Komediowy pamiętnik twórcy komiksów z życia pełnego spotkań z fanami, środowiskowych nieporozumień i innych kłopotów.
Co się dzieje, gdy hobby z dzieciństwa przeradza się w zawodową karierę? „Samotność komiksiarza” – niesłychanie zabawna i niestroniąca od ujawniania intymnych szczegółów autobiografia Adriana Tomine – oferuje szereg zaskakujących odpowiedzi na to pytanie.
Codzienność autora to męczące trasy promujące kolejne tytuły i kłopotliwe spotkania z czytelnikami. To wywiady, których wolałoby się nie udzielać i często żenujące spotkania z innymi artystami. To nieustanne balansowanie pomiędzy ambicją i chwiejnym poczuciem własnej wartości, pragnieniem sławy a strachem przed porażką, gdy gdzieś pomiędzy tym wszystkim toczy się życie, w którym trzeba radzić sobie także w roli męża i ojca.
Kiedy Tomine zupełnie niespodziewanie trafia na szpitalną izbę przyjęć, zaczyna zastanawiać się, czy to wszystko naprawdę było warte zachodu? Możliwości, jakie daje pozornie wspaniała kariera, wyróżnienia i nagrody giną przecież pod ciężarem pamięci o gafach, zniewagach i upokorzeniach, których doświadczył (lub które spowodował).
W „Niedoskonałościach” czy „Śmiechu i śmierci” Tomine przyglądał się z uwagą innym, teraz skupia się na sobie, a jego autoironiczna "Samotność komiksiarza" staje się złożonym portretem pełnego wątpliwości artysty.
Wydawnictwo: Kultura gniewu
Data wydania: 2022-10-24
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 168
Jeśli ktoś miałby rzetelnie opowiedzieć słowem i kreską o codzienności życia autora komiksów, to tym kimś musiałby być Adrian Tomine - wybitny, uznany i przede wszystkim dysponujący niezwykle intrygującym spojrzeniem na otaczającą nas rzeczywistość, amerykański twórca komiksów. Jako słowo się rzekło, tak i się stało, gdyż oto mamy przyjemność poznać dziś w naszym kraju znakomity album tego autora pt. „Samotność komiksiarza”. Tytuł ten ukazał się nakładem Wydawnictwa Kultura Gniewu.
To biografia - intymna, na wpół komediowa, na wpół gorzka, ale przy tym i niezwykle prawdziwa opowieść o świecie twórców komiksów. To właśnie na jej stronach poznajemy pierwsze, dziecięce fascynacje komiksem autora, obserwujemy przełomowy i dość dramatyczny moment w życiu, w którym podejmuje decyzję o tworzenia komiksów, jak i wreszcie śledzimy jego kolejne lata kariery - w głównej mierze usłane rozczarowaniami, upokorzeniami i tytułową samotnością. Jednakże gdzieś w końcowych kadrach pojawia się niezwykły przebłysk optymizmu, który ukazuje piękno i wartość bycia komiksiarzem...
Jeśli miałabym określić jednym słowem tę komiksową opowieść, to użyłabym określenia „wybitny”. Jest to bowiem dla mnie dzieło wybitne pod względem intrygującej fabuły, niezwykle odważnego i zarazem ironicznego spojrzenia autora na własne życie, zaserwowanej nam tu całej gamy rozmaitych emocji - od tych najbardziej radosnych, po te niezwykle gorzkie, jak i wreszcie pod kątem pięknej, stylizowanej na notatki i zapiski, ilustracyjnej szaty. To wielka literatura komiksu, którą w mej ocenie docenimy w jeszcze większym stopniu za lat kilka...
Adrian Tomine postawił tu na prostotę i logikę chronologicznej relacji, prowadząc nas przez swoje życie i swoją komiksową twórczość. I to wydaje się być najlepszym możliwym wyborem, który z jednej strony upraszcza odbiór tej historii, z drugiej zaś ukazuje dokładnie wszystko to, co powinno się w niej znaleźć. Pierwsze rysunki i pierwsze komiksy, nadzieja z pojawieniem się na wielkim konwencie, rozczarowania brakiem zainteresowania ze strony czytelników oraz omyłkowego wzięcia go za innego twórcę, czy też wreszcie koszmar trudnych i powtarzających się wciąż pytań podczas czytelniczych spotkań - to tylko kilka z wielu barwnych, gorzkich, ale też i naprawdę zabawnych scen, jakie składają się na tę pasjonującą pozycję.
Niezwykłym jest również to nasze spotkanie z osobą autora, którego mamy sposobność poznać tu w bardzo dużym stopniu. Mam tu na myśli jego życie, rodzinę, ale też i całą karierę, która dziś wydaje się być u szczytu, ale wszakże nie zawsze tak było. To również i inne ciekawe wątki, by wspomnieć życiu amerykanów azjatyckiego pochodzenia w Stanach Zjednoczonych (pojawia się kwestia rasizmu), trudzie przebicia się ambitnego twórcy w dobie popularności fantastyki, czy też wreszcie o poznaniu jego wizji tego, czym winna być współczesna, komiksowa sztuka.
Tych ciekawych i niezwykle intrygujących treści dopełniają równie udane ilustracje, które przyjmują postać rysunków na zeszytowej kartce w kratkę, co już w sobie nadaje im niezwykłego charakteru. Cechuje je prosta i zarazem lekka kreska, duża szczegółowość w pierwszym kadrze, niezwykła emocjonalność przekazu oraz piękno połączenia czerni i bieli - dwóch barw, które pasują do tej opowieści wprost idealnie. I cóż tu dużo mówić - to klasa, jakość, talent...
Oczywistym jest to, że po tytuł ten sięgną wszyscy fani komiksu - nie tylko spod ręki Adriana Tomine, ale też i w ogólnym ujęciu komiksowej, ambitnej sztuki. Dla nich spotkanie to będzie wspaniałą ucztą emocji, znaczeń, odniesień do wielkich dzieł i ich autorów, jak i również inteligentnego humoru, którego znajdziemy tu mnóstwo. Jednocześnie jednak komiks ten może zainteresować również te osoby, które nie często sięgają po literaturę komiksu, a dla których to lektura tej pozycji może okazać się bardzo przystępną historią o tym, czym jest komiks, kim są jego twórcy i jak wyjątkową jest ta magia słów, kreski, kolorów.
Autobiograficzna opowieść Adriana Tomine pt. „Samotność komiksiarza”, to absolutna perełka na polu współczesnego komiksu, która zachwyca nas w absolutnie każdym względzie – ciekawi, rozśmiesza, ale też i skłania do wielu ważnych i nierzadko gorzkich refleksji. I jest to w jakimś względzie również piękny hołd dla wszystkich twórców komiksów, za to że są, tworzą i zmagają się ze swoją samotnością, dzięki czemu my możemy cieszyć się niezwykłymi spotkaniami z ich twórczością. Polecam.
KOMIKSIARZEM BYĆ
Scott McCloud uczył nas czym jest komiks i jak komiks tworzyć. Guy Delisle pokazywał nam pamiętniki - pamiętniki z podróży, z ojcostwa, ale zarazem przy okazji też i z pewnej części procesu twórczego. A teraz Adrian Tomine wchodzi do podobnej rzeki, serwując nam swój pamiętnik, ale pamiętnik skupiony na życiu i codzienności gościa zajmującego się komiksami. I to pamiętnik iście rewelacyjne, ale tego można się było spodziewać po poprzednich komiksach autora.
Od pasjonata, do profesjonalisty. Adrian Tomine chciał rysować, więc rysuje: zawodowo. Rysuje komiksy, ale praca komiksiarza to nie tylko siedzenie nad deską kreślarską, ale i spotkania. Spotkania z kolegami po fachu, z fanami... I ta praca to dostawanie pochwał, ale i mierze się z krytyką. Zmaganie się z własnymi wpadkami i sukcesami. No i dzielnie spraw zawodowych, z życiem rodzinnym.
Trafienie do szpitala może zmienić wszystko. Czy wszystko to, co dotąd robił i osiągnął, ma tak naprawdę jakieś znaczenie? I co teraz?
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2022/10/samotnosc-komiksiarza-adrian-tomine.html
To nie jest najlepszy czas w życiu Bena Tanaki. Nie dość, że z natury jest sarkastycznym krytykantem, co utrudnia mu kontakty z ludźmi, to w dodatku jego...
Przeczytane:2022-12-01, Ocena: 6, Przeczytałem,
PopKulturowy Kociołek:
Samotność komiksiarza w pewnym dużym uproszczeniu można więc określić mianem graficznej autobiografii (dość wybiórczej). Pamiętnika, w którym Tomine prezentuje ciemną stronę bycia komiksowym twórcą i towarzyszącą temu samotność (która nie zawsze oznacza brak ludzi wokół siebie). Nie jest to jednak biografia w klasycznym tego rozumieniu. Motywem przewodnim dzieła jest bowiem stosunek autora do swojego zawodu i chęć pokazania innym (szczególnie młodym i początkującym twórcom), że praca rysownika jest naprawdę ciężka i często prowadzi do wielu frustracji. Podobnie jak w innych swoich dziełach umiejętnie łączy on elementy obyczajowo/dramatyczne z całą masą przemyślanej ironii. Obok humoru i pewnego patosu nie boi się on również zaprezentować bardziej traumatycznych oblicz bycia „komiksiarzem”, nawet jeśli dotyczy to spraw mocno osobistych/rodzinnych.
Nietuzinkowy scenariusz idzie tutaj w parze z równie niezwykłą oprawą wizualną. Całość albumu utrzymana jest bowiem w formie prawdziwego pamiętnika/szkicownika, gdzie na papierze w kratkę autor kreśli kolejne pomysły wpadające mu do głowy. Kreska jest precyzyjna i wielu momentach dość wyrafinowana, jednocześnie potrafi ona zachować swoją szorstkość i prostotę (utrzymana w czerni i bieli).