Śmierć w Pont-Aven

Ocena: 4.75 (4 głosów)
Malownicza miejscowość Pont Aven tuż przed sezonem turystycznym. Sielską atmosferę przerywa wiadomość o brutalnej zbrodni. Pierre-Luis Pennec, powszechnie szanowany właściciel Hotelu Central, został zamordowany we własnej restauracji. Do sprawy wezwano komisarza Georgesa Dupina, uzależnionego od kofeiny paryżanina, zesłanego na bretońską prowincję za niesubordynację. Mimo że mieszka on tam już od trzech lat, wszyscy traktują go jak obcego, co – jak się okazuje – nie zawsze jest wadą, szczególnie gdy chodzi o rozeznanie się w skomplikowanych stosunkach między miejscowymi i ich małych sekretach. Jean-Luc Bannalec stworzył wciągającą powieść pełną niezwykłych zwrotów akcji, błyskotliwego humoru, ciekawych postaci i krajobrazów opisanych tak barwnie, że czytelnik od razu ma ochotę na wyprawę do pięknej i nieco tajemniczej Bretanii.

Informacje dodatkowe o Śmierć w Pont-Aven:

Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2014-07-23
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788375368192
Liczba stron: 312

więcej

Kup książkę Śmierć w Pont-Aven

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Śmierć w Pont-Aven - opinie o książce

Avatar użytkownika - Mirania
Mirania
Przeczytane:2014-08-04, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki w 2014,
Piękne, nadmorskie krajobrazy, lekkość języka, malownicze miasteczko i wielkie malarstwo w tle czynią ze "Śmierci w Pont-Aven" prawdziwy kryminał "z duszą". Czytając go wciąż miałam wrażenie, że akcja rozgrywa się za czasów Herkulesa Poirot czy panny Marple i dopiero wzmianki o zainstalowaniu klimatyzacji czy sięganiu po telefon komórkowy przypominały mi o osadzeniu rzeczy całej w realiach jednak nieco nam bliższych. Wydawało mi się również, że autor "Śmierci w Pont-Aven" bardzo chciałby wrócić do konwencji kryminału, który niemal wyzbyty jest mroku, zmusza do myślenia, ale nie przeraża, a jego świat przesycony zostaje pewną elegancją. Tłem wydarzeń są tutaj pulsujące życiem, barwne miejsca, w których obracali się najwięksi artyści XIX wieku. Piękne restauracje, malownicze plaże i porty skąpane są w słońcu, w powietrzu zaś unoszą się zapachy morskiej bryzy i oryginalnych potraw. Bretończyków sportretowano z humorem, a intrygę, która nie przytłacza, lecz coraz bardziej ciekawi, osnuto wokół znanego obrazu Paula Gaugin. Główny bohater, detektyw Dupin, sam o sobie mówi, że "brakowało mu kilku przywar niemal standardowych w jego zawodzie: nie był uzależniony od narkotyków ani nawet od alkoholu, nie był skorumpowany, nie miał neuroz, depresji, kryminalnej przeszłości ani nawet wielu dramatycznie nieudanych małżeństw na koncie. Nic tego." Ponadto, Dupine ma nienaganne maniery przedwojennego dżentelmena i zdolność wchłaniania hektolitrów kawy. Uwielbia też dobrą kuchnię, w czym mocno przypomina komisarza Montalbano. Nie jestem osobą, która pragnie podróżować za wszelką cenę, ale przyznam szczerze, że w trakcie lektury "Śmierci w Pont-Aven" potężnie i zachłannie zatęskniłam za wakacjami z prawdziwego zdarzenia. Jeśli więc macie kilka wolnych godzin, które możecie poświęcić bardzo zgrabnej intrydze, malarstwu i pięknej Bretanii - zachęcam do tego właśnie tekstu. Nic wielkiego, ale czyta się po prostu dobrze :) (za moim blogiem: www.zkartekszelestem.blogspot.com)
Link do opinii
Avatar użytkownika - sarenka29
sarenka29
Przeczytane:2014-08-15, Ocena: 6, Przeczytałam,
http://ksiazeczkidopoduszki.blogspot.com/2014/08/jean-luc-bannalec-smierc-w-pont-aven.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - bambi12
bambi12
Przeczytane:2014-08-13, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,

