Wydawnictwo: Mag
Data wydania: 2017-05-25
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 302
Tytuł oryginału: Nightwings
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Krzysztof Sokołowski
"Co dla jednych jest martwym rytuałem, dla innych stanowi treść życia."
Piękna, nastrojowa, kładąca nacisk na uczucia i refleksje jednostki, przygoda czytelnicza. Nie ma w niej spektakularnych wydarzeń, zaskakujących zwrotów akcji, tajemniczych postaci czy złożonych opisów rzeczywistości. A jednak przeżywa się ją z zainteresowaniem i zaangażowaniem. Przyjemnie i sympatycznie zagłębiamy się w treść książki, intrygująca fabuła jakby sama wpasowywała się w nastrój czytelnika. I choć przedstawia świat z odległej przyszłości, to łatwo łapie się z autorem wspólny rytm szybowania wyobraźnią. Frapująco przyglądamy się proponowanemu wariantowi przewidywanego pojutrza ludzkości, charakterystyce cywilizacji, funkcjonującym systemom wartości, modelom społecznym i osiągnięciom naukowym. Ziemia za czterdzieści tysięcy lat, wkraczająca w czwarty cykl historii, pokonana i upokorzona planeta.
Śledzimy losy głównego bohatera, odnajdujemy się w realiach współczesnych mu czasów, równocześnie dociekliwie i wnikliwie patrzymy na dawno upadłe imperia, ruiny ich świetności, pozostałości działalności i realizowanych wizji. Ludzie rejestrujący informacje i wpływający na środowisko, spotykający inteligentne formy życia z dalekich planet, handlujący z wszystkimi światami, ale też stwarzający podludzi i nadzwierzęta, zmieniający prawa przyrody, niszczący środowisko, rujnujący dorobek przeszłych pokoleń, z zadufaniem i pogardą odnoszący się do pozornie niżej od nich rozwiniętych ras galaktycznych, nieprzemyślanymi i aroganckimi czynami pozwalający uzależnić się finansowo od najpotężniejszych obcych w kosmosie. Społeczeństwo oparte na sztywnej strukturze ponad stu gildii, przykładowo strażnicy, obrońcy, dominatorzy, pielgrzymi, latacze, rejestratorzy, pamiętający, ale i ci spoza gildii, jak partacze, odmieńcy, potwory teratogenezy. Lepsi i gorsi, cieszący się prawami, jak i ich pozbawieni, osadzeni bezpiecznie w społeczeństwie i ci z niego pogardliwie wykluczeni.
Kluczowa postać powieści, której prawa gildii nie zezwalają na ujawnienie imienia, należy do strażników. Wraz z towarzyszami przemierza planetę w poszukiwaniu odznak zagrożenia ze strony zewnętrznego świata, niepokojących sygnałów z kosmosu wskazujących na zamiar zaatakowania Ziemian. Pod wpływem pewnych wydarzeń i moralnych dylematów, zaczyna mocno interesować się przeszłością ludzkości, dociekać źródeł i przyczyn możliwej inwazji wrogów ludzkości, pielgrzymować w poszukiwaniu wiedzy, prawdy, odkupienia, oczyszczenia sumienia, zrzucenia ciężaru grzechu. W pełni satysfakcjonujące zakończenie powieści, doceniamy jak wszystkie części, wątki i elementy zgodnie wybrzmiewają w finalnej odsłonie. Interesująca propozycja czytelnicza, napisana w urokliwy sposób, potrafiąca porwać czytelnika, bazująca na atrakcyjnym pomyśle fabuły, przedstawiająca przekonujące i różnorodne postaci, mające wiele ciekawego do przekazania, skłaniające do przemyśleń i odniesienia się do uniwersalnych prawd.
bookendorfina.pl
PRZYGOTOWANIA DO INWAZJI
Robert Silverberg to jeden z gigantów fantastyki i przy okazji pisarz, którego twórczość nie zestarzała się mimo upływu lat. W swojej czytelniczej karierze nie miałem wprawdzie wiele okazji do poznania jego twórczości, ot kilka opowiadań w „Fantastyce”, ale po lekturze „Skrzydeł nocy” przekonałem się o jego wielkości na własnej skórze. Co jest w tej powieści takiego znakomitego?
Całość mojej recenzji na blogu: http://ksiazkarnia.blog.pl/2017/07/27/skrzydla-nocy-robert-silverberg/
Oto przede mną jest kolejny tom fantastycznej (dosłownie i w przenośni) serii Artefakty. Skrzydła nocy Roberta Silverberga są już dwunastym woluminem tego cyklu. Choć jest on niezwykle płodnym i raczej znanym autorem, owa książka to moje pierwsze spotkanie z jego twórczością.
