Historia zapomnianego ludobójstwa W grudniu 1937 r. armia japońska wkroczyła do chińskiego miasta Nankin. W ciągu zaledwie kilku tygodni rozegrały się tam wydarzenia o niespotykanym w historii, niewyobrażalnym wręcz okrucieństwie. W wymyślny, bestialski sposób torturowano, gwałcono i wymordowano tam ponad 300 000 ludzi - żołnierzy i cywilów, w tym kobiety i dzieci. Iris Chang dotarła do ocalałych z masakry oraz nowo odkrytych dokumentów i opisała zapomniany, przerażający i mało znany epizod w dziejach chińsko-japońskich stosunków. Napisana z ogromnym emocjonalnym zaangażowaniem Rzeź Nankinu wyciąga tę historię z mroków niepamięci. W Stanach Zjednoczonych stała się bestsellerem i wzbudziła liczne dyskusje. Ważna książka napisana ze zrozumiałym gniewem. "The New York Times"
Informacje dodatkowe o Rzeź Nankinu:
Wydawnictwo: Wielka Litera
Data wydania: 2013-01-31
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
9788363387631
Liczba stron: 315
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Przeczytane:2013-02-05, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2013, Mam, Wyzwanie - literatura faktu,
Dla najeźdźców, Chińczycy byli jak koty, psy, świnie. Niemcy nazywali Żydów podludźmi, Tutsi byli dla Hutu jedynie psami. Czyżby próba odczłowieczenia wroga, posiłkowanie się zwierzęcym nazewnictwem, czyniło mord łatwiejszym, bardziej wytłumaczalnym? Iris Chang nie tylko szczegółowo opisała grozę tamtych dni. Jej reportaż to dzieło kompletne, wraz ze skrupulatną analizą przyczyn i konsekwencji, z historiami nielicznych ocalałych Azjatów oraz Europejczyków i Amerykanów, którzy próbowali ratować mieszkańców Nankinu, z japońskimi odpowiedziami na stawiane zarzuty. Autorka próbuje dociec co wywołało tak niesamowite pokłady agresji u zdyscyplinowanych Japończyków. We wprowadzeniu wyjaśnia, że o Gwałcie Nankińskim opowiada z trzech różnych perspektyw: japońskiej, chińskiej oraz ludzi Zachodu (Amerykanów i Europejczyków), którym wielu Chińczyków zawdzięcza życie. Pomysł na przedstawienie tych samych wydarzeń z różnych punktów widzenia, autorka zaczerpnęła Rashômon Akiry Kurosawy (polecam!). W filmie Japończyka gwałt i morderstwo opisywane są z różnych punktów widzenia (uczestników i świadka), a oddzielenie prawdy od kłamstw i ustalenie prawdziwego przebiegu wydarzeń, wydaje się niemożliwe. Ukazanie masakry nankińskiej oczami różnych stron konfliktu, sprawia, że obraz tamtych dni staje się pełniejszy, bardziej obiektywny, bliższy prawdzie, której pewnie nigdy tak do końca nie poznamy. Rzeź Nankinu jest lekturą trudną, ale nie ze względu na język, mnogość faktów czy nazwisk. Jest to reportaż ciężki pod względem emocjonalnym. Naszpikowany scenami przejmującego bestialstwa, niewyobrażalnego sadyzmu, ani na chwilę nie pozwala odetchnąć, oderwać się z przykrego odrętwienia. To sprawia, że nie jest to lektura dla każdego. Przyznaję, że długo po zamknięciu książki miałam przed oczami podsunięte przez wyobraźnię obrazy, jakich nikt nigdy nie powinien oglądać. Niejednokrotnie przerywałam czytanie, uginając się pod naporem ogromu bólu wylewającego się spomiędzy stron. Jeśli Iris Chang postawiła sobie za cel przekazanie wszystkich znanych jej faktów dotyczących Gwałtu Nankińskiego w sposób, który miał uczynić lekturę jej tekstu niezapomnianym, to jej sukces jest stuprocentowy.
Język książki nie jest trudny, a faktografia nie przytłacza. Autorka tłumaczy wszystko w przystępny sposób, więc nawet osoby kompletnie nie obeznane z tematem, szybko uzupełnią brakujące wiadomości. Trzeba przyznać, że Chang wykonała naprawdę dobrą robotę. Do wielu informacji i dokumentów nie było łatwo dotrzeć. Upór i skrupulatność zaowocowały powstaniem rzetelnego, ciekawego i wstrząsającego tekstu o niezbyt znanym epizodzie w dziejach stosunków chińsko-japońskich. Jak już wspomniałam, Rzeź Nankinu jest reportażem kompletnym. Przedstawia kontekst historyczny zdarzeń, opisuje Gwałt Nankiński z różnych perspektyw, przybliża sylwetki ludzi, którzy odegrali ważną rolę w tamtych dniach (pozytywną lub negatywną), zawiera relacje uczestników, świadków, dziennikarzy, misjonarzy, żołnierzy, ludności cywilnej, opowiada o reakcji świata na to wydarzenie. Fragmenty autentycznych dokumentów oraz przedruki fotografii to dodatkowy atut tej publikacji, a bogata bibliografia nie pozwala na podważenie wiarygodności tekstu. Jakieś zarzuty? Znalazłam kilka literówek, których w takiej publikacji być nie powinno.
Historia ludzkości pełna jest wstydliwych plam. Nie należy ich jednak ukrywać, a głośno o nich mówić, by głupota i arogancja z przeszłości była dla nas bolesną lekcją, która wykazując nasze ułomności przyczyni się do lepszego wykorzystania potencjału ludzkiego w przyszłości. By tamto cierpienie nie było bezsensowne, musimy umieć wyciągnąć wnioski i dokonać wszelkich starań, by nie powtarzać błędów. Wiem, że mój wymarzony scenariusz to utopia. A jednak chcę w niego wierzyć.