Przed mafią nie uciekniesz. Nawet gdyby schronienia chciał ci udzielić sam Bóg.
Olga jest dziewczyną szefa mafii, więc przemyt narkotyków i nielegalna broń to dla niej chleb powszedni. Dzień przed ich wspólnym wylotem na Dominikanę, Michał wyjeżdża nagle, by załatwić pilną sprawę, a dziewczyna zostaje brutalnie zaatakowana i zgwałcona przez jego najlepszego kumpla. Doprowadzona do ostateczności pociąga za spust…
Oszołomiona zabiciem człowieka i pełna podejrzeń, że nie ma co liczyć na zrozumienie Michała, decyduje się uciec z kraju. Dzięki pomocy jedynej przyjaciółki, Klaudii, trafia do klasztoru w Berlinie, gdzie zamierza schronić się przed szukającymi jej wysłannikami bossa. Nie wie jeszcze, że zakonnice – pod przykrywką dobroczynności – wyłudzają znaczne sumy pieniędzy, a jej pojawienie się w tym miejscu nie ma nic wspólnego z przypadkiem…
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2022-10-06
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 272
ŚLUBY MILCZENIA TOM PIERWSZY
„Wszystko ma swoje drugie dno”
Temat mafii jest ostatnio popularny w literaturze polskiej i wciąż powstają nowe powieści z tego rodzaju wątkiem. Często niektóre schematy się powielają i wydaje się, że trudno wymyślić coś oryginalnego. Miałam podobne obawy wobec książki „Śluby milczenia”, gdyż z opisu wynikało, że może być to opowieść, jakich wiele. Na szczęście się myliłam i spędziłam z tą książką ekscytujące godziny.
Olga od pięciu lat jest dziewczyną Michała, bossa mafii pruszkowskiej i doskonale wie, w jakim środowisku się obraca znając też konsekwencje nieuczciwych działań. No cóż, wytatuowany po samą szyję Michał jest dla niej najważniejszy, ale z gustami się nie dyskutuje. Wkrótce przekonuje się, że on nie wybacza niesubordynacji i błędów, a jego miłość potrafi nagle zmienić się w nienawiść. Okoliczności sprawiły, że Olga musi uciekać przed nim i skutkami wydarzeń, jakie miały miejsce podczas jego nieobecności i teraz staje się ofiarą, za którą wyznaczono sto tysięcy złotych. W ukryciu się przed jego złością pomaga jej Klaudia, przyjaciółka, która ma znajomości w Berlinie w pewnym klasztorze. Zawozi tam Olgę, która myśli, że tutaj nikt jej nie znajdzie i w spokoju przeczeka burzę pod fałszywym nazwiskiem. Już na drugi dzień przekonuje się jak bardzo się myliła…
Do debiutów podchodzę zawsze ostrożnie, ale i z ciekawością, gdyż w młodych, początkujących pisarzach drzemie często nieobliczalny potencjał, który przelewa się na papier w bardzo zgrabnym i przemyślanym stylu. Tytuł „Śluby milczenia” zapowiada historię naznaczoną strachem i tajemnicami, i tego rodzaju elementy można w niej też odnaleźć. Jest ich znacznie więcej, gdyż autorka nie boi się poruszać trudnych tematów, czasami szokując, czasami wzruszając lub też zawieszając jakąś sytuację w nieoczekiwanym momencie.
Nie miałam zbyt wygórowanych oczekiwań, gdy sięgałam po tę książkę, gdyż spodziewałam się typowego romansu mafijnego sądząc po opisie, a patrząc na okładkę – wątku kryminalnego. Jednak autorka całkowicie mnie zaskoczyła, gdyż poprowadziła fabułę w sposób trudny do przewidzenia. Już sam fakt, że w pewnym momencie akcja przenosi się do klasztoru, w którym dzieją się rzeczy sprzeczne z przeznaczeniem takiej instytucji, stwarza ciekawy wątek i intrygującą fabułę, która rozbudowuje się coraz lepiej z każdym kolejnym rozdziałem.