Skrzydła nocy to trzy dłuższe opowiadania, tworzące jedną, spójną powieść. Prezentują niebanalną wizję przyszłości, są również swoistą podróżą czytelnika po zarazem znanym i nieznanym świecie. Nazwy ważnych miejsc złudnie przypominają ówczesne - Roum, Perris, Joroslema, Eyropa, Afreeka, Aisa, Straylia (...). Towarzyszem - a zarazem przewodnikiem - naszej wyprawy jest stary Strażnik, którego zadaniem jest badanie gwieździstego nieba w poszukiwaniu wrogów ludzkości. Wydaje on się również jednym z najbardziej ludzkich bohaterów Skrzydeł... - zarówno pod względem wizualnym, jak i duchowym. Jego spokój wewnętrzny, poczucie winy (nawet w trakcie inwazji) i niezwykła mądrość nie tylko zaskakuje czytelnika, ale działa na niego w zadziwiająco relaksujący i zmuszający do refleksji sposób. Pośrednio zadaje nam znane filozoficzne pytania: kim jesteśmy? dokąd zmierzamy? Czyni to dzieło Roberta Silverberga niebanalną, intelektualną ucztą dla umysłu i ducha, oprawioną w nadzwyczajne s-fi.
Zdrada nigdy nie jest "mała".
Najazd obcych, obserwowany oczami starca, również nie przypomina tych, które prezentuje większość filmów i książek s-fi, przynajmniej nie w całości. Zaczyna się niebezpiecznie, od interwencji zbrojnej, ale później... sytuacja nieco się zmienia. Nie chcę zdradzać szczegółów, ale pomysł zbierania informacji i niektórych rozwiązań stosowanych przez najeźdźców - potrafi zaimponować. Imponuje również sposób uporządkowania świata - każdy zdaje się mieć swoją rolę. Są Strażnicy, którzy wypatrują inwazji; Obrońcy szykujący się na atak; Pamiętający zgłębiający wiedzę; Latacze - posiadacze tytułowych skrzydeł nocy oraz znacznie, znacznie więcej. Są również władcy, a jeden z nich - ten, którego poznajemy na kartach powieści najlepiej - jest niebywale okrutnym monarchą, choć skrywa w sobie nieco człowieczeństwa...
- Problem władzy polega na tym Strażniku - oznajmił mi pewnego dnia - że władza odgradza od ludzi. Stają się rzeczami. Weźmy na przykład ciebie. Dla mnie byłeś wyłącznie maszyną, której zadaniem jest ostrzec nas przed inwazją. Podejrzewam, że miałeś swe marzenia i ambicje, że odczuwałeś gniew i tak dalej, ale ja widziałem w tobie wysuszonego starca, nieistniejącego poza gildią wraz z obowiązkami, które na niego nakładała. Teraz, oślepiony, widzę więcej, niż widziałem wtedy...
Styl oraz język Silverberga również zachwyca. W jego powieści nie ma niedomówień, nie ma zbędnych opisów. Niesamowite technologie, których wielu początkujących czytelników s-fi się obawia, są wyjaśnione jasno i prosto, bez trudu można się w nich odnaleźć. Zauroczyło mnie to, że przedstawiane przez niego wynalazki i techniki zakrawają o magię - choćby skrzydła Lataczy, niezwykle delikatnie i pozwalające na lot jedynie w nocy... Bez wątpienia dużą inspiracją do napisania tej książki były problemy autora, podczas których ją stworzył - poznajemy je dokładnie we wstępie.
Różnorodność doświadczeń wzmacnia sztukę.
Prawdę mówiąc, jedyną rzeczą, która nieco - bo nie całkiem - rozczarowała mnie w Skrzydłach nocy było ich zakończenie - troszkę banalne i zbyt słodkie w moim mniemaniu, spodziewałam się znacznie więcej!
Skrzydła nocy to niebagatelna, nastrojowa powieść s-fi, która porywa czytelnika od pierwszych stron. Zapoznając się z nią, stajemy się swoistymi Pielgrzymami, częścią obcej Ziemi. Przewracając strony poznajemy nie tylko pozornie nieznany ląd, ale i siebie, a pomaga nam w tym starzec skrywający wiele tajemnic i uczuć... Polecam serdecznie, jestem pewna, że zakochacie się w tej powieści równie mocno jak ja!
Zawód zarówno od strony literackiej jak i fabularnej. Literacko, książka niestety nie obroniła się, najwyrazniej nadgryziona zębem czasu. Fabularnie, niestety również. Motywacje bohatera mało wiarygodne, nie wiadomo po co i dokąd tak naprawdę dąży. Na koniec autor serwuje nam wspaniałe, równie mało wiarygodne wizje. Jednak książka ta wyszła spod pióra bardzo sprawnego technicznie i mimo że nie wiedziałem dokąd mnie autor prowadzi, to prowadził dość ciekawie, dlatego książkę jednak skończyłem, chociaż ocena niezbyt wysoka.
Nie rozumiem tego świata, nie rozumiem idei powstania tej książki, nie rozumiem postępowania głównego bohatera.
Pewien człowiek dość trafnie przewidujący przyszłość zostaje asystentem burmistrza. Jednak ambicja urzędnika i samego stochastyka sięgają Białego Domu...
Robert Silverberg to jeden z najbardziej rozpoznawalnych, popularnych i nagradzanych (trzyma w domu chyba cały worek pełen Nebuli, Hugo i Locusów) współczesnych...