo szkoda byłoby mi żegnać się z bohaterką, którą z każdą kolejną częścią coraz bardziej lubię i podziwiam za jej odwagę, inteligencję, dociekliwość, a kiedy sytuacja tego wymaga spryt i bezkompromisowość. Kolejne tomy traktują o odrębnych śledztwach, można je więc czytać niezależnie, jednak wątek osobisty Dionizy przewija się przez nie wszystkie. Zachęcam więc Was do poznania całej serii, by poznać dziewczynę naprawdę i zrozumieć kierujące nią motywy.
Cechą charakterystyczną cyklu jest umiejscowienie akcji w hermetycznych, małych społecznościach, w których wszyscy się znają, a wzajemne powiązania i układy ważą często więcej niż prawda i sprawiedliwość. Nie inaczej jest w przypadku „Śmiertelnej dawki”. W Bystrzycy Wielkiej młoda dziewczyna ponosi śmierć w wyniku przedawkowania narkotyków, a miejscowa policja za wszelką cenę forsuje uznanie jej zgonu za samobójstwo. Nie wszyscy jednak są skłonni uwierzyć w tą wersję, między innymi siostra dziewczyny, która zleca Dionizie przeprowadzenie prywatnego śledztwa. Gdy okazuje się, że w sprawie pojawia się drugie dno, komuś coraz bardziej zależy, by prawda nie wyszła na jaw.
W tej części najbardziej dobitnie wybrzmiewa specyfika praw rządzących małymi miejscowościami z ogromną niechęcią do obcych, którzy wściubiają nos w nie swoje sprawy i brudnymi układami i tajemnicami zamiatanymi pod dywan. I tym razem moim zdaniem najciekawiej oddane są relacje Dionizy z wspierającą ją męską ekipą i reakcja na nie ciekawskich mieszkańców Bystrzycy.
W każdej części autorka nawiązuje też do lokalnej, nierzadko mrocznej legendy. Tym razem stykamy się z historią księdza Kieliszka, który karaniem innych chciał odpokutować za własne winy. Można by ją było potraktować z przymrużeniem oka, jako pewnego rodzaju anegdotę gdyby nie to, że diaboliczny ksiądz ma nadal swoich fanatycznych wyznawców, co okaże się nie bez znaczenia dla fabuły.
Każdy, kto zna twórczość autorki wie, że jej książki czyta się znakomicie. To nie tylko rozrywka na wysokim poziomie zaskakująca ciekawymi intrygami i nietuzinkowymi bohaterami, ale też treść z przekazem, budząca silne emocje i skłaniająca do refleksji nad poruszanymi w niej nierzadko trudnymi tematami. Zakończenie tym razem może być przyczyną palpitacji serca, ale nadzieja umiera ostatnia.
"Śmiertelna dawka" to kolejny i niestety już ostatni tom serii z Dionizą Remańską.
W Bystrzycy Wielkiej zostaje znalezione ciało nastolatki Klaudyny.
Miejscowa policja twierdzi, że było to samobójstwo, a sekcja zwłok wskazuję na przedawkowanie narkotykami. Śledztwo zostało bardzo szybko zamknięte.
Rodzina oraz mieszkańcy miasteczka nie wierzą w to. Siostra zmarłej prosi o pomoc Dionizę. Tym razem nie jest tu miłe widziana i musi pracować w ukryciu.
Była policjantka odkrywa, że Klaudyna przed śmiercią pomaga swojej przyjaciółce przyłapać na goracacym uczynku podglądacza, który ją śledził.
Czy to on jest mordercą? Co odkryły dziewczyny? Na jaką tajemnicę trafiła Dioniza?
Dioniza ma do pomocy swoich zaufanych ludzi, a nawet kogoś przy kim serce zaczyna bić szybciej. Autorka sprytnie wplotła wątek miłosny między tajemnice, intrygę i kłamstwa.
Od samego początku Autorka wciągnęła mnie w historię pełną tajemnic.
Autorka kolejny raz stworzyła świetny kryminał. Było wszystko czego oczekuję od tego gatunku.
Wraz z naszą detektyw prowadziłam śledztwo, odkrywałam wskazówki, dedukowalam i tropiłam.
Świetna zabawa. Książki pani @hanna.gren.pisarka polecam zawsze, a tę serię na pierwszym miejscu.
Szkoda, że to pożegnanie z Dionizą, ale może kiefys do nas powróci.
Przyzwoita, zaskakuje zakończenie losów głównej bohaterki.
Śmiało mogę przyznać, że to bardzo niepokojąca książka. Już od samego początku zaczyna się bardzo ciekawie i mrocznie. Byłam bowiem pewna, że tej dziewczynie uda się uciec, lub faktycznie na jakiś czas tylko straci przytomność. Niestety jak to zwykle bywa prześladowca nawet nie zawahał się jej okłamać. W ten sposób pozwoliła na coś, do czego świadomie nigdy by nie dopuściła. Wszystko idzie jak zwykle w złą stronę. Zamiast zastanowić się, czy to przypadkiem nie było zabójstwo, oni z powodu dziwnych dowodów znalezionych w torebce nastolatki od razu biorą to za samobójstwo.
Książka mega zagmatwana, bo po wszystkich śledczych przepychankach wyjdą na jaw nowe informacje. Trzeba będzie wznowić śledztwo, co jak zwykle nie wszystkim będzie na rękę. Czy jednak uda się złapać sprawcę, który robił sprośne rzeczy pod oknem przyjaciółki nastolatki? Czy komuś będzie zależało na zatuszowania sprawy? Czy zanim ktokolwiek zacznie reagować we właściwym kierunku, będzie jeszcze jeden trup?
Nie wiem jak wy, ale ja uwielbiam kryminały pani Greń. Podoba mi się jej styl pisarski, który jest bardzo przyjemny dla oka i umysłu. Różnorodni bohaterowie, którzy pojawiają się na chwilę, bądź na dłużej. Mają swoje zasady i dla słusznej sprawy potrafią je łamać. Bardzo ciekawie przeprowadzone śledztwo, gdyż nasze postacie mają też życie prywatne. Tutaj nigdy niczego nie dowiemy się od razu. Każda rzecz jest nam dawkowana, a czasem nawet specjalnie nas rozpraszają, byśmy od razu nie domyślali się końca. Wciąż mnie ciekawiło kim był cały sprawca i jak to się stało, że zaczął prześladować przyjaciółkę denatki. Nie mogłam sobie jednak pozwolić na domysły, bo tutaj wciąż coś się działo. Dochodziły nowe fakty, teorie, potem nieoczekiwane zamknięcie sprawy, choć mieszkańcy wielokrotnie powtarzali, że ona nie była narkomanką. Wiele wątków pobocznych, które wciąż podkręcały atmosferę. Szkoda tylko, że to już ostatnia część z tego cyklu, bo ja bym mogła czytać ją w nieskończoność. Doskonale skrojony kryminał, który zaskakuje:-)
Po uzyskaniu licencji detektywa Dioniza Remańska kupuje dom w Strzygomiu. Przyjmuje kilka prostych zleceń i powoli rozkręca firmę. Pewnego dnia w agencji...
Aspirant Konstanty Nakański prowadzi sprawę zabójstwa. Śledztwo przebiega opornie, gdyż policjant nie może znaleźć żadnego powodu, dla którego ktoś miałby...