Oto czary w eleganckim, głównie kobiecym wydaniu. Siostrzeństwo. Szukanie siebie. Walka dobra ze złem. Dwaj mężczyźni. Wśród elementów fabuły typowych zarówno dla fantasy, jak i literatury young adult, znajdą się w tej książce także znakomicie nakreślone wątki z obszaru polityki i dyplomacji, przedstawione jak w najlepszym thrillerze.We Francji, w magicznym lesie, znajduje się punkt, przez który demony mogą przenikać do świata ludzi. Nad tym, żeby tak się nie stało, czuwa loża i jej wielki mistrz, magowie od pokoleń. Magiczny świat funkcjonuje obok świata ludzi, ukryty przed naszym wzrokiem zaledwie za cienką zasłoną. Ale teraz właśnie nadchodzi moment, gdy ludzie poznają prawdę, bo dobiega końca pakt, który król Artur zawarł z królem demonów. Jeżeli mistrzowi loży nie uda się owego paktu przedłużyć, demony przenikną do naszego świata i wymordują ludzkość.Mistrz loży to młody mężczyzna, który bardzo poważnie traktuje swoje zadanie. Dwa lata przed początkiem głównej akcji wysyła do zaprzyjaźnionej Kongregacji na Wyspach Brytyjskich trzy siostry, czarownice, z których jedna została ukąszona przez demona i jest w stanie krytycznym.Siostry zamieszkują wśród tamtejszych czarowników i czarownic. Najmłodsza, Vianne, w końcu odzyskuje zdrowie, a wtedy wszystkie trzy wyruszają z powrotem do Francji w towarzystwie tajemniczego Asha, który dopiero niedawno został członkiem Kongregacji. Zadaniem sióstr jest dowiedzieć się, czy wielki mistrz loży, Ezra, nie przeszedł na stronę demonów. Nie wiedzą, że Ash ma jeszcze dodatkowe zadanie.Taki jest początek. Początek najpierw podróży do Francji, podczas których spotykają niejednego potwora. Początek drogi Vianne, która musi pozbyć się dziecinnej naiwności i przejrzeć na oczy. Początek politycznych machinacji Asha i Ezry. Okazuje się, że Kongregacja nie do końca ufa zabiegom Ezry i dobija z królem demonów własnego targu; w zamian za przedłużenie paktu zgadza się dostarczyć mu dziesięć młodych czarownic w celach reprodukcyjnych. Zrządzeniem losu albo złośliwości Kongregacji, jedną z wybranych jest Vianne. Kiedy król demonów chce zaprezentować swoją siłę, Vianne demonstruje własną moc... Pytanie, czy jej umiejętności wystarczą, by powstrzymać króla demonów, ale tego dowiemy się dopiero z następnego tomu.
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2021-03-24
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 456
Tytuł oryginału: Sister of the stars
Tłumaczenie: Ewa Spirydowicz
Pierwsze co mnie urzekło w tej książce to przepiękna okładka i tajemniczy tytuł, który pobudził moją wyobraźnię, a gdy przeczytałam opis to już przepadłam. Czarownice to jeden z moich ulubionych motywów czytelniczych, obok którego nie przejdę obojętnie. Musiałam zdobyć tę książkę i dowiedzieć się o czym opowiada.
Nie zawiodłam się i po mimo trochę ciężkiego początku, który wprowadzał czytelnika w magiczny świat i występujące w nim postaci, to lekturę czytało mi się przyjemnie i dosyć szybko. Po kilku rozdziałach przepadłam, wciągnęłam się w opowieść o trzech siostrach, w których od pokoleń w żyłach płynie krew czarownic.
Vianne najmłodsza z tej trójki została ukąszona przez sylfidę i dostała demonicznej gorączki, która może być dla niej śmiertelna. Jej przyjaciel i pierwsza miłość Ezra, syn Wielkiego Mistrza Loży wysyła ją na Wyspy Brytyjskie, gdzie ma szansę wyzdrowieć. Po dwóch latach dziewczyna pokonuje chorobę dzięki pomocy Asha, ale traci moc.
Demony zagrażają mieszkańcom Ziemi a Ezra, który stał się przywódcą Loży, podejrzewany jest o przejście na demoniczną stronę. Kongregacja odsyła czarownice z powrotem do Francji w celu wybadania sprawy.
Na miejscu przekonują się jak trudna jest sytuacja polityczna, i że walka z armią demonów może być porażką.
Co zrobią siostry? Czy pomogą uratować ludzkość i odnowić pakt? Czy Vi odzyska jeszcze kiedyś moce? Kim tak naprawdę jest Ash, jakie tajemnice skrywa? Czy dobro pokona zło, a może nastąpi już tylko ciemność?
Powiem wam szczerze, że zachwyciłam się tą historią. Fabuła jest mega ciekawa, intryguje od pierwszych zdań i trzyma w napięciu do samego, jakże wstrząsającego zakończenia. Fantastycznie poprowadzona akcja naszpikowana wartkimi wątkami, powoduje, że trudno oderwać się chociażby na moment od książki. Magiczny świat, potężna walka żywiołów, czary, nawiązania do mitologii arturiańskiej i w tym delikatna ale jakże waleczna bohaterka ze złamanym sercem, powoduje iż jest to powieść genialna, idealna dla wielbicieli tego gatunku.
Na moje uznanie zasługuje też kreacja bohaterów. Autorka wspaniałe stworzyła magów, czarownice, zwykłych ludzi, demony jak i boginie.
Styl pisarki jest świetny, ma wyrafinowany dobór słownictwa, lekkie i przystępne pióro.
Mam nadzieję, że zachęciłam was do sięgnięcia po tę pozycję. Jeśli lubicie fantastykę i czarownice, to koniecznie musicie tę książkę. Zapewniam, że historia jest warta poznania i nie będziecie się nudzić.
Dobrze, że posiadam kolejny tom, bo czekając na dalsze losy sióstr, chyba bym osiwiała, zastanawiając się, co dzieje się dalej. Zatem biorę się za „Siostrę księżyca” i liczę na niesamowitą przygodę z magicznym światem pani Woolf. Już polecam obie części i koniecznie podzielcie się swoimi wrażeniami po lekturze.
Odwieczny dylemat – szczęście jednostki czy poświęcenie dla dobra ogółu? Bohaterowie książek (i nie tylko) wprost uwielbiają rezygnować z własnych pragnień, głęboko przekonani, że w ten sposób ocalą cały świat. Ostatecznie jednak sytuacja zawsze okazuje się bardziej skomplikowana niż im się wydawało. Czy w przypadku „Siostry gwiazd” również tak będzie?
Vianne, młoda czarownica trawiona magiczną chorobą po ukąszeniu przez sylfidę, wraz z siostrami opuszcza Francję. Udaje się do siedziby Kongregacji w Glastonbury, jedynego miejsca, gdzie ma choć cień szansy na uzdrowienie. Tymczasem Ezra, w którym dziewczyna kocha się od lat, niespodziewanie zostaje Wielkim Mistrzem Loży Merlina. Przed nim niezwykle trudne zadanie – musi znaleźć sposób, by powstrzymać śmiertelnie niebezpieczne demony przed wtargnięciem do świata ludzi.
Vi, Aimée i Maëlle z miejsca zdobyły moją sympatię. Z przyjemnością czytałam wszystkie te fragmenty, gdzie ich siostrzaną miłość było widać jak na dłoni. Moim zdaniem autorka świetnie poradziła sobie z ukazaniem łączącej je więzi – te drobne gesty, wzajemna troska i wsparcie w trudnych chwilach w subtelny, a zarazem zdecydowany sposób pozwalały poczuć wyjątkowość ich relacji. W ich rozmowach, żartach i przekomarzaniach dało się wyczuć to szczególne ciepło, a jednocześnie niezachwianą pewność, że mogą na siebie liczyć w każdej sytuacji. Z kolei Ezra nie wywarł na mnie najlepszego wrażenia. Niby chciał dobrze, ale wyszło jak zwykle w takich przypadkach. Vi zdecydowanie zasługuje na kogoś lepszego. O wiele bardziej spodobała mi się postać Caleba. Ten nietypowy demon skradł moje serce swoją autentycznością, charyzmą, poczuciem humoru i szczerością. Jeśli chodzi o charakter, Wielki Mistrz nie dorastał mu do pięt.
Pierwszy tom serii „Trzy czarownice” to przede wszystkim rozterki miłosne głównej bohaterki i intrygi polityczne. Autorka przedstawiła je jednak w całkiem ciekawy sposób, a fabuła okazała się bardzo wciągająca. Kiedy już wczułam się w tę historię, nie mogłam się od niej oderwać. Każdy kolejny rozdział czytałam z zapartym tchem, zaintrygowana, jak dalej potoczy się ta opowieść. Nie przeszkadzały mi nawet szczególnie różne niedopatrzenia ze strony korekty, choć trochę ich się w tekście pojawiło. Ale do tej pory zachodzę w głowę, skąd się tam wzięła Antarktyka.
„Siostra gwiazd” okazała się bardzo udanym początkiem nowej serii. Charyzmatyczni, budzący sympatię bohaterowie oraz lekki styl autorki sprawiły, że czytałam tę powieść z prawdziwą przyjemnością. Dałam się wciągnąć w tę opowieść i z niecierpliwością czekam na drugi tom. Zwłaszcza że zakończenie sugeruje, iż czeka nas tam o wiele więcej akcji. Polecam!
O twórczości Marah Woolf słyszałam już jakiś czas temu, sama jednak nigdy jakoś nie poczułam się zainteresowana jej książkami. Kiedy jednak ujrzałam w zapowiedziach Siostrę gwiazd, przepadłam. Jestem okładkową sroką, o czym już wiecie, a gdy jeszcze poznałam opis tej powieści - musiałam ją przeczytać. Tak oto w moich rękach znalazła się Siostra gwiazd, a ja dzisiaj mogę opowiedzieć Wam o swoich wrażeniach po jej skończeniu.
Kiedy młoda czarownica zostaje ugryziona przez sylfidę, zaczyna się walka o jej życie. Gorączka demoniczna niszczy jej marzenia, miłość, a także magię. Ponadto chłopak, w którym skrycie się podkochuje, postanawia odwrócić się od niej na rzecz walki z inwazją zmiennokształtnych bestii. Czy Vianne wyzdrowieje? No i czy uda się ocalić kraj przed nieproszonymi i niebezpiecznymi gośćmi?
Muszę przyznać, że gdy zaczęłam czytać tę książkę, już od pierwszej strony poczułam się wciągnięta w świat Vianne oraz innych czarownic. Z każdą kolejną kartką przeżywałam coraz bardziej to, co spotkało główną bohaterkę i przyznaję się bez bicia, że momentami było mi jej tak po ludzku szkoda – zdecydowanie nie zasłużyła sobie na to, co ją spotkało.
Skoro już wspomniałam o Vianne, to wypadałoby napisać o niej coś więcej. Jest to młoda kobieta, która swoimi gorącymi uczuciami mogłaby dosłownie zagotować wodę. Jest również kochająca, a jej siostry są dla niej wszystkim. Widać w niej również niezwykłą odwagę, pomimo tego, co musiała przeżyć - ona nadal gotowa była przystąpić do walki z najgorszymi bytami, by ochronić osoby, które kocha najmocniej na świecie. Jednak Vianne bywała też głupiutka i naiwna - widząc, jak traktuje ją jej ukochany, miałam ochotę krzyczeć. Ta dziewczyna nie zasłużyła sobie na takie traktowanie i mnie, jako czytelnika, bolało jej cierpienie. Dzięki temu jednak utwierdziłam się w przekonaniu, że Marah Woolf świetnie wykreowała tę bohaterkę.
Głównym wątkiem w książce jest magia oraz wszystko, co z nią związane - utrata, wzmocnienie czy też odkrywanie nowych umiejętności. Autorka zadbała przy tym, by historia ta nie stała się tylko i wyłącznie magiczna, bo umówmy się, co za dużo to niezdrowo. W książce umieszczono również wątki polityczne, związane z walką ze zmiennokształtnymi demonami, które mimo moich obaw okazały się również świetnie zarysowane oraz po prostu ciekawe. Jest to dopiero pierwszy tom, więc momenty, w których nie za bardzo wiedziałam, o czym czytam, spowodowane były właśnie tym faktem – wprowadzenie do nowego świata zawsze bywa dość męczące. Liczę na to, że kolejne tomy będą prawdziwymi petardami, a patrząc na zakończenie Siostry gwiazd, tylko utwierdzam się w tej nadziei.
Pióro autorki jest bardzo dobre i dzięki niemu lektura tej pozycji to czysta przyjemność, a czytelnik nie ma ochoty odkładać tej książki. Mamy świetny styl pisania, dobrze wykreowaną główną bohaterkę, mamy magię oraz złe moce – czego chcieć więcej? Jak dla mnie jest to przepis na bardzo dobrą powieść fantastyczną.
Jeżeli lubicie ten gatunek, to koniecznie musicie poznać historię Vianne oraz jej sióstr. Myślę, że nawet czytelnicy, którzy mają za sobą setki tytułów fantastycznych, zakochają się w Siostrze gwiazd.
Współczesna Francja. Zawarty 1000 lat temu pakt z demonami kończy się, przez co przez przejście w magicznym lesie do świata ludzi znów mogą przedostawać się demony. Młoda czarownica Vianne, która w wyniku choroby spowodowanej ukąszeniem sylfidy i długotrwałej rekonwalescencji straciła swą moc, wraz ze swymi siostrami, Aimée i Maëlle, po dwóch latach spędzonych wśród uzdrowicieli z Kongregacji, wraca do Francji. Wraz z Ashem, członkiem Kongregacji, ma nadzieję przekonać będącego jej wielką miłością Ezrę, nowego Wielkiego Mistrza Loży Merlina, do podpisania nowego paktu z przywódcą demonów. Jednakże zdania Loży i Kongregacji są podzielone, co prowadzi do konfliktu, w którym niebagatelną rolę odegrają Vianne, jej siostry i Ash.
„Siostra gwiazd” to pierwszy tom trylogii autorstwa Marah Woolf, niemieckiej pisarki znanej polskim czytelnikom przede wszystkim z serii „Iskra bogów” i „Sagi księżycowej”. Co zasługuje na podkreślenie, to przepiękna okładka! Idealnie dobrane kolory i błyszczce elementy tworzą całość, od której naprawdę trudno oderwać wzrok. Książkę dostałam wraz z uroczą zakładką i zapachową świeczką, której przyjemny aromat otoczył mnie natychmiast po otwarciu opakowania i towarzyszył mi podczas lektury, idealnie pasując do baśniowego klimatu opowieści. A okładki kolejnych tomów zapowiadają się równie pięknie i nie mogę doczekać się, aż będę mieć je wszystkie na półce.
Opowieść zaczyna się spokojnie, pierwsze kilka rozdziałów to swoiste wprowadzenie do świata i historii, choć i tu niespiesznie zaczyna się już akcja zapowiadająca, że dalej musi być już tylko lepiej. I tak jest, w książce dużo się dzieje, mamy tu wiele różnych wątków i zwrotów akcji. Muszę przyznać, że już od pierwszych rozdziałów naprawdę się wciągnęłam.
Historia opowiadana jest z perspektywy Vianne, najmłodszej z trzech sióstr czarownic. Vianne to silna bohaterka, która mimo choroby spowodowanej ukąszeniem sylfidy nie poddaje się i cały czas się rozwija. Czasem widziała mi się trochę naiwna, czasem irytująca, ale mimo wszystko zdobyła moją sympatię. Bardzo spodobały mi się też postacie Aimée i Maëlle, sióstr głównej bohaterki. Relacja tej trójki jest naprawdę ciepła i pełna miłości. Natomiast co do Ezry to odczucia miałam mieszane. Nie podobało mi się, jak grał na uczuciach Vianne, choć doskonale wiedział, co do niego czuje. Poza tym wydawał mi się taki chłodny. Dobrze jednak, że wątek romantyczny Vianne i Ezry to nie taki typowy romans. Z bohaterów, o których warto wspomnieć, jest jeszcze Caleb. Ten to naprawdę mnie urzekł! Jest czarujący i zabawny i nie raz wywołał uśmiech na mojej twarzy. Aż chciałabym go więcej.
Co zdecydowanie zasługuje na uwagę, to przedstawiony w książce świat. Choć jest to współczesność, podczas lektury miałam wrażenie, jakbym znalazła się w wręcz baśniowym, wykreowanym od podstaw świecie fantasy. Autorka stworzyła prawdziwie rozbudowaną i szczegółową alternatywną rzeczywistość, a równocześnie nie przytłacza czytelnika nadmiarem opisów, a poszczególne informacje są odpowiednio dawkowane i wplecione w akcję. Opisy są bardzo plastyczne, dzięki czemu oczami wyobraźni sama mogłam przenieść się w wiele interesujących miejsc, takich jak choćby magiczny las Brocéliande, zamki czy dom Vianne i jej sióstr. Co więcej, jest to świat pełen wszelkiego rodzaju istot. Nawet złowrogo zapowiadające się demony okazały się postaciami znacznie bardziej złożonymi, potrafiącymi żywić wszelkiego rodzaju uczucia i niekoniecznie stojącymi po stronie zła.
Co do zakończenia - no nie zgadzam się, żeby zawieszać akcję w takim momencie! Ja nie wiem, jak ja wytrzymam do kolejnego tomu. Miło zaskoczył mnie także mały bonusik na samym końcu, ale chociaż ten drobny dodatek nie wnosi nic do fabuły, to nie chcę spoilerować, zobaczycie sami ;)
Podsumowując, autorka naprawdę sprawnie skleciła wiele wątków w jedną spójną, rozbudowaną i niesamowicie wciągającą historię. Podczas lektury aż czuje się ten baśniowy klimat. Sądzę, że jeszcze wiele dobrego przed nami w kolejnych tomach. I bardzo, bardzo nie mogę się ich doczekać!
Pogoda sprzyja czytaniu i tym razem skończyłam "Siostrę gwiazd" Marah Woolf. Okładka jest obłędna i byłam ciekawa co czeka mnie w środku.