"Śmierć w Pont-Aven" to książka przedstawiająca komisarza George Dupin, który próbuje rozwikłać sprawę morderstwa hotelarza Pierre-Louisa Penneca. W upalny lipcowy poranek w malowniczej miejscowości dochodzi do tajemniczego morderstwa 91-letniego mężczyzny. Pomieszczenie w którym znaleziono zwłoki jest naznaczone krwią. Rozpoczyna się dochodzenie a lista podejrzanych wcale się nie skraca: Francine Lajoux, Fragan Delon, Frédéric Beauvois i jego syn Loïc, jego żona Katarzyna i przyrodni brat zmarłego - André Pennec. Jednocześnie wszyscy twierdzą, że ofiara nie miała wrogów...

Podczas śledztwa dochodzi do kolejnych przestępstw. Pojawiają się nowe trupy. Wiele istotnych faktów dla prowadzonego dochodzenia wychodzi na światło dzienne. Towarzyszyłam Dupinowi na każdym etapie przesłuchań. Na jaw wychodzą kolejno problemy ze zdrowiem ofiary, tajemnicze rozmowy telefoniczne, planowanie zmian w testamencie... Ciekawy jest także fakt jak zmarły właściciel hotelu wszedł w posiadanie wiszącego w hotelu na ścianie obrazu, który wydaje się być wcześniej nieodkrytą drugą wersją "Wizji po kazaniu" Paula Gauguina wartej 30-40 milionów euro. Pojawia się coraz więcej znaków zapytania. Każda osoba przedstawia swoją wersję wydarzeń.

Komisarz Georges Dupin to "całkiem nowy" mieszkaniec miejscowości, choć przebywa tam już prawie od 3 lat. Jednak dla Bretończyków każda osoba z zewnątrz jest obca. Trafił "na zesłanie" prosto z Paryża z powodu swojego trudnego charakteru. Śledztwo zawsze prowadzi w "inny" sposób, dlatego dość długo trwało zanim zdobył sobie poważanie wśród tubylców. To krnąbrny miłośnik pingwinów i kofeiny. Jednak jest sympatyczny i szybko go polubiłam. Przypomina mi trochę detektywa C. Auguste Dupina z nowel Edgara Allana Poe "Zabójstwo przy Rue Morgue", "Skradziony list" czy "Tajemnica Marii Roget".

W książce odnalazłam coś więcej niż tylko śledztwo. Autor, jakby mimochodem, opisuje tu kochany kraj i nietuzinkowych ludzi, co wzbogaciło atmosferę opowieści kryminalnej. Daje ciekawy wgląd w codzienne życie Bretanii z punktu widzenia Paryżanina. Piękne wybrzeże z długimi, piaszczystymi plażami, małymi zatoczkami i chropowatymi skałami. Nagle poczułam pilną potrzebę podróży do tych miejsc. Nawet surowy klimat wybrzeża Atlantyku mnie nie odstraszył. Bannalec ukazuje burzliwe morze i drobny, przenikliwy deszcz tak żywo, że poczułam tą odrobinę soli w powietrzu. Kto jeszcze tam nie był, będzie chciał natychmiast tam pojechać.

"Śmierć w Pont-Aven" to kryminał ciekawy i subtelny. Do końca trudno zgadnąć kto jest zabójcą. Akcja rozkręca się powoli, nieśpiesznie, jednak w tym przypadku mi to nie przeszkadzało. Aż sama się zdziwiłam. Z radością przeniosłam się na kilka, dłuższych chwil do Bretanii. Spacerowałam wąskimi uliczkami, czułam zapach Atlantyku i śmiałam się z dziwactw tubylców. Jeśli lubisz tajemnice, piękne krajobrazy oraz odniesienia do chwalebnej przeszłości francuskich malarzy to właśnie ta książka jest dla Ciebie.

Link do opinii
Avatar użytkownika - LukaRhei
LukaRhei
Przeczytane:2014-07-31, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam,
Inne książki autora
Sztorm na Glenanach
Jean-Luc Bannalec0
Okładka ksiązki - Sztorm na Glenanach

Glenany – malowniczy archipelag na końcu świata, jak mówią miejscowi „zagubione w nicości w nieskończonej dali”. Piękne i dzikie...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy