Saga o policjantach z Lipowa. Utopce (ilustrowane brzegi)

Ocena: 5.02 (48 głosów)
Inne wydania:

Z okazji dziesięciolecia sagi czytelnicy współtworzą to wyjątkowe wydanie.

Latem tysiąc dziewięćset osiemdziesiątego czwartego roku ofiarą krwiożerczego wampira padły dwie osoby. Czy gwałtowna śmierć obu ofiar naprawdę jest dziełem upiora? A może to któryś z mieszkańców wsi miał swoje powody, żeby zabić? Trzydzieści lat później sprawę rozwikłać muszą Daniel Podgórski i kontrowersyjna Klementyna Kopp. Perturbacje w życiu prywatnym śledczych utrudniają dotarcie do prawdy. Czy odkryją tożsamość mordercy, czy obudzą tylko przyczajonego przez lata wampira i nic nie będzie już w stanie powstrzymać nadchodzącego zła?

Katarzyna Puzyńska - z wykształcenia psycholog. Jest autorką bestsellerowej serii kryminałów, powieści fantasy, horroru oraz książek non-fiction. Z okazji jubileuszu stulecia Polskiej Policji za książki "Policjanci. Ulica" i "Policjanci. Bez munduru" otrzymała od Komendanta Głównego nagrodę w kategorii "Policja w literaturze".

Informacje dodatkowe o Saga o policjantach z Lipowa. Utopce (ilustrowane brzegi):

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2024-05-09
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788383522784
Liczba stron: 600

Tagi: Klasyka kryminału

więcej

Kup książkę Saga o policjantach z Lipowa. Utopce (ilustrowane brzegi)

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Saga o policjantach z Lipowa. Utopce (ilustrowane brzegi) - opinie o książce

Dwóch zaginionych mężczyzn, krew i ślady kłów na brzegu altany… Wojtek i Tadeusz Czajkowscy, ojciec i syn, nigdy nie zostali odnalezieni. Mieszkańcy wsi Utopce szepczą, że Czajkowscy padli ofiarą wampira, którego grób znaleźli, budując w ogrodzie altanę dla matki chłopca, która chciała z wielką pompą uczcić w ogrodzie swoje urodziny. Po latach od tego wydarzenia w Utopcach, starszy aspirant Daniel Podgórski i jego grupa współpracowników (wśród nich komisarz Klementyna Kopp i była dziewczyna Podgórskiego – Emilia Strzałkowska) dostaje nieoficjalne zadanie od szefa: jeśli rozwiążą zagadkę zaginięcia dwóch mężczyzn, posterunek w Lipowie nie zostanie zlikwidowany. Stawka jest wysoka i śledczy podejmują się tego zadania, choć po tylu latach wydaje się to sprawą beznadziejną.

W książce prowadzone są dwa, a właściwie trzy, równoległe wątki: wraz z toczącym się śledztwem Podgórskiego (oraz nieco późniejszym dochodzeniem wewnętrznym  w kwestii zachowania komisarz Kopp podczas śledztwa w sprawie wampira), poznajemy wydarzenia z 1984 roku. Kilku młodych chłopców buduje w ogrodzie altankę dla matki Wojtka Czajkowskiego – Glorii, aby mogła w niej uczcić czterdzieste urodziny. W trakcie prac odkrywają grób – według jednej z sąsiadek – „wampirzy”, o czym świadczą zachowane przez kogoś środki ostrożności. Po usunięciu tej „przykrej niespodzianki” przez odpowiednie służby, altanka zostaje ukończona. Jednak nie przynosi ona rodzinie szczęścia – przyjęcie urodzinowe kończy się skandalem, a wkrótce potem w dziwnych okolicznościach znika mąż i syn jubilatki.

Kiedy śledczy zaczynają ponownie badać sprawę zniknięcia Czajkowskich, napotykają na mur wrogości mieszkańców wsi Utopce, których podczas śledztwa mamy okazję bliżej poznać. Trzeba przyznać, że jest to intrygująca galeria postaci! Poznajemy też targające nimi namiętności, dawne spory, zawiść, zazdrość, zatargi. Teraz, kiedy śledczy znów badają sprawę sprzed lat, ludzie boją się, ze znów zbudzi się wampir i zginą kolejne osoby. I rzeczywiście – wokół śledczych zaczynają dziać się dziwne rzeczy, komisarz Klementyna Kopp zachowuje się coraz bardziej irracjonalnie, aż wreszcie – dochodzi do tragedii.

W powieści wraca również wątek związku Daniela Podgórskiego i Weroniki. Daniel wprowadził się do narzeczonej, ale wraz z nimi zamieszkała również matka dziewczyny, która właśnie rozstała się z trzecim mężem. Przyszła teściowa wprowadza wiele zamętu, a Weronika zdaje się tego nie zauważać. Pozwala, aby matka planowała ich ślub i decydowała o szczegółach. Między Danielem a Weroniką coś zaczyna się psuć, tym bardziej, że Daniel niebezpiecznie zbliża się do Emilii, z którą łączy go nie tylko dawny romans, ale też – syn. Czy ich związek będzie w stanie przetrwać i czy ślub rzeczywiście dojdzie do skutku?

Nie czytałam wszystkich części sagi o Lipowie – po tę sięgnęłam, bo zainteresował mnie opis książki. Wydaje mi się, że nie trzeba znać całości, żeby móc spokojnie orientować się w wątkach. Jednak czytało mi się to niezbyt dobrze (lektura zajęła mi dwa miesiące, robiłam przerwy na inne książki) – niby wszystko zostaje dość sensownie wyjaśnione, ale jakoś nie do końca wciągnął mnie świat Lipowa: wydał mi się zbyt nierzeczywisty, jakiś taki… wydumany. Raczej nie sięgnę po kolejne części tej sagi.

