Jeśli sądzisz, że o drugim człowieku wiesz wszystko, nie masz pojęcia, jak bardzo się mylisz...
Wśród urokliwych krajobrazów portugalskiego miasteczka Nazaré, chorwackiego Molunatu i polskich Stawisk Alicja będzie musiała odpowiedzieć sobie na pytanie, kim dla niej jest dumny i wyniosły hrabia Adam Franciszek Przebłocki, a kim może stać się Dawid Zan.
Młody celebryta zmuszony jest spędzić parę dni na prowincji. Zanim jednak zamelduje się w hotelu ,,U Hrabiny", drogę zajedzie mu traktorek hand made prowadzony przez Czesia Rychłego, którego nazwisko stoi w sprzeczności z jego temperamentem. Czy to będzie to zły, czy dobry znak? Kim okaże się czarnowłosa, zadziorna i niepokorna dziewczyna, którą uważał za pomocnicę ogrodnika? Jakie wartości odnaleźć można na prowincji, gdzie teraźniejszość przeplata się z przeszłością, a sytuacje opisane z przymrużeniem oka prowokują do pytań o rzeczy ważne i najważniejsze?
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2017-01-16
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 304
„Siedem spódnic Alicji” to naprawdę dobra powieść obyczajowa, która ciekawie łączy teraźniejszość z przeszłością. Odwołując się do historii niektórych miejsc i ludzi pani Jurgała-Jureczka wprowadza pewną tajemniczość ważną dla zachowania zwyczajów i tradycji dawnych czasów. Aby dopełnić klimatu opowieści już na samym początku autorka zabiera czytelnika w piękną podróż do portugalskiego Nazare, gdzie znajdujemy wyjaśnienie intrygującego tytułu powieści. Krótki pobyt w tym egzotycznym miasteczku stanowi ciekawy wstęp do dalszych wydarzeń, które mają miejsce w niewielkich Stawiskach położonych na Śląsku Cieszyńskim. Ta niepozorna mogłoby się wydawać miejscowość wprost tętni życiem i przeróżnymi incydentami, które są udziałem interesujących i oryginalnych bohaterów. Każda z tych postaci jest prawdziwą indywidualnością i każda skrywa jakiś sekret. Stojący tu wiekowy zamek otwiera gościnne wrota dla odwiedzających i staje się ciekawą scenerią dla filmów. To tutaj teraźniejszość splata się z historią szlacheckiego rodu Lahenstein wokół którego krąży wiele legend. Właśnie do Stawisk wraca z Potrugalii tytułowa Alicja, aby tu, na rodzinnej prowincji zdystansować się do świata i ludzi oraz odnaleźć prawdziwą siebie. Na zakończenie wybieramy się wraz z bohaterami w kolejną ekscytującą podróż – tym razem do Molunat w Chorwacji – miejsca, w którym naprawdę można się zakochać.
Powieść napisana jest lekko i z humorem, ale zachęca też do głębszych przemyśleń i wyciągania wniosków. Dość liczne nawiązania do wybitnych ludzi kultury zmuszają do szerszego spojrzenia i obiektywnej oceny danej sytuacji. Autorka wyraźnie doceniła polską prowincję nadając jej wyjątkowe znaczenie i zestawiając z Nazare, czy Molunat. Zwróciła też uwagę na złożoność i niepowtarzalność ludzkiej natury, która zupełnie niespodziewanie może zaskoczyć i zadziwić otoczenie swoim dotąd głęboko skrywanym obliczem.
„Siedem spódnic Alicji” to powieść warta polecenia. Można w niej odnaleźć pewną oryginalność i nieszablonowość, którą warto docenić. Polecam serdecznie.
Ze jednej strony lekka i przyjemna, a z drugiej ma w sobie pewne wartości które sprawiają że nie jest infantylna. polecam na odtresowanie w dobrym stylu.
Słynny reżyser Marek Stański kręci film o rodzinie Kossaków. Atutem jest jego znajomość z Nathalii Rousset, która prawdopodobnie jest potomkinią nieślubnego...
,,Na gorącym uczynku" Joanny Jurgały Jureczki - znakomitej badaczki i autorki bestsellerów o rodzie Kossaków - to zbiór fascynujących felietonów o ikonach...
Przeczytane:2017-05-01, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
"Siedem spódnic Alicji" Joanny Jurgały-Jureczkoo zaintrygował mnie głównie tytułem. Samej pisarki nie poznałam wcześniej chociaż o jej twórczości czytałam sporo na blogach i wiem, że w kręgu jej zainteresowań pisarskich znalazła się Zofia Kossak oraz inne kobiety z rodu Kossaków. I te książki chciałabym przede wszystkim przeczytać. A teraz garść moich doznań związanych z książką, którą przeczytałam. Chyba w sumie spodziewałam się czegoś innego a przede wszystkim, by w powieści wybrzmiały tytułowe spódnice Alicji. Legenda o Portugalkach, jaką poznała bohaterka książki Alicja w czasie pobytu w Nazaré, które oczekując na swych mężów nie powracających z morza zakładały przez siedem dni kolejną spódnicę - nim włożyły wdowią czerń - wydawałoby się stanowi wstęp do całej historii ...... i tu jednak spotkał mnie zawód. Ja rozumiem, że te spódnice to pewna metafora, ale nie potrafiłam w żaden sposób jej skojarzyć z samą Alicją, która w książce trochę ginie wśród wszystkich powołanych przez Autorkę do życia postaci i to w większości ciekawych, barwnych i wyrazistych, i to zarówno tych współczesnych, jak i przywołanych z przeszłości.
Książka ma jednakże niezaprzeczalny urok, który sprawił, że czytało mi się ją szybko i z zainteresowaniem. Jej początek mnie nie tylko zaintrygował, ale również zauroczył samym Nazaré ....jej środek spodobał mi się, gdyż świetnie łączył teraźniejszość z przeszłością ukazując na przemiennie - w formie opowiadań współczesnych bohaterów - historię rodu zamieszkującego pałac w Stawiskach na Śląsku Cieszyńskim oraz czasem niezwykle zabawnie przebiegającą konfrontację prowincji, która żyje jeszcze tradycją i wartościami ponadczasowymi z miastowymi, dla których one już niewiele znaczą. A koniec, w którym przeniosłam się wraz z Alicją i hrabią Przebłockim, którego poznałam w Nazaré, gdy się już definitywnie rozstawali, do Molunatu w Chorwacji pozwolił mi nie tylko poznać uroki tamtych miejsc, ale i decyzję Alicji....
"Siedem spódnic Alicji" ma wiele walorów, dla których czyta się je z dużą przyjemnością, ale moim skromnym zdaniem Autorka trochę się rozdrobniła chcąc zbyt wiele tematów zmieścić w ich treści ...zbyt dużo grzybów jak na jeden barszcz....co sprawiło, że historia Alicji utraciła na wyrazistości. A sama Alicja została jakby zdystansowana przez Łucję Śliwkową, pałacową ochmistrzynię o dobrym sercu i bezkompromisowym charakterze, dla której to postaci warto książkę przeczytać.
Powieść polecam szczególnie tym, którzy lubią historie miłosne, tajemnice związane z przeszłością starych zamczysk, urok prowincji itd......