Są blizny, których nie przykryje żaden tusz, i decyzje, które nawet po latach odciskają na życiu trwałe piętno.
W studniówkową noc 1993 roku ginie Sylwia Nowicka. Dziewczyna kłóci się z chłopakiem i wraca pieszo do domu, a następnego dnia znika bez śladu. Poszukiwania nie przynoszą rezultatu, a wysłany do rodziców list pożegnalny sprawia, że w teorię na temat porwania niemal nikt już nie wierzy.
Blisko dwadzieścia pięć lat później, w jednym z mieszkań w centrum Sosnowca policja trafia na kasetę VHS z zapisem zabójstwa młodej dziewczyny. W mieszkaniu nie ma ciała ani żadnych śladów wskazujących na to, że doszło tu do zbrodni. Komisarz Robert Kreft i jego zespół muszą ustalić, kim jest ofiara, a także kto i kiedy pozbawił ją życia.
Poza tym dlaczego akurat teraz ktoś podrzucił taśmę śledczym?
"Ślad" to opowieść o tym, że jedna nierozważna decyzja może zrujnować życie wielu ludzi i jak wielkie piętno odciska na nas przeszłość. O wyborach, które tkwią niczym drzazga w sercu bliskich i nie pozwalają o sobie zapomnieć. A także o tym, że prawda potrzebuje czasu, zatacza koło i zaciska się pętlą na przyszłości.
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2020-02-12
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 512
Tytuł oryginału: Ślad
Język oryginału: polski
Ślad czekał na półce na swoją kolej. Premiera kolejnej części, która miała miejsce 2 września, zmotywowała mnie do przeczytania pierwszej książki z serii o komisarzu Robercie Krefcie.
Czy było warto? O tym za chwilę.
W 1993 roku ginie Sylwia Nowicka. Dziewczyna kłóci się z chłopakiem na studniówce i postanawia wrócić pieszo do domu. Okazuje się, że nigdy do niego nie trafia. Poszukiwania nie przynoszą rezultatu, nikt już nie wierzy w zaginięcie dziewczyny.
Dwadzieścia pięć lat później policja, w jednym mieszkań w centrum Sosnowca odnajduje kasetę VHS, na której widnieje zapis morderstwa młodej dziewczyny. W mieszkaniu brak ciała oraz śladów, że rzeczywiście doszło tam do zbrodni. Komisarz Kreft wraz z zespołem próbuje ustalić, kto był ofiarą i kto zabił.
Autor prowadził powieść na dwóch płaszczyznach. Aktualne wydarzenia i retrospekcja przeszłości. Wielowątkowa fabuła jest tak prowadzona, że dopiero na koniec wszystko zaczyna łączyć się w spójną i logiczną całość. Podobało mi się to, bo nic do końca nie jest oczywiste. Najbardziej polubiłam postać komisarza. Wydawał się trochę tajemniczy, ale również realistyczny. Początkowo trochę się gubiłam w wątkach, ale szybko weszłam na dobre tory i mogłam cieszyć się lekturą. Autor przemycił również watek obyczajowy, możemy trochę lepiej poznać bohaterów. Podobało mi się, że powieść prowadzona była z perspektywy kilku osób. Chyba jedyne co mi zabrakło, to za mało uwagi poświęcone było mordercy. Chętnie pochyliłabym się nad jego tłem psychologicznym. Do tego niektóre opisy były odrobinę nużące. Zakończenie naprawdę świetnie zamknęło wszystko w całość, okazało się, że komisarz Kreft jest świetnym śledczym, a autorowi udało się mnie zaskoczyć takim obrotem spraw.
Okazuje się, że zbrodnia doskonała nie istnieje i zawsze pozostawia po sobie jakiś ślad. Za błędy przeszłości trzeba płacić, a niektórzy ponieśli najwyższą cenę.
Ogromnie się ciesze, że kolejna powieść autora jest już na mojej półce.
„Każdy z nas nosi maski. Jedne uwierają nas mniej, inne bardziej. W jednych czujemy się sobą, w innych kogoś udajemy. Wszystkie w końcu się wycierają i odsłaniają prawdziwe oblicze. Rzadko jesteśmy z tego dumni."
