Jagna od zawsze kochała góry – tę miłość ma we krwi, bo z Zakopanego pochodzą jej mama i babcia. Choć rodzina wypytuje o potencjalnego narzeczonego, Jagna jest samotna. Ma tylko pracę i codzienne obowiązki w oddalonym od przepięknego południa Polski dużym mieście.
Gdy wreszcie poznaje wymarzonego mężczyznę, zaprasza go na święta do rodzinnego domu, by poznał jej bliskich. Jednak mama Jagny, rodowita góralka z charakterem, niechętnie patrzy na jej nowego wybranka. Czy kobieca intuicja dobrze jej podpowiada? Jagna jest przecież tak szczęśliwie zakochana…
Kto w tej pięknej bajce okaże się złym wilkiem, a kto uratuje niewinne serce? Przekonajcie się same!
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2019-10-30
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 304
Jagna jest psychologiem, mieszka w Katowicach, prowadzi ustabilizowane życie, jednak skrycie marzy, by w końcu spotkać miłość. Zbliżają się wakacje, które ma zamiar spędzić u babci, planuje podróż do Zakopanego, niespodziewanie Piotr- znajomy z pracy oferuje, że może podwieźć Jagnę. Dziewczyna postanawia skorzystać z propozycji i wyrusza z nim w drogę do swojej ukochanej babci. Tak zaczyna się znajomość Jagny i Piotra, która ma szansę przerodzić się w coś poważniejszego.
Młoda pani psycholog spędza wspaniały tydzień w górach, przy okazji odnawia stare kontakty i spotyka Janka, swoją młodzieńczą miłość.Okazuje się, że po tylu latach wciąż bardzo dobrze czuje się w jego towarzystwie. Jednak urlop się kończy, Jagna wraca do Katowic, gdzie czeka na nią Piotr, dziewczyna jest nim oczarowana, nie może uwierzyć w to co się dzieje. Jest bardzo szczęśliwa. Czy ta sielanka potrwa dłużej, kim okaże się przystojny Piotr i jaką rolę odegra w tej historii Janek?
Uwielbiam książki napisane przez Natalię. Są one lekkie, z humorem ale także życiowe. Czyta się je bardzo szybko a co najważniejsze bardzo wciągają. Ucieszyłam się, gdy dostałam okazję, by przeczytać świąteczną pozycję tej autorki. Co prawa książkę przeczytałam jeszcze przed świętami, lecz nie miałam czasu, aby napisać recenzję. Mimo wszystko polecam ją nie tylko w okresie zimowym.
letnia Pani Psycholog mieszkająca w Katowicach. Jej serce i myśli wciąż krążą wokół gór - skąd pochodzi jej rodzina. Gdy tylko ma jakiś problem od razu wyrusza do swojej ukochanej babci Anieli. Kobiety starszej, schorowanej, lecz pragnącej przebywać jak najwięcej wśród ludzi.
Pewnego dnia Jagna poznaje przedstawiciela medycznego Piotra. Już od pierwszego spotkania zaczyna coś między nimi się dziać. Czuć, że jakiś romans wisi w powietrzu i zauważa to nawet jej koleżanka z pracy. Spotkania Jagny i Piotra są coraz częstsze i dzięki temu poznaje on rodzinę i przyjaciół naszej bohaterki. Kobieta tak bardzo była zaślepiona miłością, że nie zauważała co tak naprawdę dzieje się obok niej. Jednym z jej przyjaciół jest Janek, który jest w niej szaleńczo zakochany. Niestety Jagna tego nie widzi, dla niej istnieje tylko Piotr. Nagle związek Pani Psycholog zaczyna się psuć, pojawia się ta trzecia - żona Piotra, o której nigdy nie słyszała. Co zrobi Jagna? Pogodzi się z Piotrem czy w końcu zauważy jakim uczuciem darzy ją Janek? Zachęcam do przeczytania!
Zakopane, tatrzańskie szlaki, miłość to główne motywy tej powieści. Ale do rzeczy - Jagna pracuje jako psycholog w przychodni i tam poznaje Piotra, przedstawiciela handlowego firmy farmaceutycznej. Młodzi jak się można domyśleć zaczynają się spotykać, a kobieta czuje, że to jest własnie Ten. Podczas jednego z pobytów w Zakopanem u ukochanej babci Anieli odnawia także znajomość z przyjacielem z dzieciństwa Jankiem. Jan jest pracownikiem nadleśnictwa, zna góry i zaprasza Jagnę i Piotra wraz z ekipą na wycieczkę w Tatry. Panowie nie przypadają sobie do gustu.Choć rozwój wypadków w tej książce jest dosyć przewidywalny, to jednak watro po nią sięgnąc chocby ze względu na opisane piękno szlakow tatrzanskich oraz na postać wymienionej już babci Anieli.
