Serce jak głaz


Tom 6 cyklu Wyoming Man
Ocena: 3.5 (2 głosów)

Ren Colter należy do najbogatszych osób w okolicy, ale nie afiszuje się z majątkiem. Zamknięty w sobie i zdystansowany, leczy rany po nieudanym związku. Kiedy pod wpływem impulsu proponuje pomoc Meredith, na którą poluje płatny zabójca, w kolejnej sekundzie już żałuje tej decyzji. Ta drobna, śliczna blondynka budzi w nim instynkt opiekuńczy, a przecież po tym, jak zdradziła go narzeczona, Ren postanowił zamienić serce w kamień. Jakby zapomniał, że uczucia rządzą się swoimi prawami i czasami nie ma sensu z nimi walczyć.

Informacje dodatkowe o Serce jak głaz:

Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Data wydania: 2019-02-20
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788327637697
Liczba stron: 416
Tytuł oryginału: Wyoming Bravo
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Katarzyna Ciążyńska

Tagi: bóg

więcej

Kup książkę Serce jak głaz

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Serce jak głaz - opinie o książce

Serce jak głaz to lekki, szybki romans do poczytania na jedno dłuższe popołudnie. Nie jest literaturą górnych lotów, więc wymagający czytelnik raczej zrazi się do powieści już po pierwszym rozdziale. To nie ta półka!

Książka ma w sobie jednak urok typowy dla tego gatunku. Jest romans, jest zagadka, trochę komplikacji i są kowboje! Czego chcieć więcej? Polecam do niej herbatę i kocyk. Zimą można się nim okryć, latem rozłożyć na trawie. I czytać.

Stuprocentowa niewinność?

Główna bohaterka jest bardzo delikatną, nie znającą życia dziewczyną. Jest niewinna do tego stopnia, że nawet magiczny pierwszy pocałunek wciąż przed nią. Jak się domyślacie, już niedługo. Polubiłam ją od pierwszego spotkania za jej wrażliwość i dobre podejście do zwierząt, a także ludzi niezauważanych przez innych. U gosposi budzi instynkty macierzyńskie, u mężczyzn zdecydowanie inne.

Nie zgodzę się z opisem na okładce: „Kiedy pod wpływem impulsu proponuje pomoc Meredith, na którą poluje płatny zabójca, w kolejnej sekundzie już żałuje tej decyzji”. Cóż, zgodnie z tym co zrozumiałam na samym początku, to nie Ren zaproponował dziewczynie pomoc, tylko jego brat. A Ren nie miał innego wyjścia, jak tylko się zgodzić, skoro już dziewczę stanęło na progu jego domu. Fakt, że mimo wszystko jest przeciwny przemocy, bo gdzieś w środku bije tam jednak serce. Serce jak głaz. Czy kamień może mieć uczucia?

W powieści nie spodobały mi się dwie rzeczy.

Po pierwsze, czasami miałam wrażenie, że informacja o ojcu dziewczyny to najważniejszy element fabuły. Powtarzany był tyle razy, jakby autorka bała się, że czytelnik zgubi ten wątek i nie będzie wiedział o co chodzi.

Druga sprawa to chemia między bohaterami. Diana Palmer poszła w rozwiązanie odrobinę za proste jak na taki romans. Zabrakło mi delikatnego budowania napięcia, stopniowego zbliżania się Rena do Meredith. Tymczasem on został przedstawiony jako samiec, który leci na każdą laskę, do której prawa rości sobie jego brat. Czy to są przejawy braterskiej miłości czy już pewien stopień problemów ze sobą samym?

Ja rozumiem, serce nie sługa, nad uczuciami ciężko zapanować. Ale on nawet nie próbuje się zatrzymać. Jeśli to dziewczyna jego brata, to na pewno jest łatwa (choć intuicja wręcz wrzeszczy na niego zupełnie coś innego) i trzeba ją przelecieć. A gdzie chemia? Gdzie przyciąganie? Gdzie namiętność?

Idealnie niedobrane składniki

Fajnie została rozegrana scena, w której już prawie, prawie… ale jednak nie. Ja zbulwersowałam się na Rena, Meredith była totalnie zaskoczona, a sam Ren kipiał emocjami. Niekoniecznie pozytywnymi. Jednak wyzwolił we mnie instynkty mordercze, a o to chyba właśnie autorce chodziło. Jednak nawet tu nie poczułam, że tych dwoje faktycznie powinno być razem. Ci bohaterowie przez 70% książki byli dla mnie jak czekolada i pomidor. Totalnie nie w parę. Aż dziwne, że były momenty, kiedy potrafili ze sobą rozmawiać.

Spodobało mi się zakończenie. Był tam element, którego się nie spodziewałam, a okazął się całkiem fajnym dodatkiem. Sam wątek kryminalny też niezły, choć nie odrzucał mnie, jak to czasami bywa. Nie lubię „krwi i flaków” i tego tu nie dostałam. Dziękuję!

Książkę czyta się naprawdę szybko, fabuła potrafi zaciekawić, a momentami zaskoczyć. O dziwo nie jest to szablonowa powieść o miłości, bo autorka tak poprowadziła pewne poboczne wątki, że nie sposób było ich przewidzieć. Polecam wszystkim duszyczkom kochającym romanse (i harlequiny).

Link do opinii

Diana Palmer jest mi dobrze znana. Bardziej dzięki mamie niż samej sobie, ale owszem sięgam po jej książki. Ot przerywnik w czymś poważnym, czasami męczącym psychicznie. Skąd pomysł by akurat teraz po nią sięgnąć? Może słonko za oknem, a może okładka, która przypomina wiosnę/lato gdzieś na farmie. I tu niemiłe zaskoczenie - okładka to fake, bo opowieść toczy się zimą co trochę mnie zaskoczyło i nie pocieszyło. 

Meredith zagraża śmiertelne niebezpieczeństwo. Pomaga jej przyjaciel, który proponuje by zamieszkała na ranczu jego brata, które jest wyjątkowo dobrze chronione przez fakt posiadania bardzo drogiego bydła, które tam hodują. Ren Colter, który jest właścicielem zgadza się na to, choć jak się okazuje nie zna prawdy dlaczego Merrie się ukrywa. Niestety w momencie, w którym poznaje młodą kobietę zaczyna żałować swojej decyzji. Śliczna i drobna blondynka budzi w nim instynkt opiekuńczy, a Ren obiecał sobie, że jego serce będzie niedostępne dla żadnej kobiety po tym jak zdradziła go narzeczona. Sama Meredith też czuje, że mężczyzna nie jest jej obojętny i budzi w jej ciele coś czego nigdy nie czuła. Problemem okazuje się przeszłość Merrie oraz jej wychowanie. A jak by tego było mało zachowanie Rena, który bierze dziewczynę za kolejną partnerkę Randalla tylko pogarsza sytuację. 

Ona nie wie co robić i jak się zachowywać, on nie rozumie, że uczucia rządzą się swoimi prawami. Ona mu ufa, a on to wykorzystuje, choć nie z premedytacją. Z powodu złych doświadczeń z kobietami odbiera ją jako oszustkę.

Tak jak wspomniałam Dianę znam i czasami czytuję, choć prawdziwą jej miłośniczką jest moja mama. Ja traktuję jej książki jako rozrywkę, a nie coś, co czytałabym nałogowo. I najczęściej wiem dlaczego. "Serce jak głaz" to typowy romans z porachunkami przestępczymi w tle. I pewnie wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że powieść jest po prostu bajkowa. Jedna z tych okropnie naiwnych, choć na plus przyznam, że nie zbyt słodkich. Nie ocieka lukrem jak niektóre. Wiem, że znów minie trochę czasu aż znów do niej sięgnę, ale zrobię to na pewno nadaje się do relaksu. Polecam miłośniczkom typowych kobiecych pozycji. Zdecydowanie będą zadowolone.

Link do opinii
Inne książki autora
Tak miało być
Diana Palmer0
Okładka ksiązki - Tak miało być

Anna Cohran odkąd tylko pamięta, jest zakochana w kilkanaście lat starszym od niej Evanie. Desperacko próbuje zwrócić na siebie jego uwagę. Bezskutecznie...

Gra pozorów
Diana Palmer0
Okładka ksiązki - Gra pozorów

Eleanor nigdy nie kryła podziwu dla Keegana. Przystojny i bogaty sąsiad bardzo imponował naiwnej nastolatce. Gdy zaprosił ją na randkę, nie posiadała się...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Z pamiętnika jeża Emeryka
Marta Wiktoria Trojanowska ;
Z pamiętnika jeża Emeryka
Obca kobieta
Katarzyna Kielecka
Obca kobieta
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Oczy Mony
Thomas Schlesser
Oczy Mony
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Rok szarańczy
Terry Hayes
Rok szarańczy
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy