Chciał wojowniczej królowej. Dostał rewolucjonistkę.
Osiemnastoletnia Kalinda jest sierotą wychowaną w zakonie, której przeznaczono życie w samotności i modlitwie. Dziewczyna cierpi na częste gorączki, przez co nie nadaje się nawet na służącą, nie mówiąc o, kurtyzanie czy żonie..
Los Kalindy odmienia wizyta potężnego tyrana Radży Tarka. Nagle dziewczyna musi opuścić zakon i wyruszyć na pustynną wyprawę, która zaprowadzi ją prosto do haremu. Jako setna żona będzie walczyć o pozycję królowej z pozostałymi dziewięćdziesięcioma dziewięcioma żonami i licznym kurtyzanami. Jedyną pociechą odnajdzie w osobie strażnika Devena.
W obliczu niebezpiecznego turnieju na śmierć i życie oraz uczucia, które żywi do młodego kapitana, Kalinda ma tylko jedną nadzieję na ucieczkę. Musi obudzić w sobie tajemną i zakazaną moc.
 
O autorce
Emily R. King -- z zamiłowania czytelnik wszystkich gatunków, z zawodu pisarka specjalizująca się w historiach fantasy i adwokat. Urodziła się w Kanadzie, ale wychowała w Stanach Zjednoczonych. Jest członkinią the Society of Children's Book Writers and Illustrators, w którym aktywnie działa. Mieszka w północnym Utah wraz z rodziną i kotem.
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 2019-01-30
Kategoria: Dla młodzieży
Kategoria wiekowa: 15-18 lat
ISBN:
Liczba stron: 368
Tytuł oryginału: The Hundredth Queen
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Ryszard Oślizło
Jedna ścieżka. Myślałam, że moje przeznaczenia zostało ustalone dawno temu i że nie mogę go zmienić. A co, jeśli nigdy nie odebrano mi władzy nad własnym życiem? Co, jeśli moje życie jest w moich rękach?
Im szybciej poddasz się mojej woli, tym wcześniej będziesz szczęśliwa.
KOCHAM!
Silna główna bohaterka, która nie irytuje!
Bardzo polubiłam Kalindę.
Spodobał mi się też pomysł na świat. Uwielbiam kiedy w książce są Bogowie i legendy.
Większość wydarzeń była do przewidzenia, ale nie odebrało mi to przyjemności z czytania. Opisy walki też mi się spodobały i świetne było to, że Kalinda nie stała się nagle najlepsza i najslilniejsza, tylko potrafiła wykorzystać swoje umiejętności. (szklane kulki są idealnym przykładem)
Jak najszybciej będę czytać kolejne tomy.
"Setna królowa" jest pierwszą częścią z serii o takim samym tytule. Długo zabierałam się do przeczytania tej książki, jednak ani odrobinę nie żałuję. Z niecierpliwością czekam na "Ognistą królową". Czytając te powieść dostrzegałam podobieństwa między tą książką, a inną którą czytałam. Nie w fabule czy stylu pisania autorek. To było raczej coś innego. Nie jestem do końca jednak pewna co. Jednak jedno wiem na pewno. Kocham takie książki.
Gorąco więc polecam przeczytanie tej książki. Jestem zachwycona. Nie potrafię opisać mojego zachwytu nad tą książką.
Powieść należy do gatunku fantasy. I ma coś koło trzystu sześćdziesięciu stron. Niby nie tak wiele, a jednak w tej książce mnóstwo się działo.
Pełno niespodziewanych zwrotów akcji, intryg, miłości, zdrad. Jednym słowem wszystkiego.
Czytałam tę powieść z zachwytem.
Emily R. King pisze stylem pisania, który zachwycił mnie od pierwszych stron. Z ogromną przyjemnością mi się czytało karty powieści.
Jednak zachwyciła mnie tylko fabuła, do której opisania zaraz przejdę, ale również cudowną okładka, która mocno poruszyła moje serce.
Osiemnastoletnią Kalindę trawi nietypowa gorączka, co sprawia, że Kali marzy tylko o tym, żeby zostać w klasztorze w którym się wychowywała od dziecka. Nie zna swoich rodziców. Zna tylko życie w klasztorze w którym pragnie pozostać również ze względu na swoją przyjaciółkę. Sprawę jednak komplikuje radża Tarek który typuje ją na swoją setną żonę. Chorowita dziewczyna musi udowodnić swoją wartość. I walczyć o tron z pozostałymi małżonkami i kurtyzanami radży.
Każda z kurtyzan nie zawaha się jej zabić, żeby zająć jej miejsce. Każda marzy żeby stać u boku radży. Każda oprócz Kalindy.
Kim są rodzice Kali? Czy jej tajemnicza moc, która spala ją od środka jej pomoże? Czy raczej przyczyni się do jej zguby?
Powieść opowiada o przyjaźni, miłości, walce o przetrwaniu oraz o sile prawdziwego charakteru.
Ogromnie pokochałam Kalindę od pierwszych stron. Jest właśnie taką bohaterką jakie uwielbiam. Silna, niezależna, która nie pozwoli sobą pomiatać. Od początku widać było że ma w sobie ogień, którego tak pożąda radża.
Podsumowując polecam tę powieść każdemu czytelnikowi. Jestem po prostu nią zachwycona i czekam na następną część którą mam nadzieję przeczytać niebawem.
Czytając opis "Setnej królowej" na myśl przyszedł mi od razu turecki serial, którego klimat lubiłam. Postanowiłam więc sięgnąć po książkę i zobaczyć co skrywają jej strony. I jak się okazało, jest to bardzo ciekawa powieść, która ma rewelacyjną i wciągającą historię.
Kalinda była ostatnią z kobiet, która nadawałaby się na setną królową, chorowita, nieumiejąca walczyć, ale z ogniem w sercu. I właśnie ten ogień doprowadził do tego, że została wybrana, bo Radża lubił kobiety waleczne, ale nie spodziewał się, że Kalinda jest rewolucjonistką, która poważnie namiesza w jego pałacu.
Historia przedstawiona w książce jest bardzo ciekawa. Mamy tutaj pokazaną dziewczynę, która walczy o swoje, pomimo słabości, które w sobie ma. Kalinda pokazuje, że jeśli chce się coś osiągnąć, to można to zdobyć, bez względu na cenę. Bardzo spodobała się mi jej postać. Lubię bohaterki, które potrafią postawić na swoim, mają w sobie wolę walki i wyłamują się spoza schematów, a także mają cięty język.
Wydawać się może, że Kalinda jest słaba i śmieszne jest to, że to właśnie ona została wybrana na setną żonę, jednak całość jest bardzo prosto i sensownie wyjaśniona, dzięki czemu nie ma tutaj niespójności czy też nierealnych wątków.
Relacja między Kalindą, a jej strażnikiem Devenem była urocza. Chętnie czytałam o ich niewinny spotkaniach i słówkach. Super rozwijała się ta znajomość, ponieważ nie rzucali się na siebie od razu, jak to bywa w wielu książkach. Ich więź była budowana stopniowo i to w bardzo ciekawy i miły sposób. Z chęcią czyta się o takich kulturalnych, nieociekających erotycznością, niewinnych znajomościach.
