Śmierć frajerom. Złota maska
Grzegorz Kalinowski

Uwielbiam książki z klimatem. A ta taka jest. Niestety biorąc knigę w ciemno, po raz kolejny okazało się, że zaczynam od któregoś tomu z kolei zamiast od pierwszego. Jednak mam szczęście i okazało się, że drugi tom to oddzielny rozdział i jest tyle wyjaśnień i nawiązań do poprzedniego tomu, że szybko dało się ogarnąć o co tu chodzi. 

Heniek Wcisło jest młodym mężczyzną o bogatej przeszłości. Co tu ukrywać, był kasiarzem. Ale teraz jest praworządnym obywatelem. No przynajmniej stara się nim być. Bo szybko okazało się, że nieświadomie nadepnął na odcisk pewnemu zaciętemu młodemu funkcjonariuszowi policji. I tak zaczyna się skomplikowana gra. A to wszystko osadzone w okresie dwudziestolecia międzwojennego. I ten klimat. Tak prawdzie odmalowana atmosfera. Nieraz zabrzmiała mi w głowie przewodni utwór z filmu "Va banque". Zwłaszcza, że pojawia się postać najsłynniejszego polskiego kasiarza. Tak, tak, chodzi o Szpicbródkę. I ważne wydarzenia historyczne w tle. Mowa o przewrocie majowym z 1926 roku. I umiejętnie wpleciona legenda o peruwiańskiej księżniczce. Niesamowicie wiele wątków, z których nie wszystkie zostały rozwikłane. 

Postacie są tak wyraźne, namacalne jakby to byli sąsiedzi. I nie ważne czy chodzi o głównych bohaterów czy o ciecia z bramy. Zakochałam się i na pewno sięgnę po kolejne tomy. 

Bardzo duzo nazwisk, trzeba uwaznie czytać. Duzo wstawek historycznych. Jest ok.