Trzy siostry. Trzy czarownice. Świat gdzie istnieją demony, które pragną zawładnąć naszym światem. Vianne, najmłodsza z sióstr, ma za zadanie przekonać Ezrę, Wielkiego Mistrza Loży, do tego, by pozwolił ponegocjować z przywódcą demonów innej organizacji, która także zrzesza osoby magiczne. Tych dwoje łączy wspólna przeszłość, jednak czy uda się im być razem? I co gdy okaże się, że demony potrafią być przyjazne? A w Vianne budzi się wielka moc dana jej przez boginie? To nie może skończyć się dobrze..
Bardzo spodobał mi się świat wykreowany przez panią Woolf. Jak dotąd nie miałam wiele do czynienia z czarownicami, boginiami i demonami. Dzięki umiejętnościom autorki łatwo było się zanurzyć w tą fikcję. Zazwyczaj pierwszy tom w fantastyce jest najgorszy, bo trzeba wszystko poznać i wgryźć się w ten świat. Tutaj tego nie odczułam. Jednak nie wszystko było różowe. Cały czas miałam problem z umiejscowieniem w czasie. Bo w sumie rzeczywistość opisana w książce dzieje się we współczesności. Tylko można ją podciągnąć pod postapo. Bo to nie jest świat jaki my znamy. Tutaj nie ma komórek, często elektryczności i ludzie musieli ogarniać życie bez takich dobrodziejstw. A mnie się cały czas wydawało, że fabuła umiejscowiona jest w bardzo odległych czasach. Może to za sprawą tych peleryn noszonych przez bohaterów? Nie mam pojęcia skąd takie moje wrażenie. Cała książka w sumie kręci się wokół dwójki bohaterów. Ezry i Vianne. Czy on ją kocha, a jak nie to czy pokocha? Czy ona zdoła przed nim ukryć swoje uczucia? Mimo, że on darzy ją uczuciem to musi się poświęcić i tak w kółko. Trochę ten wątek był za bardzo rozbudowany. Ale reszta całkiem niezła. Czuć u autorki mocną fascynację Francją, ale to też mi nie przeszkadzało. I jestem bardzo ciekawa dalszych losów bohaterów i perypetii kolejnej z sióstr.
🧚Wieki całe nie czytałam książki fantasy. Nie byłam pewna czy mi się spodoba. Dlatego z oporem sięgałam po tą pozycję.
🧚Vianne to zakochana młoda czarownica (Ezra to jej wielka miłość), która po ciężkiej chorobie wraca do domu wraz ze swoimi siostrami. Wszystko wskazuje na to, że utraciła swoją moc. Ma nadzieję, że do niej wróci ponieważ szykuje się atak demonów. Ich król Regulus ma wielkie asporacje i pragnie je realizować.
To bardzo okrojona wersja opisu.
🧚Mamy tu spotkanie ludzi oraz magów i czarownic. Zagłębiamy się w świecie prastarych bogiń i demonów. Autorka czerpie ze starych wierzeń i dokłada im współczesności. Cudowna baśń dla bardziej dorosłych.
🧚Czytałam pozytywne opinie o tej pozycji i są w pełni zasłużone. Autorka ma dar snucia bajecznej opowieści. Z każdą stroną czujemy jak nas czytelników ogarnia magia czytania.
🧚Zaczarowała mnie ta książka. Miałam obawy a weszłam w nią jak nóż w masło. Świetnie napisana, dopracowana w szczegółach i poruszająca ważne wartości. Mamy tu walkę dobra ze złem. Jednak to wszystko na tle uczuć do rodziny, tradycji i miłości. To nie tylko dobra rozrywka, to wprost genialna powieść. Jak wielki było moje rozczarowanie gdy dotarłam do końca pierwszego tomu.
Świat Vianne pochłonął mnie bez reszty. Jestem po prostu zachwycona. Czekam na część drugą 💚
Muszę jeszcze dodać, że okładka mnie urzekła 😍 jest po prostu przepiękna 😍.
„Siostra gwiazd” to pierwszy tom cyklu „Trzy czarownice”. W skład trylogii wchodzą również „Siostra księżyca”, na którą musimy poczekać do jesieni i „Siostra nocy”, która prawdopodobnie ukaże się w 2022 roku.
Vianne, jedna z sióstr czarownic, zostaje ukąszona przez sylfidę. Od dwóch lat męczy ją gorączka demoniczna, dziewczyna zbliża się do kresu swego życia. Uratować ją mogą jedynie uzdrowiciele Kongregacji, gdzie mimo jej protestów zostaje wysłana. Siostry wyjeżdżają razem z nią, aby się nią opiekować. Vianne zostaje uzdrowiona, jednak gorączka niszczy jej magię. Po dwóch latach, mimo wyraźnego zakazu Ezry, który w międzyczasie zostaje Wielkim Mistrzem Loży, siostry wracają do Francji. Sytuacja w kraju jest dramatyczna. Mimo wzniesienia wielkiego muru, który ma chronić kraj przed demonami, bestie bez problemu przenikają do świata ludzi, magów i czarownic. Większość niemagicznych osób została ewakuowana, w kraju pozostali tylko ci, którzy potrafią i chcą walczyć. Ezra i magowie Loży szykują się do wojny z demonami. Jednak Kongregacja ma inny plan. Chce pójść na ustępstwa i spełnić żądania króla demonów. Dla magów warunki demona są nie do przyjęcia, dlatego Ezra próbuje ratować świat w inny sposób i szuka sprzymierzeńców wśród demonów. Konflikt na linii Loża-Kongregacja mają pomóc rozwiązać siostry Vianne, Maëlle i Aimée oraz wysłany razem z nimi najmłodszy członek Kongregacji – Ash. To właśnie oni przekonać Wielkiego Mistrza, aby ten zgodził się na podpisanie paktu z królem demonów. Czy im się uda? Czy pakt zostanie podpisany, a świat uratowany? Czy Vianne uda się odzyskać magię?
