Słowa, które zgubiły miłość

Ocena: 5 (2 głosów)

Dwa serca i jeden rytm

Czy można kochać tak, jakby każda chwila była ostatnią? „Słowa, które zgubiły miłość” to opowieść o Ann i Jacku, którzy spotykają się w momencie, gdy los daje im drugą szansę. Ona – Polka szukająca wytchnienia od przytłaczającej ją rzeczywistości. On – znany pisarz, dla którego słowa znaczą wszystko. Razem przeżywają wyjątkowe chwile. Ich uczucie kwitnie wiosną, dojrzewa latem, a jesienią i zimą zostaje wystawione na próbę, jakiej nikt nie mógł przewidzieć. Ta wzruszająca i pełna pasji historia pokazuje, że życie, choć nieprzewidywalne, zawsze ma sens – nawet w najtrudniejszych chwilach.

Informacje dodatkowe o Słowa, które zgubiły miłość:

Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2025-01-29
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788383735061
Liczba stron: 374
Język oryginału: polski

więcej

Kup książkę Słowa, które zgubiły miłość

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Słowa, które zgubiły miłość - opinie o książce

,,Wiesz, jak to jest, weny nie da się przewidzieć, zatrzymać ani zaplanować. Pisanie jest mną, ja jestem pisaniem, dzięki temu żyję(...)"

Cała opowieść hipnotyzuje od samego początku takim mgielnym piórem. Postacie widać, że gdzieś pędzą, ale w tym wszystkim potrafią się zatrzymać i dumać nad wybranymi aspektami życia. Często widziałam tutaj poezję, takie piękno, które określali jako coś nieuchwytnego, jakby wspomnienie, jednak w formie teraźniejszej. Cała opowieść ma coś takiego, czego nie ma w innych książkach. Ciężko jest to nazwać, być może chodzi o to, że w dużej mierze treść skupiona była na pisarzu, który tworzył wspaniałe książki. Oraz kobiecie, która uważała, że w danym człowieku można zakochać się więcej niż raz. I pomimo tego, że jest tutaj średnia ilość dialogów, to jednak w większości treści jest to osobista opowieść każdej z postaci. Często opowiadają nam swoje myśli i argumentują dlaczego myślą w ten sposób. I nie chodzi tu tylko o zapełnienie czymś stron, ale o przedstawienie życia jako ulotna chwila, która w każdym momencie może być ostatnią. Postacie poprzez swoje stracone szanse chcą nam pokazać, by cieszyć się nawet z drobnych rzeczy, by potrafić przebaczać, by dawać sobie kolejne szanse, a nie w momencie upadku czekać na wyrok.
Czy mi się ta historia spodobała? Zdecydowanie tak. Jest to dramat, który pod koniec bardzo przyspiesza. Jego zakończenie można zwieńczyć słowami, że nic nie jest wieczne. W momencie wielkiego bólu tracimy nadzieje na własne życie, gdyż wydaje nam się, że bez czegoś sobie już nigdy nie poradzimy. Jak to ktoś mądry kiedyś powiedział, niektórzy ludzie mają się pojawić w naszym życiu tylko na chwilę, by coś nam uświadomić, czasami pokazać. Mogą to być rzeczy piękne, ale i drastyczne, które otworzą nam oczy na zupełnie coś innego. I właśnie ta historia sama w sobie już jest tym, co na waszej drodze miało się pojawić. W tym wszystkim zgiełku zapominamy, że i nasza klepsydra nie przestaje odmierzać czasu.
Najlepiej, kiedy przed czytaniem uszykujecie sobie chusteczki higieniczne.

Dziękuję za książkę Klubowi Recenzenta z serwisu nakanapie.pl

Link do opinii
Avatar użytkownika - mag-tur
mag-tur
Przeczytane:2025-03-03, Przeczytałem, Mam,

 

Zaczynając moje rozważania książce ,,Słowa, które zgubiły miłość" autorstwa Kingi Gąska, na wstępie muszę wspomnieć, że przez prawie całą powieść sądziłam, iż jest to debiut. Dopiero pod koniec czytania dowiedziała się, że to już piąta powieść w dorobku pisarskim. Dlatego moje spojrzenie na fabułę i ocenę zmieniło się, i to raczej na niekorzyść.

 

Główną bohaterkę Ann poznajemy wiosną, gdy gości u rodziny w Nowym Jorku. Z ojczyzny ,,przywiały" ją zmartwienia od których pragnie się zdystansować. Bawi wraz ze swoją przyjaciółką Carol bloggerką i recenzentką książkową na premierze ,,Wichrów" poczytnego autora Jack'a. Coś zaiskrzyło pomiędzy Ann a autorem i na wiele tygodni ,,tyle się widzieli", by ponownie spotkać się na urodzinach Carol, które solenizantka wyprawiła w swoim mieszkaniu. Od tego momentu zaczyna się ,,ich" historia. Jednak zanim dopłynęliśmy do tego momentu całkiem sporo wody upłynęło. Upłynęło jej Ann wraz z Carlem. Miałam wrażenie, że czytelnik w mojej osobie nigdy do tego brzegu o nazwie ,,Ann - Jack" nigdy nie dopłynie. No ale udało się. I od tego momentu zaczyna się ta właściwa część książki, gdy czytelnik może w końcu wyjść na suchy ląd i obserwować rozwijającą się relację owej dwójki.

