Fascynująca powieść Alana Deana Fostera na podstawie scenariusza Billa Lancastera do głośnego filmu Johna Carpentera.
Dwunastu ludzi sterroryzowanych przez niezidentyfikowane " Coś" przeżywa tragedię w warunkach zdradliwej Antarktydy.
Czy mają szansę przeżycia?
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 1994 (data przybliżona)
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 294
Tytuł oryginału: The Thing
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Robert P. Lipski
Fiorina, zwana też Furią 161, to mroźna, nieprzyjazna planeta, gdzieś na skraju znanego ludziom wszechświata. Przez wiele lat funkcjonowała tu kopalnia...
Jon Meriweather, przeniesiony z jego własnego świata do miejsca, w którym zwierzęta mówią i rzucają zaklęcia, musi zmierzyć się ponownie ze śmiertelnym...
Przeczytane:2023-03-25, Ocena: 3, Przeczytałam, 26 książek 2023,
Po wielu latach moi koledzy namówili mnie na obejrzenie ,,Obcego" i film ten - co zaskoczyło mnie samą - bardzo mi się spodobał. Zaciekawione klimatem, sięgnęłam po ,,Rzecz" Fostera, która wydawała mi się kolejnym ciekawym wyborem, tym razem książkowym. Nie była.
Książka została napisała na podstawie scenariusza filmowego. Pryznaję, że filmu nie widziałam i chociaż nie mówię, że po niego nigdy nie sięgnę, powieść mnie do niego nie zachęciła jakoś szczególnie.
Nie była to pozycja zupełnie zła, ale... zasadniczo dobrymi jej stronami wydała mi się tylko fabuła. Trudno więc mi ocenić czy to zasługa pisarza, bo chyba jednak brawa należą się w takim razie Billowi Lancasterowi, który stworzył scenariusz filmowy? Naprawdę ciekawiły mnie losy członków załogi badawczej per se.
Powieść nie przypadła mi jednak zupełnie do gustu pod kątem warsztatu. Nie ubarwiono jej potrzebnymi słowu pisanemu dobrze opracowanymi opisami. Najbardziej obrazowe sceny, to sceny z psami, a reszta... mnie w każdym razie nie inspirowała. Miałam wrażenie, że odbieram bardzo surowy tekst, który chce szybko przedstawić ciąg zdarzeń i przechodzić kolejno od punktu A, przez B, do C i tak dalej.
Nie najlepsze jest także samo tłumaczenie i wydanie wydawnictwa Univ-Comp. W tekście znajdziemy sporo błedów składu, a samą moją wątpliwość budzi też wybór tłumaczenia dla tytułu. Moim zdaniem mierzymy się tu z dosłownością odbioru bardziej elastycznego i uniwersalnego pod różne konteksty języka angielskiego. ,,Thing" w tym wypadku nie musi być ,,rzeczą", jak podają pierwsze wyniki ze słowników. Chodzi o bliżej nieokreślone zjawisko, które nawet w tekście już bohaterowie wywołują w mowie i myślach jako ,,coś" lub ,,to", nie wiedząc z czym się mierzą. Nie rozumiem takiego braku konsekwencji.
Czy zniechęcam? Nie, ale i nie zachęcam. Ja nie poczułam klimatu grozy.