Odpowiedzi na te i wiele innych pytań, które pojawiają się w trakcie lektury, szukajcie na kartach książki. Chociaż powieść mi się podobała, mam pewne uwagi. Miałam problem z właściwym umiejscowieniem akcji powieści w czasie. Ponieważ został wspomniany tutaj Netfliks, wydawać się może, że to współczesne nam czasy. Jednak kreacja świata na to nie wskazuje. Bo mimo po części współczesnego ubioru i telefonów (ale tylko stacjonarnych), odnosi się wrażenie, że akcja dzieje się dużo, dużo wcześniej. Skonstruowany przez autorkę świat jest niezwykły, wielobarwny i fascynujący. Został szczegółowo opisany, dlatego nie za bardzo mam się w tym przypadku do czego przyczepić. Świat zamieszkują przedstawiciele różnych gatunków. Są zwykli ludzie, którzy nie posługują się magią i żyją w zgodzie z magicznymi zamieszkującymi ten sam teren. Są czarownice, które przejawiają różnorodną magię. Potrafią leczyć za pomocą ziół i magicznych formuł, sterować myślami, żywiołami a nawet zmieniać sny. Nawet podczas zwykłych czynności domowych magia jest im bardzo pomocna. Są magowie, rycerze Loży, następcy króla Artura, którzy potrafią posługiwać się magią, ale walczą też w tradycyjny sposób, dlatego swoje umiejętności magiczne pokazują rzadko. I wreszcie, są również demony, jedyne istoty zmiennokształtne, które istnieją zarówno w ludzkiej, jak i tej bardziej potwornej postaci. Nie wszystkie demony są złe, chociaż tego właśnie przez całe życie uczono siostry. Z jednym z tych dobrych demonów przychodzi Vianne i Ezrze współpracować. Plus dla autorki za stworzony od podstaw i rewelacyjnie opisany świat przedstawiony i zamieszkujące go istoty. Mimo, że od razu zostajemy wrzuceni w środek trwającej akcji, jesteśmy w stanie dobrze zrozumieć zasady nim rządzące. Poznajemy świat i jego tajemnice stopniowo, co również jest zaletą.
Akcja powieści nie jest równa. Prolog i pierwsze rozdziały to spokojna, wprowadzająca w ten nowy świat akcja. Chociaż od razu dzieje się sporo, akcja nie gna na łeb na szyję. Później znacznie przyspiesza, a już pod koniec dosłownie galopuje. Najbardziej w książce podobały mi się zagrywki polityczne, intrygi i tajemnice. Od początku nie wiemy, któremu męskiemu bohaterowi kibicować. Który ma szlachetne pobudki i którego pomysł na rozwiązanie problemu jest lepszy. Autorka tak prowadzi fabułę, że wątpliwości odnośnie tego, kto jest dobry, a kto zły, zostają z nami praktycznie do samego końca. Ash, wysłany razem z dziewczynami przez Kongregację, wydaje się mieć dobre zamiary. Chociaż jest lojalny wobec tej organizacji, wygląda na kogoś, kto troszczy się o siostry, a przede wszystkim o najmłodszą z nich, z którą zdążył już stworzyć jakąś więź. Ezra z kolei wydaje się coś kombinować. Nie chce podporządkować się planom nadrzędnej organizacji, stawia na swoim, jest uparty i nieustępliwy. Przy Vianne zmienia się jednak nie do poznania. Jest uroczym i troskliwym młodzieńcem, którego przerasta odpowiedzialność, która nieoczekiwanie na niego spadła. Napiszę w tym miejscu od razu o wątku miłosnym, bo dotyczy właśnie tej dwójki, Ezry i Vianne. Sama nie wiem, jak nazwać tę relację. Najlepiej byłoby napisać – to skomplikowane. Ezra z jednej strony odpycha Vianne, mówi jej, że jest dla niego ciężarem i chociaż dziewczyna całkowicie się przed nim otwiera, odrzuca ją mówiąc, że nigdy jej nie kochał. Z drugiej strony, kiedy spotykają się ponownie zaczyna się do niej kleić i daje jej nadzieje, co w sytuacji, w jakiej się znalazł, nie powinno mieć miejsca. Raz jest oschły i zdystansowany, innym razem czuły i uroczy. Zawsze jednak troszczy się o dziewczynę, dba o jej bezpieczeństwo. Widać, że coś między nimi jest, nie tylko ze strony Vianne, bo iskrzy między nimi niemiłosiernie. Jednak to uczucie z góry skazane jest na porażkę i Ezra ma tego świadomość, dlatego czasami ciężko było mi zrozumieć jego postępowanie wobec Vianne. Ezra bawi się uczuciami Vianne i chociaż ostatecznie polubiłam bohatera, ten aspekt jego osoby kompletnie mi nie podpasował. Mimo pewnych zastrzeżeń wątek miłosny w powieści przypadł mi do gustu. Jest subtelny i intrygujący. Ciekawi mnie, jak rozwinie się ta relacja. Może być interesująco, bo w życiu Ezry już nieźle się namieszało, a koło Vianne kręci się ktoś wyraźnie nią zainteresowany.