Fabuła w książce jest pomysłowa. Mamy tutaj mieszankę haremu Radży Tarka, który ma 99 żon, motyw wiary w bogów, walk pomiędzy kobietami w turnieju, miłości i wojny. Odkrywanie tajemnic i kolejnych elementów przedstawionego świata jest naprawdę emocjonujące i wciągające, a dzięki temu z przyjemnością czytałam tę historię.
Akcja pędzi nieustannie, nie ma tutaj ani chwili wytchnienia, ciągle coś się dzieje. Brniemy poprzez konflikty między Radżą Tarkiem, a ludźmi obdarzonymi żywiołami, poprzez intrygi w pałacowym świecie, które odbywają się między kobietami żądnymi władzy, a także tajemnice i życie, które jest nam nieznane. Nie ma tutaj miejsca na nudę. Autorka ciekawi swoją powieścią na każdej stronie i dba o czytelnika.
Książka przedstawia niesamowity świat, w którym władzę sprawuje mężczyzna, a kobiety są mu uległe, jednak mają między sobą możliwość decydowania o dominacji w pałacu, w którym życie jest brutalne i nieprzewidywalne. Historia jest świetnym połączeniem powieści obyczajowej wraz z elementami fantastycznymi. Czytanie jej przynosi dobrą zabawę, a kolejne strony wciąga się w mgnieniu oka.
Krwawe turnieje, królewskie intrygi i niepokorna bohaterka,
która przechodzi zadziwiającą przemianę.
Autorka zabiera czytelnika w egzotyczną podróż do pałacu potężnego radży, w którym żony i kurtyzany
muszą walczyć o swoją pozycję.
Osiemnastoletnia Kalinda została porzucona jako niemowlę. Wychowana przez kapłanki wiodła życie, w którym modlitwa i sztuka walki, były podstawą edukacji każdej dziewczyny. Kalinda, w przeciwieństwie do swoich rówieśniczek, borykała się z nieuleczalną chorobą, która wywoływała gorączki. Gdy do świątyni przyjeżdża niezwyciężony radża Tarek, nikt nie spodziewa się, że chorowita dziewczyna zdobędzie jego względy. A jednak to właśnie ona zostaje wybrana na setną królową.
Nowa Viraji będzie musiała wziąć udział w turnieju tronowym. Jednak czy zależy jej na wygranej?
Czy można być za starym na książki dla młodzieży? Bliżej mi niż dalej do trzydziestki, jednak to jeden z moich ulubionych gatunków. Sądzę, że nigdy nie będę się czuła zbyt wiekowa, by czytać młodzieżówki. Setna królowa zachwyciła mnie pod wieloma względami. Po pierwsze - bohaterowie. Wreszcie wpadła w moje ręce pozycja, w której postacie kobiece są tak wyraziste. Każda z nich jest inna, mają różne charaktery i podejście do otaczającego je świata. Łączy je to, że żyją w świecie zdominowanym przez mężczyzn. Najbardziej sytuowanym jest oczywiście radża Tarek, który trzyma pieczę nad setkami kobiet, które próbują znaleźć swoje miejsce, w pięknym pałacu, który stał się dla nich złotą klatką.
Akcja powieści nabiera tempa po opuszczeniu przez Kalindę bram świątyni. Sam motyw turniejów uważam za interesujący, chociaż jak na mój gust mogło być więcej krwawych opisów. Emily R. King ma lekkie pióro, dzięki czemu przeskakiwanie do kolejnych wątków jest bardzo płynne. Każdy opis jest przemyślany, nie ma denerwujących "zapchajdziur". Książkę cechuje wielowątkowość, jednak tak jak pisałam wcześniej, czytelnik się w nich nie pogubi. Egzotyczna sceneria idealnie komponuje się z bohaterami.
"Setna królowa" to bardzo dobra fantastyka.Jest pierwszy tom serii.Jest to jedna z lepszych książkek z tej kategorii. Główną bohaterką jest Kalina.Ona do dziecka ma napady goroczki , której nikt nie może wyleczyć.Kalina mieszka w swiątyni Samiya wraz z innymi dziewczynami. Świątynia zajmuje się na szczycie gór ogrodzona murem by czyli się bezpiecznie.Pewnego dnia do świątyni przyjeżdża Benefaktor-dobroczynca który płaci utrzymuje świątynie w dobrym stanie. Za to może przyjechać i wybrać sobie dziewczynę na żone, służącą lub kurtyzantke.Od Ich świątyni właśnie przyjeżdża benefaktor , który luźniej okazuje się że jest to radża Tarek. Przyjechał by wybrać dla siebie setną żonę.Dziewczyny są bardzo podekscytowane tym bo nigdy nie widzieli mężczyzny. Od początku gdy pojawiają się w świątyni uczą się walczyć by podejść do powołania. Wszystkie dziewczyny bardzo chcą opuścić świątynie.Jedynymi dziewczynami , które nie są zawdowolene z tego to Kalina i jej nalepsza przyjaciółka Jaya.Jaya przybyła do świątyni gdy miała osiem lat. Kiedy uciekła od swego męża.Od tego czasu nienawidzi mężczyzn.Ich spólnym postanowieniem było zostać w świątyni i opiekować się innymi dziewczynami.A Kalina i tak myśli ,że nie zostanie powołana bo ma napady gorączki bo by je przejść trzeba by zdrowym ,a jej poziom walki jest słaby bo choroba nie pozwalała jej trenować.Czy Kalina uda się nie przejść powołania czyjej plan się uda?!
Jest to bardzo dobra książka . POLECAM 🤗.Nie mogę się doczekać następnego tomu.Jest to jedna z lepszych fantastycznych książek jakie czytałam nie mogę się doczekać następnego roku.🙂😁
Ocena ❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️
Kanadyjska pisarka, autorka powieści fantasy. Jest członkiem Stowarzyszenia Autorów Książek dla Dzieci i Ilustratorów oraz aktywnym uczestnikiem lokalnej społeczności pisarzy.
Emily R. King
Kanadyjska pisarka, autorka powieści fantasy. Jest członkiem Stowarzyszenia Autorów Książek dla Dzieci i Ilustratorów oraz aktywnym uczestnikiem lokalnej społeczności pisarzy.
Napisała dotąd serię „The HundredthNapisała dotąd serię „The Hundredth Queen”, „The Fire Queen”, „The Rogue Queen”, „The Warrior Queen”. W Polsce ukazała się pierwsza z tych powieści, zatytułowana „Setna królowa” (2019)
Książkę odebrałem/odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy
Młoda Kalinda, która nigdy nie poznała swojej rodziny została wychowana przez kapłanki. Kalinda to skromna, wyciszona dziewczyna, która nigdy nie marzyła o bogactwach, a jedynie o spokojnym życiu i o tym, aby zawsze były razem ze swoją przyjaciółką Yayą. Dziewczyna od najmłodszych lat życia cierpi również na tajemniczą chorobę, która objawia się częstym gorączkowaniem. To właśnie w klasztorze zakonnic, w którym przebywają dziewczyny radża Tarek wybiera swoją setną żonę. Mimo, iż Kalinda miała nadzieję nie dostąpić tego zaszczytu, to właśnie ona została przez niego wybrana. Niemniej jednak zostanie setną żoną radży to wyjątkowy zaszczyt, ale również wielkie wyzwanie, bowiem aby zostać żoną radży musi zwyciężyć w turnieju tronowym, gdzie o jego serce będą walczyły wszystkie jego żony i kurtyzany.