Moja ocena 8/10
Dziękuję @czwartastronakryminalu za egzemplarz.
Czasem nawet głupi but zostawia po sobie niezniszczalny ślad. ;
Stanisław Jerzy Lec
Cześć czołem ❤
Początek wakacji i cudowne słońce sprawiają że chce się leżeć pod gruszą , z zimną lemoniadą, czuć lekki powiew wiatru, aby ten czas pozostawił w nas pozytywne wspomnienia, polecam ; Ślad; @przemyslawzarski @czwartastrona jako bardzo dobrą formę relaksu, przy mocnym kryminale który sprawi że przepadniecie. Mocna brawurowa akcja zaprowadzi Was do roku 1993, gdzie ginie Sylwia Nowicka. Kłótnia dziewczyny z chłopakiem powoduje że opuszcza studniówkę i wracając do domu na pieszo ginie dla świata. Po dwudziestu pięciu latach zaczyna na światło dzienne wychodzić różne rzeczy związane z zaginioną dziewczyną, jak kaseta VHS z zapisem zabójstwa młodej kobiety. Niedługo potem dochodzi do kolejnych morderstw, gdzie komisarz Robert Kreft i jego zespół zaczynają prowadzić dochodzenie, po nitce do kłębka otwierają się kolejne karty które miały znaczenie dla sprawy. Czy pozostałe morderstwa były powiązane ze sobą? Kim jest Hajduk i co ma wspólnego z całą tą sprawą? Dlaczego Szulc odbiera sobie życie, jak potoczą się miłosne uniesienia komisarza Krefta i Urygi? Jak zakończy się ta powieść? Oj bardzo bym pragnęła drugiej części, gdyż pozostawia ślad zaciekawienia, zaskoczenia, tego uczucia że to już koniec?
Wielowątkowe śledztwo, doskonały klimat który tworzy powieść, akcja i szybkie tempo ,pięknie poprowadzona treść, tak by człowiek trzymał się wątku, i go nie gubił , zbudowane napięcie tworzy niesamowite emocje. Jeśli lubicie dobrą powieść kryminalną to ta sprawi że zapomnicie o Bożym Świecie 😊 Polecam serdecznie 🙋♀️
Lubicie kryminały?
Ja uwielbiam. Mam kilku ulubionych autorów jednak lubię sięgać po coś nowego. Tak było z książką Przemysława Żarskiego "Ślad", która premierę miała 12.02.2020. Zapowiadała się interesująco.
Zaginiona przed laty dziewczyna oraz podwójna śmierć dwóch pozornie nie mających ze sobą nic wspólnego młodych kobiet. Co łączy te fakty? Robert Kreft prowadzi śledztwo po znalezieniu kasety VHS w mieszkaniu w którym nastąpiło włamanie. Na nagraniu widać śmierć młodej dziewczyny. Kim jest morderca? Kiedy to zdarzenie miało miejsce?
Byłam pełna nadziei chwytając za tą książkę. Liczyłam na równie dobry warsztat jak u Pana Roberta Małeckiego. Niestety nie do końca styl autora trafił w moje gusta. Wszystko działo się zbyt chaotycznie. Nie mogłam do końca połapać się co z czym. Wielowątkowość oraz wracanie do przeszłości podobało mi się jednak brakowało mi konkretnego umiejscowienia w czasie. Ten grudzień trwał i trwał a działo się tyle, że nie do końca umiałam to poskładać. No i zakończenie, w dużej mierze się domyśliłam, ale tak nie do końca. Było małe zaskoczenie. Książkę czytało mi się ciężko. Ale mimo wszystko jestem ciekawa dalszych części i losów komisarza Roberta Krefta. Lubię takie postacie w książkach, tajemnicze i z charakterem. Ciekawa jestem jak autor dalej pociągnie jego wątek.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję @czwartastronakryminalu ❤️
Na początek mam do was pytanie: co zrobilibyście, gdybyście znaleźli zwłoki osoby, którą znacie – nikogo bliskiego, ot znajomego czy dawnego kochanka – i gdyby wszystkie ślady wskazywały na was? Mimo wszystko zgłosilibyście się na policję? Czy może próbowalibyście się pozbyć ciała?
⠀⠀
Z takim dylematem przywitał mnie pan Żarski na początku swojej książki „Ślad”. Przez niego nie spałam pół nocy, bo intensywnie się zastanawiałam co zrobiłabym na miejscu bohatera książki. Naprawdę! Szczególnie, że wiem doskonale, że dowody są ważniejsze, niż najszczersze zapewnienia podejrzanego. Później zaczęłam się więc zastanawiać w jaki sposób pozbyłabym się zwłok - przeczytałam w życiu tyle kryminałów, że teoretycznie nie powinnam mieć z tym najmniejszego problemu. Niestety, w każdym kryminale morderca w końcu wpadał w sidła policji, więc opisane tam metody są zawodne. ⠀⠀
W tym samym czasie, w którym biedny bohater musi radzić sobie z zimnym ciałem, policja znajduje nagranie na starej kasecie VHS, gdzie pokazane jest morderstwo młodej dziewczyny. Sprawą śledztwa ma zająć się Robert Kraft, policjant z trudną przeszłością, skomplikowany typ, który ogólnie przedstawiony jest jako sceptyczny milczek, aczkolwiek wzbudza ciekawość i lekką sympatię. Razem ze swoim kolegą starają się wyjaśnić sprawę sprzed kilkunastu lat, mając do dyspozycji jedynie przekłamane akta prokuratorskiego śledztwa i mgliste wspomnienia osób, które wówczas zeznawały w sprawie.
⠀⠀
I tak, te dwie sprawy, które wam opisałam, jak najbardziej się łączą, chociaż na początku nie potrafiłam pojąć, jaki miałby być wspólny mianownik. Autor wspaniale żongluje teraźniejszością i przeszłością – przeskoki w czasie nie męczą, co się zdarza, u co niektórych pisarzy i nie dezorientują, ale wprowadzają element zaskoczenia i nienasycenia informacjami. Stworzony przez niego świat jest dość przygnebiający, mroczny, co podsyca niepokój czytelnika. Brak jest tam postaci całkowicie pozytywnej, radosnej, żwawej, chociażby drugoplanowej, wesołej stażystki policyjnej, która z kubkiem w różowe jednorożce rozładowywała ciężką atmosferę – ale to może w kolejnych częściach. ⠀
Finalnie, „Ślad” zrobił na mnie duże wrażenie. Z pewnością po tej książce będę musiała sięgnąć po coś lżejszego i nieco radośniejszego, dla rozluźnienia, ale w żadnym wypadku nie żałuję ani minuty poświęconej tej lekturze. Panie Żarski – brawo, świetna robota, oby tak dalej (i może ta postać stażystki by mogła się wykreować? Gdyby coś, mogę jej użyczyć swojego imienia)
,,Czas nie leczy ran. Tłumi emocje, znieczula ból i rozmywa tkwiące pod powiekami obrazy".
W końcu nastąpił ten moment, że mogłam zanurzyć się w serii, która dość długo z niewytłumaczalnego do dziś powodu stała nietknięta w mojej biblioteczce, choć miałam przeczucie graniczące z pewnością, podparte wieloma opiniami cenionych przez mnie osób, że to jest coś absolutnie w moim guście. No i.. tak, jest!
Przede wszystkim, jest On - Komisarz Robert Kreft, twardy facet z krwi i kości, w kwiecie wieku, z bagażem traum i błędów, który niekiedy mocno mu ciąży, żyjący z poczuciem straty, nieustannie goniący za cieniem przeszłości, ale i tak bardzo głodny życia, żądny prawdy, spragniony sprawiedliwości.. pełen nadziej na ugranie jakiegoś kawałka tortu zwanego szczęściem, również dla siebie. Jednym zdaniem - da się chłop lubić. A to ważne.
Teraz jednak najważniejsza jest sprawa. Kryminalna zagadka zakrzywiająca czasoprzestrzeń.