Bohaterowie powieści zostali przedstawieni w poprawny sposób. Postaci nie są płytkie, wnoszą coś swojego do fabuły. Zabrakło mi jedynie przybliżenia sylwetki Asha, który przez jakiś czas w powieści jest, później znika na dość długi czas, pojawia się pod koniec i tak naprawdę niewiele się o nim dowiadujemy. Najbardziej podobał mi się wątek sióstr i ich siostrzanej miłości. Genialnie pokazana jest więź łącząca siostry, a dziewczyny są ekstra. Każda jest inna i każda interesująca. Aimée, najstarsza, jest spokojna, opanowana, zrównoważona. Trzyma w ryzach tę zwariowaną gromadkę. Trochę zastępuje siostrom matkę. Maëlle, środkowa pod względem wieku, jest całkowitym przeciwieństwem starszej siostry. Jest zwariowana, dzika, nieposkromiona. Vianne, najmłodsza, jest bardzo uczuciowa i troskliwa. Ale też pewna siebie i odważna. Łatwo wpada w tarapaty i to z nią siostry mają najwięcej problemów. Z męskich bohaterów ogromnie przypadł mi do gustu Caleb. No co za gość! Sami sprawdźcie. To zdecydowanie jedna z najciekawszych i najbardziej ujmujących osób, jakie dane mi było spotkać na kartach książki. Uwielbiam go za jego podejście do życia i poczucie humoru i liczę na więcej tej postaci w kolejnych częściach. Rozmowy Caleba i Aimée to mistrzostwo i chociażby tylko dla nich warto tę książkę przeczytać. Wątek miłosny, chociaż dość mocno wyeksponowany w powieści, nie jest wątkiem głównym. Mimo, że sprawa Ezry bardzo zajmuje myśli Vianne, ona i siostry mają do wykonania misję dla Kongregacji, a nastolatka ma dodatkowo swój własny cel. I to na tym próbują się skupić. Vianne pragnie odzyskać magię, bo bez niej czuje się bezbronna i jest cały czas skazana na opiekę i wsparcie innych. O tym i o walce o władzę i wpływy jest ta książka. Liczne sekrety, intrygi, polityczne potyczki, mnóstwo magii i ciekawe postaci skutecznie przytrzymują czytelnika przy lekturze, a jej szybkie tempo i zwroty akcji wprowadzają ogromne napięcie. I tak do samego spektakularnego finału, który niewiele wyjaśnia, za to miesza jeszcze bardziej. Z jednej strony lubię, kiedy autorzy w najbardziej napiętym momencie zawieszają akcję, z drugiej taki cliffhanger w finale sprawia, że kolejną część chciałoby się przeczytać natychmiast, a trzeba będzie na nią trochę poczekać.
„Siostra gwiazd” to świetne rozpoczęcie nowej serii. Książkę bardzo dobrze i błyskawicznie się czyta. Trzyma w napięciu i zaciekawia. Dostałam w tej części dokładnie to, na co liczyłam. Wciągającą fabułę, drobiazgowo opisany świat przedstawiony i barwnych bohaterów, których nie da się nie polubić. A przede wszystkim ogromną dawkę magii, której w ostatnio czytanych książkach o czarownicach bardzo mi brakowało. Książka nie jest pozbawiona wad, mimo to pokochałam ją i czekam na więcej. Polecam z całego serca!
"Siostra gwiazd" to następna pozycja, którą udało mi się poznać dzięki akcji #czytajpl2022 . I następna, która przypadła mi do gustu. Choć nie wiem, czy to dzięki przepisowi na magdalenki czy może dzięki przepięknemu gatunkowi, jakim jest fantastyka ?
? Skoro już magdalenki weszły na stół zwany krótką recenzjo-opinią, to chwilkę jeszcze o nich poopowiadam. ?
Przepis znajduje się na końcu książki i nie byłabym sobą, gdybym od razu go nie spróbowała zrobić. A że składniki miałam, to się zabrałam na pieczenie. Przecież to uniwersalna prawda, że gdy znajdujesz NIE-W-KUCHARSKIEJ książce przepis, on musi wyjść. ??
Ale wyszedł. Te ala magdalenkowe (nie miałam odpowiednich foremek ?) ciasteczka były obłędne. One są tak pyszne, że trafiły już do mojego zeszytu z przepisami, dzięki czemu będą nie raz jeszcze gościć na stole.
Ale, ale... czas wrócić do książki ?
? Wyciągnęłam się w losy bohaterów. Fabuła od początku do końca trzymała poziom. I największym minusem jest fakt, że teraz muszę czekać na tom II (wyszedł już? ?)
? Magia i demony i świat, który jest podobny do naszego, choć jakby czas akcji miał miejsce przed nowoczesnymi technologiami. Ale przecież to magia jest najważniejsze. I przy tej okazji podobało mi się wplatanie Merlina i króla Artura w tą historię. Lubię takie mieszanie fikcji z legendami.
? Bohaterowie... O nich to można by się rozpisywać. Ogólnie tych dobrych polubiłam (jak ich nie lubić ?). Ten demon ? no i Ezra ?
? Odczucia, które towarzyszyły podczas czytania były cudowne. Lubię śmiać się do książki. Serio. Lubię to jak moją twarz wykrzywia grymas uśmiechu, gdy bohaterowie robią sobie żarty. Lubię ich poznawać, by później czuć, że są mi tak znani, jakby byli moimi przyjaciółmi. I to też dostałam.
? Nie ma jak dobra fantastyka, a ta pozycja do tej kategorii należy. Polecam ?
Oj zmęczyła mnie ta fabuła. Sam pomysł godny uwagi, jednak główna bohaterka - tragedia. Akcja przegadana, a wydarzenia łatwe do przewidzenia.Rozumiem, że docelowo to młodzieżówka, jednak myślę, że nawet młody czytelnik może być zawiedziony.
Kiedy pojawiają się czarownice książkę biorę w ciemno!
"Siostra gwiazd" to pierwszy tom cyklu Trzy czarownice.
Główną bohaterką jest najmłodsza z trzech sióstr Vianne, która przez ukąszenie sylfidy zapadła na demoniczną gorączkę, w większości przypadków śmiertelną. Do tego miłość do Ezry, maga, który nie odwzajemnia jej uczuć mogą skruszyć każdego.
Siostrzana miłość, nieodwzajemnione uczucie, legendy arturiańskie i demony, które mogą być nie tylko wrogami, ale również sojusznikami w imię wyższej sprawy.
Podczas czytania tej pozycji nie będziecie się nudzić. "Siostra gwiazd" pochłonęła mnie bez reszty od pierwszych stron!
W momencie, gdy jedna z trzech sióstr czarownic zostaje ukąszona przez sylfidę, jej życie wisi na włosku.
Decyzją Wielkiego Mistrza Loży, dziewczęta opuszczają swój dom. Udają się pod opiekę Kongregacji, aby ratować życie Vianne. Jednak po dwóch latach powracają w dawne kąty, a to co zastają, nie wygląda dobrze. Panuje chaos... Zawarty przed laty sojusz z demonami dobiega końca, a ich król Regulus żąda zbyt wiele.
