Fantastyczny przykład nieograniczonych możliwości komiksowego medium, które w rękach utalentowanego twórcy potrafi – podobnie jak literatura – opisać niepokoje i nadzieje społeczeństwa XXI wieku.
Tym zbiorem krótkich nowel Adrian Tomine udowadnia, że jest nie tylko jednym z najważniejszych współczesnych autorów komiksów, ale także amerykańskich pisarzy. Jego niezwykły zmysł obserwacji czy umiejętność uchwycenia najsubtelniejszych emocji widać wyjątkowo wyraźnie w historiach o poczuciu straty, twórczych ambicjach, tożsamości i skomplikowanych relacjach rodzinnych, o sukcesach i porażkach.
Adrian Tomine potrafi rysować, myśleć, pisać i czuć. Widzi wszystko, wie wszystko. Wie, kiedy jest potrzebny dialog, a kiedy lepszy będzie moment ciszy. W jego dwudziestu kadrach jest więcej pomysłów niż większość pisarzy ma przez całe życie – Zadie Smith (autorka między innymi „Białych zębów” i „O pięknie”).
Wydawnictwo: Kultura gniewu
Data wydania: 2020-01-21
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 124
Tłumaczenie: Agata Napiórska
Życie i cała reszta
O, kolejny wybitny życiowy komiks… Ile to już takich dzieł mieliście okazję czytać nawet nie w życiu, tylko w ostatnich latach, a może nawet i w bliższym okresie? Nie zdziwię się więc, jeśli do Śmiechu i śmierci będziecie podchodzić z ostrożnością, ale nie martwcie się. Dzieło Adriana Tomine’a to bowiem naprawdę rewelacyjny komiks o życiu i – odnosząc się do tytułu filmu Woody’ego Allena – całej reszcie. I to jakże angażujący emocjonalnie!
Na początku zastanowiłem się, czy w ogóle pisać cokolwiek o fabule. Bo wystarczyłoby powiedzieć, że mamy tu do czynienia ze zbiorem krótkich historii o ludziach i życiu i wszystko już byłoby wiadome. Byłoby to jednak nie do końca fair względem całości, a zatem…
Sześć osób. Sześć losów. Sześć opowieści o życiu.
W pierwszej historii poznajemy losy pewnego ogrodnika z ambicjami. Potem młodą dziewczynę, która zaczyna zastanawiać się, czy rzeczywiście ludzie dziwnie na nią patrzą, czy może popada w obłęd. Wkrótce śledzimy losy dwójki ludzi, tworzących właśnie związek. Później trafiamy na pokład samolotu, którym rodzina wraca do Kalifornii. Wreszcie poznajemy córkę oznajmiającą rodzicom, że chce zostać standuperką, i mężczyznę, który do miasta wrócił między „drugą a trzecią misją” i pomieszkuje u siostry.
Całość mojej recenzji na portalu NTG: https://nerdheim.pl/post/recenzja-komiksu-smiech-i-smierc/
Przeczytane:2020-02-24, Ocena: 6, Przeczytałam, 26 książek 2020,
Powiadają, że w życiu pewne są tylko podatki i śmierć... I przyznacie, że to niekoniecznie optymistyczna perspektywy kolejnych lat egzystencji na tym ziemskim padole..., prawda? Dlatego też niejako na przekór temu zdaniu, warto dodać tu także... - śmiech! Śmiech, który de facto towarzyszy nam od najmłodszych lat, następnie pomaga pokonywać codzienne troski, a po wielu latach pozwala spojrzeć na nasze długie życie, z lekkim przymrużeniem oka. I właśnie o takim stanie rzeczy opowiada znakomity i niezwykle popularny na całym świecie komiks Adriana Tomine pt. "Śmiech i śmierć", który ukazał się w naszym kraju nakładem wydawnictwa Kultura Gniewu.
Na to wielokrotnie nagradzane na całym świecie i uznawane powszechnie za wybitne, dzieło amerykańskiego twórcy, składa się zestaw sześciu niezwykle intrygujących historii z życia wziętych, które przedstawiają losy współczesnych nam bohaterów. Historie o miłości, zagubieniu oraz poszukiwaniu swojego miejsca w świecie i pragnieniach, których boimy się spełniać.
I tak oto poznamy tu pewnego znudzonego swoją pracą ogrodnika, który marzy o karierze artysty zieleni, a gdy już podejmuje w tym kierunki pewne kroki, to tym samym zamienia życie swoich bliskich w najprawdziwsze piekło...
W drugiej opowieści spotkamy piękną, młodą i niezwykle ambitną dziewczynę, która nie może oprzeć się wrażeniu, że wzbudza niezdrową ciekawość w oczach mijanych osób na ulicy, co jak się okaże, znajdzie swoje bardzo prozaiczne, choć i niezwykle zabawne, wyjaśnienie.
Kolejna mini opowieść zaprosi nas do życia kochającej się pary, którzy stawiają właśnie swoje pierwsze kroki na wspólnej drodze życia. Kroki, które z każdą kolejną chwilą wydają się coraz trudniejsze i ukazujące charakterowe różnice pomiędzy tą parą, których pokonanie okaże się niezwykle skomplikowanym wyzwaniem...
Czwarta historia zabiera nas w przestworza, a dokładniej rzecz biorąc na pokład lecącego do Stanów Zjednoczonych, samolotu. To właśnie na jego pokładzie poznajemy pewną kobietę, która snuje rozmyślania nad tym, jak będzie wyglądać po powrocie jej skomplikowane, osobiste życie. Co ciekawe, historię te kreślą kadry nie bohaterów, ale martwych przedmiotów z ich otoczenia.
W kolejnej opowieści mamy przyjemność poznać niezwykle intrygującą, młodą kobietę, której największym marzeniem jest kabaretowa kariera standuperki, która jednak obawia się reakcji najbliższych na tę wiadomość. W końcu jednak decyduje się powiedzieć im o swych pragnieniach, a ich reakcja wielce ją zaskoczy, podobnie jak i los, przeplatając śmiech ze śmiercią...
Na koniec mamy sposobność poznania w mej ocenie najciekawszej historii z tego zbioru - losów pewnego mężczyzny, który popada w istną paranoję po tym, jak powrócił do kraju z kolejnej wojskowej misji i nie potrafi odnaleźć się z "zwykłych" realiach życia, podejmując m.in. ryzykowny krok włamana się do swojego dawnego mieszkania...
Sześć mini opowieści, sześciu barwnych bohaterów i sześć dramatów - mniejszych lub większych, ale jednak zawsze stawiających osobę głównego bohatera w co najmniej trudnej, jeśli nie tragicznej, sytuacji. I choć nie zawsze jest smutno od pierwszego do ostatniego kadru danej historii, to jednak nie sposób nie zauważyć, że ów pesymistyczne barwy i klimaty toczą tu nieustanną walką z dowcipem i ironią - zazwyczaj ją wygrywając. Czyż jednak nie takie jest właśnie życie...? Myślę, że tak..., i dlatego też każda z tych opowieści, choć bardzo różna, mówi nam bardzo wiele o nas i naszym życiu, przedstawiając wnioski, przemyślenia i odpowiedzi, które nie zawsze będą się nam podobać, ale które to cechuje prawda i szczerość w każdym względzie. I dla mnie to właśnie ów moralna, egzystencjalna i realistyczna natura tej pozycji, jest tu najważniejszą...
Bohaterowie opowieści Adriana Tomine, to tak naprawdę każdy z nas... Oczywiście, mają oni inne imiona, żyją w innych częściach świata i zmagają się z odmienny problemami, ale tak naprawdę każdy z nas miał kiedyś do czynienia z czymś na wzór megalomanii, obawą przed próbą konfrontacji z naszymi marzeniami, chwilami metafizycznego rozmyślania nad dalszą przyszłością naszego związku, czy też wreszcie poczuciem zagubienia po powrocie z dalekiej i długiej bytności poza domem. A skoro tak, to i siłą rzeczy niezwykle bliskie są nam problemy tych bohaterów i oni sami, w których to możemy odnaleźć ślad nas, naszych bliskich, czy też znajomych. I to też w największym stopniu porusza nas podczas spotkania z tym komiksem, wobec którego to nie można przejść obojętnie...
Równie barwnie i intrygująco, jak scenariusz każdej z owych mini opowieści, przedstawia się także szata ilustracyjne tej pozycji. Szata, która przybiera konkretną i odmienną formę dla danej historii - tak pod kątem formy kreski, rozmiaru kadrów, szczegółowości, zabawą cieniami, czy też wreszcie kolorów, które czasami emanują niezwykłym bogactwem barw, a innym razem jedynie czernią i bielą. I to też wydaje się być perfekcyjnym posunięciem autora, gdyż każdej opowieści przypadają tu zupełnie inne emocje, inny klimat i inna literacka rzeczywistość, którą to odmienność podkreśla właśnie ten fakt, że mamy tu do czynienia z tak wieloma obliczami komiksowej sztuki ilustracyjnej.
"Śmiech i śmierć", to piękna, niezwykle intrygująca i mająca sobą wiele do zaoferowania, pozycja spod znaku ambitnej literatury komiksu. To historie o naszym życiu, które cechuje mądrość, perfekcyjny zmysł obserwacji i wielki realizm. Myślę, że każdy czytelnik, który poszukuje we współczesnym komiksie czegoś więcej, aniżeli tylko dobrej zabawy, powinien sięgnąć bez wahania po niniejsze dzieło Adriana Tomine. Ze swej strony gorąco polecam i zachęcam do tego kroku!