Rozpoczyna się wielka i niebezpieczna przygoda Kalindy, która swe serce oddaje swemu strażnikowi, a moce, które w sobie odkrywa mogą okazać się dla niej śmiertelne.
Do przeczytania tej książki skłoniła mnie przede wszystkim okładka. Cudowne wydana w typowo damskich kolorach. Początki rozdziałów mają naprawdę śliczną grafikę, a do każdego egzemplarza dołączony zostaje ładny, kojarzący się ze zdobieniami z henny, zmywalny tatuaż. To naprawdę ma szansę wprowadzić czytelnika w odpowiedni klimat. Gdy dorzuciłam do tego bardzo ciekawy opis już wiedziałam, że to historia dla mnie i wprost muszę ją przeczytać! I chociaż jak sami wiecie do serii typowo młodzieżowy podchodzę dość ostrożnie, to jednak ta książka pochłonęła mnie w całości. Albo raczej to ja pochłonęłam ją w jeden dzień :)
O książce:
Porzucona jako niemowlę i wychowana przez kapłanki osiemnastoletnia Kalinda poświęca swoje życie modlitwie. Trawiona chorobą nie może się szkolić i uczyć walki, tak jak jej pozostałe rówieśniczki. Dziewczyna cierpi na częste gorączki, przez co nie nadaje się nawet na służącą, nie mówiąc o, kurtyzanie czy żonie.
Wszystko zmienia się, gdy zakon odwiedza bogaty i potężny Radża Tarek. Powołuje on dziewczynę na swoją setną wybrankę. Nieśmiała nastolatka musi opuścić zakon i wyruszyć na pustynną wyprawę, która zaprowadzi ją prosto do Błękitnego Pałacu.
Chorowita dziewczyna musi udowodnić swoją wartość w turnieju tronowy. Jako setna żona będzie musiała walczyć o pozycję królowej z pozostałymi dziewięćdziesięcioma dziewięcioma żonami i licznym kurtyzanami. A każda z nich jest gotowa zabić, by zająć jej miejsce.
Jej jedyną szansą wydaje się być tajemnicza moc, która spala ją od środka.
"- Więc zasłużyła sobie na karę? Na to upokorzenie i rozerwanie na strzępy? Bo odważyła się zrobić to, czego pragnęła? Bo odważyła się kochać kogoś, kogo sama wybrała?" (str. 198)
Moje zdanie:
„Setna królowa” to początek cyklu z gatunku young – powieść idealna dla młodych czytelników lubiących literaturę przygodową, fantastykę i dużo akcji.
Emily R. King stworzyła w tej książce naprawdę ciekawy i oryginalny świat, który jest swojego rodzaju mieszanką kultury arabskiej, tureckiej i indyjskiej. Mamy tutaj wspaniale zdobione pałace, cudowne, kolorowe sari, dzikie zwierzęta, tajemnicze kurtyzany i orientalne wierzenia.
Sama historia nabiera tempa od samego początku, jednak w miarę upływu czasu i zbliżania się krwawego turnieju atmosfera robi się naprawdę gorąca. Uwierzcie mi, trudno tutaj o nudę.
Cała fabuła moim zdaniem jest solidnie przemyślana. Każda występująca osoba czy dziejące się wydarzenie ma tutaj swój cel i posiada do odegrania ważną rolę. Całości dopełnia to, że autorka dysponuje lekkim stylem, który nie męczy, a wręcz przeciwnie – sprawia, że czyta się dobrze i szybko, nie ma tu zbędnych opisów, tylko to, co najważniejsze.
Miłą odmianą wśród wielu młodzieżówek było wykreowanie głównej bohaterki na zaradną i odważną dziewczynę, która sama potrafi o siebie zadbać. Takie postacie przekonują mnie bardziej niż głupiutkie, strachliwe dziewczęta, które potrzebują męskiego ramienia by radzić sobie w życiu. W końcu kobiety to silna płeć, prawda?
Powiem Wam szczerze - tylko się nie śmiejcie - z głównym bohaterami zżyłam się tak mocno, że gdy tylko akcja nabrała niesamowitego tempa i trudno było odgadnąć kto przeżyje, a kto nie, musiałam sprawdzić koniec opowieści, by samemu zaspojlerować sobie dalsze wydarzenia. Nie wytrzymałam napięcia! A to rzadko się zdarza.
Moim zdaniem najsłabiej w treści wypadają zwykłe porównania. Nie wiem czy to wina autorki czy tłumacza, ale uważam, że coś tutaj nie pograło i kogoś zdecydowanie poniosła fantazja. Sami zobaczcie:
"Chciałabyś przylgnąć do jego wysokiego, umięśnionego ciała, wtulić się w bijącego z niego ciepło, jak królik moszczący się w ciepłej norce" (str. 64)
Takich 'przyjemniaczków' było raptem kilka, ale i tak wybiły mnie one z treści i wywołały lekkie skonfundowanie.
Chociaż sama nie lubię porównywać książek, to jednak ta podczas lektury bardzo przypominała mi swoim zamysłem dwie znane, młodzieżowe serie: Niezgodna i Buntownicza z Pustyni.
Jeżeli jesteście wielbicielami tego typu powieści, ta książka również zapadnie Wam w pamięć.
Jeśli natomiast będzie to Wasze pierwsze spotkanie z takimi historiami, to "Setna królowa" będzie na pewno dla Was czymś ciekawym, oryginalnym i świeżym.
Polecam i zabieram się za robienie miejsca na półce na kolejne części.
Ocena: 8/10
Książkę otrzymałam za punkty w czytampierwszy.pl
Piękna okładka, orientalne klimaty, walka kobiet o swoje prawa, wolność i godność osobistą. Emily R. King poruszyła ważne tematy w pozornie niewinnej powieści, po której nie spodziewałam się aż tak konkretnych uwag do sytuacji społeczno-politycznej w niektórych krajach Orientu. Pod osłoną magii przemyciła coś znacznie ważniejszego w postaci silnej kobiecej bohaterki, która nie zna słowa „porażka” i walczy ze strachem. Akcja pędzi w bardzo wyrównanym, stałym tempie, a romans… Cóż, tutaj pojawia się problem.
"- Więc zasłużyła sobie na karę? Na to upokorzenie i rozerwanie na strzępy? Bo odważyła się zrobić to, czego pragnęła? Bo odważyła się kochać kogoś, kogo sama wybrała?"