 

Z uwagi, że na początku sądziłam, iż jest to debiut nie miałam wygórowanych oczekiwań, gdyż początkujący autor popełnia wiele błędów i z tej prostej przyczyny daję mu kredyt zaufania oraz moja ocena zawsze jest nieco wyższa, jak w szkole, ,,na zachętę". Dlatego po zorientowaniu się, że jednak to kolejna już książka moja ocena nieco spadła. Dlaczego? Wspomniałam o wątku Ann z Carlem, który według mnie do fabuły niczego sensownego nie wniósł i w moim odczuciu został napisany jako swoisty ,,zapychacz" stron, których pewna ilość musiała się pojawić w rękopisie.

Fabuła przedstawiana jest przez autorkę z dwóch perspektyw ,,Ona" i ,,On". Wszystko byłoby do zaakceptowania, gdyby nie fakt, że Pani Kinga w dużej mierze powtarzała sytuacje u tej drugiej strony, która była narratorem. Przez ten zabieg robiłam się rozdrażniona w trakcie czytania i miałam ochotę odkładać książkę a nie zgłębiać się w jej dalszą część.

Kolejno, zirytował mnie fakt, że Ann i Jack tak wiele czasu spędzali ze sobą i ,,gruchali" do siebie ale nawet te najgłośniejsze gołąbki potrafią poznać siebie i swoje otoczenie lepiej niż zrobili to bohaterowie owej powieści. I ta tajemnica i smutek Ann, które spowodowały jej pojawienie się w USA. Fakt nieco za bardzo rozciągnięty a nie wyjaśniany, to drażni czytelnika Pani Kingo. Za bardzo.

I chociaż książka ma zakończenie, którego wielu może się nie spodziewać i może ono działać na dodatkowy bonus to w tym przypadku tak nie było, gdyż nie czerpałam przyjemności w trakcie jej czytania a odczuwałam irytację. Przecież czytanie ma być przyjemnością i nie chcę po raz kolejny zaparzać melisy aby poznać koniec powieści.

 

 

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Link do opinii

Zdarzają się książki, które nie wzbudzają w ogóle żadnych emocji i nie pozostają na dłużej w pamięci. Są też takie, o których możemy opowiadać długo i ekspresyjnie. Są też i takie, po których zostaje natłok wielu myśli i tak naprawdę pozostają mieszane uczucie. Taką książką była dla mnie ta, pod tytułem ,,Słowa, które zgubiły miłość", która z jednej strony ma w sobie wciągającą, wzruszającą historię, ale nie wszystko mi w niej odpowiadało.

Po raz pierwszy spotkali się na promocji jego książki w Stanach Zjednoczonych. On - Jack Alden jest sławnym pisarzem, który właśnie ma premierę swojej najnowszej powieści. Ona - Anna, przedstawiająca się (nie wiadomo dlaczego) jako Ann przyjechała do Nowego Jorku do swojego wujka, by przez kilkanaście tygodni odpocząć od spraw, które wydarzyły się w jej rodzinnej miejscowości w Polsce. Od pierwszego spojrzenia w swoje oczy są sobą zaintrygowaniu. Anna jednak widziała w książce dedykację dla jakieś Pat, więc wysnuwa wniosek, że pisarz ma w życiu swoją miłość. Prawda jest zupełnie inna. Poznajemy ją w trakcie czytania. Teraz Jack nie może zapomnieć o uroczej, drobnej blondynce, a Ann spędza czas na zwiedzaniu Nowego Jorku, który często w powieści jest zaznaczone jako Wielkie Jabłko. Ponownie ich ścieżki los łączy na imprezie urodzinowej u przyjaciółki Anny, Karoliny nazywanej Carol, która jest znaną blogerką recenzującą książki. To spotkanie ma dla nich ogromne znaczenie, gdyż zaczyna się ich wspólna droga, która prowadzi ich przez różne barwy miłości.

O nich opowiada nam fabuła podzielona na cztery części, które autorka nazwała w języku angielskim ,,Chapter", co sugeruje, że jest to ,rozdział. Ten zabieg nie za bardzo mi odpowiadał, ale to, niestety, częsta praktyka młodych pisarek. Uważam, że lepiej byłoby, gdyby miały one nazwy po polsku np.: CZĘŚĆ PIERWSZA, CZĘŚĆ DRUGA itd. Rozdziały to krótkie elementy całości, natomiast części danej fabuły są z reguły znacznie dłuższe i dzielą treść na kilka modułów i tutaj tak jest.