Jagna od zawsze kochała góry - tę miłość ma we krwi, bo z Zakopanego pochodzą jej mama i babcia. Choć rodzina wypytuje o potencjalnego narzeczonego, Jagna jest samotna. Ma tylko pracę i codzienne obowiązki w oddalonym od przepięknego południa Polski dużym mieście.
Gdy wreszcie poznaje wymarzonego mężczyznę, zaprasza go na święta do rodzinnego domu, by poznał jej bliskich. Jednak mama Jagny, rodowita góralka z charakterem, niechętnie patrzy na jej nowego wybranka. Czy kobieca intuicja dobrze jej podpowiada? Jagna jest przecież tak szczęśliwie zakochana...
"Człowiek tylko gdy jest zadowolony z tego, co robi na co dzień, potrafi cieszyć się z życia."
Muszę przyznać, iż spodziewałam się sporej ilości świątecznego klimatu. Jednak było go tu zaskakująco mało i pojawił się dopiero pod koniec książki. Ale to w żadnym razie nie jest dla mnie minusem. Wręcz przeciwnie, historia to okazała się być bardzo interesująca, skłaniająca do wysunięcia wielu wniosków. Czy nie jest tak, że często to, czego pragniemy, o czym marzymy, szukamy daleko, a nie zauważamy tego, co na wyciągnięcie ręki? Sami komplikujemy sobie życie, wybierając niewłaściwe ścieżki. I co najważniejsze, nie powinniśmy patrzeć na to, co inni powiedzą czy pomyślą, a sami brać za nie odpowiedzialność.
"- Dziecko, ja zawsze ci powtarzałam i powtarzać będę, idź za głosem serca, ale swojego serca. Nie zważaj na to, co mówią inni, czego od ciebie oczekują, czego dla ciebie chcą. Ty sama od siebie oczekuj, oczekuj najlepszego, a przede wszystkim tego, co pozwoli ci żyć w zgodzie z samą sobą, a nie w zgodzie z otoczeniem. A błędy... Każdy z nas je popełnia. Tylko dzięki nim wyciągamy wnioski, to na nich przecież najwięcej się uczymy! Nie ma ludzi nieomylnych, każdy potrzebuje czasem kopniaka od losu, by stanąć na nogi."
Autorka przypomina jak ważna w naszym życiu jest rodzina i jej wsparcie, gdy tego potrzebujemy. Okazywanie sobie miłości, czułości, troska o siebie nawzajem czy nieszczędzenie drobnych gestów - tyle i aż tyle.
Natalia Sońska stworzyła bohaterów, których z miejsca polubiłam. Zwłaszcza babcię Jagny - charyzmatyczną Anielę, a jednocześnie każdemu życzliwą, o pogodnym usposobieniu kobietę, która wzbudziła we mnie ciepłe uczucia. Powieść niejako nawiązuje do bajki o "Czerwonym Kapturku". Bowiem jest Kapturek-Jagna z Katowic, babcia z Zakopanego, a i zły wilk oraz dzielny leśniczy też się znajdzie. W tym kontekście widzimy, że nie zawsze druga osoba jest tym, za kogo się podaje... Udało mi się Was zaintrygować? Mam taką nadzieję.
To niewątpliwie pełna ciepła i uroku, lekka, wzruszająca oraz przesycona romantyzmem powieść, dająca chwilę oddechu od codziennej gonitwy. Wybierzcie się śladami bohaterów książki w wędrówkę po Tatrach czy na spacer uliczkami Zakopanego. Cała ta historia jest dość przewidywalna, jednak pod koniec już niczego nie będziecie pewni. Dajcie się zaskoczyć!
"Słuchaj głosu serca" to powieść, która jest przykładem tego, że szczęście możne nas spotkać w najmniej spodziewanym momencie. Warto wówczas kierować się sercem, by nie przegapić czegoś naprawdę pięknego. To książka o różnych odcieniach miłości, przyjaźni, a przede wszystkim rodzinie. Polecam!
