Historia dwóch sióstr, których losy podzieliły tysiące dzieci ocalałych z horroru II wojny światowej.
Wojna się skończyła, ale koszmar nadal trwa...
Rita Stevens ma dziewięć lat, a jej siostrzyczka Rosie zaledwie pięć, gdy ich matka, wdowa po lotniku poległym w czasie II wojny światowej, wychodzi ponownie za mąż. Jej nowy partner okazuje się tyranem, który tylko szuka okazji, by pozbyć się pasierbic. Pod wpływem presji kobieta decyduje się oddać dziewczynki do sierocińca - nie jest jednak świadoma, że dokumenty, które podpisała, pozostawiają placówce całkowitą swobodę decydowania o losie jej córek. Wkrótce zapada wyrok: grupa sierot ma zostać odesłana do siostrzanej instytucji w Australii. A wśród nich znaleźć się mają również Rita i Rosie...
Poruszająca opowieść o dramacie odrzucenia.
Fascynująca książka, od której nie sposób się oderwać.
"The Bookbag"
Pouczająca, wciągająca i wzruszająca.
"Living North"
Diney Costeloe - brytyjska pisarka, która swój debiut zaliczyła w wieku lat pięciu, gdy ojciec - wydawca z Londynu - oprawił w prawdziwe okładki jej pierwszą, pisaną ręcznie powieść. Przez lata pisała głównie do szuflady, na co dzień poświęcając się pracy nauczycielskiej i wychowaniu trojga dzieci. Przełom nastąpił, gdy dostała się do finału konkursu literackiego organizowanego przez BBC, a prawdziwa sława przyszła, gdy wydała swoje pierwsze powieści osadzone w realiach II wojny światowej. Do dziś sprzedało się ich ponad dwa miliony egzemplarzy, a pisarka ma rzesze oddanych fanów na całym świecie.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2021-08-05
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 608
Tytuł oryginału: The Throwaway Children
„Skazane na poniewierkę” to książka pełna wzruszeń, ale także nadziei. Podczas lektury nie zabraknie łez, chwil smutku i zwątpienia.
Książka opowiada historię dwóch sióstr, które tułały się po świecie, mimo tego, że nie były sierotami, miały matkę, ojca straciły podczas wojny. Partner matki, który okazał się tyranem, postanowił się ich pozbyć. Dziewięcioletnia Rita oraz pięcioletnia Rosie trafiają do sierocińca. Matka dziewczynek pod presją partnera podpisuje stosowne papiery, nawet ich nie czytając. Od tej pory placówka, do której trafiają, może decydować o ich losie. Dziewczynki zostają odesłane do Australii, po czym jedna z sióstr zostaje adoptowana. I tylko kochająca babcia martwi się ich losem i stara się odnaleźć wnuczki. Była nawet gotowa je wychować, ale niestety uległa wypadkowi.
To co przeczytałam podczas lektury zaparło mi dech w piersiach. Los okrutnie potraktował dwie małe dziewczynki. Najpierw zostały oderwane od matki, którą kochały nad życie, później przeżyły piekło w sierocińcu. Ta książka pokazuje złe oblicze opiekunek, pod opiekę którą trafiło wiele małych dzieci. Każde nieposłuszeństwo było surowo karane. Ciężko pojąć ile przeszły takie małe istoty. A dorosły, który powinien je chronić stał się ich katem.
To było moje pierwsze zetknięcie z twórczością autorki. Ta historia zostanie ze mną na długo.
Wojna to świat dorosłych, ale dramaty dzieci.
Wojna się skończyła, ale koszmar nadal trwa.
Rita ma dziewięć lat, a Rosie tylko pięć. Są siostrami, a po stracie ojca żyją tylko z matką mając gdzieś w tle babcię. Matka postanawia wyjść ponownie za mąż. Niestety okazuje się, że jest on tyranem, który chce pozbyć się pasierbic. Matka dziewczynek, która jest w ciąży ulega jego presji i oddaje dzieci do sierocińca.
Jednak nie zdaje sobie sobie sprawy, że dokumenty które podpisała dają placówce wolną rękę co do dziewczynek.
Wkrótce mają zostać wywiezione do Australii z innymi dziećmi.
Czy dzieci zobaczą jeszcze matkę i babcię? Czy ich cierpienie kiedyś się skończy?
Tytuł książki jak najbardziej trafiony.
Dwie małe dziewczynki gdzieś na końcu świata same, bite, cierpiące.
Kiedy czytając książkę byłam na etapie tego jakie decyzję podejmuje ich matka, jak została osaczona przez swojego partnera to byłam na nią tak zła. Miała wybór, miała koło siebie matkę, swoje mieszkanie , nie miała tylko silnej woli. Niewyobrażalne jest jak pod wpływem innej osoby dorosła kobieta oddaje swoje dzieci. Można powiedzieć, że nie nam ją oceniać. Może obudzi się w porę i nie będzie za późno.
Na szczęście autorka stworzyła postać Lily, cudownej kobiety, babcię dziewczynek .
Początkowo sprawowała nad nimi opiekę, ale kiedy uległa wypadkowi los dziewczynek został przesądzony. Lily walczyła z całych sił, była takim kołem ratunkowym w książce, z ogromną wolą walki. Jak ja jej dopingowałam.
Autorka stworzyła piękną historię, chociaż bardzo smutną i opłakaną w skutkach.
Autorka pokazała nam jak działały w tamtym czasie takie placówki. Liczył się biznes, a nie uczucia.
Na tym chciałabym zakończyć, nie chce Wam za dużo zdradzać, żebyście mieli możliwość odkrywania sami kolejnych zdarzeń i dojścia do końca tej bardzo wzruszającej książki.
Było to moje drugie spotkanie z autorką i napewno nie ostatnie. Autorka ma cudowne pióro i dar wciągnięcia czytelnika w świat przedstawiony w książce.
Przeczytane:2021-09-27, Ocena: 5, Przeczytałam,
Mavis, wdowa po lotniku, który zginął podczas wojny, samotnie wychowuje dwie córki, dziewięcioletnią Reet i pięcioletnią Rosie. Pewnego dnia poznaje Jimmiego i po niedługim czasie okazuje się, że jest w ciąży. Mężczyzna proponuje jej małżeństwo, jednak warunkiem jest pozbycie się dziewczynek. Pod naciskiem ze strony partnera, Mavis podpisuje dokumenty, w których zrzeka się praw do córek. Od tej pory dziewczynki są pod opieką władz sierocińca. Po pewnym czasie, zostają wysłane do innej instytucji, gdzieś w Australii. Jak będzie wyglądało ich życie? Co takiego czeka ich tysiące kilometrów od rodziny? Czy jeszcze kiedyś wrócą do domu?
Wzruszająca, przejmująca i bardzo wstrząsająca. Taka właśnie jest najnowsza książka Diney Costeloe. Podczas czytania nie mogłam się nadziwić, jak łatwo matka dziewczynek uległa mężczyźnie i przekreśliła własne dzieci dla jego dobra. Ciężko jest uwierzyć w to, co te dwie małe dziewczynki musiały przeżywać, skazane na wieloletnią tułaczkę i cierpienie. Historia opisana przez autorkę jest fikcją, ale wierzę w to, że w tamtych czasach takie historię mogły wydarzyć się naprawdę.
W czasie lektury towarzyszyły mi ogromne emocje, żal i smutek nad losem sióstr a także ogromna złość na ich matkę i urzędniczki sierocińca.
"Skazane na poniewierkę" to przede wszystkim historia o sile siostrzanej miłości, o przyjaźni i odwadze. Czytałam z zapartym tchem, mając nadzieję na to, że ich los się odmieni, że w końcu zaznają szczęścia i prawdziwej miłości, że ich cierpienie się skończy.
Przyznam szczerze, że mimo iż książka jest obszerna, liczy ponad 600 str, fabuła jest ciężka i przygnębiająca, to jednak książkę czyta się niezwykle szybko. Autora ma wspaniały dar do tworzenia pięknych, wzruszających i niezwykle wciągających historii.
Polecam z całego serca "Skazane na poniewierkę", książka trudna ale warta przeczytania.
Dziękuję wydawnictwu za możliwość przeczytania książki ♥️