Vianne, Aimée i Maëlle powracają z misją. Młode czarownice mają nakłonić Wielkiego Mistrza Loży, czyli Ezrę do przyjęcia warunków wroga. Istotną rolę odgrywa tutaj Vianne, którą to niegdyś z Ezrą łączyła wyjątkowa więź. Przed dwoma laty, młodziutka Vi spotkała się z odrzuceniem... Czy dla dobra sprawy, będzie potrafila odrzucić na bok nieodwazjemnione uczucie?
Tymczasem demonów przybywa, pakt wygasa...
"Siostra gwiazda" to początek cyklu pt. "Trzy czarownice".
Jest to prawdziwa gratka dla fanów fantastyki, ponieważ nie zabranie tu magów, demonów, czarów i samych czarownic!
Poznajemy trzy dziewczęta, niezwykle dojrzałe, silne. A ich wzajemna miłość i troska są naprawdę ogromne. Każda z tych młodych dam jest inna, na swój sposób wyjątkowa.
Najmłodsza Vianne wiele przeżyła, bowiem otarła się o śmierć. Jednak dręczy ją coś jeszcze, a mianowicie Ezra. Wciąż powraca do niej w snach, które przypominają o niespełnionej miłości.
Chwilami miałam ochotę potrząsnąć biedną Vi i krzyknąć "Odpuść!", jednak jak wiadomo, miłość trudno zabić, natomiast łatwo zranić. Ta, która nie spotka się ze zrozumieniem bywa bardzo bolesna.
Moim ulubionym bohaterem tej powieści został Caleb - wyjątkowo przystojny i wygadany demon, który nie skąpił zaczepek i ciętych komentarzy w stosunku do jednej z sióstr. Którą sobie upatrzył? Oj tego nie zdradzę, musicie dowiedzieć się sami czytając książkę!
Powieść wciąga od pierwszych stron, a z każdym kolejnym rozdziałem ciekawość rośnie.
Przeczytamy tu o lojalności, poświęceniu, miłości... O niezwykłej więzi, która może łączyć ludzi.
Jak wiele można zaryzykować, aby przezwyciężyć zło?
Wiele oczekiwałam od tej książki i nie zawiodłam się! Świetnie
się przy niej bawiłam (...i poznałam kilka ciekawych zaklęć, ale ciii.... ). A zakończenie? No cóż, kończy się tak.... że koniecznie będę musiała sięgnąć po kolejną część przygód sióstr!
Książkę zdecydowanie polecam!
Wyobraźcie sobie, że na skutek nieszczęśliwego wypadku tracicie coś, co stanowiło nieodłączną część waszego życia. Czujecie niewypowiedzianą złość, która miesza się ze smutkiem i pytaniem „dlaczego właśnie mnie to spotkało?”. Niektórzy pogrążają się na dobre w bólu za tym, co utracone i nie potrafią zaakceptować nowej rzeczywistości. Inni przyzwyczajają się do tego, że nie można zmienić przeszłości i starają się żyć, tak jak dotąd, ale nie tracą nadziei na to, że jeszcze kiedyś wróci do nich to z czym musieli się pożegnać. Przecież mówi się, że to właśnie nadzieja umiera ostatnia.
Vianne – najmłodsza z sióstr Grandier – po ataku sylfidy, zapada na demoniczną gorączkę, z której może wyratować ją tylko cud. Stawiając wszystko na jedną kartę wyznaje Ezrze Tocqueville’owi swoje uczucia i dostaje przysłowiowego kosza. Opuszczając Broceliande i udając się do Glastonbury postanawia raz na zawsze zamknąć ten rozdział życia i liczyć na to, że żyjące tam czarownice będą w stanie ją uleczyć. Dwa lata później zdrowa – acz pozbawiona swoich mocy Vi oraz jej siostry i najlepszy przyjaciel postanawiają wrócić do Francji, by zapobiec demonicznej wojnie. Niestety, do podpisania paktu o nieagresji z królem demonów Regulusem de Moradą muszą przekonać nie kogo innego a Wielkiego Mistrza Loży Magów Ezrę Tocqueville’a.
"Siostra Gwiazd" to pierwszy tom cyklu "Trzy siostry" napisanego przez Marah Woolf i już wiem, że będę go zaliczać do swoich ulubionych książek z gatunku urban fantasy. Autorka z niezwykłą łatwością wprowadza czytelników w świat magów, czarodziejów, czarodziejek i czarownic (to nie są synonimy jednego słowa) i pozwala zatracić się w nim bez reszty. Sama tylko wzmianka o Merlinie i Arturze potrafiła mnie zelektryzować i sprawiła, że z jeszcze większą przyjemnością oddałam się lekturze.
Także postacie zostały bardzo dobrze wykreowane i wzbudziły sympatię od pierwszego poznania. Szczególnie mam tu na myśli Aimée i Maëlle, które dla Vi były w stanie poświęcić dosłownie wszystko. Miłość między trzema siostrami, wzajemna odpowiedzialność za wspólny los, wsparcie i sprowadzanie na ziemie, kiedy to konieczne dawały swoisty przykład jak powinny wyglądać zdrowe realcje rodzinne. Jedyne, co mogło irytować, to wręcz chorobliwe przywiązanie Vianne do Erzy. Oczywiście można to tłumaczyć pierwszą dziewczęcą miłością, która zazwyczaj wydaje się być tą jedyną i na zawsze, ale ile można słuchać (a w zasadzie czytać) utyskiwań i żali? Na całe szczęście wątek miłosny jest tylko tłem do głównej historii, która dotyczy ni mniej ni więcej jak magicznej polityki i starć między trzema potęgami: Lożą, Kongregacją i demonami. Między tym wszystkim pojawiają się nasi bohaterowie, którzy wydają się być pionkami w ich brutalnej rozgrywce, ale czy naprawdę tak jest?
Całości dopełnia przepiękna wytłaczana okładka ze skrzydełkami, która prezentuje się po prostu rewelacyjnie. Do książki – prócz zakładki – dołączono również broszurę przedstawiającą kalendarz świąt wiccańskich.
Mam nadzieję, że nie przyjdzie mi długo czekać na kolejny tom cyklu "Trzy siostry".
ZATOPIONE MIASTO. Poszukiwania pełne magii i tajemnic. Arogancki anioł. Nazywam się Nefertari de Vesci, mam dwadzieścia cztery lata, zajmuję się...