Powieści świąteczne czytane w odpowiednim czasie? Nie u mnie. Chociaż co roku obiecuję sobie, że od końca października do stycznia poznaję tylko tytuły, w których bohaterowie pieką pierniki, stroją choinkę, jeszcze nigdy ten pomysł nie udało się w pełni zrealizować.
Wśród tych właśnie świątecznych perełek od kilku lat pojawić się musi kolejna powieść Natalii Sońskiej. Chociaż podróż do ośnieżonego Zakopanego zawsze potrafi przyprawić o ciepło serca oraz uśmiech na twarzy, to znużenie już nieśmiało próbuje dać o sobie znać. Ciekawe czy w tym roku autorka zaprosi nas w inne rejony.
Jagna uwielbia góry. Zupełnie tak jak jej matka i babka. Ta druga prowadzi w Zakopanem pensjonat i może być Wam znana z „Obudź się Kopciuszku”. Choć każdy pobyt w stolicy Tatr wiąże się z całą gamą podobnych pytań o partnera, Jagna lubi tam zaglądać. Na co dzień pracuje w przyszpitalnej poradni jako psycholog. Kiedy tuż przed urlopem poznaje Piotra, łapie Pana Boga za nogi. Przynajmniej taką ma nadzieję. Zaprasza mężczyznę, by spędził z nią i jej rodziną święta. Wydaje się, że nie dość, iż będzie mogła powiedzieć babci o wybranku to, co najważniejsze, w pełni poczuje szczęście. Jednak jak to w życiu bywa, nie wszystko idzie po jej myśli. Matka Jagny ewidentnie nie potrafi obdarzyć Piotra sympatią. Jest to dla zakochanej kobiety przykre ale też na pewno wzbudza szereg pytań. Czy intuicji w tym wypadku warto posłuchać?
Jak sprawa z takimi pozycjami wygląda u Was? Czytacie w okresie zimowym, czy niekoniecznie tylko wtedy? Dajcie znać.
A tymczasem kilka słów o „Słuchaj głosu serca”. Nikogo nie zaskoczę, jeśli powiem, że książka jest niezwykle podobna do poprzedniczek. To dobrze, źle? Odpowiedź już tutaj została zawarta więc nie ma powodu, by się powtarzać. Powieść przypadnie do gustu kobiecie w każdym wieku, jeśli tylko ktoś preferuje takie tematy. Fabuła jest prosta do szybkiego prześwietlania, od razu wiadomo co się wydarzy. Niestety. Ale to też zależy dla kogo niestety. Będzie to dobra propozycja takiego zwykłego nic nie wnoszącego czytadła na trudniejszą życiową chwilę. Warto tutaj również zaznaczyć, że w przypadku nieznajomości poprzednich tomów „cyklu” lekturę można odebrać całkiem inaczej.
Znając całą serię, jako jedyny plus tej historii, jak każdej z serii świątecznej Natalii Sońskiej, są piękne opisy przyrody. Tak, one potrafią rozbudzić w czytelniku chęć do górskich wędrówek
Zeszłoroczna ksiązka tego cyklu była świetna, a ta niesttey nie dorwónuje jej nawet w małym procencie. Nie dość, że zapowiadana była jako świąteczna a tutaj ponad 200 stron książki stanowiła akcja w lecie to święta i czas okołoświąteczny to jakoś na dobre 30 stron to jeszcze boharerka przez wiekszość książki miłość do Piotra opisuje co chwilę jako motyle w żołądku ( czyżby niestarwaność) coś w mostku ( zgaga?) by następnie w kilka chwil dokochac się i niby objawiła się jej prawdziwa miłość. Jak jej zwiazek z Piotrem miał być przelotóką to po co było poświecać mu 2/ 3 książki. Jakoś mnie nie przekonuje założenie, które mówi, że magia świąt sprzyja zakochanym. Nagle coś się Jadze objawiło. Miałam chęć wielką ja przeczytać, ale teraz jestem zasmucona tym co przeczytałam, pomysł był fajny, wykonanie do bani. W szkole pewnie była by jedynaka za niezrozumienie tematu.