Trochę pierwsze strony wprowadziły mnie w błąd, a to ze względu na błędnie oznaczoną datę, gdy wszystko się zaczyna. Zamiast 20 lipca 2020 roku jest 21 lipca 2022 roku i ta data powtarza się dwukrotnie. Jednak potem kolejność była już uporządkowana i nie wprowadzała zamieszania. Zresztą to nie ma szczególnego znaczenia, gdyż to, co zaserwowała pani Karolina Skiendziel skupia na sobie całą uwagę. Początkowo wszystko wydawało się iść przewidywalnym torem, ale od momentu, gdy bohaterka wpada w kłopoty, zaczyna się emocjonalna, wartka akcja trzymająca w napięciu do końca.
Fabuła jest dość dynamiczna, bez zbędnych szczegółów, momentami przewidywalna, ale nie zawsze. Nie brakuje śmiałych scen erotycznych, których nie jest dużo, ale nie są to ugrzecznione opisy, lecz dające odczuć przeżycia głównej bohaterki. Nadają one dodatkowego nastroju i czynią powieść bardziej emocjonalną. Często dziejące się sytuacje przyspieszały bicie serca, a ostatnich kilka epizodów dobiło mnie całkowicie, tym bardziej, że w najbardziej dramatycznym momencie finału kończy się tom pierwszy. Było to dla mnie nie małym szokiem, gdyż na okładce nie ma informacji, że jest to część pierwsza większej całości. Nie mniej cieszę się, że nie jest to koniec tej historii, która bardzo mi się podobała i z chęcią sięgnę po kontynuację.
Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu Novae Res
Olga jest dziewczyną szefa mafii Michała, który mimo nielegalnych interesów, którymi się zajmuje, stara się ograniczać jej udział do spraw papierkowych. Kiedy pewnego dnia mężczyzna nagle wyjeżdża, żeby załatwić ważną sprawę, dziewczyna zostaje zaatakowana i zgwałcona przez jego najlepszego kumpla. W obronie własnej Olga pociąga za spust i zabija człowieka. Oszołomiona tym zdarzeniem, decyduje się na pomoc Klaudii, która jest jej jedyną przyjaciółką i postanawia uciec i ukryć się w bezpiecznym miejscu. Dobrym schronieniem wydaje się klasztor w Berlinie, jednak okazuje się, że i tam sięgają macki mafii, a pobyt Olgi w tym miejscu wcale nie jest taki przypadkowy…
Niezwykle szybka, ale jedocześnie wciągająca lektura. Na temat mafii napisano już niemal wszystko, ale nadal jest to temat, który potrafi mnie zainteresować i przekonać do sięgnięcia po książkę, zwłaszcza kiedy okazuje się, że nie jest to erotyk. Historia Olgi bardzo mnie wciągnęła i mimo że wiedziałam o tym, że nie jest postacią bez skazy, to momentami robiło mi się jej żal, kiedy na każdym kroku spotykały ją przeciwności losu, a najbliższa przyjaciółka okazała się nie wsparciem, ale gwoździem do trumny.
Od pierwszych stron byłam bardzo ciekawa jak zakończy się ta powieść i w trakcie lektury cały czas towarzyszyło mi uczucie niepokoju, dlatego nie byłam w stanie odłożyć książki, dopóki nie dotrę do zakończenia, którego przyznam szczerze zupełnie się nie spodziewałam. Autorka umiejętnie pokluczyła, wyprowadziła nas w pole, aby na końcu zaskoczyć wisienką na torcie.
Jedyna rzecz, do której mogłabym się przyczepić, to słabo rozwinięte wszystkie wątki. Śmiało ta książka ma potencjał, żeby opowiedzieć więcej, bardziej szczegółowo, żeby troszkę zwiększyła swoją objętość. Niemniej to, że liczy niewiele stron pozwoliło mi przeczytać ją od deski do deski w jedno popołudnie. Także nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
Jeśli interesują Was nieco mroczniejsze klimaty, ale opisane w dość subtelny sposób i ubarwione wątkiem romantycznym, który został idealnie wpasowany w całą fabułę, to koniecznie sięgnijcie po „Śluby milczenia”.
Czy zdarzyło wam się trafić na książkę, która wywarła na was piorunujące wrażenie? Znam kilka autorów, których książki są tak dobre, że czyta się ich rewelacyjni i bierze każdą książkę w ciemno. I teraz wyobraźcie sobie, że taka książka to debiut. Nie znacie autora, nie wiecie, jaki ma styl i nie nastawiacie się na dobra książkę a po jej przeczytaniu jesteście totalnie zaskoczeni. Takie właśnie sa "Śluby milczenia".
Olga to młoda dziewczyna, która jest dziewczyną szefa mafii. Wydawać się mogłoby, że żyje jak pączek w maśle. Zwykle tak jest w książkach z mafią, że jak szef ma kobieta to należy jej się szacunek i nikt nie może jej tknąć. Jednak Olga nie czuje się pewnie wśród pozostałych członków mafii. Ma wrażenie, że jej nie akceptują i nie lubią. Zwłaszcza Najlepszy przyjaciel Michał jawnie wyraża swoje niezadowolenie z wyboru szefa. Kiedy dochodzi do pewnego zdarzenia Olga, broniąc się zabija Kosę. Ucieka bo boi się reakcji Michała. O pomoc prosi swoja przyjaciółkę Klaudię. Tylko czy to był dobry wybór? Olga szybko przekonuje się, jaka cenę przyjdzie jej zapłacić za to wszystko.
Fabuła świetnie wymyślona. Dużo wątków, akcja dynamiczna, szybko się zmienia i pędzi jak szalona. Niektóre wątki są pobieżnie opisane na innych autorka skupia się bardziej. Postacie świetnie opisane. Olga to twarda dziewczyna. Potrafi sobie poradzić w każdej sytuacji, choć nie zawsze ma wielki wybór. Historia wciąga od pierwszej strony. Styl pisania lekki i przyjemny choć treść mroczna i zaskakująca zwrotami akcji. Niektóre wątki można było bardziej rozwinąć, akcja za szybko się ropzwineła ale to nie przeszkadzało w czytaniu. Nie miałam niedosytu, że czegoś mi za mało a czego za dużo. Autorka świetnie stworzyła postać Klaudii. Coś mi nie pasowało w chwili gdy zaczęła pomagać Oldze w ucieczce przed Michałem. Z czasem wyszło szydło z worka. Jej postać, mimo że to czarny charakter genialnie stworzona. Jej misterny plan wykiwał wszystkich przede wszystkim Olgę.
Książka jest pełna emocji. Uwierzcie mi autorka zagra na waszych emocjach niejednokrotnie. Mamy tu mrok, mafię wyłudzenia, handel dziećmi, narkotyki , walkę , przyjaźń, erotyzm i wiele innych scenek, które was tak zaskoczą. Dodatkowo sama końcowa to niekończący się rollercoaster zdarzeń. Akcja tak pędziła a wszystko wskoczyło na swoje miejsce. Zakończenie zaszokowało i jest też w stylu "ciąg dalszy nastąpi". W dodatku autorka wprowadziła lekki chaos epilogiem. Kim jest mężczyzna z epilogu? Po samym epilogu ma krótką scenkę, która nas zaintryguje. Polecam nie znalazłam minusów poza jednym drobnym akcentem pomylenia imion Michała z Mikołajem a za to dużo plusów. Lubicie romans z nutką thrillera ? A może kochacie książki mafijne w zupełnie innej odsłonie? Jeśli tak to ta książka jest dla was. Ja czekam na kontynuację bo chyba będzie pani autorko?
Romans mafijny należy do podgatunku, wobec którego nigdy nie mam żadnych oczekiwań. Zdecydowana większość opisuje głównie aranżowane małżeństwa i tworzącą się z nich pseudo miłość. Jak to mówią: Z braku laku i kit dobry. Sięgając po „Śluby milczenia” spodziewałam się czegoś właśnie w tym stylu, ale z nutą świeżości. Dopadło mnie niemałe zaskoczenie, kiedy z każdą przewróconą stroną otrzymywałam coraz bardziej nietuzinkową historię. Rewelacyjna intryga do samego końca hoduje w nasz szereg pytań i frustracji, a wątek romantyczny aż się prosi o więcej.
Będąc jeszcze w kwestii wątku romantycznego, mam zastrzeżenia do tempa rozwoju relacji. Oczywiście zdaję sobie sprawę z faktu, iż powieść ma zaledwie 270 stron, natomiast jest to kwestia maksymalnie dziesięciu dodatkowych stron, by rodzące się uczucie było autentyczniejsze.
Erotyczne sceny uważam za ogromny atut. Były zmysłowe, delikatne i nienachalne. Stanowiły ważny element, nie całość, za co daję dużego plusa.
Kreacja postaci nie różni się niczym, od typowych krótszych powieści. Są przedstawieni dość lakonicznie, przez co trudno ich określić czymś więcej niż „w porządku”, „irytujący” czy „nijaki”.
Jedynym bohaterem, którego obdarzyłam niewytłumaczalną sympatią jest Erwin.
Umieszczenie Olgi w klasztorze, będącym centrum nielegalnych oraz nieetycznych interesów uważam za genialny pomysł. Dzięki temu pojawiło się sporo miejsca na refleksje i trudne pytania. Jak wiele jest takich miejsc? Co mogłoby sprawić, żeby zostały zamknięte? I wiele więcej…
Wkurzyło mnie trochę tzw. polsatowe zakończenie i nie chodzi tu tylko o to, że chciałam poznać dalszy ciąg. Nie lubię takich zakończeń z bardziej złożonych powodów, o których może kiedyś Wam powiem.
„Śluby milczenia” to naprawdę ciekawe i często zaskakujące połączenie romansu i thrillera.
Wciągnęłam się już podczas czytania pierwszych stron, co nie zdarza się często.
Widać kilka niedociągnięć, ale warto pamiętać, że to debiut. Jak dla mnie, dość udany.
Powiem Wam, że ta książka jest tak genialna, że aż jestem w szoku.
Jednocześnie chciałam ją przeczytać na raz, żeby jak najszybciej się dowiedzieć co będzie dalej i nie chciałam, bo jak to tak szybko się pożegnać z taką fabułą?!
Mafia, wątki kryminalne, trochę romansów, no po prostu petarda!
Każda kolejna strona wywoływała we mnie ogromne zdziwienie i niedowierzanie.
*
Zdradzę Wam teraz zarys fabuły 🤭
*
Olga jest dziewczyną szefa mafii.
Pracuje u niego w księgowości, wystawia lewe faktury na broń i narkotyki.
Prowadzi spotkania z największymi szychami, są bezwzględni, liczą się tylko zyski.
Kobieta musi się użerać także z dwoma karkami Michała- Kosą i Siarą.
Pewnego dnia, gdy mężczyzna wyjeżdża nagle w pilnej sprawie, tych dwóch atakuje ją i próbuje brutalnie zgwałcić....
Od teraz nic nie będzie takie samo.
Kobieta pociąga za spust, pozbywając się brutala.
Wobec tego przestępstwa, postanawia uciec za granicę, w czym pomaga jej najlepsza przyjaciółka.
Nie zdaje sobie sprawy, że ta decyzja była najgorszą z możliwych, a klasztor do którego trafiła nie ma nic wspólnego ze świętym miejscem.
Nie chcę Wam nic więcej zdradzić. Musicie sami się przekonać jak dobra jest ta książka.
Mówiąc szczerze, nie lubię w książkach wielu wątków, pędzącej akcji i rozlewu krwii. Przynajmniej nie lubiłam aż do teraz. Właśnie przekonałam się, że każda książka jest dobra jeśli tylko napisze ją ktoś idealnie się do tego nadający.
Doszłam też do wniosku, że nie ma złych książek, są tylko nieodpowiedni czytelnicy.
*
Cieszę się, że będzie drugi tom. Chyba bym nie wytrzymała bez dalszych informacji o Oldze 😳. Miazga totalna.
Zachęcam do lektury!
,,Przed mafia nie uciekniesz. Nawet gdyby schronienia chciał udzielić ci sam Bóg ".
Przemyt narkotyków, nielegalna broń to codzienność Olgi. W przeddzień wylotu na Dominikanę, Michał jej chłopak a zarazem szef mafii, wyjeżdża załatwić pilne sprawy.
Pod jego nieobecność dziewczyna zostaje napadnięta i zgwałcona przez najbliższego przyjaciela mężczyzny.
Próbując się bronić naciska na spust.
Niestety teraz nie wie czy Michał jej uwierzy i dlatego postanawia uciec. Dzięki pomocy przyjaciółki dziewczyna ukrywa się w klasztorze w Berlinie. Nie wie jednak że nie jest to zwykły klasztor a ona nie znalazła się w nim przydatkiem....
,,Wszystko ma swoje drugie dno".
Kto z nas nie czytał romansów mafijnych. Ja bardzo lubię sięgać po ten gatunek książek.
,,Śluby milczenia" to debiut autorki.
Fabuła jest świetna, momentami przewidywalna ale za to dynamiczna.
Nie zabraknie tu scen erotycznych, chodź nie są jakieś wyuzdane. Lekkie pióro autorki, pozwala nam stać się jednością i przeżywać wszystko z bohaterami.
Zakończenie to totalne zaskoczenie ?
Okładka może Was zmylić bo prędzej powiedziałbym że to kryminał a nie romans. Ale jak to mówią nie oceniam książki po okładce.
Akcja trzyma w napięciu do ostatnich stron ale nie zabraknie też chwil wzruszenia.
Polecam
RECENZJA?
Witam w niedzielę. Lubicie czytać debiuty?
,,Śluby milczenia" Karolina Skiendziel, wydawnictwo Novae Res.
Mroczny świat mafii, czy można się z niego wyrwać?
Olga jest dziewczyną szefa mafii, codzienność to przemyt narkotyków, nielegalna broń. Dzień przed wylotem na Dominikanę, Michał jedzie załatwić pilną sprawę, a w tym czasie kobieta zostaje zaatakowana przez jego najlepszego przyjaciela. Przyparta do muru Olga pociąga za spust i decyduje się ba ucieczkę. O pomoc zwraca się do swojej przyjaciółki Klaudii. Trafia do klasztoru w Berlinie.
Czy to miejsce okaże się azylem?
,,Śluby milczenia" to debiut literacki autorstwa Karoliny Skiendziel, i jak to bywa w przypadku debiutów potrafią zaskoczyć, a czasem rozczarować. Szczerze Wam powiem, że jeśli bym nie wiedziała, że ta książka jest debiutem to po jej przeczytaniu bym na to nie wpadła. Książka wciągnęła mnie od pierwszej strony i już nie puściła, aż do ostatniej. Bardzo ciekawa fabuła, w której kluczowym miejscem jest klasztor. Czytając otrzymałam tajemnice, dobry seks, zbrodnię, przemoc.
Świetnie wykreowani bohaterowie, którzy bardzo dobrze oddali świat mafii, który jest brutalny, bezlitosny, mroczny.
A zakończenie, no cóż zostało tak napisane przez autorkę, że ja już wyglądam kontynuacji.
Książkę polecam.
"Śluby milczenia" są debiutem Karoliny Skiendziel. Już sam klasztor i mafia przyciągały mnie do tego tytułu jak magnes. Lubię misz-masz gatunkowy. I tu taki znajdziemy. To połączenie powieści obyczajowej z kryminałem, nutą sensacji, romansu i erotyku. Mamy tu do czynienia z wątkiem mafii i byłam ciekawa czy i czym autorka będzie w stanie mnie zaskoczyć. I choć w fabułę wdarło się sporo pewnego rodzaju chaosu i sprzeczności, to jak się wkrótce okazało, ta sztuka się powiodła. Wraz z upływem stron, historia ta intrygowała mnie coraz bardziej.
Bohaterowie zostali interesująco nakreśleni. Jednakże Olga wydała mi się bardzo niezdecydowana. Zachowywała się jakby sama nie wiedziała czego chce. Niby silna, pewna siebie kobieta, a tu takie wahania. Jedno myśli, drugie mówi, a jeszcze trzecie robi. To samo dotyczy jej relacji z mężczyznami. Nie zmienia to faktu, że wraz z nią odczuwałam ból, złość, strach, niemoc, bezsilność. Z kolei Erwin i Mikołaj... zaskoczona zostałam tym, że okazali się inni, niż początkowo myślałam. Ale to już sami musicie sprawdzić.