"- Wiem, jak to jest, gdy musisz się ukrywać, ale nie możesz wiecznie tłumić tego, kim jesteś."
Jeśli zainteresował Cię ten wstęp, to zapraszam do lektury .
Zdarzyło się Wam sięgnąć po książkę, nie licząc na nic więcej poza lekką, niewymagającą rozrywką, a potem nie móc się od niej oderwać? Bo właśnie to przydarzyło mi się podczas czytania "Setnej królowej" Emily R. King. Nastawiłam się na romans z elementami fantastyki, po czym... przepadłam całkowicie gdzieś pomiędzy dworskimi intrygami a krwawymi walkami, wśród niebezpiecznych istot o niezwykłych mocach.
Kalinda jest sierotą, która całe swoje życie spędziła w czterech ścianach świątyni wraz z innymi siostrami-wojowniczkami. Ona i jej przyjaciółka Jaya właśnie takiej przyszłości pragną - pozostania w murach Samiyi do końca swoich dni. Niestety ich plany stają pod znakiem zapytania, gdy przybywa do nich możny i wpływowy benefaktor. Zgodnie z tradycją może on powołać dowolnie wybrane przez siebie dziewczęta na swe żony, kurtyzany lub służące. Im zaś nie wolno mu odmówić. Kalinda jest dobrej myśli, gdyż uważa się za niezbyt urodziwą, w dodatku od lat dręczy ją tajemnicza gorączka. Lecz kiedy podczas prób kunsztu rusza na pomoc Jayi, mężczyzna zwraca uwagę właśnie na nią. Wbrew swojej woli dziewczyna trafia na dwór radży, zmuszona do walki nie tylko o pozycję, lecz przede wszystkim o własne życie.
Po przeczytaniu kilku pierwszych rozdziałów czułam się rozczarowana. Główna bohaterka zrobiła na mnie wrażenie straszliwie naiwnej i nierozgarniętej. Mimo że całe życie spędziła za murami świątyni i świat zewnętrzny był jej dotąd nieznany, jej zachowanie i głupie pytania i tak mnie raziły. Na szczęście wraz z rozwojem akcji takich sytuacji było coraz mniej, a uczciwość i dobre serce Kali sprawiły, że naprawdę ją polubiłam. Podobnie jak Jayę, choć żałuję, że autorka nie poświęciła jej postaci więcej miejsca. Zresztą takich bohaterów, których mam nadzieję poznać lepiej w kolejnych tomach, nazbierało się całkiem sporo, chociażby Deven, Brac, Mathura, Yatin, a nawet Natesa czy Hastin.
Choć początek nie powalił mnie na kolana, a wątek miłosny wydawał się trochę naciągany, przyznam, że im dalej zagłębiałam się w tekst, tym bardziej mnie ciekawił. Intrygi na dworze radży nie pozwalały mi się nudzić. Kali trafia bowiem do miejsca, gdzie nie może być pewna nikogo i niczego. Zewsząd otaczają ją przebiegłe i śmiertelnie niebezpieczne kobiety Tarka. Takie, które nie cofną się przed niczym, by poprawić swą pozycję lub pozbyć się rywalki. Te skomplikowane relacje pomiędzy nimi oraz przebieg turnieju tronowego, gdzie walczą ze sobą na śmierć i życie, okazały się dla mnie najbardziej emocjonujące. Podobały mi się również nawiązania do mitologii sumeryjskiej oraz motyw bhutów. Zaintrygowały mnie i liczę na to, że w kolejnych tomach odegrają jeszcze większą rolę w rozwoju wydarzeń.
"Setna królowa" okazała się dla mnie dużym zaskoczeniem. Zupełnie nie spodziewałam się tak wciągającej historii i tylu emocjonujących zdarzeń. Choć część wątków wydała mi się nie dość wyczerpująco przedstawiona, a bohaterowie sprawiali wrażenie niedopracowanych, mimo wszystko zyskali sobie moją sympatię, a przebieg fabuły zainteresował mnie na tyle, by sięgnąć również po kolejne tomy tej serii. Powieść Emily R. King zdecydowanie przyciągnęła moją uwagę i uważam, że historia Kalindy ma spory potencjał. Jeśli zaciekawiła i Was, a niedociągnięcia pierwszego tomu Was nie zniechęcają, polecam.
Książka opowiadajaca historię Kalindy, która cierpi na nietypową gorączkę. Pomimo tego zostaje wybrana na setną królową. Jednak o tę władze musi zawlczyć w turnieju.
Pomimo tego, ze autorka chciała zrobić z niej wojowniczkę nie do końća jej to wyszło. Jednak były momenty, gdzie pokazała swoją siłe idetermiancję, ale przez większośc czasu jednak pokazuje jaka to ona jest niezdarna. Co mnie bardzo irytowało. Bohaterem, który skupił moją uwagę był jej strażnik.
Akcja trochę przeciągana. Jak dla mnie ta książka mogłaby być o połowę krótsza i nic byna tym nie straciła. Były momenty, kiedty dany fragment mnie zaciekawił, jednak były też ( i to nawet w większości), które mnie nudziły.
Pomimo pięknej okąłdki dostajemy przeciętna historię z przewidywalny m zakończeniem. Jednak pomimo wszystko nei jest to zała ksiazka, lecz moze nie jest ona dla mnie.
Ksiazkę odebrałam za punkty w serwisie czytampierwszy.pl
Coraz trudniej napisać dzisiaj historię fantastyczną, która wyróżniałaby się wykreowanym światem, ciekawymi bohaterami, wartką akcją, mroczną tajemnicą czy potężnymi mocami. Wiele autorów, nie ukrywajmy, powiela schematy, które kiedyś już zostały przetarte i moim zdaniem wiele powieści nie ma zbyt wiele do zaoferowania, bo powtarzają coś, co już kiedyś było. Dlatego też moją ogromną nadzieją była powieść Emily R. King „Setna królowa”, co, do której miałam pewne oczekiwania. Czy zostały one spełnione? Przekonajcie się!
Osiemnastoletnia Kalinda jest wychowanką klasztoru gdzie przebywają tylko kobiety. Od wielu lat gorączkuje na tajemniczą chorobę, a dzięki specjalnie przygotowanemu tonikowi jest w stanie funkcjonować niemal jak normalna młoda kobieta. Dziewczyna pragnie do końca swoich dni pozostać w klasztorze i modlić się do bogów. Musi jednak zmierzyć się ze swoim losem i zostaje wybrana przez radżę Tarka na jego setną rani, a aby ten tytuł i miejsce w haremie pozostały w zasięgu Kalindy, musi ona zmierzyć się z żonami i kurtyzanami radży, które wyzwą ją na pojedynek.
Ta książka bardzo długo leżała na mojej półce pozycji do czytania. Bardzo długo. Bo z jednej strony bardzo chciałam ją przeczytać a z drugiej strony chciałam to odwlec jak tylko się da, bo miałam wrażenie, że ta historia będzie ciekawa i intrygująca, co doprowadzi mnie tylko do rozpaczy, kiedy skończę ją czytać. No i tak się też stało! Sam początek, kiedy Kalinda podróżuje do pałacu radży może nie jest jeszcze tak ciekawy, bo prawdziwe igrzyska zaczynają się już po dotarciu na miejsce, gdzie jako pierwsza swoje pazury pokazuje pierwsza żona Tarka, Lakia. Pluje jadem, bo czuje się zagrożona, to zrozumiałe i można ją jakoś z tego wytłumaczyć. Kalinda musi zmierzyć się z nieprzychylnością pozostałych kobiet, oślizgłym pożądaniem radży, chorobą, o której dowiaduje się coraz więcej i coraz więcej dowiaduje się także o samej sobie oraz, tak już na koniec, musi zmierzyć się z uczuciem, którego nie spodziewała się w swoim sercu i życiu.
Muszę powiedzieć, że bardzo przypadło mi do gustu wprowadzenie do świata, jaki pokazała autorka i z chęcią sięgnę po pozostałe tomy serii. Kalinda jest postacią twardą, niezłomną i odważną, choć z początku na wskutek choroby jest osłabiona i nie do końca czuje się pewnie w treningach walki, ale z czasem, kiedy już w pałacu musi wręcz walczyć o własne życie staje się pewniejsza siebie, zdecydowana i gotowa niemal na wszystko byle tylko nie mieć nic wspólnego z Tarkiem. Co dziwne, nie irytowała mnie tak jak często zdarza się u głównych bohaterek powieści, jakie czytam. Da się ją lubić i gorąco kibicowałam jej w osiąganiu celów, jakie sobie wyznaczyła. Niełatwo jest dawać radę przeżyć w pałacu pełnym kobiet, które dybią na życie, a Kalinda pretendując do roli setnej rani była obserwowana przez wszystkich.
To, co ogromnie spodobało mi się w „Setnej królowej” to to, jak został ukazany harem kobiet Tarka. Z jednej strony żony, z drugiej kurtyzany. Te pierwsze mające większe prawa, a te drugie będące jedynie dodatkiem do luksusowego życia. Niektóre wyciągnięte z biedy, wyniesione na piedestał pożądanych kobiet przez samego radżę. Nie ulega wątpliwości, że kiedy w jednym miejscu znajduje się tyle setek kobiet dochodzi też do konfliktów i zazdrości, bo każda chciałaby zostać ulubienicą swego męża czy kochanka. Właśnie tu dochodzę do sedna, czyli do niezwykłej kobiecej solidarności jaka została ukazana. Kobiety, kiedy są zjednoczone i walczą pod jednym sztandarem, zmierzając ku jednemu celowi są niepokonane i sprzeciwienie się obecnie panującemu systemowi, jaki panuje w kraju może zacząć się od haremu władcy. Wystarczy by kobiety nie wydrapywały sobie nawzajem oczu. Kobieca solidarność to naprawdę wielka rzecz i bardzo cieszę się, że Emily R. King przedstawiła kobiety z haremu Tarka właśnie w taki sposób.
Krwawe pojedynki, pałacowe intrygi, rodzinne tajemnice… jeśli ktoś szuka powieści z tymi przymiotami to znajdzie to w „Setnej królowej”. Osobiście trochę spodziewałam się, że powieść zakończy się w taki a nie inny sposób i odrobinę żałuję, że wydarzenia nie potoczyły się inaczej. Wkradły się niestety te pewne utarte schematy, co do głównych bohaterów. Pewne wątki mogłyby zostać poprowadzone nieco inaczej i już wydźwięk historii byłby inny, lepszy, bardziej realny. Mimo wszystko jestem oczarowana światem, magią i stworzoną od podstaw wiarą w bóstwa, legendy, mity czy podania. To wszystko sprawia, że wykreowany świat ma coś do zaoferowania, a rozwijająca się akcja sprawia, że czytelnik nie ma chwili by odpocząć tylko z napięciem przewraca kartki by poznać dalsze przygody Kalindy.
Podsumowując to jestem bardzo na tak, jeśli chodzi o tę powieść. Nie była nudna, nie ciągnęła się w nieskończoność. Jedynie rozwijający się wątek romantyczny był już lekko nie do zniesienia przeze mnie, bo po prostu chciałabym przeczytać książkę przygodową dla nastolatek gdzie nie ma miłości, tylko ciągła walka z systemem, z sobą i czasem z najbliższym otoczeniem. „Setna królowa” wprowadza w świat magii, ciekawych bóstw i świata, który choć wymyślony i odległy może nie jest tak do końca nam obcy. Czekam na więcej książek autorki. Polecam!
Książkę odebrałam za punkty w portalu CzytamPierwszy.
O „Setnej królowej” autorstwa Emily R. King po raz pierwszy usłyszałam przygotowując zestawienie styczniowych nowości wydawniczych. Już wtedy coś przyciągało mnie do tej książki, lecz same pozytywne opinie, wyskakujące dosłownie na każdym kroku, niczym królik z kapelusza, skutecznie odwlekały moje spotkanie z setną żoną radży. W końcu jednak ciekawość zwyciężyła.
„Czasami jedynym rozwiązaniem, które prowadzi do pokoju, jest wojna.”
Emily R. King, mimo iż w „Setnej królowej” wykorzystuje znane już czytelnikom schematy, to jednocześnie wnosi również powiew świeżości do młodzieżowej fantastyki. Wszystko to za sprawą niesamowitej mieszanki kultury indyjskiej i arabskiej. Autorka w ten sposób stworzyła całkiem inny świat, od tych znanych z typowej z literatury fantastycznej, lecz wcale nie mniej magiczny. Jednak magia nie jest jedynym tutaj motywem przewodnim. Za sprawą historii Kalindy czytelnik odkrywa niezwykle brutalny świat, w którym kobiety doświadczają przemocy i niesprawiedliwości oraz są niejednokrotnie poniżane, nie tylko przez mężczyzn, ale również przez swoje współtowarzyszki. Świat przedstawiony w „Setnej królowej” wbrew pozorom nie ma nic wspólnego z pięknymi opowieściami o Szeherezadzie i baśniowych sułtańskich haremach. Tutaj niejednokrotnie pałac zamiast być spełnieniem marzeń okazuje się być koszmarem, w którym tajemnice i intrygi są na porządku dziennym. A wszystko to otoczone bajecznie wykreowanymi krajobrazami Tacharandu.
Sami bohaterowie nie wywarli na mnie tak piorunującego wrażenia jak pomysł na fabułę autorki. Moim zdaniem zostali oni bardzo słabo zarysowani, w konsekwencji czego niewiele o nich wiadomo, przez co niczym szczególnym się nie wyróżniają i raczej szybko się o nich zapomina. Na szczęście postać głównej bohaterki ratuje sytuacje. Kalinda jest silną, zaradną młodą kobietą, z którą bardzo łatwo można się utożsamić. Nie jest jedną z tych wyidealizowanych bohaterek, którym wszystko przychodzi gładko. Wręcz przeciwnie. Setna królowa popełnia błędy jak każdy człowiek i nie wszystko jej się udaje, przez co wypada bardzo naturalnie.
