Dwa serca i jeden rytm
Czy można kochać tak, jakby każda chwila była ostatnią? „Słowa, które zgubiły miłość” to opowieść o Ann i Jacku, którzy spotykają się w momencie, gdy los daje im drugą szansę. Ona – Polka szukająca wytchnienia od przytłaczającej ją rzeczywistości. On – znany pisarz, dla którego słowa znaczą wszystko. Razem przeżywają wyjątkowe chwile. Ich uczucie kwitnie wiosną, dojrzewa latem, a jesienią i zimą zostaje wystawione na próbę, jakiej nikt nie mógł przewidzieć. Ta wzruszająca i pełna pasji historia pokazuje, że życie, choć nieprzewidywalne, zawsze ma sens – nawet w najtrudniejszych chwilach.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2025-01-29
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 374
Język oryginału: polski
Trzy kobiety i trzy nowe początki. Jadwiga z nikomu nieznanej bibliotekarki przeistacza się w rasową blogerkę. Definitywnie odcina się od przeszłości...
ZAPRASZAMY NA WIECZÓR CUDÓW, KTÓRY CHOĆ ZAPLANOWANY, PRZYNIESIE NIEOCZEKIWANE ROZWIĄZANIA. Warszawiacy w rytm świątecznych przebojów szykują się do świąt...
Przeczytane:2025-02-07, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Przeczytane w 2025, Wyzwanie-wybrana przeze mnie liczba książek w 2025 roku, Przeczytaj tyle książek ile masz wzrostu, 52 książki 2025, 26 książek 2025, 12 książek 2025, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2025, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2025, polecam,
Zdarzają się książki, które nie wzbudzają w ogóle żadnych emocji i nie pozostają na dłużej w pamięci. Są też takie, o których możemy opowiadać długo i ekspresyjnie. Są też i takie, po których zostaje natłok wielu myśli i tak naprawdę pozostają mieszane uczucie. Taką książką była dla mnie ta, pod tytułem ,,Słowa, które zgubiły miłość", która z jednej strony ma w sobie wciągającą, wzruszającą historię, ale nie wszystko mi w niej odpowiadało.
Po raz pierwszy spotkali się na promocji jego książki w Stanach Zjednoczonych. On - Jack Alden jest sławnym pisarzem, który właśnie ma premierę swojej najnowszej powieści. Ona - Anna, przedstawiająca się (nie wiadomo dlaczego) jako Ann przyjechała do Nowego Jorku do swojego wujka, by przez kilkanaście tygodni odpocząć od spraw, które wydarzyły się w jej rodzinnej miejscowości w Polsce. Od pierwszego spojrzenia w swoje oczy są sobą zaintrygowaniu. Anna jednak widziała w książce dedykację dla jakieś Pat, więc wysnuwa wniosek, że pisarz ma w życiu swoją miłość. Prawda jest zupełnie inna. Poznajemy ją w trakcie czytania. Teraz Jack nie może zapomnieć o uroczej, drobnej blondynce, a Ann spędza czas na zwiedzaniu Nowego Jorku, który często w powieści jest zaznaczone jako Wielkie Jabłko. Ponownie ich ścieżki los łączy na imprezie urodzinowej u przyjaciółki Anny, Karoliny nazywanej Carol, która jest znaną blogerką recenzującą książki. To spotkanie ma dla nich ogromne znaczenie, gdyż zaczyna się ich wspólna droga, która prowadzi ich przez różne barwy miłości.
O nich opowiada nam fabuła podzielona na cztery części, które autorka nazwała w języku angielskim ,,Chapter", co sugeruje, że jest to ,rozdział. Ten zabieg nie za bardzo mi odpowiadał, ale to, niestety, częsta praktyka młodych pisarek. Uważam, że lepiej byłoby, gdyby miały one nazwy po polsku np.: CZĘŚĆ PIERWSZA, CZĘŚĆ DRUGA itd. Rozdziały to krótkie elementy całości, natomiast części danej fabuły są z reguły znacznie dłuższe i dzielą treść na kilka modułów i tutaj tak jest.
Autorka pisze bardzo przystępnie, chociaż bardzo wolno zawiązuje akcję, Jest zbyt dużo filozoficznych wtrąceń, przemyśleń, a mało dynamicznej akcji, która przyspieszyłaby poznawanie kolejnych wydarzeń. Chociaż nie jest to wadą. Zastosowała ciekawa formę narracyjną, w której wypowiadają się obie strony ukazując nam sytuację z własnej perspektywy, ale ich słowa kierowane są do jakiejś osoby, z którą rozmawiają. Do kogo mówią, tego się nie dowiedzieliśmy. Często są zwroty kierowane w formie takiej, jakby zwierzali się komuś. Przypomina to wywiad, który ktoś z nimi prowadzi. Nie słyszymy wprawdzie pytań, ale znamy odpowiedzi, które sugerują, o co byli pytani. Niektóre ich wypowiedzi są chaotyczne, gdyż Jack lub Anna opowiadają o sobie, o aktualnych wydarzeniach, ale nie zawsze trzymają się chronologii zdarzeń. Ich wypowiedzi przypominają opowieść danej osoby o przeszłości, tak jakby komuś, o tym opowiadała wracając do wcześniejszych wydarzeń w formie wywiadu. Zaznaczone to jest jako ON i ONA i za każdym razem opatrzone tytułem, który powtarza się dwa razy, gdyż na ten sam temat wypowiadają się oboje. Druga połowa powieści jest znacznie ciekawsza, ale też zanika wcześniejsza forma wywiadu. Dobrym pomysłem są krótkie przemyślenia z reguły na początku wypowiedzi bohaterów. Są to ich przemyślenia skłaniające czytelnika do zastanowienia się nad różnymi aspektami życia i nadają całości refleksyjnego charakteru.
Fabuła jest ułożona w sposób logiczny, ale czasami chaotyczny, gdyż w bieżące sprawy są wplecione wątki z przeszłości, które odciągają od aktualnych wydarzeń. Epizody z przeszłości mają charakter wspomnień, które w trakcie rozmowy z kimś słuchającym zwierzeń pojawiają się nagle, tak jakby opowiadający coś sobie przypomniał, albo coś chce wyjaśnić.
Autorka zastosowała ciekawą zależność tego, co się dzieje między bohaterami, z tytułami poszczególnych części. Przebieg zdarzeń został, bowiem dopasowany do pór roku. Zaczynamy poznawać tę historię, gdy jest wiosna i taki tytuł ma pierwsza część powieści, potem towarzyszymy zakochanym w czasie lata, jesieni i zimy. I tak też ułożona jest ich historia. Początek jest jak wiosenny czas, by potem przychodzi lato ich związku, a następnie nabrał on jesiennych barw i powoli można poczuć zimne podmuchy, aż przychodzi zima i wszystko się kończy.
Mamy też pokazany proces twórczy, ukazujący że w życiu pisarza zdarzają się takie powieści, które są dla czytelników czymś, co pragną czytać, ale dla twórcy, może być to męczące. Wyraziła to w jego pragnieniu, gdy w pewnym momencie mówi, że chciał napisać coś prawdziwego. ,,Takiego co ,,poruszy kogoś, wyciśnie z jego oczu chociaż jedną łzę i zostanie w jego głowie trochę dłużej niż przez jeden wieczór."
I pani Kindze Gąsce się udało. Napisała opowieść o miłości, która dla bohaterów jest wyjątkowa, ale e jednocześnie skłania do zastanowienia się, czy jest możliwa miłość prawdziwa i jedyna? I być może dlatego finał tej historii nie jest tak oczywista i jednoznaczna. I to zakończenie najbardziej mnie Byłam bardzo ciekawa jak skończy się historia Jacka i Anny, ale nie spodziewałam się, że autorka zakończy ją w taki sposób. Przyznam, że byłam zawiedziona, zdezorientowana, a nawet zła, że tak to się skończyło. Ja osobiście nie lubię takich finałów i myślę, że tak jest u wielu czytelników. Jednak rozumiem, że każdy pisarz ma prawo do takiej a nie innej formy swej opowieści i nie każdemu musi się to podobać.
Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem Novae Res