"- Tak, zgadzam się, dzieci są bezbronne, ale tylko odzyskuję, co moje. Taki jest biznes, Olga, przyzwyczajaj się, że nie wszystko jest tak, jakbyśmy chcieli. - Spojrzał się na samochod, który pękał w szwach od płaczących dzieci. Mówił spokojnym i opanowanym głosem.
- Co odzyskujesz? - dopytywałam.
- Długi, skarbie, długi... - Przewrócił oczami zniecierpliwiony, że nie domyśliłam się od razu.
- Zgnijesz w piekle. - Szturchnęłam go ramieniem i minęłam, chciałam jak najszybciej wrócić do pokoju.
- Razem z tobą - rzucił na koniec rozmowy. Zatrzymałam się, chcąc mu odpowiedzieć, ale nie miało to najmniejszego sensu, on miał nade mną władzę i sporą przewagę."
Tajemnice, intrygi, przemoc, mafijne porachunki, niebezpieczeństwo, namiętność, pożądanie - nic nie było takim, jakim się wydawało. Handel dziećmi, wyłudzenia, fałszywa dobroczynność czy przyjaźń to wątki, na które warto zwrócić uwagę. Emocji nie brakowało. Co prawda niekiedy akcja pędziła zbyt szybko (choć ogólnie taką lubię), a niektóre urwane wątki aż prosiły się o to, by je bardziej rozwinąć, jestem usatysfakcjonowana z tego, co otrzymałam. Książka pozostawia nas w zawieszeniu i pozwala żywić nadzieję na dalsze losy bohaterów. Osobiście już bym chciała wiedzieć co dalej...
"Nie miałam szans z mafijnym światem, mogłam jedynie wejść w ich szeregi i działać w nielegalnej sferze na ich zasadach."
"Śluby milczenia" zabiorą Was do brutalnego, pełnego mroku świata mafii. Tu nic i nikt nie będzie takim, jakim będziecie myśleć, że jest. Sprawdźcie czy przed mafią da się uciec...!
Przeczytane:2022-12-04,
"Cały czar prysł, nie bały się już tego, co robią. Wszystko zaczęło się sypać jak domek z kart."
Olga jako dziewczyna szefa powinna być nietykalna. Niestety nie wszyscy współpracownicy szanowali tę zasadę. Pewnego dnia pod nieobecność Michała, Olga zostaje zgwałcona przez najlepszego przyjaciela ukochanego. W przypływie adrenaliny dokonuje zabójstwa. Wie, że musi uciekać i zniknąć. Pomocy szuka u przyjaciółki. Dziewczyna trafia do Berlina do klasztoru sióstr elżbietanek. Okazuje się, iż klasztor to przykrywka do nielegalnych interesów. Jaką rolę w tym wszystkim przyjdzie odegrać kobiecie?🤔
Główna bohaterka postawiona w sytuacji bez wyjścia mogła liczyć na swoją przyjaciółkę. Niestety zaufała, nie tej osobie co trzeba. Zamiast wyjść z kłopotów to wpadła w jeszcze większe. Nie martwcie się jednak, Olga będzie umiała o siebie zadbać. Z zagubionej myszki przeobrazi się w wyrafinowanego gracza. Zacznie dyktować swoje warunki na tyle, ile zdoła. Sprawa się komplikuje, gdy do gry wkroczą uczucia do pewnego przystojniaka. Czy Oldze uda się wyplątać z tego interesu?
Okładka książki od razu wpadła mi w oko. Z kolei po przeczytaniu opisu wiedziałam, iż muszę poznać tę historię. Połączenie mafii i zakonnic? 🤨Czyż to nie brzmi intrygująco. Nie spotkałam się jeszcze z takim wątkiem w książce. Byłam bardzo ciekawa, jak autorka poprowadziła całą fabułę. I po części jestem zadowolona.
Książkę przeczytałam na dwa razy. Historia mnie wciągnęła, lecz nie na tyle, aby nie móc się oderwać. Mimo wszystko przyjemnie spędziłam czas z bohaterami. Nieprzewidywalna to dobre określenie całej fabuły. Nie byłam w stanie przewidzieć niektórych sytuacji. I to było najlepsze w całej historii. To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki.😊😊