W 1993 r., w studniówkową noc, w niewyjaśnionych okolicznościach młoda dziewczyna znika bez śladu. Poszukiwania utykają w martwym punkcie. Sprawę zamyka wysłany rzekomo przez nią do jej rodziców list pożegnalny burzący teorię na temat porwania. Jednak w całej tej historii wciąż jest więcej pytań niż odpowiedzi..
Blisko 25 lat później, w jednym z mieszkań w centrum Sosnowca policja natrafia na kasetę VHS z zapisem zabójstwa młodej dziewczyny.
Tajemnicza sprawa to zadanie dla komisarza Roberta Krefta i jego zespołu. I choć składanie rozsypanych puzzli w całość na czas to codzienność kryminalnych, tym razem stawka w grze jest wysoka i dość nieoczywista. Przypadek, który ,,odwraca schemat" zakleszcza śledczych w świecie przypuszczeń niepotwierdzonych konkretami, tylko czymś tak ulotnym jak przeczucia.. Muszą wiec mieć się na baczności i pamiętać, że ,,Każda zbrodnia zostawia ślad"..
"Ślad" to coś w sam raz dla wielbicieli kryminałów i nie tylko.. Autor stworzył wielowymiarową historię z niejednym dnem. Jego bohaterowie tak po ludzku ubrani w maski, w końcu odsłaniają swoje prawdziwe oblicze. Fabuła jest konkretna, zaciekawia i daje do myślenia. A zakończenie rozbudza apatyt na więcej..
Polecam.
No i moi mili czytałem sobie ,,Ślad" czytałem, czytałem, aż przeczytałem. Czytałem sobie wolno, bardzo wolnooo, baaardzooo wooooooolnooooo... i zasadniczo taka jest myśl przewodnia tej recenzji.
Fabuła śladu jest dobra, nawet bardzo dobra cała ta historia jest dopracowana, logiczna i co najważniejsze ciekawa. W początkowej fazie można odnieść wrażenie, że jest tam za dużo wszystkiego, jednak to się wszystko dobrze splata i finalnie daje bardzo dobry efekt. Gdybym miał ocenić samą fabułę to tutaj kręcimy się wokół oceny 7 czy 8, jednak oceniam całokształt i tutaj jest już nieco gorzej.
W moich oczach tę powieść ,,zabiły" dwie rzeczy po pierwsze wooolne tempo akcji, nie tak wolne jak myślicie nie, dużo woooolniejsze nawet czas oczekiwania w kolejce na wizytę u ortopedy nie wydaje się upływać tak wolno, a dobra zaszaleję nawet Pani w ZUSie nie jest tak wolna (wiem wiem trudne do wyobrażenia (nadmienię, że to moje L4 nie jest lewe, a ja instytucje ZUSu szanuję poważam i tak dalej, gdyby nie wy ten kraj leży...)) druga wada to opisy, opisy, opisy i mówiąc wprost przegadanie książki, gdyby to wszystko miało fabularne uzasadnienie to jest to do przełknięcia, ale to były totalne zapychacze osiągające uwagi od fabuły.
Nawet mało charakterystyczne postacie mnie nie raziły, bo w tych złych nie czułem zła, a w tych dobrych to w zasadzie nic. Na tle tych wszystkich postaci, dla mnie wyróżnił się pewien agent nieruchomości... co to był za koziołek matołek. Chłop był tak nieogarnięty, że bym od niego budy dla psa nie kupił i to wcale nie z tego powodu, że go nie mam, bo jakbym sobie chciał to bym miał, to był taki typ osobowości, że jak go zamkniesz w kartonie (nie, nie ja absolutnie nie mam doświadczenia w zniewalaniu ludzi i tak dalej...) to gość w tym kartonie się gubi i umiera z głodu.
Jestem przeciwko pisaniu typu ,,mmm książka idealna na leżaczek, hamaczek, plażowanie czy zimowe sanie", bo nigdy takich działów w księgarni nie widziałem, ale wydaje mi się, że zimą ta książka mogłaby się lepiej czytać z racji innego tempa życia, a w lato to wiadomo ma być dynamicznie fu fu fu ram pam pam i tak dalej...
Ogólnie powieść warto przeczytać (ja po 2 tom sięgnę moi mili, najmilsi), tylko miejcie świadomość, że wartkiej akcji nie znajdziecie, za to historia jest skrzętnie dopracowana i zwyczajnie ciekawa.
https://www.instagram.com/mad.book.worm/
Rok 1993, studniówkowy czas. Sylwia Nowicka pokłóciła się z chłopakiem, który zostawił ją na poboczu. Dręczony wyrzutami sumienia, wrócił po nią, jednak dziewczyny już nie zastał. Nie znalazł jej też przez kolejne 25 lat. Śledztwo zostaje zamknięte, z racji braku śladów po Sylwii. Po wielu latach w ręce policji trafia taśma, na której widać moment zamordowania dziewczyny. Dlaczego po takim czasie komuś zależy na wznowieniu tematu zaginięcia Nowickiej?
Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Przemysława Żarskiego, choć czekają już na mnie kolejne jego książki. Było bardzo interesująco, razem z komisarzem Kreftem próbowaliśmy rozwikłać zagadkę sprzed lat. Od początku bardzo się wciągnęłam, byłam ciekawa, jak skończy się ta historia i nie spodziewałabym się takiego finału!
Mamy tutaj do czynienia z bohaterami z krwi i kości, poznajemy ich życie prywatne. Jest ich wielu i początkowo można się pogubić kto jest kim, jednak z czasem wszystko się układa w głowie. Książka kładzie nacisk na przeszłość i decyzje, które się podejmuje, ponieważ jeden taki zły wybór rzutuje na teraźniejszość. Może to mieć zły wpływ na życie wielu ludzi, o czym zdążyli się przekonać bohaterowie powieści.
Polecam wszystkim fanom kryminałów. Żarski pisze w sposób bardzo lekki, poetycki, wciąga w fabułę od pierwszych stron. Nie zawiodłam się!
Policja znajduje w parku ciało młodej nauczycielki. Jedynym śladem, jaki zabójca pozostawia na miejscu zbrodni, jest motyl, wciśnięty do kieszeni...
Ten dzień miał wyglądać inaczej, ale zamiast śmiechu i dobrej zabawy przyniósł rozpacz i strach. Ada Rezler miała niespełna cztery lata, gdy jej nastoletni...
Przeczytane:2022-02-20,
Przemysław Żarski "Ślad" 💜
"Przeszłość nie pozwala o sobie zapomnieć. Zostawia trwały ślad."
W 1993 roku tuż po studniówce w niewyjaśnionych okolicznościach ginie nastolatka, Sylwia Nowicka. Śledczy zamykają sprawę po liście pożegnalnym dziewczyny. Po dwudziestu pięciu latach funkcjonariusze znajdują w jednym z sosnowskich mieszkań kasetę VHS. Na nagraniu widać mężczyznę w kominiarce i młodą kobietę związaną na krześle. Oprawca podcina gardło swojej ofierze. Do akcji wkracza komisarz Robert Kreft wraz ze swoim zespołem. Brak jakichkolwiek śladów, że morderstwo popełniono w tym miejscu. Policjanci domyślają się, że może chodzić o licealistkę.
"Każdy z nas nosi maski. Jedne uwierają nas mniej, inne bardziej. W jednych czujemy się sobą, w innych kogoś udajemy. Wszystkie w końcu się wycierają i odsłaniają prawdziwe oblicze. Rzadko jesteśmy z niego dumni."
Interesujący pomysł na fabułę. Choć na początku nieco się pogubiłam to później czytanie szło mi sprawniej. Wszystko poukładałam sobie w głowie. Akcja toczy się dwutorowo, mamy tu wydarzenia współczesne i te z przeszłości. Dodatkowo są wzbogacone z perspektywy różnych postaci. Nie brakuje tu zwrotów akcji. Autor potrafi zaskoczyć czytelnika i serwuje nam mocne zakończenie, zachęcające do przeczytania drugiego tomu. 👍
"Czas nie leczy ran. Tłumi emocje, znieczula na ból i rozmywa tkwiące pod powiekami obrazy. Śmierć najbliższych odciska trwałe piętno na naszym życiu."