Trzeci tom pasjonującej, romantyczno-przygodowej serii z mitologią w tle. Spełniło się największe życzenie Caydena - w końcu stał się śmiertelny. Życie...
Przeczytane:2021-10-02, Ocena: 5, Przeczytałam,
Twórczość Marah Woolf jest dość obszerna i znana w naszym kraju. Zapewne wszyscy, którzy lubią czytać fantastykę bardzo dobrze znają to nazwisko. Nowa trylogia autorki opiera się na historii króla Artura, jednak toczy się w czasach współczesnych, a jej bohaterkami są czarownice. Czy tom pierwszy najnowszej trylogii zatytułowany Siostra gwiazd okazał się fascynującym wprowadzeniem w całą serię? Niewątpliwie rozbudza ciekawość i zaostrza apetyt na więcej magicznych, a zarazem niebezpieczeństw przygód. To historia opisująca walką o władzę, ale także opowieść o miłości i poświęceniu w imię dobra społeczeństwa. Demony kontra magowie i czarownice wprowadzają nas do świata, gdzie za rogiem może czekać rychła zguba. Nie sposób nie zaangażować się w tę historię.
Trzy czarownice to druga z serii autorstwa Marah Woolf, którą miałam okazję przeczytać. Wcześniej poznałam dwa tomy Iskry bogów i muszę przyznać, że nie zachwyciły mnie one, choć były dość dobrze napisane. Czy tym razem było inaczej? Zdecydowanie tak. Temat nadprzyrodzonych mocy i magii czarownic to coś, co po prostu intryguje. Tym razem historia okazała się ciekawa, a zwłaszcza w drugiej połowie akcja nabrała takiego tempa, iż po raz pierwszy od dłuższego czasu miałam wrażenie, że żyję tą opowieścią. Skutecznie zajęła moje myśli, więc z czystym sumieniem polecam ją nastoletnim, ale także dorosłym czytelnikom. Trzeba wiedzieć, że wątek miłosny jest stonowany, ale w pewnym momencie autorka pokusiła się o opis scen intymnych, więc sami zdecydujcie czy jesteście na to gotowi lub czy wasze dzieci mogą już czytać podobne opisy. Myślę, iż te trzynaście lat, które sugeruje wydawca jako dolny wiek odbiorców powieści, można nawet przesunąć w górę, chociaż zdaję sobie sprawę, że w dzisiejszych czasach młodzież jest już dość wcześnie uświadomiona. I co prawda jest to tylko jedna scena, więc z pewnością można ją pominąć lub po prostu szybko puścić w niepamięć. Z perspektywy dojrzałego czy też dorosłego czytelnika bez wahania napiszę tylko tyle: ta scena jest pięknie i subtelnie napisana. Chociaż wiążą się z nią także negatywne emocje, ale to już wynika z innego kontekstu całej opowieści. Niemniej jednak da się zauważyć dobry smak autorki i dbanie o odczucia swoich czytelników.
Główną bohaterką Siostry gwiazd jest najmłodszą z trzech sióstr. Vianne została ugryziona przez pewnego potwora i od tego czasu jej zdrowie bardzo na tym ucierpiało. Poza tym sytuacja w kraju, w którym żyje robi się napięta, gdyż demony próbują przejąć nad nim kontrolę. Aby ratować siebie musi wyjechać z siostrami poza granice Bretanii. Wkrótce jednak czarownice wracają do domu z pewną misją, od której może zależeć los całej społeczności magów i czarownic oraz zwykłych ludzi. Jej powodzeniem zależne jest jednak od współpracy z Ezrą, przyjacielem i ukochanym młodej czarownicy. Ważą się losy całej krainy, ale także serca Vianny, która darzy wielkim uczuciem przywódcę Wielkiej Loży Merlina. Walka z demonami i walka z uczuciami to dwa filary tej powieści. Czy miłość zwycięży, czy uda się przechytrzyć przywódcę demonów? Nic nie jest oczywiste i nawet zakończenie nie rozwiewa naszych wątpliwości, ale zaostrza apetyt i chęć przeczytania kolejnych części. Niewątpliwie autorka umie grać na uczuciach czytelników, kończąc opowieść w takim zawieszeniu.
Wydanie powieści jest bardzo ładne oraz ma wysoką jakość. Duża czcionka uprzyjemnia czytanie, a dodatki od autorki w postaci spisu zaklęć czy przepisu na ciasteczka są miłym urozmaiceniem. Najważniejsze jednak zawsze w książce jest jej treść i w tym aspekcie autorka również popisała się umiejętnościami na bardzo dobrym poziomie. Przemyślany świat przedstawiony, dokładne wyjaśnienie konfliktu pomiędzy zwaśnionymi stronami i problematyczny wątek miłosny to filary, które budują tę historię. Marah Woolf dokładnie wszystko przemyślała i starała się jak najlepiej przekazać swoją wizję czytelnikom. Chociaż momentami można poczuć się nieco zagubionym w zawiłościach owego uniwersum to jednak wszystko z czasem staje się jasne i klarowne. Emocje związane z niespełnioną miłością i niebezpieczeństwem ciążącym nad światem ludzi, magów i czarownic da się odczuć całym sobą, zwłaszcza w drugiej części historii. Wyraziści bohaterowie to kolejny plus tego utworu. Każdy z nich jest inny i każdy ma swój cel. Nie sposób pozostać obojętnym na ich działania. Zarówno protagoniści, jak i antagoniści tworzą fantastyczny obraz całej powieści, sprawiając, że czytnik czuje się z nimi zżyty. Co tu dużo pisać jest to po prostu bardzo ciekawa książka.
Siostra gwiazd to wyjątkowe wprowadzenie do alternatywnego świata, który staje przed wielką próbą o przetrwanie. Nic tu nie jest oczywiste, dlatego czytelnik nie traci zainteresowania fabułą. Miłość i dobro społeczności stają ze sobą w opozycji. Bohaterowie nie mają łatwo. Możemy dowiedzieć się, jak potoczyły się ich losy, sięgając po drugą część wydaną już w wrześniu. Ja na pewno to zrobię. Wam też serdecznie polecam tę serię.