Link do opinii
Katarzyna Puzyńska znowu nie zawiodła. Świetny kryminał z elementami psychologii łączący przeszłość z teraźniejszością. Trochę zaskoczyło mnie oderwanie się od rzeczywistości komisarz Klementyny Kopp, która zawsze twardo stąpała po ziemi i była nieugięta w ściganiu przestępców. Do tego mnóstwo tropów, kandydatów na zabójców, którzy mieli motyw. A tymczasem jak to u Pani Katarzyny zakończenie jest nieprzewidywalne i absolutnie zaskakujące. Przeczytajcie sami. Polecam.
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2017-04-14,
To już piąty tom przygód policjantów z Lipowa. Puzyńska skupia się tu nie tylko na wątku kryminalnym, ale również daje czytelnikom ciekawie i sprawnie poprowadzoną rozgrywkę psychologiczną. Umiejętnie łączy wątki z przeszłości z teraźniejszością. Wszystko to prezentuje się na wysokim poziomie, co satysfakcjonuje czytelnika. W pamięci mieszkańców małej wsi Utopce na zawsze pozostanie 1984 rok. W tym właśnie czasie podczas upalnego lata znikają dwie osoby. Mieszkańcy zabobonnie wierzą, że w ich wsi grasuje wampir i to on stoi za morderstwem. Kilkanaście lat później Klementyna Kopp, Daniel Podgórski i Emilia Strzałkowska z polecenia swojego szefa Komendy Powiatowej w Brodnicy rozpoczynają nieformalne śledztwo. Ich zadaniem jest dowiedzieć się, co tak naprawdę wydarzyło się w Utopcach 30 lat wcześniej, czyli we wspomnianym 1984 roku. Sytuacja jest na tyle ważna, że ofiarami wampira padli członkowie rodziny komendanta. Mieszkańcy wsi nie mają ochoty do pomocy w tej delikatnej sprawie. Boją się, że śledztwo policjantów zbudzi i rozgniewa wampira. Dochodzenie staje się skomplikowane ze względu na udzielającą się atmosferę Utopców oraz problemy w życiu prywatnym policjantów. Czytelnik przeżywa prawdziwą ucztę literacką. Niezmiernie cieszy fakt, że dodatkowym atutem stała się tu dwutorowa akcja. Mamy okazję uczestniczyć w śledztwie policjantów z Lipowa oraz zagłębiamy się w wydarzenia, które miały miejsce 30 lat temu. W finale książki wszystko układa nam się w całość. Oba plany przeplatają zeznania Emilii Strzałkowskiej. Fabuła jest bardzo ciekawa. Autorka stworzyła tutaj rozbudowaną warstwę psychologiczną. Rozwiązanie tej zagadki nie jest takie proste. Mimo tego, iż czytelnik znajduje się o rok za prowadzącymi śledztwo policjantami, to nie jest w stanie wskazać mordercy. Podejrzewamy tu wszystkich, nie tylko mieszkańców wsi. "Utopce" to dobry kryminał. Mamy morderstwo, podejrzanych i śledztwo. Wszystko jest bardzo dobrze przemyślane, zakończenie udane za co należą się brawa autorce. Mam nadzieję, że w dalszych jej książkach również będą fajerwerki tak jak tutaj. "Utopce" polecam z czystym sumieniem fanom kryminału.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Ewfor
Ewfor
Przeczytane:2017-01-10,
Utopce to psychologiczny kryminał policyjny, piąta książka z serii o policjantach z Lipowa. W małej wsi Utopce podczas budowy altany zostają odkopane stare kości. Na skutek zapewnień sąsiadki prawie wszyscy we wsi zaczynają wierzyć, że są to kości wampira a odkopanie ich przyniesie wsi plagę nieszczęść. W krótkim czasie po odkopaniu kości w niewyjaśnionych okolicznościach giną dwaj mężczyźni - ojciec i syn, właściciele posesji na której odkryto kości. Nigdzie nie ma ich ciał, a na podeście altany pozostawione zostały jedynie zakrwawione ubrania i... ślady kłów wampira. Czy ktoś miał motyw aby zabić mężczyzn? Czy legendarny wampir istnieje rzeczywiście i zaczął się mścić za zbezczeszczenie jego grobu? Po 30 latach od zaginięcia owych mężczyzn zostaje wznowione śledztwo, które w tamtym okresie nie przyniosło rozwiązania zagadki. Dlaczego śledztwo prowadzone w tej starej sprawie nie jest śledztwem oficjalnym tylko policjanci szukają winnych na prośbę jednego z byłych mieszkańców wsi? To moje pierwsze spotkanie z dorobkiem pisarskim tej autorki ale już dziś wiem, że nie ostatnie. Na mojej półce z książkami czeka już kolejna część i myślę, że uda mi się przeczytać całą serię o policjantach z Lipowa, bez względu na to ile części jeszcze ma w planach autorka. Książka jest napisana dwutorowo; rozdziały dotyczące prowadzonego przez trójkę policjantów śledztwa w roku 2014, wspomaganego przez lokalnego policjanta, któremu dawno temu nie udało się rozwiązać zagadki, przeplatane są opisami wydarzeń z roku 1984 w którym dokonano zbrodni. Od początku powieść przyciąga czytelnika tak, że kolejne rozdziały już jakoby ,,same się czytają", co oznacza, że trudno się oderwać od stron książki. Fabuła trzyma w napięciu i chociaż jest w nią wbudowany mocny wątek społeczno-obyczajowy, kryminalny wątek przewodzi. Czytając o kolejnych mieszkańcach wsi Utopce, nie może czytelnik znaleźć punktu zaczepienia dla jednej osoby, bądź też dla zawężonej grupy osób, ponieważ wśród mieszkańców wsi każdy miał motyw aby pozbyć się jak nie obu panów to chociaż jednego. I to chyba najbardziej trzymało mnie w napięciu, bo kiedy już byłam prawie pewna co do sprawcy zbrodni, pojawiał się ktoś inny i zaburzał mój tok myślenia. Bardzo ciekawie i efektownie przedstawieni są główni bohaterowie. Trzy niezależne od siebie osoby i trzy bardzo kontrastowe osobowości. Muszę przyznać, że nie potrafiłam wybrać z nich tej jednej, którą darzyłabym większą lub mniejszą sympatią. Odrobina tajemniczości i okultyzmu wprowadzonego do fabuły dodaje nutki dreszczyku i w scenach mrocznych, tajemniczych... może się człowiekowi podnieść ciśnienie krwi. I chociaż książka jest dość opasła, a treść wydrukowana drobną czcionką, co dla mnie oznacza dwie przeszkody w czytaniu ponieważ niestety oczy już nie te, a i dłonie słabsze, to lekturę tę dosłownie pochłonęłam i sama byłam zaskoczona tym jak szybko (przy normalnym trybie życia, czyli praca, dom, wnusia itp.) dotarłam do końca książki. Przyznam, że zakończenie tak mnie zaskoczyło, że długo nie mogłam przestać o nim myśleć. Polecam tę książkę zarówno pasjonatom dobrych kryminałów jak i czytelnikom preferującym powieści obyczajowe. Z pewnością zadowoli ona również tych, którzy lubią literaturę ,,z dreszczykiem". Zapewniam... przy tej książce się człowiek nie znudzi.
Link do opinii

Katarzyna Puzyńska to jedna z tych autorek, po której książki sięgam w ciemno. Kilkakrotnie przekonałam się już bowiem, że kryminały wychodzące spod jej pióra idealnie trafiają w mój gust. To powieści niezwykle dopracowane i ukazujące bogatą wyobraźnię ich twórczyni, pozwalające czerpać czytelnikom prawdziwą przyjemność z czytania.

Autorka zaskoczyła mnie kolejny raz, oczywiście jak najbardziej pozytywnie. Uwielbiam zanurzać się w wykreowanym przez nią mrocznym świecie, gdzie na każdym kroku czai się zło, a mieszkańcy Lipowa i okolic pilnie strzegą swoich sekretów. Tym razem Puzyńska proponuje nam rozliczenie się z przeszłością i zastanowienie nad tym, czy rzeczywiście jest sens rozdrapywać stare rany. Lubię wraz z nią cofać się wiele lat wstecz, naprzemiennie poznając historię za sprawą intrygującego miksu teraźniejszości i przeszłości. Taki sposób prowadzenia narracji odpowiada mi najbardziej i cieszę się niezmiernie, że autorka sięga po niego z takim przekonaniem.

„Utopce” charakteryzują się bardzo gęstą atmosferą i dusznym klimatem. Wątek dotyczący paranormalnych zjawisk wspaniale wzbogaca fabułę i dodaje całej historii mroku. Podobnie jak we wcześniejszych powieściach z serii o Lipowie, tak i tym razem ciężko jest bezbłędnie dopasować do siebie wszystkie elementy układanki. Puzyńska z wielką przyjemnością wodzi nas za noc, kluczy, wprowadza nowe wątki i rzuca podejrzenia na kolejnych bohaterów. A potencjalnych morderców jak zwykle nie brakuje. Jak na Lipowo zaskakująco wiele tu pogrzebanych sekretów, niewyjawionych tajemnic, ukrywanych latami informacji. Stopniowe poznawanie ich będzie dla każdego czytelnika wielką gratką.

Za każdym razem, gdy zabieram się za czytanie kryminału, próbuję odsłonić wszystkie karty przed zakończeniem- poznać winowajcę, zrozumieć motywy, wyrobić sobie zdanie na temat jego czynów. U Puzyńskiej nigdy nie jest to łatwe. Choć nie poddaje się, dobrze wiem, że na końcu i tak mnie zaskoczy. Nie mam jej jednak tego za złe. Bo czy można kogoś winić za talent, wyobraźnię, lekkie pióro i miłość do mrocznych historii?

Ta powieść nie byłaby tak dobra bez bohaterów, którzy sprawiają, że czujemy się, jakbyśmy wrócili do domu po długiej nieobecności. Każdy z nich jest charakterystyczny, pełnokrwisty, wielowymiarowy, a co najważniejsze- nieprzewidywalny. Znamy to towarzystwo, a jednak wciąż potrafią nas zaskoczyć. Bardzo cenne jest dla mnie ponadto obyczajowe tło, które stanowi świetne uzupełnienie dla kryminalnych zagadek. Dzięki niemu mamy okazję trochę lepiej poznać bohaterów, ale także uświadomić sobie, że praca policjanta to nie zabawa, a raczej zajęcie na kilka etatów.

Lipowo w powieściach Puzyńskiej ma wiele twarzy, a każda kolejna powieść przywołuje inne, nowe oblicze. Ta pozornie spokojna wioska nie raz wprawiła mnie w osłupienie. Liczę na to, że takich spotkań będzie więcej.  

 

 

Link do opinii
Katarzyna Puzyńska to autorka, która w moich oczach zasługuje na śledzenie jej twórczości a co za tym idzie na przeczytanie wszystkiego co stworzy. Kolejny tom serii o policjantach z Lipowa z ograniczoną niejako obsadą tutejszego komisariatu. Mamy tu okazję zapomnieć o pozostałym na posterunku personelu bo prym wiedzie Daniel i Emilia z nietuzinkową komisarz Klementyną. Do rozwikłania jest niewyjaśniona sprawa sprzed trzydziestu lat. Autorka zaserwowała oprócz wartkiej akcji, co już mnie osobiście wcale nie dziwi, więcej strachu i metafizyki z wampirami i duchami. Jednak sceptykom od razu klaruję, że daleko tej książce od amerykańskiego horroru z hellowenowym zacięciem. Mamy tu natomiast sielskość zagubionej pośród lasów maleńkiej wioski, która okazuje się być pełna tajemnic każdego z osiadłych tu mieszkańców. Nic nie wydaje się tak proste jak nam się początkowo wydaje. Zawikłane tajemnice, namiętności prowadzące do sekretów na całe życie i strach przed wyimaginowanym wampirycznym przestępcą, który był uśpiony przez ostatnie trzydzieści lat. Wraz z powrotem do dawnej sprawy w wiosce budzą się kolejne demony przeszłości, nie może zabraknąć też kolejnych martwych ciał. Czytelnik przygląda się temu wszystkiemu z pozornie bezpiecznej odległości i wydawać by się mogło, że już za moment będzie wyprzedzał w słuszności oceny wydarzeń śledczych , a jednak za każdym razem okazuje się, że jesteśmy w błędzie. Typowany morderca staje się martwym ciałem by jeszcze bardziej nam namieszać w głowie. Może w tej przewrotności tkwi magnes przyciągający do lektur Puzyńskiej. Przecież za kolejną przeczytaną stroną stawiamy kolejne diagnozy i ponownie się mylimy by wreszcie dowiedzieć się prawdy, którą autorka od początku zręcznie żongluje.
Link do opinii
Przede wszystkim na uwagę zasługuje ciekawa kompozycja książki, która niejednokrotnie wprowadzi czytelnika w błąd. Każda strona prezentuje nam kolejną zagadkę, emocje są mistrzowsko stopniowane, a czytelnik w żaden sposób nie jest w stanie dojść do rozwiązania sprawy. Za każdym razem kiedy wydawało mi się, że już wiem kto jest mordercą, okazywało się, że trop jest mylny. W którymś momencie przestałam się domyślać, co było najlepszym rozwiązaniem. W życiu nie spodziewałabym się takiego zakończenia tej historii... Mistrzowsko poprowadzona intryga to nie jedyny plus. ,,Utopce" obfitują w niesamowite postacie, które są w stanie mocno zainteresować czytelnika. Niejednokrotnie będziecie zachwyceni tym, jak dobrze można stworzyć profile ludzi mających wiele wspólnego z morderstwami w Utopcach. Warto czytać książki polskich autorów! Zdecydowanie jeszcze nieraz sięgnę po książki pani Puzyńskiej. Myślę, że jej wykształcenie psychologiczne ma duży wpływ na jej twórczość. Gwarantuję, że autorka stworzyła taką książkę, od której nie będziecie mogli się oderwać. W czasie czytania niektórych scen zaczęłam się bać... ;) Nie dostrzegam żadnych minusów. Kryminał ten jest doskonale napisany. Na każdej stronie widoczna jest dbałość o szczegóły, każda wypowiedź bohaterów jest przemyślana i konkretna. Autorka posiada też talent opisywania rzeczywistości. Jej twórczość nie męczy czytelnika, nie ma przerostu formy nad treścią. Wszystko jest odpowiednio dopracowane. Jeżeli zdecydujecie się sięgnąć po kryminały Katarzyny Puzyńskiej, zarezerwujcie sobie dużo wolnego czasu, bo nie będziecie w stanie oderwać się od tych wciągających historii!
Link do opinii
Fantastycznie skrojony kryminał! Wampiry, media i upiorny las straszy. Tajne śledztwo budzi złe moce drzemiące w Utopcach-próba rozwikłania morderstwa sprzed 30 lat wywołuje ciarki na plecach i nieustanną chęć czytania. Autorce nie skończyły się pomysły, a są wręcz coraz lepsze. Nie polecam za wiele, proponuje tylko sięgnąć po książkę, a n pewno nikt się nie zawiedzie!
Link do opinii
Upalne lato tysiąc dziewięćset osiemdziesiątego czwartego roku na zawsze pozostanie w pamięci mieszkańców odciętej od świata wsi Utopce. To wtedy ofiarą krwiożerczego wampira padły dwie osoby. Wśród przepastnej puszczy pełnej leśnych duchów łatwo jest uwierzyć w działanie sił nadprzyrodzonych. Czy gwałtowna śmierć obu ofiar naprawdę jest dziełem upiora? A może to któryś z mieszkańców wsi miał swoje powody, żeby zabić? Trzydzieści lat później sprawę rozwikłać muszą Daniel Podgórski i kontrowersyjna Klementyna Kopp. Perturbacje w życiu prywatnym śledczych utrudniają dotarcie do prawdy. Czy uda im się odkryć tożsamość mordercy? A może tylko obudzą przyczajonego przez lata wampira i nic nie będzie już w stanie powstrzymać nadchodzącego zła? ,,Utopce" to piąty tom sagi kryminalnej o policjantach z Lipowa.Opowieści o Lipowie łączą w sobie elementy klasycznego kryminału i powieści obyczajowej z rozbudowanym wątkiem psychologicznym. Porównywane są do książek Agathy Christie i powieści szwedzkiej królowej gatunku, Camilli Läckberg.
Link do opinii
Avatar użytkownika - wages
wages
Przeczytane:2016-06-05,
Tym razem Kasia Puzyńska wprowadza trochę metafizyki do swojej historii. Zagubiona w lesie wieś Utopce dziwnie oddziałuje na ludzi do niej przybywających. Medium w postaci starszej kobiety, wampir odkopany przez przypadek w wiosce i historia zaginięcia (zamordowania?) ojca i syna sprzed 30 lat. Czy tym razem policjanci z Lipowa wspierani przez Klementynę Kopp poradzą sobie i uratują komisariat? Czy Klementyna podoła obowiązkom służbowym, czy pójdzie za głosem serca? Żeby tego było mało zbliża się ślub Daniela i Weroniki, na który Pan Młody jakoś przestaje czekać... Za to na spotkania z Emilią czeka coraz bardziej niecierpliwie...
Link do opinii
Witajcie w Utopcach, za którymi nie było już nic. Przycupnęły na końcu świata... Wieś tak mała, że mieszkańcy są właściwie na siebie skazani. Na zapomnianej polanie i skrzypiących drewnianych domach łatwo uwierzyć w klątwę potępionej duszy. Puzyńska prowadzi akcję dwutorowo: przedstawia co działo się w Utopcach w 1984 roku, kiedy to przy budowie altany Wojtek Czajkowski wraz z kolegami znajduje pochowane szczątki- kości, które okrzyknięto... wampirem. To zapoczątkowało pewne wydarzenia, wracają dawne zatargi, obudzone zostało zło, a pewnego dnia Wojtek i jego ojciec Tadeusz znikają bez śladu. Zostały po nich tylko zakrwawione ubrania i ślady kłów ,,wampira" koło altany. Co się stało? W teraźniejszości: Podgórski zaręczył się z Weroniką, jednak przybycie trudnej w charakterze teściowej oraz wymagająca nadgodzin praca w policji sprawiają, że nie czuje się do końca komfortowo. Poza tym jego dawna była, Emilia, także pracuje z nim przy obecnej sprawie. A co to za sprawa? Komendant policji prosi ich o wyjaśnienie, co stało się z jego ojcem i bratem ponad trzydzieści lat temu, chce w końcu zamknąć ten etap, dowiedzieć się kto zabił jego rodzinę i gdzie ukrył ciała. Chce mieć grób, który będzie odwiedzał, jak inni. Policja wtedy i teraz nie ma żadnych poważnych podejrzanych, jeśli są, to pasują tylko do jednej z ofiar, a do drugiej już nie. Kto wie więcej, niż mówi policji? ,,Za każdym przestępstwem stoi człowiek. Nie ma czarownic. Nie ma wampirów. Są tylko ludzie." W to wierzy Klementyna Kopp, która od razu lubi przechodzić do rzeczy, nie bawić się w bzdety, nie przejmować się innymi. Jednak i ona, ma swoje demony- bolesna tęsknota za Teresą sprawia, że Kopp pogrążyła się w szaleństwie, przeszła na drugą stronę lustra, a ktoś może chcieć to wykorzystać... ,,Szczegóły. Rozwiązanie wielu śledztw tkwiło właśnie w szczegółach." Bohaterowie są wiarygodni psychologicznie, nie tylko śledzimy ich działania, ale i myśli. Pisarka zadbała o to, by czytelnicy mogli poznać najważniejsze fakty z ich życia, problemy, emocje- takie jak bolesne sprawy rodzinne, obwinianie, podsycanie nienawiści, uraza skrywana pod maską przyjaźni, sekrety, romanse, potrzeba potwierdzenia swojej atencji, przemoc, utrzymywanie pozorów i wiele innych. Tym razem zapraszam do Utopców, gdzie ,,będziemy ścigać wampira", do wsi, gdzie wszystko jest złowieszcze i posępne, gdzie kolektywna nienawiść i zabobony są bardzo silne. Zagadka kryminalna odsłaniana dwutorowo, kontrast przeszłość i teraźniejszość obnaża kłamstwa bohaterów, to wszystko sprawia, że czytelnik nie może się oderwać od lektury.
Link do opinii
A co zostało spartaczone, trzeba naprawić. Taką mam zasadę. (s. 456) Od jakiegoś czasu media donoszą o spektakularnych ujęciach sprawców niewyjaśnionych zbrodni sprzed wielu lat. Policjanci z grupy Archiwum X rozwiązują kolejne niewyjaśnione zbrodnie, a sprawców aresztują. Po ten motyw sięgnęła również Katarzyna Puzyńska w ,,Utopcach", piątym tomie serii kryminalnej ,,Lipowo". Komendant Olaf Czajkowski z Komendy Powiatowej w Brodnicy, że ktoś grzebał w jego aktach i w jego przeszłości, o której usilnie próbował zapomnieć. Nic dziwnego, że wziął sprawy w swoje ręce. Zaproponował układ. On nie zamknie komisariatu w Lipowie, ale policjanci rozwiążą starą sprawę sprzed 30 lat. Chodzi o ojca i starszego brata komendanta, Tadeusza i Wojciecha, którzy 26.08.1984 roku zniknęli. Zostały zakrwawione ubrania ułożone w kostkę na progu altany i ślady po... kłach wampira, ale ciał nigdy nie odnaleziono. To nie tajemne moce, to ludzie zabijają. (s. 90) Wybrana grupa osób spotyka się 27.10.2014 r. w domu inspektora Józefa Drzewieckiego w Utopcach, który prowadził wówczas tę sprawę. Ale teraz nieformalne śledztwo ma prowadzić trójka policjantów: Daniel Podgórski, Emilia Strzałkowska, Klementyna Kopp. Śledztwo zostaje wznowione. Po pobieżnym zapoznaniu się ze sprawą Emilia stwierdza: Jest tyle uchybień, że to aż podejrzane. (s. 263) Utopce to mała wieś niedaleko Lipowa, której mieszkańcy mają swoje sekrety i nie chcą dopuścić do nich obcych. Poza tym mieszkańcy wierzą w różne duchy i wampiry. Twierdzą, że duchy lasu zamieszkują te strony i trzeba to przyjąć z pokorą, nauczyć się z nimi obcować. Wszystko w tej wsi jest jakieś złowieszcze i podstępne. Zapomniana polana otoczona mrocznym zbiorowiskiem powykręcanych drzew. Opustoszała brukowana droga biegnąca przez środek mikroskopijnej wsi. Skrzypiące drewniane domy. Świszczący wiatr, który przypominał wycie potępieńców. To wszystko sprawiało, że Utopce wyglądały jak surrealistyczna dekoracja z planu jakiegoś horroru. (s. 89) Tym razem jest inny początek powieści. Niejasny. Mroczny. Tajemniczy. Intrygujący. Na pewno wciągający. To fragment z zapisu przesłuchania sierż. szt. Emilii Strzałkowskiej przeprowadzonego w Komendzie Powiatowej Policji w Brodnicy 10.11.2014 r. przez insp. Judytę Komorowską i podinsp. Wiesława Króla. Natarczywe pytania, uchylanie się od odpowiedzi lub enigmatyczne, nawet monosylabizm, wzruszanie ramion i szczątkowe informacje o numerze, który wywinęła Klementyna podwyższają ciekawość do maksimum. Nieformalne śledztwo Daniela, Emilii i Klementyny na nowo budzi wampira, niejako toruje drogę dla nadchodzącego zła, a osobiste perturbacje śledczych spowalniają i komplikują dochodzenie. Mamy przygotowania do ślubu Daniela i upierdliwość przyszłej teściowej, która wprowadziła się kilka miesięcy wcześniej do domu swej córki po trzecim rozwodzie (dalej mi brak Weroniki). W końcu zostaje ujawniony niechlubny sekret Leona Gawrońskiego. Sprawy męsko-damskie i nie tylko w tej konfiguracji komplikują się. Dziwne zachowanie Klementyny na pewno ma związek z czasem akcji. A że przełom października i listopada to czas szczególny, więc czytelnik poczuje makabryczno-zabawowy klimat Halloween i zaduma się nad przemijaniem związanym ze Świętem Zmarłych. To też czas duchów i wszelkich innych zjaw. Wiara prostych ludzi w zjawiska nadprzyrodzone jest szczególnie silna w niewielkiej wsi Utopce. Strach przed wampirem, utopcami i duchami lasu robi swoje. I do tego medium... Mroczny klimat powieści szczególnie potęguje las i jego trzej strażnicy, trzy potężne buki: Syn Leszego, Brat Leszego, Żona Leszego. Celtycki kult drzew został w powieści wprawdzie tylko zasygnalizowany, ale czytelnik poczuje magię i duszę buków. Drzew, które dla Celtów były święte, które przypisane są zimowemu przesileniu i które symbolizują błyskotliwość. Szum drzew, szelest liści, uderzanie gałązkami w okna, ingerowanie buków w życie mieszkańców wsi i osób zakłócających leśną ciszę i spokój to wszystko potęguje atmosferę niesamowitości i potęguje grozę. Wątek medium mógłby być bardziej rozwinięty i dokończony, ale za to zakończenie jest zawieszone w miejscu i czasie... Drzewa skrzętnie broniły swoich tajemnic i bratały się tylko z całkowitą czernią. (s. 594) Co na osłodę? Niewiele. Tak naprawdę tylko zakład produkujący czekoladę. Lepiej mieć jakieś praliny pod ręką i/lub tabliczkę czekolady, bo na pewno w trakcie czytania zachce Wam się czekolady. Zapachnie Wam! Tym razem ma onomastyczna pasja została zaskoczona imionami. Pani Kasia sięgnęła po mało znane i z rzadka używane imiona. Arleta, Miron i Cezary może niekoniecznie się do nich zaliczają, ale już Lenart, Lesław, Kosma czy Barabasz na pewno tak. I musze przyznać, że właściciele tych imion dobrze wtopili się w okolice Lipowa. Z każdym tomem ,,Lipowa" autorka rozwija się, nabiera wiatru w żagle i płynie po kryminalnych meandrach, klucząc na kartach swej powieści i rozrzucając szczegóły śledztwa, aby czytelnik wyłowił je sam. A ,,Utopce" to najmroczniejszy tom tej sagi kryminalnej, najbardziej groźny i klimatyczny, w którym demony, także te osobiste, dochodzą do głosu, a to wszystko z szumem lasu w tle i zapachem czekolady. Strach się bać...?
Link do opinii

Mam wrażenie, że Katarzyna Puzyńska pisze szybciej niż ja czytam! "Utopce" to już piata część jej kryminalnego cyklu o policjantach z Lipowa. Mogłoby się wydawać, ża autorka już niczym nie zaskoczy i kolejne części będą nudną, pisaną na siłę kontynuacją. Nic z tych rzeczy! Owszem – niby to samo – ponieważ poznaliśmy już bohaterów, poznaliśmy ich świat, a jednak wszystko jest inaczej. Kolejny raz Puzyńska zaskakuje. "Utopce" są bardziej wywarzone, dopracowane w każdym szczególe i napisane piórem dojrzałej pisarki, która wie czego chce i doskonale zdaje sobie z tego sprawę.

Daniel Podgórski, Emilia Strzałkowska i Klementyna Kopp podejmują się rozwikłania tajemniczej zbrodni sprzed 30 lat. W 1984 roku w odciętej od świata wsi Utopce doszło do dziwnego zdarzenia. Po dwóch mężczyznach pozostały tylko zakrwawione ubrania i ślady kłów na drewnianej altanie. Mieszkańcy wierzą, że za wszystkim stoi obudzony kilka dni wcześniej wampir. Tworzą oni zamkniętą społeczność, która nie lubi obcych, skrywają przed całym światem wielkie tajemnice, za wszelką cenę starają się, by nie ujrzały one światła dziennego – to wszystko oraz strach przed powrotem wampira, skutecznie utrudnia pracę przy śledztwie. W tym mrocznym miejscu, posępnej wsi otoczonej groźnym, magicznym lasem nawet policjantom twardo stąpającym po ziemi jest łatwo uwierzyć, że za wszystkim stoją nadprzyrodzone moce.

Akcja „Utopców” rozgrywa się dwutorowo. Fakty z przeszłości i teraźniejszość doskonale się przeplatają, nie wprowadzając zamętu u czytelnika. Równolegle z prowadzonym śledztwem, z faktami, do których udaje się dotrzeć policjantom, dokładnie przyglądamy się temu co działo się w osiemdziesiątym czwartym roku. Wszystko doskonale się ze sobą komponuje jednocześnie wciągając czytelnika, zmuszając go do własnych przemyśleń, wysuwania wniosków i typowania podejrzanych.

W tej części cyklu wiele się również dzieje w życiu osobistym naszych znajomych policjantów. Wydawało się, że i tutaj nic nas nie zaskoczy, a jednak! Tym razem Puzyńska nieźle namieszała i przyznaję, podobało mi sie to. Może komuś wyda się wszystko przerysowane, może dla niektórych część faktów będzie niesmaczna, dla mnie jednak dodają one pikanterii i wnoszą powiew świeżości do powieści.

Najbardziej zadziwiła mnie postać Klementyny. Wcześniej postrzegałam ją jako kobietę, której nic nie złamie. Owszem, cierpiała po utracie swojej partnerki Teresy, miała też moment zauroczenia młodszym kolegą Danielem, jednak nigdy jej relacje osobiste nie wpływały na pracę. Tym razem jest inaczej. Co takiego się wydarzyło? Czy pani komisarz zdoła wyrwać się z szaleńczego opętania i podoła obowiązkom? Wszystkie odpowiedzi i wątpliwości znajdziesz drogi czytelniku na stronach powieści.

 

Podsumowując "Utopce" to niezwykle intrygujące śledztwo, mnóstwo podejrzanych i zaskakująca prawda. Zbrodnia niemal doskonała. Autorka znakomicie prowadzi swego rodzaju grę z czytelnikiem. Co chwilę podrzuca nowe wątki i podejrzanych. Każdy z nich miał motyw. Każdy nowy trop z przeszłości naprowadza nas na zaskakujące przypuszczenia i kiedy wydaje się, że wytypowaliśmy już podejrzanego, nasze hipotezy okazują się mylne i prowadzą do ślepych zaułków.

 

Polecam!

Link do opinii
Książki Katarzyny Puzyńskiej ukazują się w krótkich odstępach czasu i za każdym razem mam obawy, że kolejna powieść ucierpi na jakości. Nic bardziej mylnego. Poziom jest równy, a wręcz powiedziałabym, że dwie ostatnie części są dużo lepsze od "Trzydziestej pierwszej". Na swój sposób to imponujące, zwłaszcza uwzględniając grubość poszczególnych tomów i młody wiek autorki. Utopce to mała wioska, której mieszkańcy drżą na myśl o wampirze i uparcie wierzą, że to właśnie on pozbawił życia dwie osoby w 1984. Policjanci z Lipowa odgrzebują tę starą sprawę, która na nowo zaczyna wzbudzać wśród mieszkańców ogromne emocje i rozdrapuje rany z przeszłości. Podejrzanych jest kilkoro, a z każdą stroną powieści na jaw wychodzą ich nowe tajemnice i małe grzeszki, o których woleliby zapomnieć. Jak w każdej książce pani Puzyńskiej, wątki się mnożą, akcja się gmatwa, a dodatkowego smaczku dodaje pojawiający się co jakiś czas zapis przesłuchania Emilii Strzałkowskiej, który ewidentnie wskazuje na winę Klementyny Kopp. Tylko cóż takiego ona mogła tak naprawdę zrobić? Autorka podpadła mi sposobem prowadzenia wątków prywatnych. Koszmarne zachowanie Klementyny, jeszcze gorsze Daniela i w pewnym momencie poczułam się mocno zniesmaczona. Komisarz Kopp od początku wydawała się bardzo dobrze pisaną, wyrazistą postacią, ale niestety jej wyrazistość przeszła w karykaturalność, a wydarzenia z tego tomu sprawiły, że przestałam traktować ją poważnie. Nadmienię też, że bardzo nie lubię przewijającego się wątku Teresy. Najsztuczniejszy element tych powieści. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego historia Daniela i Weroniki potoczyła się w takim kierunku. Dorzucając obecność Emilii i jej syna w życiu Podgórskiego robi się z tego wątku niezła opera mydlana. Dla mnie jest to sytuacja całkowicie nie do zaakceptowania. Mam nadzieję, że autorka w kolejnej części wszystko wyprostuje i skupi się raczej na sprawach, a nie na wprowadzaniu bzdurnych wydarzeń w życie bohaterów. (A przede wszystkim wierzę, że odeśle matkę Weroniki, bo jej obecność w życiu młodych pozbawiona jest sensu. Chociaż.. czy to ma jeszcze jakiekolwiek znaczenie?) Stylowo niewiele się zmieniło, wciąż liczne powtórzenia, wciąż nadmiar tytułowania i używania nazwisk, ale to już raczej taki znak rozpoznawczy autorki i prawdę mówiąc przestałam zwracać uwagę, albo po prostu się przyzwyczaiłam. Pani Puzyńska ma lekkie pióro, nie dręczy czytelnika przydługimi opisami, więc odbieram jej twórczość pozytywnie. Mam nadzieję, że kolejna część przygód policjantów z Lipowa ukaże się szybko i będzie tak samo przyjemna w odbiorze.
Link do opinii
Kolejny tom świetnej sagi kryminalnej. Nadal jest ciekawie, tajemniczo i z zagadkami sprzed lat. Tym razem policjanci z Lipowa będą zajmować się niewyjaśnioną śmiercią dwóch osób przed laty. Jak zwykle jest wielu podejrzanych, wiele motywów i wątków, mnóstwo sekretów i tajemnic. Pojawiają się też siły pozaziemskie, co dodaje powieści nieco uroku i jeszcze więcej tajemnicy ;) Polecam!
Link do opinii
czyta się jednym tchem, zresztą jak pozostałe części. Zakończenie bardzo zaskakujące
Link do opinii
Bardzo dobrze się czyta. Przeczytałam całą serię pod rząd.
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2015-12-04,
Moi drodzy, próżno szukać lepszej autorki kryminałów naszych czasów - Katarzyna Puzyńska jest niekwestionowaną królową. Doskonale zachowana proporcja pomiędzy wątkiem kryminalnym, obyczajowym i psychologicznym, stawiają przed czytelnikiem powieść, której czytanie jest niepowtarzalnym przeżyciem. Charakterystyczny styl pisania, plastyczne dialogi, kreatywnie poprowadzona akcja, pieczołowicie nakreślona fabuła, bohaterowie, którzy szybko stają się nam bliscy i dla nas ważni, tajemniczy i mroczny klimat oraz poruszenie wierzeń słowiańskich dają mieszankę wybuchową. Lektura tej powieści na długo zapadnie wszystkim w pamięć, wywoła całą gamę emocji i pozostawi niedosyt - bez sięgnięcia po kolejne tomy czytelnik nie wytrzyma. Katarzyna Puzyńska to autorka wielka, podziwiajcie ją, bo jej proza kiedyś całkowicie zmieni spojrzenie na literaturę polską w innych krajach. Gorąco polecam! Cała recenzja: http://recenzjeoptymisty.blogspot.com/2015/12/wgab-najmroczniejszych-historii.html
Link do opinii
No i po raz piąty wielki szacun dla pani Kasi, bo nie zgadłam kto jest mordercą ;) Świetnie napisany kolejny kryminał. Stopniowanie napięcia i tajemniczości przez całą książkę aż po prawie ostatnią stronę . Nie da się tego opisać to trzeba samemu przeczytać .Polecam bardzo gorąco :) I czekam na kolejną pozycję :)
Link do opinii

'' Nie istnieje człowiek, który nie miałby nic do ukrycia, a wszystko jest tylko kwestią posiadania odpowiedniej dźwigni. ; 

; Utopce ; ( 5 tom )

Katarzyna Puzyńska

Wydawnictwo: Prószyński i Spółka.

Literatura: kryminał.

W 2014 roku po raz pierwszy miałam przyjemność ( a te lubię najbardziej, bo kto się przed nimi broni?), wziąć do ręki pierwszy tom z sagi o Lipowie, ; Motylek.; Od pierwszej części pochłonęła mnie Brodnica, Lipowo, bohaterzy, ich związki z kryminalnymi sprawami, a także ich samych, relacje z jakże trudną Klementyną Kopp która według mnie jest najbardziej charakterystyczną postacią tych powieści, rzuca się w oczy nie tylko ciętą ripostą, szczerością ale pod przykrywką mocnej, niezłomnej, silnej baby, ukrywa wrażliwość, dobroć i poczucie humoru, ten jednak jest szczelnie otulony sarkazmem zmieszanym z ironią, taki literacki drink, po którym poczujecie zawrót głowy, pozytywny i nie grozi kacem, chyba że moralnym. Moja przygoda zatrzymała się ; Z jednym wyjątkiem ; wydanym nakładem tego samego wydawnictwa, w roku 2016. Od tamtej pory mało czytałam tę autorkę, odeszłam od Podgórskiego, zajęłam się inną, także rewelacyjną literaturą z tego samego gatunku, acz całkiem niedawno - zatęskniłam. Mocno zapragnęłam dowiedzieć się co słychać w Lipowie, nadal walczy Klementyna o pozostawienie komisariatu, czy to mrzonka? Co mnie czeka na wsi Utopce, które już w swoim nazewnictwie sieją grozę i dają do myślenia, że ta historia chociaż jest fikcją, jakże mogłaby się wydarzyć na serio. 

Józef Drzewiecki który w latach 1984, zajmował się śledztwem które niestety zostało zamknięte, przez trzydzieści lat zamęczał się kto zamordował Tadeusza i Wojtka Czajkowskich, czy przypadkiem odkopane kości należały do ; wampira ; czy to tylko pogańska wiara społeczności Utopców kazała wierzyć w przesąd że to nie człowiek stał za całą sprawą, a przecież ; za każdym przestępstwem stoi człowiek. Nie ma czarownic. Nie ma wampirów. Są ludzie. ; Nie wiedząc co zrobić z wyrzutami sumienia, postanowił wdrążyć w tajemnicy przed komendą komisarza Podgórskiego, Emilię Strzałkowską oraz Klementynę Kopp. Sprawa na ogół wydawała się beznadziejna, cała seria zdarzeń która miała miejsce w latach 80' była mało rozbudowana, szybko zamknięta, a świadków jak na lekarstwo. Po nitce do kłębka, powoli, mozolnie, śledczy odkrywają karty które wyjaśnią co takiego wydarzyło się w Utopcach na urodzinach Glorii, żony Tadeusza i matki Wojtka, co stało się z ciałem tych dwojga, co ma wspólnego objazdowy cyrk, i czy faktycznie Wojtek został ; zaciukany, ; a nasza Klementyna dostanie obłędu? 

Z wielką brawurą, wypiekami na twarzy przeczytałam powieść która zabierze w was w mroczne miejsce usiane tajemnicą, zmową milczenia, szantażem, manipulacją, toksycznymi związkami, relacjami które powiązane ze sobą tworzą łańcuch niedopowiedzeń, kłamstw, matactw. Im bardziej te wątki były pomieszane, im bardziej głębiej pójdziemy w las, dostrzeżemy wiele pytań, i coraz więcej odpowiedzi. Jakim wielkim zaskoczeniem będzie końcówka, jak ona trzymała napięcie, budowała emocje, jakże fantastycznie czytało się dialogi, narracje, jakże śmiało można było ujrzeć obrazy całych scen, wyobrazić sobie te trzymane nerwy na wodzy podczas odkopywania szkieletu domniemanego wampira, a co ze sprawą miały wspólnego świnie? Takie książki które potrafią zainteresować, zaintrygować chce się czytać, pragnę z takimi powieściami choć fikcyjnymi, wymyślonymi, spędzać czas, bez nudy, bez zbędnego dyrdymalenia, tłumaczenia, usprawiedliwienia, iść śladami głównych postaci. I co fajne, że tych książek nie trzeba czytać po kolei, każdy połapie się od razu co było w poprzedniej części, jestem ciekawa co przyniesie ; Łaskun ;

Link do opinii
Avatar użytkownika - Ivy
Ivy
Przeczytane:2022-01-14, Ocena: 4, Przeczytałam,

Nie ma chyba drugiej pisarki, do której miałabym tak ambiwalentny stosunek jak do Katarzyny Puzyńskiej. Z jednej strony lubię czytać jej książki, ze względu na warstwę kryminalną. Na tym poziomie też czasem przesadza, jednak jest ona tak ciekawa (ta warstwa), że ja zawsze się zastanawiam na początku, jak tym razem uda jej się jakoś logicznie wybrnąć z tak zaplątanego kryminalnego śledztwa. Przeważnie też nie bardzo udaje mi się wytypować sprawcę, chociaż idzie mi coraz lepiej w tym typowaniu.

 

Z drugiej jednak strony, nie znoszę i za grosz nie potrafię się przyzwyczaić, do tych cudacznych, zupełnie niepotrzebnych i robiących za wypełniacz, powtórzeń. Na które zresztą zwracają też uwagę inni czytelnicy. Natomiast pani autorka zupełnie się tym nie przejmuje i nadal sadzi te powtórzenia jak jakaś nawiedzona. Niestety w mojej ocenie, bardzo to obniża wartość książki i u mnie zawsze powoduje obniżenie oceny. Dlatego ja Puzyńską czytam, ale w odstępach przynajmniej kilkumiesięcznych i dlatego jest to moja dopiero piąta część sagi o Lipowie i miejscowościach ościennych.

 

Tym razem warstwa kryminalna, dość ciekawa, jak zawsze, spoko zagmatwana, jak zawsze. Wprawdzie z tym wampirem i przewodniczącą chóru kościelnego mówiącą głosami, trochę autorka przesadziła, ale jej to wspaniałomyślnie wybaczam ?. Jednak powtórzenia, doprowadziły mnie niemal do odruchów wymiotnych, w takiej ilości się w tej części zaprezentowały.

Tym razem pisarka pastwiła się nad komisarz Klementyną Kopp i jej zmarłą przyjaciółką Teresą. W pierwszych częściach Puzyńska zafiksowała się na powiedzeniu "starszy aspirant Daniel Podgórski", w chyba trzeciej części było to słowo "śmieciarz" powtórzone setki razy, tym razem finalistą zostało słowo "Teresa". Powtórzone niezliczoną ilość razy, jak już wspomniałam, aż do niemal odruchów wymiotnych i rzucenia książki w kąt.

 

Było to tym bardziej dla mnie osobiście przykre, że właśnie tak ma na imię jedna z moich sióstr. A może właśnie to mnie uchroniło i może właśnie dlatego nie rzuciłam niedoczytanej książki w kąt ? Swoją drogą, gdyby wywalić te wszystkie "niepotrzebności", ileż ta książka miałaby stron mniej. Czy pisarzom płacą za ilość kartek, stron, lub słów ? Kto mnie oświeci w tej materii.??

Link do opinii
Avatar użytkownika - JolaJola
JolaJola
Przeczytane:2019-07-10, Ocena: 5, Przeczytałam,

Ciąg dalszy cyklu o policjantach z Lipowa. Bohaterowie prowadzą nieoficjalne śledztwo dotyczące zaginięcia dwóch osób w 1984 roku. Utopce to tajemnicza wioska, której mieszkańcy są przekonani, że dwaj mężczyźni padli ofiarą wampira. Zakończenie może zaskoczyć. W życiu prywatnym naszych policjantów zaczyna dużo się dziać i następują pewne komplikacje. Czy błedy, które popełnili poniosą ze sobą konsekwencje?

Link do opinii
Avatar użytkownika - takahe
takahe
Przeczytane:2019-01-09, Ocena: 5, Przeczytałam,

Kolejna świetna książka o policjantach z Lipowa. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Knoblauch
Knoblauch
Przeczytane:2018-09-17, Ocena: 4, Przeczytałam,

Kolejny dobry kryminał z Lipowa!

Link do opinii
Inne książki autora
Dom czwarty
Katarzyna Puzyńska0
Okładka ksiązki - Dom czwarty

Była komisarz Klementyna Kopp po czterdziestu latach wraca w rodzinne strony. Na prośbę matki ma przyjrzeć się sprawie pewnego morderstwa. W drodze do...

Eksponat
Katarzyna Puzyńska0
Okładka ksiązki - Eksponat

Komisarz Klementyna Kopp ma swoje powody, żeby wyruszyć w podróż życia, choć pewnie nikomu by się do nich nie przyznała. Emerytowana policjantka ma wyjątkowy...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kobiety naukowców
Aleksandra Glapa-Nowak
Kobiety naukowców
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy