Pierwsza część czterotomowej serii o polskich babkach wiejskich, akuszerkach i położnych. Świat dawno już zapomniany, w którym gusła i zabobony walczą z postępem medycyny, a kobiety wszystkich klas społecznych są równe w obliczu cudu narodzin, przeplatającego się z dramatem śmierci. Początek XIX wieku. Opętana nienawiścią do podopiecznych teściowej hrabina Luiza Skrzypowska wygania z pałacu Polę i jej matkę, kucharkę Elżbietę. Pozbawione dachu nad głową kobiety trafiają pod opiekę doktora Wacława, który postanawia wysłać Polę na kurs wiejskich położnych, aby zapewnić jej pracę i pewne utrzymanie. Dziewczyna nie wie, że zakochany w niej mężczyzna pod przykrywką praktyki lekarskiej prowadzi schronisko, gdzie zamożne damy potajemnie rodzą niechciane dzieci. Kilkadziesiąt lat wcześniej Malwina Skrzypowska, teściowa Luizy, zakochuje się w stajennym, co daje początek lawinie niefortunnych zdarzeń, mających wpływ na losy czterech bohaterek. Malwina, Elżbieta, Pola i Luiza muszą się zmierzyć z przeciwnościami, które uwikłanym w osiemnasto- i dziewiętnastowieczne konwenanse kobietom nie dają możliwości wyboru życia według własnych zasad. Czy więź, która łączy hrabinę Malwinę z Elżbietą i jej córką Polą, jest na tyle silna, aby pomogła im przetrwać najtrudniejsze chwile? Czy w czasach, gdy strach, zło i bieda popychają kobiety do najgorszych czynów, bohaterki zachowają ludzką twarz?
Agnieszka Olszanowska- autorka kilkunastu książek dla dorosłych, dzieci i młodzieży. W swych powieściach porusza niebanalne tematy, a jej bohaterowie to ludzie ukształtowani przez trudne doświadczenia życiowe. Bibliotekarka z powołania i wykształcenia. Mama trójki dorosłych dzieci. Czas wolny spędza na łonie natury, pielęgnując ogród w rustykalnym stylu.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2023-02-16
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 288
Świetna opowieść o wiejskich babach,które odbierały porody.
Od zawsze ciekawiły mnie historie związane z wiejskim życiem, medycyną, babkami, szeptuchami, dawnymi zwyczajami. Dlatego też z ogromną ciekawością wzięłam do ręki "Sekretne schronisko". To pierwsza część z czterotomowej serii o polskich babkach wiejskich, akuszerkach i położnych.
Początek XIX wieku, to czas kiedy zabobony i gusłach często wygrywały z postępem medycyny a kobiety, szczególnie wiejskie, zmuszone były korzystać z pomocy właśnie takich babek, które nierzadko przynosiły więcej szkody niż pożytku.
Pola, córka kucharki Elzbiety, na skutek różnych losowych komplikacji, trafia na kurs babek wiejskich czyli kobiet, które mają za zadanie pomagać przy porodzie. To ktoś na samym dole medycznej drabiny, jeszcze niżej umieszczona niż położna czy akuszerka.
Ale dobrze sobie radziła w tej roli, choć wielokrotnie pomóc przy porodzie nie mogła. Śmiertelność noworodków i rodzących była niezwykle duża, co miało na to wpływ...higiena, wymęczenie kobiet, dla których rodzenie rok po roku było normą... Jednakże śmierć była sprawiedliwa, zabierała i bogate i biedne, szlachcianki i chłopki...tak, śmierć zabierała nie patrząc na stan społeczny.
Bardzo ciekawa ta książka. Autorka porusza w niej bardzo ważny problem tamtych czasów, porody, śmierci noworodków, fabrykantki aniołków, wykorzystywanie służących, bezkarność szlachty...
Dużo się tu działo, oj dużo. I mimo tego, że momentami zbyt dużo emocji wzbudzała we mnie ta historia, to nie żałuję, że ja czytałam. Dowiedziałam się też z niej wielu ciekawych rzeczy na temat położnictwa XIX wieku i zabobonów z nim związanych.
Teraz z niecierpliwością czekam na kolejną część, bo autorka stworzyła naprawdę bardzo zajmującą historię.
[współpraca reklamowa] Wydawnictwo Prószyński i s-ka
,,Sekretne schronisko" to pierwszy tom z czterech, którego akcja dzieje się w XIX wieku i opowiada o polskich babach, akuszerkach i położonych. Jak również o rodzie Skrzypowskich.
Hrabina Malwina Skrzypowska, to teściowa Luizy. Kobieta nienawidzi służby swojej teściowej a zwłaszcza Poli i jej matki. Wyraża się o niej źle. Obrażając i wyzywając od bękartów. Starsza pani szczególnie otacza swoją opiekę te dwie kobiety ponieważ przed laty kochała dziadka Poli. Była to miłość zakazana i najszczęśliwszy i jedyny moment w jej życiu. Hrabina często wspominała lata dzieciństwa, młodość, wczesne zamążpójście, gorycz macierzyństwa i właśnie jedyną prawdziwą miłość. Ze swoim mężem nigdy dobrze nie żyła. Hrabia Ludwik Skrzypowski poślubił młodziutką Malwinę tylko dlatego, że jego rodzice mu kazali. Nigdy jej nie kochał nigdy go nie pociągała. Był szczęśliwy, że spłodził trójkę dzieci i mógł już nie zbliżać się do żony.
Luizy postawiła jednak na swoim i podstępem wygnała kucharkę i jej córkę. Pozbawione dachu kobiety znajdują dość szybko schronienie u doktora Wacława, który młodszą wysyła na kurs wiejskich położnych. Pola z jednej strony była zadowolona z tego. Umiała czytać i pisać co w tamtych czasach było rzadkością, a z drugiej strony śmierć dziecka lub matki bardzo na nią wpływały i miała ochotę przerwać nauki. Nie wie ona jednak, że lekarz ma swojego tajemnice. Prowadzi w ukryciu schronisko, w którym zamożne damy rodzą niechciane dzieci.
Muszę przyznać, że książka zaskoczyła mnie. Patrząc na jej gabaryty myślałam, że jest ona prostym czytadłem. Poniekąd jest, ale według mnie dostarcza ona wielu emocji i otwiera oczy na to jak kiedyś wyglądało życie prostych kobiet, jak również tych pochodzących z wyższych stref. Dzisiaj nie ma czegoś jak zakazana miłość. Nikt nie patrzy na status majątkowy drugiej osoby. Na to co wypada a co nie. Drugą kwestią jest fakt tego, że młoda kobieta umiała czytać i pisać. Do tego jest zwykłą służącą. Od razu było to coś dziwnego i podejrzanego. Dzisiaj chyba odwrotnie. Gdy ktoś nie umie czytać czy pisać jest traktowany gorzej. Akcja książki dzieje się na początku XIX wieku. Zaledwie dwa wieki, a tyle zmian zaszło w społeczeństwie.
Książka wciąga od pierwszych stron i nie pozwala odłożyć się nawet na chwilę. Wywołuje wiele emocji. Pierwsza część to opis życia Hrabiny Malwiny. To jak ją traktowano przed ślubem i po. I trzeba przyznać, że kobieta szczęścia nie zaznała prawie nigdy. Wyjątkiem był epizod w jej życiu, w którym pojawił się przystojny stajenny. Druga część książki skupia się na losie Poli. Jej nauce i jej pierwszych uniesieniach serca. Natomiast zakończenie sprawia, że ma się niedosyt i czeka się na kolejną cześć. Autorka posiada niezwykle lekkie pióro i w bardzo ciekawy sposób przedstawiła świat, który dzisiaj tak bardzo różni się od świata Hrabin i ich służby. I wstyd się przyznać, ale chociaż słyszałam o innych książkach pani Agnieszki to nie miałam okazji ich przeczytać. Teraz wiem, że muszę to koniecznie nadrobić.
Opowieść o ludziach, którzy dla zaspokojenia swych potrzeb nie cofną się przed niczym. Miłość do kobiet konkuruje tu z miłością do ziemi, a nikt...
"Bóg opuścił mnie na worku z mąką”. Tak zaczyna opowieść o swoim życiu Beata, bohaterka "Listów z dziesiątej wsi”. Jej mąż Michał opuszcza...
Przeczytane:2023-03-19, Ocena: 6, Przeczytałam,
Naprawdę niesamowita książka. Porwała mnie od pierwszej strony i później całkowicie przepadłam. Zanim przejdę do tego o czym jest, powiem wam, że autorka ma niesamowity dar do przekonywania nas we wszystkim. Bardzo dobrze posługiwała się dawniejszym językiem z reguły wtedy, kiedy w tekście trzeba było zaakcentować obraz dawnych lat. Opowieść toczy się zwykłym czasem, lecz kiedy mamy poruszony nowy wątek, bądź postacie wspominają pewien etap swoich dziejów, to mamy to ukazane jako osobna opowieść. Po niej postać z książki nieco dorasta i widzimy z czym dalej przychodzi jej się zmierzyć. Jeżeli ktoś się tu pojawia na dłużej, wchodzi w rolę, a następnie streszcza nam swoje młodsze lata. Osoby, które pojawiają się na chwilę są nam znane tylko z opisu. Czytamy o tym co dokładnie robią, gdzie to robią i czym. Reszta nie jest opisana, gdyż nie wniosłaby niczego do opowieści. Na samym początku książki zastanawiałam się kto będzie tutaj główną bohaterką, gdyż te osoby się zmieniały. Dopiero później, kiedy już Pola została wygnana z pałacu w którym pracowała wraz ze zwoją mamą, zaczynamy zauważać, że to ona będzie tą główną postacią. A może jednak nie? Początkowo jej nieco współczułam, gdyż wiedziałam w jakich warunkach przyszła na świat i jak się nią zajmowano, albo może raczej, jak bardzo była niechcianym dzieckiem. Później okazała się być nieco zarozumiała, nie lubiła ciężkiej pracy i na nią narzekała. Wydawała się być paniusią, która los niesprawiedliwie pokarał. Następnie przeszła do fazy, gdzie wszystko bardzo ją ciekawiło. Choć nie chciała pojechać na kurs wiejskich położnych, to jednak nie miała wyjścia. Ona jako jedyna z kobiet nie widziała nigdy porodu, nie mówiąc o tym, że sama nawet nie współżyła z nikim. Niby znudzona, a jednak zaciekawiona przysłuchiwała się wykładowczyni, a czego nie wiedziała, to o to pytała. Trzymała się najstarszej z kobiet, która to była straszną gadułą i miała się za pempek świata. Następnie kiedy ich czas dobiegł końca, widzimy jak udaje się Poli przyjąć pierwszy poród. I tu wam dodam, że będziemy tu mieli opisanych wiele historii o narodzinach, niektóre będą bardzo tragiczne, inne przepełnione smutkiem i tylko skrawek tych dobrych, kiedy udało się przeżyć matce i dziecku. Metody jakimi się kiedyś posługiwali były niekiedy okrutne w stosunku do rodzącej kobiety. Znachorki zajmowały się babieniem stosując zabobony, a nie prawdziwą pomoc. Opisy bywały tutaj wstrząsające. Można by rzec, że tylko ludziom bogatym wiodło się dobrze, gdyż mieli potrzebne rzeczy do tego, by ich kobieta urodziła w miarę bezpiecznie. Stać ich było na lekarza, który znał się na praktyce i teorii porodu. W porównaniu z nim ich znajomość była niewielka. To, co tutaj przeczytałam bardzo często mnie szokowało i przerażało. Nie wyobrażałam sobie jak można było obciąć dłoń noworodkowi tylko dlatego, że rączka jego rodziła się jako pierwsza. Bardzo mną cała powieść wstrząsnęła. To część pierwsza i wiem, że nie tylko chcę, ale i muszę przeczytać część kolejną, choćby dlatego, by dowiedzieć się co dalej wydarzy w sekretnym schronisku. To niebywałe jak tak krzywdząca opowieść może się człowiekowi tak bardzo spodobać...