HISTORIA MARII MANDL TO PRZERAŻAJĄCY DOWÓD NA TO, JAK BARDZO MOŻNA ZNIEWOLIĆ LUDZKI UMYSŁ I PODPORZĄDKOWAĆ SPOŁECZEŃSTWO DOKTRYNIE TERRORU
MARIA MANDL TO SYMBOL NAZISTOWSKICH OŚRODKÓW ZAGŁADY. ZŁO W LUDZKIEJ SKÓRZE, NAJBARDZIEJ PRZERAŻAJĄCE, NAJBARDZIEJ OKRUTNE W CAŁEJ SWOJEJ POSTACI ZŁO, JAKIE NIGDY NIE POWINNO UJAWNIĆ SIĘ W CZŁOWIEKU.
Oto przerażająca historia Marii Mandl, której kariera od wiejskiej dziewczyny po ,,menedżerkę" śmierci pokazuje, że okrucieństwo nie ma płci, a niewyobrażalne zło może mieć łagodną twarz.
Spośród czterdziestu milionów niemieckich kobiet jedna trzecia była członkiniami NSDAP, a trzydzieści tysięcy należało do świty SS. Co dziesiątym pracownikiem personelu dozorującego w obozie koncentracyjnym była kobieta. Ta praca stwarzała szansę na awans społeczny, wzbogacenie się, władzę, otwarcie na nowe pola działalności. Obok kobiet, które zmuszane były do wykonywania tego zajęcia, wiele ochotniczo zgłaszało się do SS.
Jedną z nich była Maria Mandl.
,,Pracę tę wybrałam dlatego, ponieważ słyszałam, że dozorczynie w obozach koncentracyjnych dobrze zarabiają i spodziewałam się, że zarabiać będę więcej, aniżeli mogłabym zarobić jako pielęgniarka".
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2022-04-13
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 400
Zło w ludzkiej skórze... Kobiecej skórze.
Jarosław Molenda to autor, którego nie trzeba przedstawiać. Pisarz, publicysta i autor wielu książek w tym historycznych.
"Sadystka z Auschwitz" to historia Marii Mandl, która stała się symbolem nazistowskich ośrodków zagłady.
Maria Mandl była zwykłą wiejską dziewczyną, która zamiast pracy pielęgniarki wybrała pracę w obozach koncentracyjnych, motywując to większymi zarobkami.
Mandl została nadzorczynią SS kobiecej służby pomocniczej w niemieckich obozach koncentracyjnych oraz kierowniczką obozu dla kobiet Auschwitz - Birkenau. Została nazwana nie tylko bestią, ale przede wszystkim zbrodniarką wojenną.
W Auschwitz-Birkenau własnoręcznie podpisała rozkazy posyłające na śmierć w komorach gazowych około 500 tysięcy kobiet i dzieci oraz więźniów politycznych . Za jej rządów w Brzezince topiono i palono żywcem w piecach noworodki i kilkumiesięczne dzieci.
Znany był w obozie przypadek, gdy Mandel kazała nowo narodzone dziecko wyrzucić na dwór, gdzie zjadły je szczury. Osobiście dokonywała selekcji chorych więźniarek,wysyłając je na śmierć w komorach gazowych. Prześladowała kobiety ciężarne, posyłając je na śmierć przez zastrzyk fenolu.
Autor świetnie opisuje jak potrafi zmienić się człowiek. Ze zwykłej, nic nie znaczącej dziewuchy w wyrafinowaną morderczynią. Tylko dzięki "lepszej" sytuacji, w której udało jej się znaleźć.
Zeznania świadków to niewątpliwie największy atut tej książki.
Literatura obozowa jest jedną z tych po które sięgam często.
Nie jest mi obce okrucieństwo i bestialstwo opisywane w nich. Wiele osób było urodzonymi mordercami, bez krzty współczucia. Przepraszam bez odrobiny ludzkich uczuć.
Niewątpliwie Maria Mandl zalicza się do jednych z najbardziej okrutnych kobiet, wyssana całkowicie z ludzkich uczuć.
Kobieta? Potwór... Skąd się biorą tacy ludzie? Była to kreatura żądna widoku ludzkich cierpień.
Szczerze polecam Wam książkę, która kryje o wiele więcej informacji niż tu Wam przybliżyłam.
Jeśli interesujecie się tematyką wojenną, a w szczególności obozową tym bardziej polecam.
"Ma rację, twierdząc, że według opinii publicznej wojna i zbrodnie w obozach koncentracyjnych to są "męskie sprawy". Często zapomina się o kobietach - nadzorczyniach ss, które w równym stopniu co mężczyźni dopuszczały się przestępczych czynów, pobić i brutalnych mordów. To właśnie one, Aufseherinnen, budziły w więźniach szczególne zdumienie i obrzydzenie, gdyż wydawały się - jako kobiety - podwójnie przeczyć naturze: człowieczeństwu i kobiecości."
"Sadystka z Auschwitz" Jarosława Molendy, to nie tylko historia samej Marii Mandl, ale ukazanie obrazu wielu kobiet, które brutalnie traktowały więźniów obozów koncentracyjnych. Jakie były ich stanowiska? Czym się zajmowały? Co nimi kierowało, by podjąć pracę w miejscu, gdzie ludzie obdzierani byli z godności, zniewoleni i poddawani torturom?
Nie potrafię sobie wyobrazić skali okrucieństwa, która miała miejsce w trakcie II wojny światowej. Podążanie za ideologią, dzięki której ludzie tracą życie, jest pozbawiona najmniejszej cząsteczki człowieczeństwa. Powrót do tego tematu zawsze jest trudny i wywołuje mnóstwo emocji, niestety tylko negatywnych.
W książce tej zawarte są wspomnienia i zeznania świadków okrucieństwa bestii z obozów koncentracyjnych. Mieli bezpośrednią styczność z oprawcami lub znali ich tylko z widzenia, ale byli świadkami zła, którego wyrządzali.
Zło nie ma płci. Okrucieństwo, brutalność, terror nie ma płci. Wojna jest tego przykładem. Nie chcę przytaczać fragmentów, ponieważ nie jest to lektura, która przypadnie każdemu. Jeśli ktoś się interesuje historią, II wojną światową, katami w ludzkiej skórze, to jest to książka, która myślę spełni Wasze oczekiwania. Mam wrażenie, że autor skupiając się na Marii Mandl, chciał pokazać czym kierowała się zwykła, wiejska młoda dziewczyna, która weszła w szeregi ss. Pewne domniemania mogły w rzeczywistości mieć ziarenko prawdy, jednak ciężko powiedzieć, co dana osoba myśli tak naprawdę, czym się kieruje. Autor przytacza także informacje dotyczące procesów, które miały miejsce po wojnie i kto został ukarany. Czy sprawiedliwie? Dostatecznie? Chyba nie ma na to miary.
Nie wiem czy pocieszającym w tym wszystkim jest fakt, że mała garstka ludzi, ale się tacy zdarzali, nie byli za ideą terroru i przymykali na pewne rzeczy oko albo, w pewnym sensie, nie obdzierali człowieka całkowicie z godności.
Ciężka to lektura. Tematyka obozowa wywołuje u mnie zawsze skrajne emocje i skłania do wielu refleksji na temat zła, które miało miejsce w trakcie wojny, ale i ogólnie na świecie. Jeśli jesteście zainteresowani, to polecam "Sadystkę z Auschwitz".
Od dziecka interesowałam się historią i tematyką obozów koncentracyjnych. Wiadomo, że to co tam działo się jest wstrząsające, oburzające i przerażające. Jeśli myślicie, że tylko mężczyźni posuwali się do tych okropnych czynów to jesteście w błędzie.
"Sadystka z Auschwitz" to przerażająca opowieść o Marii Mandl. Historia ta pokazuje, że okrucieństwo nie ma płci.
Maria Mandl zgłosiła się do pracy w obozie koncentracyjnym, bo słyszała, że dozorczynie w takich obozach zarabiają dużo pieniędzy, wzbogacają się, mają władzę i osiągają awans społeczny.
Maria Mandl to przerażająca sadystka, socjopatka i terrorystka. Kobieta ta przekroczyła bramę obozu i stworzyła tam innym prawdziwe piekło na ziemi.
W tej książce poznacie historię o strażniczce obozu koncentracyjnego, dowiecie się dlaczego kobiety zgłaszały się do takiej pracy i dlaczego były takie okrutne.
Literatura tego typu zainteresuje osoby, które lubią czytać książki o historii, II wojnie światowej i obozach koncentracyjnych.
Ja bardzo lubię czytać książki oparte na faktach. Ta historia dostarczyła mi wiele emocji i długo o niej nie zapomnę. Okładka książki idealnie oddaje klimat tej okropnej historii.
Autor ma ciekawy styl więc książkę wchłonęłam w błyskawicznym tempie. Fajnie, że na końcu książki można znaleźć wykaz ilustracji, bibliografię, opracowania i wspomnienia, przypisy. Z pewnością skorzystam. Warto przeczytać tę książkę, a wielbiciele takiej literatury muszą ją mieć w swojej biblioteczce.
Rewelacja!
Polecam !
,, Pracę tę wybrałam dlatego, ponieważ słyszałam, że dozorczynie w obozach koncentracyjnych dobrze zarabiają i spodziewałam się, że zarabiać będę więcej, aniżeli mogłabym zarobić jako pielęgniarka."
Młoda, piękna Maria Mandl mogła być kobietą, która pomaga chorym i cierpiącym, stała się jednak katem w kobiecym obozie Auschwitz - Birkenau.
Jedna trzecia spośród czterdziestu milionów niemieckich kobiet była członkiniami NDSAP, a trzydzieści tysięcy należało do SS. Okrucieństwo nie ma płci. To przerażające, ale prawdziwe dane.
Tematyka obozowa od zawsze budzi moją ciekawość. Postanowiłam więc zmierzyć się z tą pozycją, choć nie ukrywam, że oceniać taką literaturę nie jest łatwo.
W tej historii poznajemy Marię Mandl, córkę austriackiego szewca, którą w 1942 roku mianowano nadzorczynią obozu w Auschwitz. Niezwykle okrutna, bezwzględna, nieokazująca najmniejszych wyrzutów sumienia, pozbawiona wszelkiej litości, sadystka. Biła, kopała, przewracała, razem z lekarzem obozowym decydowała kogo wysłać do komór gazowych. W 1947r. sprawiedliwości stało się jednak za dość i nałożono na nią karę śmierci przez powieszenie.
Muszę przyznać, że to jedna z lepszych książek o tematyce obozowej opartej na faktach, jaką miałam możliwość czytać. Autor bardzo skrupulatnie podszedł do tematu, zebrał rzetelne informacje. Portret sadystki oparty jest głównie na wspomnieniach więźniarek, a na końcu książki znajdują się przypisy, co znaczy, że pan Jakub korzystał ze zweryfikowanych i wiarygodnych źródeł. Całość wzbogacona jest fotografiami postaci, jak i miejsc związanych z obozem.
Mimo trudnej tematyki, książkę czyta się wręcz ekspresowo. Jest coś takiego w stylu autora, co sprawia, że nie można się od tej lektury oderwać. Pokładałam w niej duże nadzieje i nie zawiodłam się. Otrzymałam przerażający i jednocześnie solidnie przedstawiony portret nie tylko tytułowej sadystki, ale również innych kobiet pracujących w obozie, a które były potworami w ludzkiej skórze. Polecam miłośnikom literatury obozowej czy wojennej i każdemu, kto chce poszerzyć swoje horyzonty w tej tematyce. Choć dla osób o słabych nerwach, może być pozycją niełatwą ze względu na obecność drastycznych opisów.
Historia Marii Mandl, dozorczyni obozów koncentracyjnych. Relacje świadków, fragmenty procesu. Okrucieństwo, katowanie więźniów jako zabawa. Portret kobiety, który udowadnia, że zło nie ma płci. Lektura zwraca uwagę na społeczeństwo, które łatwo zmanipulować i podporządkować, jak łatwo zakorzenić terror.
Polecam.
Książka dostępna w aplikacji @empikgo
jako #ebook
Po przeczytaniu tej książki myślę sobie, że są momenty gdy słowo człowiek nie brzmi dumnie...
Maria Mandl - prosta dziewczyna wywodząca się z dość ubogiej wiejskiej rodziny. Praca w obozie miała być dla niej szansą na większy zarobek. Okazało się jednak, że drzemała w niej prawdziwa bestia, która tam znalazła swoje ujście.
Książka napisana z różnych perspektyw, mogłam poznać to życie, te wydarzenia od strony dozorczyń obozowych jak i więźniarek.
Ogrom okrucieństwa, bólu i sadyzmu po prostu mnie przerażał.
Jeśli ktoś myśli o zostaniu pielęgniarką a staje się jedną z najbardziej okrutnych pracownic obozu to co stało się po drodze? Co działo się w głowie Marii, że tak bez skrupułów traktowała innych ludzi?
Autor zebrał ogrom dokumentów na których oparł swoją książkę. Za tę pracę i za włożone serce bardzo mu dziękuję. Jakkolwiek bolała mnie ta historia, nie raz powodowała łzy w oczach i smutek w sercu to wiem, że warto pamiętać. Warto sięgać po takie książki i mieć świadomość, że zło nie przychodzi znikąd, zło drzemie w ludziach i czasami wystarczy tak niewiele by zabrało głos.
Wojna nie ma nic z kobiety. A jednak były kobiety, które w trakcie drugiej wojny światowej współtworzyły system terroru. Jedną z nich była Maria Mandl, która terroryzowała więźniów w Ravensbruck i Auschwitz. Jakim trzeba być człowiekiem by zabijać niewinnych? Czy zbrodniarze coś czują?
Tak naprawdę w biografii o Marii Mandl było mało Marii Mandl. Sięgając po nią zakładałam, że przeczytam porządną biografię zbrodniarki z Auschwitz i Ravensbruck. Niestety tak się nie stało. Sadystka z Auschwitz jest raczej historią ,,trybików'' w niemieckich-nazistowskich obozach śmierci. Oczywiście osoba Marii Mandl pojawia się wielokrotnie, ale nie jako główna ,,bohaterka''. Jej osoba jest przywoływana we wspomnieniach byłych więźniów jako przykład członka personelu mającego sadystyczne zapędy. Co prawda utor starał się przekazać garść informacji o tej okrutnej kobiecie, ale tak naprawdę nie ma ich dużo. Czy wobec tego jestem nią rozczarowana? Trochę, bo tak naprawdę tytuł i opis z tyłu książki nie oddaje w rzeczywistości tego co możemy znaleźć w środku. Czy jednak żałuję, że ją przeczytałam? Nie. Uważam, że warto się z nią zapoznać. Niniejsza lektura opowiada o wielkich pokładach nienawiści jakie potrafi wykrzesać z siebie jeden człowiek względem drugiego. Czytając ją byłam wstrząśnięta ,,procesem'' wdrażania kandydatów na obozowy personel. Książka pokazał mi jak niewiele potrzeba by niektórzy wyzuli się z pozytywnych uczuć.
Sadystka z Auschwitz nie jest biografią ikony obozów zagłady. Opowiada raczej o ludziach, którzy współtworzyli miejsca zagłady dla wielu osadzonych. To jednak nie umniejsza jej waloru, bo pokazuje jak łatwo jest wyzbyć się swojego człowieczeństwa i empatii. Książka pokazała, że zło nie ma płci. Między bajki można włożyć stwierdzenie, że zabijać bez mrugnięcia oka może tylko mężczyzna. Sadystka z Auschwitz przeraża czytelników opisami ,,codziennego'' życia ludzi, którzy zarządzali obozami śmierci. Jestem przekonana, że nie każdy zdecyduje się ,,towarzyszyć'' zbrodniarzom w ich obowiązkach, bo nie jest to ani lekka ani przyjemna lektura. Nawet teraz nie potrafię zrozumieć postępowania ani braku poczucia winy winnych gehenny tak wielu niewinnych. Dziwi mnie tylko, że po tym co ludzkość doświadczyła w trakcie drugiej wojny światowej kompletnie nic się nie nauczyła.
Od jakiegoś czasu miałam ochotę przeczytać najnowszy reportaż Jarosława Molendy ,,Sadystka z Auschwitz". Dzięki aplikacji Legimi miałam możliwość przeczytania tego dzieła. I szczerze wam powiem, że nie żałuję. Jest to bardzo przerażający i zarazem idealny reportaż. Znajdziecie w nim mnóstwo życiowych tragedii. Opowiada o bezdusznej sadystce z Auschwitz, dla której życie ludzkie nie było nic warte. Piszę tutaj o Marii Mandl. Za jej sprawą zginęło mnóstwo dzieci, mężczyzn a zwłaszcza kobiet. Zgłosiła się do służby SS.
,,(...) Pracę tę wybrałam dlatego, ponieważ słyszałam, że dozorczynie w obozach koncentracyjnych dobrze zarabiają i spodziewałam się, że zarabiać będę więcej, aniżeli mogłabym zarobić jako pielęgniarka. (...)"
Poznacie ją z tej okrutnej strony. Dowiecie się co mówiła i jak skończyła ta barbarzyńska kobieta. Czy uciekła jak inni zbrodniarze? Czy może została złapana i odpowiednio ukarana?
Moim zdaniem powinna tak samo cierpieć jak jej wszystkie ofiary. Czytając ten reportaż miałam ochotę ją udusić - ale najpierw torturować i nasłać na nią groźne psy. Pewnie po przeczytaniu tej książki będziecie mieć podobne zdanie.
Na okładce możecie zobaczyć prawdziwą twarz tej zbrodniarki. Według niektórych osób była piękną kobietą - niestety ja tego piękna nie widzę. W jej oczach i wyrazie twarzy widzę prawdziwego diabła/demona. Według mnie nie ma w niej nic pięknego. Pewnie, gdyby dzisiaj żyła byłaby terrorystką.
Poddała się Hitlerowi i jego chorej woli bez mrugnięcia okiem. Najpierw była nadzorczynią w Ravensbrucku, potem komendantką w Birkenau. Pewnie Hitler uznawał ją za idealną kobietę. Idealnie pasowała do III Rzeszy.
Dużo byłych więźniów obozów, w których pracowała zapamiętało ją jako kobietę w mundurze w jednej ręce trzymającej pejcz i broń, w drugiej smycz, do której przyczepiony był groźny pies - wilczur, który rzucał się na ludzi, gdy tylko ona zezwoliła. Często psy wpadały w szał i nie można ich było oderwać od ludzi. W książce znajdziecie mnóstwo wypowiedzi uczestników tych tragicznych wydarzeń. Mandl potrafiła skopać tak człowieka, że ponosił śmierć na miejscu. W książce ,,Sadystka z Auschwitz" znajdziecie mnóstwo fotografii związanych z obozami oraz samą ,,bohaterkę" tego reportażu.
Czy żałowała tego co robiła - wątpię. Pewnie, gdyby mogła cofnąć czas zabiłaby więcej ludzi.
Między innymi to ona decydowała kto idzie do gazu, a kto zostaje i dalej pracuje dla III Rzeszy.
Poznacie mnóstwo innych interesujących i przerażających ciekawostek dotyczących Marii Mandl. Od siebie dodam, że nigdy na swojej drodze nie chciałabym jej spotkać.
Reportaż ,,Sadystka z Auschwitz" jest godny polecenia. Oczywiście ze względu na okrucieństwo, którego się dopuszczała polecam tą książkę jedynie dorosłym czytelnikom.
"Sadystka z Auschwitz" opowiada o Marii Mandl, nadzorczyni w niemieckich obozach koncentracyjnych oraz kierowniczki obozu dla kobiet Auschwitz-Birkenau.
Nie ma co ukrywać, że tą historię czyta się trudno. Ciężko sobie wyobrazić, że człowiek może być tak zły i potrafi w taki okropny sposób traktować innych.
"Sadystę z Auschwitz" czytałam aż dwa tygodnie, nie byłam w stanie czytać szybciej. Łzy w oczach pojawiały się nie raz.
Na pewno dużym plusem książki jest to, że zawiera ona bardzo dużo wypowiedzi, wspomnień byłych więźniów obozów koncentracyjnych. Pojawiły się też zeznania Mandl, która wszystko widziała w inny sposób, próbowała się wybielić.
Zaczynając czytać tę pozycję miałam nadzieję, że bardziej przybliży ona samą postać Mandl. Odniosłam wrażenie, że książka opowiada ogólnie o traktowaniu więźniów w obozach a nie o samej dozorczyni. Często były wspominanie inne pracownice obozów. Jednak to właśnie Maria była uważana za najgorszą, najbardziej brutalną i nieobliczalną dozorczynie. W moim odczuciu, zwłaszcza pierwsza część, bardzo mało nawiązywała do samej Marii Mandl.
Książka niewątpliwie jest trudna i bolesna, jednak nie do końca spełniła moje oczekiwania co do treści. Nie mniej jednak uważam, że warto ją przeczytać. Moim zdaniem trzeba czytać książki o takiej tematyce.
Historia jednego z najbardziej przebiegłych i okrutnych seryjnych morderców. Charles Sobhraj - mistrz ucieczki. Był jak kameleon - umiał grać zarówno...
Makabryczna historia pierwszego seryjnego zabójcy w powojennej Warszawie! Jarosław Molenda przeprowadza swojego rodzaju dziennikarskie śledztwo...
Przeczytane:2022-11-30, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam, ROK 2022, 52 książki 2022, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2022, Literatura wojenna/obozowa, Literatura faktu, Biografia/wspomnienia,
Nie mogłam zabrać się do recenzji tej książki. Skończył się #wojennylistopad a grudzień szybko przywitał nas dzwoniącymi dzwoneczkami i świątecznymi klimatem. Nadszedł optymistyczny czas.
Niemniej muszę powrócić do tej dość ciężkiej lektury. Przyznam się, że miałam niemały dylemat z oceną tej książki.
Tytuł wskazuje na historię Marii Mandl. Niestety, każdego kto sięgnie po książkę z takim nastawieniem czeka rozczarowanie. Tak jak i mnie. Dlaczego? Pod żadnym względem nie jest historia Marii Mandl. O czym więc jest ta książka? Niestety nie rozumiem zamysłu autora co do tutyłu i opisu książki, natomiast treść tej książki jest doskonała pod względem merytorycznym i historycznym. Nie spotkałam dotąd pozycji, która tak precyzyjnie przedstawia sposób funkcjonowania kobiecych obozów koncentracyjnych. Począwszy od zasad tam panujących, struktury obozowe, pracę poprzez maltretowania więźniarek, tortury, śmierć oraz same nadzorczynie obozu, czyli kobiety które tam pracowały, takie jak Maria Mandl. I właśnie jej osoba pojawia się najczęściej jako przykład sadyzmu i braku empatii i współczucia dla drugiego człowieka. Autor w bardzo drobiazgowy sposób przedstawił, kim były kobiety, które bez mrugnięcia okiem skazywały inne kobiety i dzieci na śmierć, które biły bez opamiętania za najmniejsze przewinienie oraz za jego brak. Nie skupią się jedynie na Mandl.
Podsuwa nam odpowiedź na pytanie, jak to się stało, że młode kobiety tak ochoczo i samowolnie wstępowały do służby w obozach oraz co takiego się stało, że normalne dziewczyny były skłonne zabić w imię chorej idei. Autor przedstawia dwa obozy, w Ravensbruck oraz Birkenau( część kobiecą kompleksu Auschwitz Birkenau), gdyż tam właśnie pracowała Mandl.
Wszystko co działo się w obozach znamy z przekazów więźniarek.Autor bardzo szczegółowo przytacza cytaty oraz ich personalia.Kim była Maria Mandl? Myślę, że nie ma zbyt dosadnego i zbyt mocnego negatywnego epitetu aby ją nazwać. Nie będę tu przytaczała mrożących krew w żyłach opisów,odsyłam do książki.Zapewniam jednak, że dla każdego znawcy literatury wojennej i obozowej będzie to niezwykła i wstrząsającą podróż.
Lektura obowiązkowa.