Największym rozczarowaniem w „Setnej królowej” był dla mnie wątek romantyczny. Emily R. King popełniła jeden z największych możliwych błędów. Autorka zamiast stopniowo budować napięcie i rozwijać relację Kalindy oraz jej strażnika, Devana, postanowiła całkowicie pominąć ten etap i od razu rozkochać ich w sobie. O ile w przypadku Kali jest to do zrozumienia, ponieważ dziewczyna jest młoda i całe swoje dotychczasowe życie spędziła w żeńskim zakonie, to jednak Devan jest dorosłym mężczyzną, doskonale zdającym sobie sprawę z konsekwencji jakie grożą za spoufalanie się z kobietami radży, a mimo to bez wahania poddaje się temu uczuciu. Zdecydowanie brakuje tutaj realizmu.
„Czasem więcej siły potrzeba, by zrobić krok w tył niż w przód.”
„Setna królowa” Emily R. King to książka, w której nie brakuje młodzieńczych ideałów, miłości, nienawiści, okrucieństwa oraz czyhających na każdym kroku intryg i niesprawiedliwości losu. To jedna z tych książek, które wciągają czytelnika od pierwszej strony i nie puszczają do samego końca. Dlatego jeśli szukacie lektury idealnej na wiosenne wieczory to lepiej nie mogliście trafić.
Aleksandra
Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Setna królowa” autorstwa Emily R. King.
Za możliwość przeczytania tej książki serdecznie dziękuje portalowi CzytamPierwszy.pl
Więcej na : http://tygrysica.tumblr.com/ oraz https://www.instagram.com/tygrysicaa/
(Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytampierwszy)
"Czasem więcej siły potrzeba, by zrobić krok w tył niż w przód."
Sięgając po "Setną królową" nie miałam zielonego pojęcia o czym jest. Szczerze mówiąc, widząc tą książkę odezwała się moja wewnętrzna sroka, która kazała mi ją kupić ze względu na okładkę, co jednak okazało się dobrym pomysłem. Lektura okazała się miłą w czytaniu młodzieżówką, która bardzo mi przypominała ukochaną "Buntowniczkę z pustyni". Więc jeśli czytaliście przed chwilą wspomnianą książkę, to zapewne "Setna królowa" jak najbardziej wam przypadnie do gustu.
Jeśli chodzi o fabułę czy bohaterów nie znalazłam wiele zastrzeżeń. Akcja toczy się bardzo szybko, więc nie musimy się zamartwiać niekończącymi się opisami czy nudnymi wątkami. Ogólny pomysł na książkę wydaje mi się oryginalny, zwłaszcza, że widzimy tutaj połączenie trzech kultur (arabskiej, tureckiej i indyjskiej), które idealnie wpasowują się w bezwzględny świat. Idąc w stronę głównych bohaterów, jestem zauroczona Devenem, choć nie jestem do końca w stanie powiedzieć dlaczego. Z jednej strony charakter bohatera mnie uwiódł, z drugiej strony, w niektórych sytuacjach wydaje mi się zbyt naiwny, więc jak widać mam małą sprzeczność. Cóż, mam tylko nadzieję, że mój mały problem rozwiążę się w następnych tomach. Idąc tropem bohaterów muszę wspomnieć o Kalindzie, która okazuje się dość niezwykłą bohaterką. Choć opisywana jako niepozorna, słaba fizycznie i uparta, jednak potrafi być przebiegła, silna i uległa, lecz należy wspomnieć, że w chwilach, które tylko tego wymagają.
Książce mówię, zdecydowane tak, więc miejsce na następne tomy jak najbardziej jest już przyszykowane. Oczywiście były małe wątki, które wzbudzały we mnie chwilę zastanowienia. Za przykład mogę podać główną bohaterkę. Z początku zostaje przedstawiona jako skryta, niewidząca nigdy mężczyzny, schorowana myszka, która najchętniej nie wychodziłaby z nory, lecz później charakter Kalindy ulega dramatycznym zmianą i to dość w szybkim tempie. Najbardziej mnie zdziwił fakt, że mimo okrucieństwa, które szerzy się wokół, ta kobieta potrafiła kogoś kochać. Może zaistniałe okoliczności miały wpływ na to wszystko, cóż, nie jestem tego w stanie stwierdzić, więc to pozostawiam w rękach reszty czytelników.
Reasumując, książkę jak najbardziej polecam, zwłaszcza na wieczorny relaks przy herbacie.
"Czasami jedynym rozwiązaniem, które prowadzi do pokoju, jest wojna."
Książkę odebrałam za punkty w portalu CzytamPierwszy.
Dawno żadna książka mnie tak nie zaskoczyła jak ta! Spodziewałam się czegoś kompletnie innego, a dostałam kawał naprawdę dobrej fantastyki, po którą sama sięgam dość rzadko. Kalinda, którą poznajemy już na początku, wychowywana przez siostry z zakonu dostaje powołanie do pozostania setną żoną radży Tarka. Ona, jako Viraji ma być najważniejszą osobą w pałacu i tym samym ostatnią osobą jaką radża poślubi. Jest wybrana. Jednak dość szybko dowiadujemy się, że nie jest ona zwykłą nastolatką, w jej żyłach płonie gorąca krew. Książka wciąga! Wątek z walkami kobiet, które walczą o pozycję i, które wyzywają Kalindę, dla mnie jest genialny! Mimo, że jest tutaj sporo drastycznych momentów, książka przesiąknięta jest krwią i śmiercią, to mi bardzo się to podobało. Dodało jej to pikanterii i pokazało, że zdecydowanie nie jest to książka tylko dla nastolatków. Czy Viraji ostatecznie poślubi radżę? Mnóstwo zawiłości, wątków, bohaterów i zawrotów akcji. Podczas czytania nawet przez moment się nie nudziłam. Daję jej tylko minusa za liczbę bohaterów! Ja już momentami nie wiedziałam kto jest kim! Mamy imiona kurtyzan, żon, generałów, żołnierzy... Jest tego naprawdę sporo. Mimo to chciałabym, aby było więcej takich debiutów i już czekam na tom II !
"Setna królowa" to historia osadzona w indyjskich realiach, ukazująca poniekąd życie w tym kraju.
Książka opowiada o nastoletniej Kalindzie- sierocie, zamieszkującej zakon, w którym uczy się jak zostać dobrą żoną. Niestety dziewczyna choruje na częste gorączki, co sprawia, że nie nadaje się aby zostać żoną mężczyzny o zbyt dobrym statucie społecznym.
Pewnego razu Kalinda znalazła się w złym miejscu i w złym czasie, przez co przypadkowo podsłuchała rozmowę, informującą o przyjeździe gościa, który miał za zadanie wybrać kolejne dziewczyny na zamążpójście.
Życie dziewczyny zmienia się jednak o 180 stopni gdy zostaje wybrana na zostanie żoną Radży Taraka słynącego z okrucieństw. Długie przeprawy przez pustynie przywiodły ją do Haremu, gdzie jako setna żona musiała zawalczyć z pozostałymi dziewięćdziesięcioma dziewięcioma kobietami o status królowej. Podczas sporu pomiędzy pozostałymi żonami Radży Taraka, Kalinda odnajduje pocieszenie w ramionach strażnika.
"Setna królowa" nie jest ani dobrą, ani złą powieścią. W moim odczuciu zasługuje na połowę gwiazdek, bowiem książka mnie nie zachwyciła i nie rozczarowała.
Plusami powieści są wiarygodnie sportretowani bohaterowie, z autentycznymi uczuciami i czasami zawiłym charakterem.
Dodatkowo świat wykreowany przez autorkę jest zarazem realistycznym odbiciem znanym nam dotychczas Indii, a także baśniowym światem z elementami fantastycznymi, jakimi jest magia.
Nie można także zapomnieć o cudownej okładce w jakiej zakochałam się od pierwszego ujrzenia.
Niestety powieść okazała się być momentami nudnawa i pospolita. Przyłapywałam się czasami na nieuważnym sunięciu wzrokiem po linijkach tekstu, nie załapując o co w nich chodzi.
Od początku byłam nawiasem mówiąc nastawiona pozytywnie na tę pozycję, co po zetknięciu się ze światem realnym spowodowało u mnie lekkie rozczarowanie.
Jednak po zakończeniu tej książki uznałam, iż jest ona lekką i interesującą pozycją na wolny wieczór.
"Setna królowa" nie jest tytułem, który należy koniecznie nadrobić, lecz jest na pewno ciekawym i wciągającym czytadłem na spokojny dzień.
Zapraszam do odwiedzenia serwisu czytampierwszy.pl!
Kalinda nigdy nie była szczególnie ładna ani zdolna do walki. Kiedy więc radża Tarek twierdzi, że jest jego setną i ostatnią żoną, wszyscy są zszokowani, dlaczego ją wybrał. Wkraczając w życie, którego nigdy nie chciała, Kalinda musi teraz walczyć z każdą inną żoną lub kurtyzaną, która chce ukraść jej miejsce, lub po prostu ją zabić. Co gorsza, Ognisty podąża za Kalindą w drodze do pałacu i nie przestanie, dopóki do niej nie dotrze.
Ta powieść była świetna! Naprawdę bardzo mi się podobała. Było kilka rzeczy, które można było zmienić, aby książka była przyjemniejsza, ale było blisko do bycia doskonałym.
Kalinda jest wspaniałą główną bohaterką. Jej historia to historia typowego nieudacznika i dziewczyny, która zdaje sobie sprawę, że naprawdę ma moce, która musi iść na poszukiwanie. Jej rozwój postaci jest również świetna, widzisz ją od słabej i niepewnej dziewczyny, aby faktycznie przychodzi do siebie i zdaje sobie sprawę, jak niesamowite i potężne może być. Absolutnie kochałam Kalindę i czytanie z jej punktu widzenia.
Ten romans jest czymś, z czym miałem problem w tej książce. Po pierwsze, jest to miłość instynktowna! Jest to tak nierealne, że dwoje ludzi zakochuje się za pierwszym razem, gdy się spotykają i ich związki się układają. Ale to właśnie dzieje się z Kaliną i Devenem.
Zbudowany świat w tej książce był fantastyczny!
Bohaterowie odkrywają wiele obszarów, a opisy autorów pałacu i ziemi były bardzo przejrzyste i przyjemne!
Fabuła tej historii była naprawdę dobra. Było kilka części historii, które były niesamowicie przewidywalne, co było trochę niefortunne, ale poza tym historia i tempo były napisane naprawdę dobrze.
Ta nowa historia długo pozostanie w mojej głowie.
Muszę przyszanć, że "Setna królowa" mnie oszołomiła. Owszem, liczyłam na ciekawą lekturę, ale nie spodziewałam się, że to będzie tak dobre. Egzotyczna kultura w połączeniu z klasyczną opowieścią o braterstwie i poszukiwaniu sprawiedliwości okazały się być strzałem w dziesiątkę. Czytelnik nawet nie zauważa, w którym momencie staje się uczestnikiem opisywanych wydzarzeń. Tak, przygodę z tą książką zapamiętam na długo... Polecam, zwłaszcza tym, którzy poszukują czegoś świeżego w fantastyce skierowanej do dziewcząt, ale także tym, którzy po prostu lubią fantastykę. Ta powieść wciąga. Mam tylko nadzieję, że doczekamy się kontynuacji. Niektóre wątki możnaby rozwinąć.
" - Wiem, jak to jest, gdy musisz się ukrywać, ale nie możesz wiecznie tłumić tego, kim jesteś."
Gdyby się mocno postarać, tej książce można wiele zarzucić. Że przewidywalna, że schematyczna i typowa dla swojego gatunku. Ale za to jak się czytało!
Pierwsze moje skojarzenie z tą powieścią - Aladyn, a że bardzo lubię tą bajkę, świetnie odnalazłam się w lekturze. Główna bohaterka, Kalinda, to silna postać, mimo że poznajemy ją jako chorowitą sierotę. Zbiegiem okoliczności zostaje powołana do zostanie setną żoną Radży, tym samym musi stoczyć pojedynek o swoją pozycję z żonami z dłuższym stażem. I wszystko wskazuje na to, że nie ma większe szanse na śmierć, niż życie. Lecz co gdyby słabość okazała się nie tylko zaletą, ale również bronią?
Autorka bazując na kulturze arabskiej przedstawia nam wyższość mężczyzn, oczywiście robi to w tak przemyślany sposób, by udowodnić, jak ogromna siła drzemie w kobietach. Ta powieść pokazuje jak w trudnych momentach potrafią się wspierać i walczyć z przeciwnościami i jak ważna jest przyjaźń, miłość i wiara we własne siły.
"Czasem więcej siły potrzeba, by zrobić krok w tył niż w przód."
Czytało się błyskawicznie, akcja płynęła wartko, wszystkie wydarzenia łączyły się w całość, nie dostrzegłam żadnych mankamentów w stylu czy w spójności. Utrzymana w klimacie opowieści Szecherezady, z odrobiną fantastyki jest świetnym przykładem przygodowej młodzieżówki. Teraz nie pozostaje mi nic innego jak czekać na kolejny tom.
Książkę odebrałam za punkty z portalu Czytam Pierwszy.
Jeśli chodzi o Powołanie, żadna z nas nie ma nic do powiedzenia.
Kalinda została porzucona jako niemowlę. Trafiła do świątyni, w której wraz z innymi dziewczętami spędza czas na modlitwie i walkach. Tak naprawdę więcej czasu przebywa w infirmerii z powodu trawiącej jej ciało tajemniczej gorączki. Intensywnie ćwiczy, gdyż zbliża się próba kunsztu. To pojedynek inicjacji, świadectwo kobiecości i moralnej dojrzałości, dowód, że młode kobiety są godne dziedzictwa bogini Ki, bogini ziemi. Do świątyni przybywa radża Tarek, władca Imperium Tarachandu, aby dokonać Powołania. Zmienia zasady próby kunsztu. Dlaczego?
Kalinda została powołana, ale teraz musi zdobyć sobie miejsce w pałacu. Dostąpi wielkiego zaszczytu, biorąc udział w starożytnym obrzędzie walki o tron.
Kalinda zostaje wybrana na setną rani, ostatnią żonę Tareka, a Nantesa, zaciekła rywalka Kali, na kurtyzanę. Trudne zadanie czeka ostatnią rani. W turnieju tronowym musi udowodnić swoją wartość i pozycję, musi stawić czoła w walce każdej żonie radży i każdej kurtyzanie, które mogą ją wyzwać do walki na śmierć i życie, by stanąć u boku króla jako setna królowa. To marzenie wszystkich oprócz Kali. Czy gorączka stanie się jej przeciwnikiem czy sojusznikiem? Komu może zaufać? Jak uniknąć swego przeznaczenia? Ile znaczą obietnice? Kto kłamie, a kto mówi prawdę?
To ciebie wybrano, byś poślubiła demona.
Od początku nie podobał mi się Tarek. Zmieniając zasady próby kunsztu, pokazał, że lubi krew i walkę, krwiożercze widowiska. W dodatku lubi kobiety o pełnych kształtach, a Kalinda nie należy do piękności, jest wysoka i szczupła, jednak dla radży jest faworytką. Tarek jako władca jest bezwzględny, perfidny, okrutny, surowy, żądny władzy, a z drugiej strony hojny, religijny, rozsądny. Postępuje zgodnie z tradycją, ale nagina ją do swoich planów. Żyje ponad stan, a jego poddani cierpią biedę, budzi w nich lęk. Od wszystkich wymaga ślepego posłuszeństwa, bunt jest surowo karany. Od lat ściga i zabija bhutów, pół ludzi, pół demony, których demon Kur obdarzył mocami – żywiołami, które ci przekazują swoim potomkom jako broń przeciwko ludzkości. Wszystko ma swój wyższy cel, radża też go ma. Co zrobi, by go osiągnąć?
Niech Anu cię prowadzi, a Ki chroni.
Swą bojowością i dążeniem do perfekcji Kali od razu mi zaimponowała. Jako Viraji (przyszła królowa) jest inteligentna, bystra, spostrzegawcza, bogowie jej sprzyjają. Jej wrodzona ciekawość (czasem wścibstwo) pomagała jej, ale i sprowadzała na nią kłopoty. Wychowana w siostrzeństwie nie zgadzała się na jego łamanie. Wolała pokój niż walkę, prawdziwą miłość, a nie ślub z przymusu. Jej spontaniczne decyzje zjednywały jej ludzi, lecz rzadko bawiły radżę. Dostrzegała łamanie praw, ubóstwo poddanych i pałacowy przepych. Stopniowo odkrywa kłamstwa i tajemnice, poznaje siebie i swoją przeszłość. Pomaga jej w tym kapitan Naik, lecz nie tylko on…
Czasem więcej siły potrzeba, by zrobić krok w tył niż w przód.
Nie sądziłam, że akcja powieści fantasy dla młodzieży tak mnie wciągnie, a dużo się w niej dzieje. Autorka zaplanowała ją szczegółowo. Pomysły na jej rozwój pozytywnie mnie zaskakiwały, wszystko było po coś. Bohaterowie są jak prawdziwi ludzie złożeni z emocji, celów, zalet i wad. Nie do końca wiadomo, kto jest po stronie Viraji, a kto przeciwko niej, kto zdradził, a kto pragnie zemsty. Autorka stworzyła niepowtarzalny klimat wszędzie tam, gdzie była Kalinda. Dzięki wszechwiedzącemu narratorowi i ja mogłam uczestniczyć w ujawnianiu kłamstw, odkrywaniu tajemnic, poznawaniu bhutanów i nadrzędnego celu Tareka. W trakcie czytania czułam napięcie i strach Viraji, widziałam bezsensowne okrucieństwo i śmierć, czułam rozdzierający ból, słyszałam skandujący tłum żądny krwi, przemierzałam tajne korytarze. Tak się zaczytałam, że koniec mnie zaskoczył… Podziękowaniami.
Na uwagę zasługuje Błękitny Pałac z otoczeniem, który jako żywo przypominał mi pałac sułtanów Topkapi w Stambule, arena walk tronowych Koloseum, a pojedynki kobiet – walki gladiatorów.
Setna królowa to dobrze zapowiadający się cykl fantasy dla młodzieży, zwłaszcza dla dziewcząt, gdyż pokazuje, jak jedna młoda kobieta, osiemnastoletnia kobieta, kładzie kres okrutnej i krwawej tradycji w świecie rządzonym przez brutalnych mężczyzn. Udajcie się do Imperium Tarachandu, poznajcie królewskie intrygi, przemoc oraz przepych i ubóstwo. Bądźcie z Kalindą.
Setna królowa to opowieść o dziewczynie, która nie chciała zostać królową. Główną bohaterką jest osiemnastoletnia Kalinda. Jest ona sierotą wychowywaną w zakonie. Dziewczyna cierpi na niespodziewane ataki gorączki, przez to odstaje od swoich rówieśniczek. Jednak z jakiegoś dla niej niezrozumiałego powodu zostaje wybrana przez okrutnego Radżę Tarka na jego setną żonę. Dziewczyna postanawia zrobić wszystko, żeby do ślubu nie doszło, tym bardziej że tytuł kolejnej żony radży wiążę się z walką na śmierć i życie z pozostałymi żonami i kurtyzanami okrutnego władcy. Jedyną pociechę główną bohaterką znajduje w ramionach Devena, swojego strażnika.
Nie miałam jakiś wielkich oczekiwań co do tej książki. Liczyłam na miłą i lekką lekturę. I to w sumie dostałam, nie sądziłam tylko, że historia Kalindy tak mnie wciągnie. Bardzo mi się podobało właśnie to, że główną bohaterką nie była jakąś mimozą, tylko wiedziała jak walczyć o siebie i podawała w wątpliwość to, że kobieta musi się na wszystko zgadzać, nawet jeśli jej się to nie podoba.
Podobała mi się również sama fabuła, było w niej trochę romansu, trochę tragedii i dramatu, była też akcja i trochę elementów fantastycznych. Czyli wszystko to, co lubię. Akcja jest bardzo dynamiczna, nie ma praktycznie żadnych przydługich nudnych momentów.
Podsumowując, książka bardzo mi się podobała. Autorka ma przyjemny styl, książkę czyta się szybko, bohaterów można polubić. Zdecydowanie polecam tę książkę i czekam na kolejny tom.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
Drugi tom magicznej serii o odważnej władczyni ognia! Kalinda niedawno odkryła swoją niezwykłą moc władania ogniem. Jako setna wybranka radży Tarka musiała...
Trzeci tom magicznej serii, w którym władczyni ognia musi zmierzyć się z demonem lodu Waleczna Kalinda zniosła wiele przeciwności losu. Małżeństwo z okrutnym...