Autorka pisze bardzo przystępnie, chociaż bardzo wolno zawiązuje akcję, Jest zbyt dużo filozoficznych wtrąceń, przemyśleń, a mało dynamicznej akcji, która przyspieszyłaby poznawanie kolejnych wydarzeń. Chociaż nie jest to wadą. Zastosowała ciekawa formę narracyjną, w której wypowiadają się obie strony ukazując nam sytuację z własnej perspektywy, ale ich słowa kierowane są do jakiejś osoby, z którą rozmawiają. Do kogo mówią, tego się nie dowiedzieliśmy. Często są zwroty kierowane w formie takiej, jakby zwierzali się komuś. Przypomina to wywiad, który ktoś z nimi prowadzi. Nie słyszymy wprawdzie pytań, ale znamy odpowiedzi, które sugerują, o co byli pytani. Niektóre ich wypowiedzi są chaotyczne, gdyż Jack lub Anna opowiadają o sobie, o aktualnych wydarzeniach, ale nie zawsze trzymają się chronologii zdarzeń. Ich wypowiedzi przypominają opowieść danej osoby o przeszłości, tak jakby komuś, o tym opowiadała wracając do wcześniejszych wydarzeń w formie wywiadu. Zaznaczone to jest jako ON i ONA i za każdym razem opatrzone tytułem, który powtarza się dwa razy, gdyż na ten sam temat wypowiadają się oboje. Druga połowa powieści jest znacznie ciekawsza, ale też zanika wcześniejsza forma wywiadu. Dobrym pomysłem są krótkie przemyślenia z reguły na początku wypowiedzi bohaterów. Są to ich przemyślenia skłaniające czytelnika do zastanowienia się nad różnymi aspektami życia i nadają całości refleksyjnego charakteru.

Fabuła jest ułożona w sposób logiczny, ale czasami chaotyczny, gdyż w bieżące sprawy są wplecione wątki z przeszłości, które odciągają od aktualnych wydarzeń. Epizody z przeszłości mają charakter wspomnień, które w trakcie rozmowy z kimś słuchającym zwierzeń pojawiają się nagle, tak jakby opowiadający coś sobie przypomniał, albo coś chce wyjaśnić.

Autorka zastosowała ciekawą zależność tego, co się dzieje między bohaterami, z tytułami poszczególnych części. Przebieg zdarzeń został, bowiem dopasowany do pór roku. Zaczynamy poznawać tę historię, gdy jest wiosna i taki tytuł ma pierwsza część powieści, potem towarzyszymy zakochanym w czasie lata, jesieni i zimy. I tak też ułożona jest ich historia. Początek jest jak wiosenny czas, by potem przychodzi lato ich związku, a następnie nabrał on jesiennych barw i powoli można poczuć zimne podmuchy, aż przychodzi zima i wszystko się kończy.

Mamy też pokazany proces twórczy, ukazujący że w życiu pisarza zdarzają się takie powieści, które są dla czytelników czymś, co pragną czytać, ale dla twórcy, może być to męczące. Wyraziła to w jego pragnieniu, gdy w pewnym momencie mówi, że chciał napisać coś prawdziwego. ,,Takiego co ,,poruszy kogoś, wyciśnie z jego oczu chociaż jedną łzę i zostanie w jego głowie trochę dłużej niż przez jeden wieczór."

I pani Kindze Gąsce się udało. Napisała opowieść o miłości, która dla bohaterów jest wyjątkowa, ale e jednocześnie skłania do zastanowienia się, czy jest możliwa miłość prawdziwa i jedyna? I być może dlatego finał tej historii nie jest tak oczywista i jednoznaczna. I to zakończenie najbardziej mnie Byłam bardzo ciekawa jak skończy się historia Jacka i Anny, ale nie spodziewałam się, że autorka zakończy ją w taki sposób. Przyznam, że byłam zawiedziona, zdezorientowana, a nawet zła, że tak to się skończyło. Ja osobiście nie lubię takich finałów i myślę, że tak jest u wielu czytelników. Jednak rozumiem, że każdy pisarz ma prawo do takiej a nie innej formy swej opowieści i nie każdemu musi się to podobać.

 

Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem Novae Res

Link do opinii
Inne książki autora
Miłość za zakrętem
Kinga Gąska0
Okładka ksiązki - Miłość za zakrętem

Trzy kobiety i trzy nowe początki. Jadwiga z nikomu nieznanej bibliotekarki przeistacza się w rasową blogerkę. Definitywnie odcina się od przeszłości...

Miłość aż po rozwód
Kinga Gąska0
Okładka ksiązki - Miłość aż po rozwód

Trzy kobiety, które łączy ten sam mężczyzna. Dla jednej był mężem, dla drugiej jest synem, dla trzeciej bratem. Ale nie to jest najważniejsze. Każda...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Dotyk marcepanowych marzeń
Katarzyna Majewska-Ziemba
Dotyk marcepanowych marzeń
Toskański ślub
Marta Jednachowska ;
 Toskański ślub
Koniec mapy
S.J. Lorenc
Koniec mapy
Ostatnie zadanie
Grzegorz Kozera ;
Ostatnie zadanie
Smak zatracenia
Luna Zara Ray
 Smak zatracenia
Biuro Ludzi Zagubionych
Zuzanna Gajewska
Biuro Ludzi Zagubionych
Silesius
Henryk Waniek ;
Silesius
Szafirowy płomień
Ilona Andrews ;
Szafirowy płomień
Pragnienia i tęsknoty
Laurencja Wons ;
Pragnienia i tęsknoty
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy