Nie da się wygrać z przeznaczeniem
W pięknym mieszkaniu państwa Bille na Żoliborzu gosposie zmieniają się częściej niż pory roku - żadna z kobiet zatrudnionych przez mecenasa nie potrafi ułożyć sobie stosunków z jego córkami i schorowaną żoną, Eweliną. Julian Bille jest w pełni świadom przyczyny, a także tego, że nie może jej usunąć.
W końcu w drzwiach apartamentu na Potockiej staje Zuzanna, młoda dziewczyna, która na zawsze odmienia życie wszystkich członków rodziny. Energiczna i inteligentna gosposia powoli staje się jej częścią, zaskarbiając sobie bezgraniczne zaufanie Eweliny i jej męża. Tylko ich córki, Róża oraz Urszula, wciąż patrzą na Zuzannę z ukosa, podejrzewając ją o nie do końca czyste intencje. Nic więc dziwnego, że gdy po śmierci Eweliny mecenas podejmuje decyzję o poślubieniu Zuzanny, życie rodziny całkowicie się zmienia...
Nie mamy wystarczających narzędzi, by skutecznie bronić się przed każdym nieszczęściem. Nie wygramy z przeznaczeniem. Czasami trzeba po prostu zacisnąć zęby i przeczekać. Nic nie trwa wiecznie, w każdym razie nie w życiu doczesnym. Dobre i złe chwile wzajemnie się ze sobą przeplatają, następują jedna po drugiej, tak jak pory roku.
Wydawnictwo: Zaczytani
Data wydania: 2024-03-13
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 314
Język oryginału: polski
Znam twórczość Agnieszki Janiszewskiej i cieszyłam się, że pojawiła się nowa powieści autorki. Czy byłam zadowolona czy może się zawiodłam? Każdy z nas inaczej odbiera i odczuwa emocje, które ktoś chce nam przekazać. A jak ja się odnalazłam w najnowszej powieści autorki Sekrety domu Bille?
W zacnym i bogatym mieszkaniu na Żoliborzu mieszka rodzina Bille. Ojciec, znany i ceniony prawnik, stara się zapewnić opiekę schorowanej żonie. Zatrudnia co chwilę nowe opiekunki, gdyż żadna nie może dłużej u nich zagrzać miejsca. Ale pojawia się Zuzanna, młoda, pełna energii i sił opiekunka. Z czasem staje się częścią rodziny, zdobywając zaufanie zarówno pani, jak i pana domu. Nie może natomiast nawiązać bliższych relacji z córkami małżeństwa, Różą i Urszulą. Po śmierci Eweliny, mecenas oznajmia córkom decyzję, że zamierza poślubić Zuzannę. Córki nie akceptują wyboru ojca i upatrują w tym złe intencje dziewczyny. Jedno jest pewne, po ślubie, życie całej rodziny diametralnie się zmienia. Nic nie będzie już takie, jak było wcześniej … A córki wszelkie zło przypisują Zuzannie …
Sekrety domu Bille to intrygująca i ciekawa fabuła, opowieść o rodzinie, z niezliczonymi tajemnicami i sekretami. Okazuje się, że na pozór szczęśliwa rodzina, żyje w obłudzie i kłamstwie. Wzajemnie się okłamują, zachowując pozory normalności i szczęśliwości. Córki mecenasa po jego ślubie z Zuzanną odwróciły się od niego, nie chciały utrzymywać z nim bliskich relacji. I Róża w swoim uporze trwała nieprzejednana. Natomiast Urszula nie zerwała kontaktów z ojcem, ale tylko z jednego powodu. Ojciec wspierał ją finansowo i było to dla niej bardzo wygodne, gdyż zbyt wiele by straciła. Na przykładzie tej rodziny możemy się przekonać, jak bliscy często niewiele o sobie wiedzą, jak wiele ukrywają przed sobą, z całkiem różnych powodów. Okazuje się, że jedna ujawniona tajemnica pociąga za sobą kolejne. I można tylko przecierać oczy ze zdumienia, jak to jest naprawdę w pełnych i szczęśliwych rodzinach.
Po tej lekturze pojawiają się liczne pytania, a szczególnie jedno, jak dobrze znamy swoich bliskich, jak wiele wiemy o nich i ich problemach i rozterkach. Czy naprawdę są szczęśliwi czy tylko przed nami odgrywają rolę swojego życia? Czy za tą maską spokoju kryje się coś więcej?
Historia płynie spokojnym nurtem, czasami zbyt spokojnym, co sprawia, że emocje są uśpione. Zabrakło mi mocnych wzruszeń i przeżyć. Autorka starała się pokazać nam prawdziwe twarze poszczególnych członków rodziny, obdarte z marzeń i złudzeń. Nie wgłębia się zbyt mocno w psychikę bohaterów, a warto było się o to pokusić, aby mocniej ukazać ich wewnętrzne rozterki i zmagania. A każdy z nich coś tam skrzętnie chował i trzymał tylko dla siebie. Więc można było więcej wyciągnąć na powierzchnię, aby urozmaicić postaci.
Czy poznaliśmy już wszystkie tajemnice rodziny? Jak one wpłyną na ich dalsze losy? Czy bohaterowie czymś nas jeszcze są w stanie zaskoczyć? Odpowiedzi na te pytania odnajdziemy w drugim tomie.
Zachęcam do poznania dalszych losów rodziny. Mam nadzieję, że emocji nam nie zabraknie, takie mam przeczucia …
Przed laty Zuzanna zaczęła pracę jako gosposia w pięknym domu na warszawskim Żoliborzu. Jej poprzedniczki nie potrafiły dogadać się ze schorowaną panią domu, Eweliną oraz jej córkami. Po śmierci żony, Julian ogłasza swoje zaręczyny z Zuzanną. Jego dorosłe już córki, Róża i Urszula, mówiąc delikatnie, nie są zachwycone tym pomysłem. Podejrzewają byłą gosposię o złe zamiary i chęć zagarnięcia majątku ich ojca dla siebie. Jednak kobieta skrywa w sercu pewną tajemnicę i ból, który dźwiga od wielu lat. Co musi się stać, aby córki pana domu i jego nowej żony uległy poprawie? Czy w ogóle istnieje taka siła?
"Sekrety domu Bille" to książki, które czyta się na raz. No może na dwa, bo zostały podzielone na osobne tomy. Nie są to opasłe tomiszcza, a lektury liczące po 200 i 300 stron. Losy bohaterów, ich motywacje, działania, wybory i historie pochłania się z prędkością światła.
Książki utrzymane są w klimacie, który łączy współczesność z takim arystokratycznym vibem. Relacje międzyludzkie, które zostały zaprezentowane przez autorkę, są jak żywcem wyjęte z prawdziwego życia. Oprócz strachu córek przed zagarnięciem majątku przez swoją macochę, odrzuceniem przez ojca, mamy tu nieszczęśliwe małżeństwo, despotyczność, oschłość względem najbliższych członków rodziny i taką usilną potrzebę podtrzymywania pamięci o zmarłej matce, o sobie, o tym, jak było kiedyś. Nieprzepracowana śmierć Eweliny stała się dla Róży i Urszuli idealną kartą przetargową w relacjach z ojcem.
Historie rodziny Bille czyta się naprawdę przyjemnie, to po prostu dobre obyczajówki, ale obawiam się, że nie zostaną w moim sercu na długo. To, co podobało mi się w nich najbardziej, to opisy przeżyć poszczególnych postaci — dzięki nim zyskałam szerszą perspektywę na wiele kwestii, z różnych punktów widzenia oraz to, że mimo niewielkiej liczby stron, losy bohaterów i opisy ich emocji zostały rozpisane w sposób niespieszny i nie odniosłam wrażenia, że autorka pędzi z akcją, byle tylko już skończyć - a takie przypadki też znam w literaturze.
Polubiłam te książki. Nie pokochałam ich, ale szczerze polubiłam.
SEKRETY DOMU. BILLE (tom I i II) to dylogia obyczajowa o skrywanych tajemnicach.
Mam mały problem z tymi powieściami, bo z jednej strony fabuła mnie ciekawiła i chciałam wiedzieć jakie zakończenie zaserwuje autorka, ale z drugiej, wynudziłam się podczas lektury. Obydwie części, na mój gust zostały mocno przegadane, co niestety spowalniało akcję, która i tak nie była dynamiczna. Co najgorsze, nie lubiłam się z córkami głównego bohatera, więc jeszcze bardziej odbierały mi chęć do czytania.
SEKRETY DOMU. BILLE (Tom I) opowiada o życiu rodziny Bille. Gosposia Zuzanna, która po śmierci pani domu, z biegiem lat zakochuje się w pracodawcy, mecenasie Julianie. Jednak córki mecenasa nie akceptują tego związku i na każdym kroku okazują swoje niezadowolenie.
"Marzyciele często mają rację. I to właśnie oni zmieniają świat, a nie ci, co chowają głowę w piasek".
Dom rodziny Bille to nie tylko tytułowe sekrety, które zbudowały cały klimat tej historii. To puste pokoje symbolizujące zmiany zachodzące w naszym życiu. To drugie szanse, które nie każdy ma odwagę odpowiednio wykorzystać. To także skomplikowane ludzkie relacje, których kwintesencję tak treściwie umie wyrazić słowem Agnieszka Janiszewska.
Agnieszka Janiszewska ukończyła historię na Uniwersytecie Warszawskim. Obecnie autorka pracuje jako nauczycielka tego przedmiotu w liceum ogólnokształcącym. Zgodnie z nabytym wykształceniem, pasjonuje ją historia, lubi także podróże, w trakcie których zwiedza różnorodne zabytki. Mieszka w jednej z podwarszawskich miejscowości.
Mecenas Julian Bille oświadcza swoim dwóm dorosłym już córkom, że żeni się z Zuzanną, młodszą od siebie gosposią pracującą w jego domu, która od wielu lat uczestniczy w życiu rodziny. Róża i Urszula nie akceptują decyzji ojca, nie mogąc zrozumieć, dlaczego tata popełnia taki mezalians. Próbując dociec prawdy, kobiety krok po kroku odkrywają rodzinne sekrety, które rzucają nowe światło na chorobę ich zmarłej matki.
Już dwa pierwsze człony tytułu nowej dylogii Agnieszki Janiszewskiej zapowiadają nie lada gratkę dla miłośników powieści obyczajowych lubiących odkrywać rodzinne tajemnice zamaskowane w domach pozornie wyglądających na idealne. "Sekrety domu Bille" to bowiem dwutomowa opowieść o rodzinie ze wszelkimi jej dobrymi i złymi stronami, mająca w wielu aspektach uniwersalny charakter. Agnieszka Janiszewska kreśli portret członków familii Bille, kładąc głównie nacisk na emocje targające poszczególnymi bohaterami. Nie ucieka też od przeszłości mającej kolosalny wpływ na to, kim obecnie są oraz uwypukla często trudną relację matka-córka. Pomimo tego, że to powieść fabularnie dość kameralna to jednak w perspektywie psychologicznej i socjologicznej, niezwykle treściwa, co niewątpliwie stanowi jej atut.
Agnieszka Janiszewska snuje historię rodziny Bille, umiejętnie dozując czytelnikowi wiedzę, która może w końcu wyjaśnić wszelakie sekrety domu. Podczas lektury tej powieści towarzyszy więc intensywnie odczuwalne napięcie i swoisty apetyt na jak najszybsze poznanie wszystkich faktów. Warto przy tym dodać, że po zakończeniu pierwszego tomu wiadomo już coś niecoś na temat zmarłej Eweliny, wiadomo kim była Teresa Chęcińska, ale tak naprawdę, dopiero druga część przynosi odpowiedzi na najważniejsze pytania. I jak się okazuje fabuła dość mocno zaskakuje, bo tajemnic jest więcej, niż można się spodziewać.
"Sekrety domu Bille" to niewątpliwie życiowa opowieść o pokręconych ludzkich losach, która wywołuje sporo przemyśleń, a to cenimy najbardziej w wartościowej literaturze obyczajowej. Jedną z takowych refleksji, która zostanie ze mną na dłużej jest pytanie, która pada pod koniec pierwszego tomu dylogii, a mianowicie: "co my właściwie możemy wiedzieć o własnych rodzicach?". Ważnym punktem do rozważań staje się także siostrzana relacja, która na przykładzie dwóch zupełnie różnych bohaterek, jakimi są Róża i Urszula, pokazuje jak trudno czasami jest się porozumieć.
Od lektury nowej dylogii Agnieszki Janiszewskiej nie sposób się oderwać, nie poznając wszystkich tytułowych sekretów, a gwarantuję, że jest ich naprawdę sporo. Autorka zabierając czytelnika do domu rodziny Bille pokazuje, że każdy z nas posiada swoje tajemnice, a przeszłość zawsze wraca niczym bumerang. Poznając losy Juliana, jego córek, Zuzanny i Eweliny, miałam przeświadczenie, że rodzina Bille istnieje w rzeczywistości, a to chyba najlepsza rekomendacja, jaką mogą napisać o tej powieści.
Sięgając po książkę Sekrety domu Bille pani Agnieszki Janiszewskiej, liczyłem na bardzo dobrą powieść obyczajową. Dlaczego na to liczyłem? Jakiś czas temu przeczytałem dwutomową powieść Aż po horyzont. Styl pisarski pani Agnieszki bardzo przypadł mi do gustu.
Agnieszka Janiszewska studiowała historię na Uniwersytecie Warszawskim. Związana jest ona ze stolicą, choć obecnie mieszka w jednej z podwarszawskich miejscowości. Studia związane z historią stały się jej pasją. Wykłada ten przedmiot w liceum ogólnokształcącym. Pisze monografie i biografie historyczne, ale też jest autorką bardzo dobrych powieści obyczajowych.
Często bywam na warszawskim Żoliborzu. Mieszkała najpierw tam moja babcia od strony mamy, teraz moja chrzestna i siostra rodzona mojej mamy. Lubię tam przechadzać się uliczkami obsadzonymi drzewami. Jest tu klimat do zamieszkania. Cisza i spokój, a jak blisko głównych warszawskich autostrad, Dworca Gdańskiego, czy stacji metra Plac Wilsona i Marymont. Dlaczego o tym wspominam? Akcja powieści rozgrywa się właśnie tam, na ulicy Potockiej w domu państwa Bille. W jednym dość przestronnym mieszkaniu żyje sobie pewna rodzina. Schorowana pani Ewelina Bille wraz z mężem mecenasem Julianem i dwiema córkami, Różą i Urszulą. Są lata siedemdziesiąte ubiegłego stulecia.
Żyjąc dostatnie stać ich na zatrudnianie gosposi. Dom wymaga kobiecej ręki, a pani Ewelina niestety z racji choroby nie nadaje się do tego. Jednak te szybko rezygnują z pracy, mimo że Julian nie skąpi wynagrodzenia. Przeważnie nie są sprostać wymaganiom, jakie stawia im się w nowej pracy. A praca gosposi nie jest lekka, łatwa i przyjemna, gdy pani domu nie jest w stanie normalnie egzystować.
Nie wspomniałem jeszcze, że to pierwszy tom powieści. W nim się dowiecie, że jedna z pań zatrudnionych w domu państwa Bille sprostała zadaniu i została na dłużej. Okazuje się, że Ewelina umiera, a jej miejsce w życiu Juliana zajmuje... Zuzanna, wieloletnia gospodyni. Z takim obrotem sprawy nie mogą pogodzić się obie córki wdowca. Są temu przeciwne.
Na kartach książki poznajemy kilka różnych osobowości. Juliana, który nic nie robi sobie z tego, co sądzą o tym jego córki. Różę, która ma własną rodzinę, wspaniałego męża i dzieci, a która jest o wiele bardziej stanowcza w swoich przekonaniach niż Urszula. Tej życie nie jest usłane różami. Mąż ją zdradza, wreszcie dąży do rozwodu. Poznajemy rodzinę Bille i Zuzannę, której również nie jest łatwo. Wie, że nie jest aprobowana przez najbliższą rodzinę. Z rozwojem sytuacji na światło dzienne wychodzą pewne sprawy, które powoli pokazują, że w rodzinie Bille od zawsze były jakieś tajemnice i niedomówienia.
Jestem ciekawy zakończenia tej historii, więc wkrótce zacznę czytać drugi tom.
"Nie mamy wystarczających narzędzi, by skutecznie bronić się przed każdym nieszczęściem. Nie wygramy z przeznaczeniem. Czasami trzeba po prostu zacisnąć zęby i przeczekać. Nic nie trwa wiecznie, w każdym razie nie w życiu doczesnym. Dobre i złe chwile wzajemnie się ze sobą przeplatają, następują jedna po drugiej tak jak pory roku."
Państwo Bille od lat korzystają z usług opiekunek/gosposi. Jednak zmieniają się one jak pory roku, a to za sprawą córek i schorowanej żony Pana domu.
Gdy kolejny raz nastąpiła zmiana, posadę dostaje Zuzanna, która całkowicie odmienia życie rodziny.
Energiczna i inteligentna gosposia powoli staje się jej częścią, zaskarbiając sobie bezgraniczne zaufanie Eweliny i jej męża. Tylko ich córki, Róża oraz Urszula, wciąż patrzą na Zuzannę z ukosa, podejrzewając ją o nie do końca czyste intencje.
Gdy Pani domu umiera, mecenas podejmuje decyzję i poślubieniu Zuzanny, wraz z tą decyzją życie rodziny Potockich się zmienia...
Tylko czy na dobre?
"Sekrety domu Bille" to książka pełna kłamstwa, tajemnic i obłudy oraz nieustannej walki o majątek.
Nie ukrywam, że historia płynie bardzo wolno. Mi osobiście zabrakło tego dreszczyka emocji.
Fabuła jest chwilami bardzo przewidywalna, ale przyjemna w odbiorze i czyta się ją bardzo szybko. Taka w sam raz na raz.
Autorka serwuje nam historię, która mogła zdarzyć się naprawdę.
Zerwanie więzi rodzinnych, przez pieniądze, majątki itp. jest bardzo częstym powodem. Przykre to jest, ale prawdziwe i tu właśnie mamy ten motyw. Strach przed utratą kasy.
Narracja prowadzona jest z perspektywy kilku bohaterów, więc łatwo możemy wczuć się w ich intencje.
Choć książka miała minusy, to dzięki lekkości, z jaką napisana jest książka, wręcz czyta się sama.
Teraz postaram się w miarę szybko sięgnąć po kolejny tom i zobaczyć co będzie się działo dalej.
Polecam ?
Część. Co u Was słychać? Ja ostatnio miałam przerwę od MS i już niedługo zapowiada się u mnie kolejna taka przerwa.
Tak, więc korzystając z okazji, że mam troszkę lżejszy czas wpadam do Waz z recenzją książki, która składa się z dwóch tomów ,,Sekrety domu Bille" Agnieszki Janiszewskiej, wydawnictwo Zaczytani.
Książka jest literaturą obyczajową, która opowiada o rodzinie Bille. Czytelnik poznaje życie teraźniejsze oraz przeszłość rodziny, oczami każdego z członków rodziny, zagłębiając się w rodzinną historię. Poznajemy dwie siostry Różę oraz Urszulę, które są całkiem inne, posiadają inny temperament, całkowicie inna osobowość, co uważam za duży plus. Jednak nie polubiłam się z żadną z nich, dlaczego? Momentami chciałam nimi potrząsnąć, zachowywały się jak małe rozkapryszone dziewczynki, a nie twardo stąpające po ziemi dorosłe kobiety, które mają swoje domy i rodziny. Bardzo mnie ciekawiła postać Zuzanny, jednak w tej części było o niej mało i mam nadzieję, że w kolejnym tomie bardziej poznam tą kobietę.
Bardzo lubię styl pisania autorki i chętnie sięgnęłam po tą książkę, byłam bardzo ciekawa co skrywa się za ścianami domu rodziny Bille. Jednak mam wrażenie, że nie do końca została wykorzystany potencjał tej książki, momentami było nudno nic się nie działa, a czasem bardzo tajemniczo i ciekawie. Kilka wątków bardzo ciekawych, jednak nie do końca zostały rozwinięte i opowiedziane.
Ta część ogólnie zostawia czytelnika ze sporą ilością pytań i mam nadzieję, że otrzymam odpowiedzi w drugim tomu, więc zagłębiam się w lekturze.
Książki Agnieszki Janiszewskiej powinien przeczytać każdy. Dlaczego? A to dlatego, że ta autorka jest po prostu niesamowita. Z uważnością i czułością kreśli portrety ludzi i ich wzajemnych relacji i poplątanych losów. Uświadamia, jak często ludzie padają ofiarami własnych, silnych i dojmujących emocji, które powodują, że trudno dokonuje się idealnych wyborów. Cykl ,,Sekrety domu Billy" to zdumiewająca opowieść. Pełna skrywanych tajemnic, niedopowiedzeń, ukrytych na dnie serca pretensji, zmian, które nie zawsze mogą się podobać, drugich szans czekających na wykorzystanie i skomplikowanych ludzkich relacji. Intensywna, wciągająca i tak bardzo trafna, że z całą pewnością zaskoczy i równie głęboko poruszy.
Mecenas Billy stawia swoje dwie dorosłe córki przed faktem dokonanym oświadczając, że żeni się z młodszą od niego gosposią domową, Zuzanną. Kobieta od wielu lat uczestniczy w życiu domowników. Była świadkiem dobrych i złych czasów. Córki mecenasa nie akceptują jego decyzji. Próbując zrozumieć postępowanie ojca, kawałek po kawałku odkrywają rodzinne sekrety, które uświadamiają im prawdę na temat wyglądającego idealnie domu rodzinnego i choroby ich matki.
,,Sekrety domu Billy" to prawdziwa uczta dla czytelników lubiących powieści obyczajowe z tajemnicą w tle. To znakomity obraz rodziny z problemami, które mogą mieć uniwersalny charakter dla każdego z nas. Autorka kreśli przed czytelnikami portrety zupełnie różnych pod względem charakteru bohaterów. Udowadnia jak wielki wpływ na teraźniejszość mogą mieć wydarzenia z przeszłości. Jak silnie oddziałują na relacje przebyte doświadczenia. Autorka zgłębia w powieści wątki natury psychologicznej co wpływa na jeszcze lepszy i głębszy odbiór jej publikacji.
Agnieszka Janiszewska oddała w ręce czytelników powieść, która absorbuje uwagę od początku do samego końca. Stopniowo odkrywa rodzinne tajemnice, wzbudzając tym samym w czytelniku napięcie i zaintrygowanie. Część pierwsza zaostrza w genialny sposób czytelniczy apetyt, prowadząc nas do finału i odkrycia wszystkich tajemnic w tomie drugim. Czy odkrycie sekretów wpłynie na relację między bohaterami? O tym przekonacie się czytając książkę.
Od dylogii Agnieszki Janiszewskiej nie można się oderwać. Autorka zabierając czytelników w świat sekretów rodziny Billi, uświadamia jak ważne są relacje rodzinne. Jak istotną sprawą jest wyjaśnianie niedopowiedzeń i wsparcie, jakie mogą sobie okazać najbliżsi. Przede wszystkim jednak udowadnia, że każdy ma swoje sekrety, a przeszłość, czy chcemy czy też nie, zawsze do człowieka wraca. ,,Sekret rodziny Billy" to powieść uniwersalna w odbiorze. Z morałem, który może wynieść dla siebie każdy z nas.
Czytajcie! Naprawdę warto!
Uwielbiam czytać sagi. Ten tytuł skusił mnie obietnicą historii rodzinnej. Akcja toczy się dwutorowo.
Kiedyś: W pięknym mieszkaniu na Żoliborzu mieszka rodzina Bille. Julian jest znanym i szanowanym prawnikiem. Żyją w dostatku, jak na czasy PRL, niczego im nie brakuje. On i żona nie poświęcają córkom zbyt wiele czasu, wolą życie towarzyskie, wystawne kolacje i rauty. Wszystko się zmienia, kiedy matka dziewczynek zapada się w sobie. Dziś wiemy, że to była depresja.
Córki są odmienne jak ogień i woda. Róża przebojowa i pewna siebie, Urszula wycofana i zahukana. W życie rodziny wkracza młoda dziewczyna, która dba o dom, opiekuje się wszystkimi i zaprzyjaźnia się z rodzicami. Nigdy nie zjednuje sobie dziewczynek. Nie ufają jej.
Teraz: Julian po śmierci żony przez wiele lat jest samotny. Po latach smutku odżywa, życie go znów ciszy, połączyło go uczucie z Zuzanną. Pięknie, prawda? No nie do końca. Zuzanna była gosposią rodziny Bille od 20. lat. I tak jak w przeszłości, tak i teraz, jako dojrzałe kobiety,podejrzewają ją o najgorsze.
Przez ponad połowę książki autorka opisuje emocje, jakie wywołały u nich zaręczyny ojca z gosposią.
Ma na imię Zuzanna, ale dla nich jest tylko gosposią, która czyha na fortunę ich ojca. Mam wrażenie, że przez to jest przegadana.
Było mi trudno zrozumieć ich intencje, kiedy mówiły ojcu, że nie powinien jej poślubiać oraz że jest samolubny (bo chce być szczęśliwy) i nie liczy się z ich zdaniem. To one zachowywały się jak samolubne, rozkapryszone dzieci.
Druga połowa jest trochę ciekawsza, nowe wątki i tajemnice z przeszłości.
Książka kończy się nagle i pozostawia nas z pytaniem, co dalej.
Ta powieść obyczajowa nie zaskakuje, akcja toczy się bardzo powoli. Nie znajdziecie tu zwrotów akcji ani momentów WOW. Mam wrażenie, że jest wprowadzeniem do domu drugiego. Liczę, że w nim znajdę obiecane w tytule sekrety. Jeśli lubicie niespieszną fabułę, przypadnie wam do gustu.
Zawsze z przyjemnością sięgam po książki Agnieszki Janiszewskiej, gdyż są gwarancją dobrego poziomu i dbałości o szczegóły. Autorka umiejętnie kreuje i prowadzi bohaterów, wydarzenia osadza w różnych epokach i często odwołuje się do przeszłości. Opowiada pogmatwane losy rodzin, w których przeważnie są jakieś skrywane głęboko tajemnice, które wychodzą na światło dzienne dopiero po latach, mając wpływ na bieżące życie bohaterów. A wszystko z dbałością o najdrobniejsze szczegóły i o wysoką kulturę słowa oraz stworzenie odpowiedniego klimatu. Podobnie było i tym razem.
Rodzina Bille składa się z seniora rodu, cenionego adwokata, owdowiałego Juliana oraz jego dwóch córek: apodyktycznej i żywiołowej Róży, która zazwyczaj mówi głośno to, co myśli, nie przejmując się zbytnio tym, że jej słowa mogą kogoś ranić oraz oraz cichej, zahukanej i zakompleksionej młodszej Urszuli, która pracuje w szkole jako nauczycielka i nie bardzo sobie radzi z panowaniem nad uczniami. Burzę w rodzinie wywołuje informacja, że Julian zamierza poślubić dużo od niego młodszą, pracującą w tym domu od lat gosposię - Zuzannę Orłowską. Związek tych dwojga jest traktowany jak mezalians i wrogo przyjęty przez córki mecenasa. Dziwiła i wkurzała mnie reakcja obu córek na ślub ojca, tym bardziej, że cała rodzina wiele przeszła podczas długo ciągnącej się choroby żony Juliana - Emilii, która zakończyła się jej śmiercią. Córki wykazały postawę skrajnie egoistyczną, bo zamiast cieszyć się szczęściem ojca, na każdym kroku okazywały swoje fochy, lekceważąc zupełnie Zuzannę. Czy kiedy nie wiadomo o co chodzi, to nie chodzi przypadkiem o pieniądze i ewentualny spadek po ojcu? A przecież gdy córki wyszły za mąż, to ojciec kupił każdej mieszkanie i zapewnił im od strony finansowej dobry start. Jednak ich zachowanie można poniekąd tłumaczyć, tym, że: "Żaden kwiat nie zakwitnie, gdy nie będzie miał do tego odpowiednich warunków i zdrowej gleby. Z ludźmi pod tym względem jest podobnie - mogą wyrosnąć, lecz nie staną się dorośli w pełnym tego słowa rozumieniu, jeżeli zabraknie im zdrowych, silnych korzeni. Jeżeli się o nich w odpowiednim czasie nie zadba jak należy".
Na horyzoncie pojawia się też przyszywana ciotka Róży i Urszuli - Teresa Chęcińska, która przyjaźniła się z żoną Juliana, a potem na długi okres czasu wyjechała do Australii. Dlaczego po latach wróciła do Polski i próbuje znowu zbliżyć się do rodziny Bille? Z tym też wiąże się jakaś tajemnica. Wiadomo, że Julian już na studiach przyjaźnił się z Kostkiem Chęcińskim, mężem Teresy, ale potem coś się w ich relacjach popsuło. Gdy Urszula spotyka się z synem Teresy - Adamem, mieszkającym na co dzień w Anglii, to pewne sprawy zaczynają się wyjaśniać.
Jak zawsze u tej autorki, tempo akcji niespieszne i w stosunki panujące w rodzinie wchodzimy wolno, ale intensywnie przeżywając wszystko to, co się tam dzieje. Biorąc pod uwagę relacje panujące między poszczególnymi członkami rodziny można odnieść wrażenie, że w pewien sposób była to rodzina dysfunkcyjna, a dlaczego, to już odpowiecie sobie na to pytanie, zagłębiając się w treść książki.
Ciekawym zabiegiem literackim jest to, że pogląd na wszystko co dzieje się w domu Bille poznajemy również z perspektywy pamiętnika pisanego przez najbardziej chyba poszkodowaną psychicznie w całej sprawie osobę czyli Zuzannę Orłowską, która po poślubieniu Juliana przez środowisko otaczające rodzinę jest postrzegana jako łowczyni posagu. Również i ona ma swoje tajemnice z przeszłości.
Chociaż powieść mi się podobała, to przytłoczyła mnie duszna atmosfera tego domu i kiszenie się we własnym, ciężkostrawnym dla nich i dla mnie sosie. Zdecydowana większość akcji dzieje się w mieszkaniach czy to Juliana i Zuzanny czy to Róży albo Urszuli. Dla mnie za mało przestrzeni, co powodowało niekiedy efekt klaustrofobii. Ta autorka najlepiej sprawdza się w powieściach, których akcja osadzona jest jakieś 100 lat temu i dzieje się w małych dworkach lub gdzie podczas retrospekcji przenosimy się w bardzo odległe czasy. Natomiast te książki, których akcja została osadzona w czasach współczesnych jakoś mniej mi się podobają. Nie mniej jednak ogólne wrażenie jak najbardziej na plus i jestem przekonana, że w drugiej części akcja poszybuje mocno do przodu i na jaw wyjdą różne tajemnice rodzinne, co do których na razie mogę się tylko snuć domysły.
Nie zawsze czas leczy rany niekiedy zadaje kolejne. Wielka Wojna w Europie spowodowała, że to, co wcześniej spędzało sen z powiek Marie Boratyńskiej...
Z końcem sierpnia 1996 roku Blanka Miller staje w progach swojej dawnej szkoły. Jej małżeństwo zakończyło się rozwodem i kobieta powróciła z Poznania...