Kaja zawdzięcza Pawłowi życie jej brata. Pamiętne wakacje u dziadków na wsi są początkiem ich wielkiej przyjaźni, ale też próbą dojrzałości, ponieważ Paweł skrywa tajemnicę, której odkrycie będzie Kaję dużo kosztowało.
Okres dorastania staje się dla Kai i Pawła bardzo burzliwym czasem. Rozkwitające uczucie nie jest w stanie przeciwstawić się zazdrości i nieprzemyślanym słowom. Nim zrozumieją, co tak naprawdę ich łączy, rozstają się na długi czas.
Mija siedem lat. Kaja wraca ze Stanów, żeby spędzić wakacje z ukochaną babcią, która po śmierci męża, zostaje zupełnie sama. Na jej drodze ponownie staje przyjaciel z dzieciństwa.
Czy pierwsza miłość jest w stanie na nowo się odrodzić? Czy jest warta tego, aby zmienić dla niej całe swoje życie?
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2019-08-07
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 376
Wyobraź sobie, że każde wakacje od wielu lat spędzasz na wsi u swoich dziadków. Tam, podczas pierwszego pobytu omal nie ginie Twój brat. Uratowany z kąpieli przez jednego z miejscowych chłopców załatwił Ci dożywotnią panikę przed wodą. Młody ratownik okazuje się być sympatycznym chłopcem, z którym spędzasz coraz więcej czasu i tylko dla niego wracasz co rok w tamte strony. Ale.... Nie mówisz mi o swoich uczuciach. Nie wiesz też, co czuje on. Nagle wasze drogi się rozchodzą, a kiedy po kilku latach wracasz na wieś opłakiwać śmierć swojego dziadka i wspierać babcię, nie spodziewasz się, że uczucia odżyją. Czy dasz mu szansę? Czy wyjaśnicie sobie nieporozumienia z przeszłości? Co ze studiami, które masz podjąć w Stanach? Co z Twoja przyszłością?
To moja pierwsza lektura Agaty Czykierdy-Grabowskiej. Jedyne czego żałuję, że sięgnęłam po nią dopiero teraz, kiedy jesień totalnie weszła na świat. Bo to mocno wakacyjna lektura, która przywodzi na myśl sielankę, beztroskę i piękne słońce. Autorka stworzyła lekką historię z trudnymi tematami. To taka młodzieżowa obyczajówka, która przywodziła mi na myśl książki, jaki czytałam jako nastolatka (np: "Zapałka na zakręcie" czy "Ten obcy"). Uważam, że warto polecać tę lekturę młodszym czytelnikom pokazując im, że warto mówić o uczuciach, bo tak wiele można stracić.
Wakacje, które zmieniły ich życie.
Dziś będzie odrobinę sentymentalnie. Wspólnie z Wami kochani, wrócę do wspomnień pięknej opowieści o miłości moich dziadków. To jest miłość, która zrodziła się z dziecięcej przyjaźni i choć, jak sami dziadkowie wielokrotnie powtarzali, nie zawsze było lekko i nie raz musieli stawić czoła wielu przeciwnościom losu, to nigdy nie przestali się kochać. Mimo, że dziadka już dziś z nami nie ma, to zawsze, kiedy babcia opowiada historię ich uczucia, widzę ten charakterystyczny błysk w jej oczach, który świadczy o tym, że jej młodzieńcza miłość wypełnia jej serce po dziś dzień.
Ci z Was, którzy już od dłuższego czasu odwiedzają mnie na moim blogu, zapewne zauważyli, że wielokrotnie dzielę się z Wami przeżyciami bądź refleksjami z życia swojego, czy też z życia moich bliskich, które wplatam w recenzje książek, o których chcę Wam opowiedzieć. Bo to właśnie książki sprawiają, że podczas ich lektury znajduję część wspólną między tym, o czym czytam, a tym, co miało miejsce w realnym życiu naszej rodziny.
Tak też jest i tym razem. Do tego, aby podzielić się z Wami bardzo osobistym pierwiastkiem początków uczuć babci i dziadka, skłoniła mnie książka Agaty Czykierdy – Grabowskiej „Słońce, wiatr i księżyc”, z której recenzją dziś do Was przychodzę. Za chwilę dowiecie się, dlaczego tak się stało.
Kiedy poznajemy Kaję i Pawła, głównych bohaterów powieści są oni jeszcze dziećmi. Kaja wraz z rodzeństwem mieszka w mieście, ale rodzice przywożą dzieci na wakacje do dziadków na wieś. Początkowo dziewczynka nie jest zadowolona perspektywą spędzenia całych wakacji z dziadkami, będąc przekonaną, że nie znajdzie tam niczego ciekawego dla siebie i zwyczajnie będzie się nudziła. Jednak już wkrótce, przekona się o tym, jak bardzo się myliła.
A wszystko zaczęło się od bardzo niebezpiecznego zdarzenia, które mogłoby skończyć się tragicznie dla młodszego brata Kai - Antka, gdyby nie natychmiastowa pomoc tutejszego chłopca Pawła. Od tej pory między tą dwójką rodzi się niezwykła przyjaźń. Więź, która sprawia, że chcą spędzać ze sobą, jak najwięcej czasu. Tylko przy Kai Paweł czuje się swobodnie i spokojnie. Jest mu to bardzo potrzebne, bo w domu rodzinnym przechodzi przez prawdziwe piekło. Kiedy dziewczyna jest świadkiem jednego ze zdarzeń, którego ofiarą jest jej przyjaciel, postanawia zrobić wszystko, aby mu pomóc. Nie może zrozumieć, jak to możliwe, że na wsi, w której przecież wszyscy się znają i wszystko o sobie wiedzą chłopak jest pozostawiony samemu sobie. To, czego dowiedziała się o życiu Pawła, jest dla niej ogromną próbą dojrzałości.
Od tej pory dziewczyna z ochotą spędza każde kolejne wakacje z dziadkami. Z biegiem lat jesteśmy świadkami tego, jak oboje z Pawłem dorastają i wkraczają w okres nastoletni, wraz z którym przychodzi świadomość, że nie postrzegają siebie już tylko jako przyjaciół, a w ich sercach rodzi się pierwsze nieśmiałe pełne lęku i obaw uczucie. Oboje czują się zagubieni i nie wiedzą, co zrobić z tym, co się między nimi dzieje.
„Miłość rodząca się z przyjaźni, zakrada się bardzo powoli. Nie widzisz jej, aż któregoś dnia budzisz się i nie potrafisz myśleć o niczym innym niż o tej jednej, jedynej osobie. Każdy twój krok prowadzi cię do niej. To jednocześnie cudowne i przerażające".
Koniec końców młodzieńcza impulsywność i zazdrość rodzi wiele nieporozumień i niedopowiedzeń, które rozdzielają tę dwójkę na kolejne siedem lat.
Bardzo przykra wiadomość, którą otrzymuje Kaja, sprowadza ją po siedmiu latach na wieś, do miejsca, gdzie przeżyła najpiękniejsze chwile swojego dzieciństwa i wczesnej młodości. Wracają wspomnienia, ale wraca również i On – Paweł.
Dziś jednak wszystko wydaje się wyglądać inaczej. Są już dorosłymi ludźmi, a każde z nich ma swoje, zupełnie odmienne życie. Kaja wróciła ze Stanów, gdzie przez te wszystkie lata rozłąki przebywała tylko na chwilę, a potem znowu zniknie, a Paweł zostanie tu gdzie jego miejsce. Ale czy na pewno serce nie weźmie góry nad rozsądkiem? Czy miłość z dzieciństwa ma szansę na nowo się odrodzić, a nawet jeśli, to czy warto, jest dla niej rezygnować z ustabilizowanego życia i tak po prostu rzucić wszystko, co do tej pory udało się osiągnąć?
Odpowiedzi na te pytania poszukajcie oczywiście na kartach książki, bo ode mnie nie dowiecie się niczego więcej.
„Słońce, wiatr i księżyc” to bardzo ciepła, utrzymana w klimacie życia toczącego się na wsi opowieść o przyjaźni i miłości rodzącej się bardzo nieśmiało i subtelnie już od czasów dzieciństwa. Miłości ponad podziałami osób z zupełnie dwóch różnych światów, która została poddana bardzo wcześnie poważnej próbie, której nie jeden dorosły mógłby nie mieć siły i odwagi podołać, a teraz po latach wszystko ma szansę odrodzić się na nowo, tylko, być może na wszystko jest już za późno.
Oczywiście serdecznie Wam tę książkę polecam. Gwarantuję, że dzięki jej autentyzmowi i wspaniałej kreacji nie tylko bohaterów, którzy stają się nam bliscy niemalże od pierwszych stron historii, ale także niezwykle ciepłemu i sielskiemu klimatowi, w jakim została ona osadzona, książkę przeczytacie z niezwykłą lekkością i swobodą w mgnieniu oka.
Sama mieszkam na wsi, a to sprawiło, że wiele z opisanych w książce zdarzeń z życia w gospodarstwie pokrywa się z moimi wspomnieniami z dzieciństwa: żniwa, czy zbory truskawek, spacery po łąkach, ogniska i kiełbaski pieczone w gronie dzieci sąsiadów. Ach to były piękne czasy.
Pani Agato, serdecznie dziękuję za cudowne przeżycia i wszelkie emocje towarzyszące mi podczas czytania książki.
Recenzja powstała we współpracy z księgarnią Tania Książka, za co bardzo dziękuję.
Zachęcam Was również do zapoznania się z całą ofertą polecanych przez księgarnię książek.
https://kocieczytanie.blogspot.com/2019/10/wakacje-ktore-zmieniy-ich-zycie.html
Książka, która powinna otwierać i zamykać wszystkie listy wakacyjnych powieści. Niesamowicie ciepła, emocjonalna i pełna letniego słońca.
Agata Czykierda-Grabowska to jedna z moich ulubionych polskich autorek. W dodatku jej książki są różnorodne, począwszy od tych przyjemnych i lekkich, po te trudniejsze, wymagające większego skupienia. Ciężko dopatrywać się schematu czy powtarzalności.
"Słońce, wiatr i księżyc" to historia Pawła i Kai, historia która rozpoczyna się dawno temu, w latach dzieciństwa bohaterów. Ich wakacyjna znajomość z czasem przeradza się w coś więcej, jednak niefortunny zbieg okoliczności rozdziela ich na kolejne lata. Takim sposobem możemy obserwować rodzące się uczucie, takie, które nazywamy pierwszą miłością. Kolejne lata pokazują rozwój tej relacji, do której trzeba mądrości, poświęcenia i odpowiedzi na pytanie, czego oczekujemy od życia. Bohaterzy czasem się gubią, popełniają błędy i dzięki temu są niesamowicie realni. Polska wieś, taka ze żniwami, owocami prosto z grządki, okazała się być idealnym tłem tej powieści. Obraz sielskości, ale również ciężkiej pracy dodał klimatu i może przypomniał lato spędzone u babci.
Wedlug mnie książka idealna na leżak w upalny dzień, ale chyba też w mroźny wieczór pod kocem, bo co rozgrzeje nas bardziej niż taka ciepła opowieść. Bardzo polecam.
Iza jest trzydziestotrzyletnią pisarką powieści grozy i wykładowczynią na jednej z krakowskich uczelni. Gdy na skutek niefortunnego romansu ze swoim studentem...
Nie wszystkie tajemnice powinny zostać odkryte, ale każda zbrodnia woła o sprawiedliwość. Gdy Olga, dziennikarka mieszkająca na co dzień w Edynburgu,...
Przeczytane:2019-06-27, Ocena: 5, Przeczytałam,
Powieść, którą czyta się na jednym wdechu i kończy tego samego dnia. Idealna na ostatnie ciepłe wieczory lata i początek jesieni. Do kubka gorącej herbaty.
Kaja niechętnie przyjeżdża na wieś, by spędzić u babci wakacje. Nie lubi nudy, nie lubi tego, że wokół nie ma jej koleżanek, a towarzyszą jej jedynie bracia. Dwunastolatka dopiero po kilku dniach na dobre klimatyzuje się w nowym otoczeniu, ale to za sprawą strasznego wypadku.
Paweł to zaradny, pracowity chłopak, żyjący w nieciekawej rodzinie. Ojciec alkoholik i matka, która wychowuje gromadkę dzieci, zmęczona codziennością. Autorka pokazuje życie wielu Polaków, wielu rodzin, czy to w mieście, czy na wsi. Niestety takie obrazy są realne.
Bolały mnie wydarzenia, które spotykały Pawła i naprawdę kibicowałam mu od początku do końca. Zżyłam się z tym bohaterem, choć w ogóle się tego nie spodziewałam. Nie sądziłam, że gdy sięgnę po tę powieść, autorka obudzi we mnie tyle emocji. Drżało mi serce, czułam ekscytację, ściskało mnie w żołądku. To wszystko bardzo proste dowody na to, że Agata Czykierda-Grabowska potrafi świetnie operować słowem, tak, by wywołać wiele odczuć w czytelniku.
Losy Kai i Pawła nie są łatwe. Przyjaźnią się, czekają na siebie cały rok, by spędzić razem wakacje, przeżywają dobre i złe chwile, ale żadne z nich nie potrafi przyznać się, że to już nie łączy ich tylko przyjaźń, a coś silniejszego. Przez to spotyka ich wiele niedomówień i zawirowań. A jak zakończy się ich historia? Tego Wam nie zdradzę, ale bardzo polecę, by samemu zapoznać się z tak ciepłą, wciągającą książką, którą powinniście pochłonąć w jeden wieczór.
Zróbcie to dla bohaterów, których chcielibyście mieć w swoim życiu, zawsze gotowych Wam pomóc. Dla niewyidealizowanego świata, ale jednocześnie pięknego. Przy tej książce odlecicie na chwilę do krainy wspomnień i marzeń. Wrócą momenty z dzieciństwa, z wakacji... Uwielbiam takie historie, które nie tylko sprawiają mi przyjemność, ale jeszcze miło odrywają od rzeczywistości. Słońce, wiatr i księżyc nie ma wad, które chciałabym tu przedstawić.
Być może moja opinia nie jest długa, ale uważam, że wystarczająca. Liczę na to, że Was zachęcę, a potem dacie mi znać, czy Wam się podobało.