Trudno jest nie polubić powieści, w której znajduje się tyle ciepła i czułości. Ja ją pokochałam - prawie - pod każdym względem. Zaczynając oczywiście od wspaniałej bohaterki, którą jest babcia Aniela. Mieszka ona sobie w góralskiej chacie, w miejscu, w którym każdy znajdzie schronienie, miłość i dobre jedzenie. Niemniej jednak główną bohaterką jest Jagna, kobieta której serce mocniej zabije do pewnego mężczyzny. Jest ona osobą otwartą, aczkolwiek do życia podchodzi ostrożnie i czujnie. Czy jednak ta czujność nie zostaje uśpiona, gdy w grę wchodzi miłość? Czy da się przegapić to uczucie, bądź zbłądzić gdy ślepo się w nie wierzy? Co spotka Jagnę, gdy w okół niej zaczną pojawiać się mężczyźni? Czy wybierze dobrze?
Nie ukrywam, cała otoczka i miejsce, w którym fabuła powieści jest osadzona, jest jak najbardziej odpowiednia dla mnie i taka, w której czułam się wspaniale. Autorka świetnie oddała klimat gór i mogłam zatopić się w nim, czując się jednocześnie tak jakbym tam była. Wspaniale było odpłynąć myślami do miejsc, o których się marzy. Razem z bohaterami powieści wędrowałam po górach, wyobrażałam je sobie i w myślach już planowałam swój wyjazd w te same miejsca, w których oni byli. Jeszcze przed sięgnięciem po tę lekturę, zawsze chciałam pojechać do Zakopanego, a teraz po jej przeczytaniu, pragnę tego jeszcze bardziej.
W powieści Natalii Sońskiej bardzo podobało mi się przedstawienie rodziny i jej relacje. Nie ma nic piękniejszego w życiu człowieka, niż zgrana i blisko trzymająca się rodzina, która dba o siebie nawzajem. Podobał mi się również obraz grupki przyjaciół, która mimo tego, że rozjechała się po Polsce, będąc w Zakopanym, potrafi się spotkać i zachowywać tak, jakby długiej rozłąki nie było. A w razie potrzeby, być również dla siebie wsparciem. Autorka pokazuje jak ważna jest rodzina i jak ważni są w naszym życiu przyjaciele.
Choć myślałam, że książka będzie w typowo świątecznym nastroju, to nie czuję się rozczarowana tym, że duża część akcji działa się latem. Odczułam to bardziej, jako takie przygotowanie do deseru, którym właśnie miały być święta. Wszystko działo się powoli, bez pośpiechu, by w ostateczności poczuć gorączkę zbliżających się świąt i mam tu na myśli pozytywne skojarzenia. Z pewnością warto czekać na ten moment, by poczuć, iż faktycznie wielkimi krokami zbliża się ten magiczny okres, w którym poczujemy zapach świeżej choinki, zapach mandarynek, pierniczków i moich ukochanych pierogów z kapustą i grzybami. Zdecydowanie autorka wprowadziła mnie w ten nastrój.
biblioteczkamoni.blogspot.com
Przeczytane:2020-10-20, Ocena: 5, Przeczytałam,
Kolejna książka Natalii Sońskiej. Tym razem świąteczna ;-) Okazało się że to część serii Zakopiańskiej o czym nie wiedziałam 🙈🙈 ale na szczęście sama autorka napisała że można ją czytać niezależnie ;-) Jagna od zawsze kochała Zakopane, bo tak jak jej matka i babka stamtąd pochodziła ;-) jednak ona przeprowadziła się do dużego miasta, gdzie miała swoją stałą pracę. Cała rodzina wypytuje ją o narzeczonego, jednak Jagna jest singlem. Gdy w końcu przyjechała z ukochanym w rodzinne strony, matka miała złe przeczucia co do wybranka córki. Czy miała powody do niepokoju? A moze okaże się, że niepotrzebnie się martwiła? Czy w tej historii pojawi się ktoś zupełnie nowy, kto wszystko zmieni? Jak święta i panujący wśród bliskich czas wpłynie na główną bohaterkę? Czy zimowe cuda się zdarzają? Przeczytajcie koniecznie, aby poznać losy Jagny i dowiedzieć się jak się potoczyła jej historia ;-) autorka doskonale przeniosła całą akcję w góry i pokazała że świąteczne cuda mają naprawdę wielką moc ;-) w mojej skali przyznaję 8/10 punktów! ;-) p. S. Autorka w tym roku wydała kolejną część tej serii, również zimową a premiera miała miejsce kilka dni temu! ;-) polecam ;)