Joanna Pascho zostawia swoje poukładane warszawskie życie – odchodzi z pracy, sprzedaje mieszkanie i przenosi się do Bukowców, malutkiej wioski w Beskidzie Niskim. W pobliskich Gorlicach otwiera gabinet dermatologiczny. Zaczyna remont domu. Szybko jednak nadchodzi zima, a z pozoru idylliczna wioska odsłania mroczne sekrety…
Wkrótce do Bukowców przybywa komisarz Nina Warwiłow. Próbuje dotrzeć do prawdy o losie przyjaciółki. Niebawem zorientuje się, jak wielu rzeczy o niej nie wiedziała. Śledztwo utrudnia śnieg, odcinający Bukowce od świata, wszyscy czekają na roztopy. Kiedy nadchodzą, policja dokonuje makabrycznego odkrycia.
Po świetnie przyjętym debiutanckim "Domu bez klamek" Jędrzej Pasierski powraca z kolejną książką o Ninie Warwiłow.
Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2019-01-30
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 336
Tym razem wraz z komisarz Niną Warwiłow wybierzemy się do Beskidu Niskiego.
Młoda lekarka Joanna Pascho mieszka i pracuje w Warszawie, jednak postanawia całkowicie zmienić swoje życie. Kupuje dom w Bukowcu koło Gorlic w Beskidzie Niskim. Niedługo po przyjeździe do swojego nowego miejsca zamieszkania, otwiera swój prywatny gabinet. Życie Joanny powoli się toczy w otoczeniu pięknej przyrody. Jednak w tym w miarę spokojnym życiu pojawiają się rysy. Joanna ma wrażenie, że jest przez kogoś obserwowana, a najgorsze, że ten ktoś zaczyna podchodzić coraz bliżej jej domu. Mało tego kobieta znalazła ślady obcego człowieka w swoim domu. To wszystko sprawiło, że Pascho postanawia zgłosić sprawę na policję. W drodze do domu z komisariatu kobieta znika.
Jak się okazuje Joanna przyjaźni się z komisarz Warwiłow. Nina zaniepokojona jej zniknięciem, przyjeżdża do Bukowców, żeby odnaleźć przyjaciółkę. Jednak jak odnaleźć kogoś kto dosłownie zapadł się pod ziemię, a wszyscy mieszkańcy wsi zawarli zmowę milczenia? Nina na obcym terenie jest zdana tylko na siebie, nikomu nie ufa. Jest jej trudno czegokolwiek się dowiedzieć, ale nie było to niewykonalne.
Kolejny tom serii udowadnia, że Nina Warwiłow to twarda i diabelnie uparta babka. Jak już złapała trop nie odpuściła, nawet kosztem swojego prywatnego życia.
Jak dla mnie książka jest naprawdę dobra. Początek, kiedy poznajemy Joannę Pascho trochę mi się ciągnął, ale teraz uważam, że był konieczny. Poznajemy przecież samą zaginioną kobietę. W momencie jak do akcji wchodzi Nina, książka nabiera tempa i robi się już coraz ciekawiej. Wraz z komisarz Warwiłow poznajemy historię Łemków, co wg mnie stanowiło ciekawą część książki.
Zabieram się za kolejne przygody pani komisarz, mam nadzieję, że w następnych tomach będzie równie ciekawie.
Polecam
Dawno temu czytałam pierwszy tom serii z Niną Warwiłow w roli głównej. W końcu druga część doczekała się przeczytania.
„Roztopy” to klasycznie skonstruowany kryminał, z odrobiną historii w tle i szczyptą powieści obyczajowej. Bardzo dobrze się czyta!
Któż z nas nie myślał czasem o rzuceniu wszystkiego, kupnie domku w górach i spokojnym życiu z dala od cywilizacji? Joanna Pascho też o tym myślała, a nawet udało jej się ten pomysł zrealizować. Jednak w Bukowcach – małej górskiej wiosce – czekają ją tylko kłopoty… Wkrótce śladami koleżanki rusza Nina Warwiłow. Czy pani prokurator uda się rozwikłać wszystkie zagadki (a tych, jak wiadomo, w małych społecznościach, jest najwięcej)? Czy wszystkie sekrety wyjdą na jaw? Czy wydarzenia sprzed lat doczekają się wyjaśnienia?
Wartka akcja, ciekawa zagadka, sporo informacji o Łemkach i ich historii, wszystko napisane bardzo przystępnie i ciekawie – jestem na tak i czekam z niecierpliwością na trzeci tom, który już niebawem.
„Roztopy” to druga część serii, której bohaterką jest komisarz Nina Warwiłow. Nie czytałam pierwszej (i nie żałuję – o czym potem), ale nie wpłynęło to na odbiór powieści – nawet jeśli wracają jakieś wątki zapoczątkowane w pierwszej książce, są wprowadzone jasno i od razu wiadomo, o co chodzi. Dlatego właśnie po pierwszą sięgać nie zamierzam – bo odniosłam wrażenie, że dotyczy ona głównie życia uczuciowego pani komisarz, a ja w kryminałach lubię jednak akcję i tropienie zbrodniarzy.
Do kupienia tej książki zachęciła mnie okładka i opis – zapowiadała się interesująca lektura, ciekawa zagadka kryminalna, na dodatek z górami w tle – a takie lubię bardzo. I tu potwierdza się stare powiedzenie, że nie ocenia się książki po okładce…
To, że nie zamierzam sięgać po pierwszą część nie znaczy, że druga zupełnie mi się nie podobała – aż tak źle nie jest. Ale powiedzieć, że mi się podobała też nie mogę. Gdyby autorowi udało się utrzymać nastrój z początkowych kilkudziesięciu stron, byłoby po prostu super, a tak – jest zaledwie przeciętnie. Powieść zapowiadała się bardzo obiecująco, choć oparta jest na bardzo popularnym schemacie: młoda kobieta porzuca pracę w korporacji i przenosi się na wieś, bo zakochuje się w sielskich krajobrazach. Autorowi udaje się jednak tak opisać postać Joanny i jej perypetie związane z kupnem domu i ziemi, że akcja wciąga czytelnika i mamy ochotę sprawdzić, co się stanie dalej. Niestety – od momentu zaginięcia Joanny, znika ten intrygujący nastrój, a pojawia się chaos. Przyjazd do Gorlic pani komisarz z Warszawy jest jak dla mnie bardziej wizytą towarzyską, niż szukaniem śladów, bo Nina Warwiłow skupia się na flirtach z miejscowymi i jakoś specjalnie nie zajmuje się śledztwem. W ogóle ta akurat bohaterka jakoś nie przypadła mi do gustu – już znacznie bardziej polubiłam jej partnera, choć jest go w tej książce niewiele. Pozostali bohaterowie – zwłaszcza para prowadząca pensjonat oraz policjant Karpiuk – są dość interesujący, jednak to za mało, żeby przyciągnąć uwagę czytelnika. Po tym, jak narracja z prowadzonej z punktu widzenia Joanny zmienia się, gubi się też rytm tej powieści i akcja zaczyna być jakaś bezładna, a niekiedy nawet – zwyczajnie nudna. Kontynuowałam czytanie, bo chciałam się dowiedzieć, co się stało z zaginioną.
Dlaczego mi się niezbyt podobało? Powodem – oprócz tego nierównego poziomu, o którym wspomniałam – jest także to, że za dużo w tej powieści wątków, wtrętów, pobocznych historyjek, które niewiele wnoszą do akcji, a wręcz – zaciemniają ją. Historia Łemków, akcja „Wisła”, miejscowy rzeźbiarz, tragedia rodzinna Karpiuka, życie osobiste Niny, relacja właścicieli pensjonatu, rozmaite rozterki bohaterów – wystarczyłoby tego na kilka powieści. Większość tych historii mnie po prostu nużyła. Zabrakło mi natomiast opisów beskidzkich krajobrazów – a aż się prosiło, żeby wykorzystać je do budowania nastroju (tak zrobił autor na początku – i szkoda, że nie trzymał się tego do końca).
Zakończenie jest dziwaczne i mam wrażenie, że autor sam trochę się pogubił, bo jak dla mnie, jest tam trochę nieścisłości. Nie wpływa to jednak na całą ocenę, bo powieść od połowy zaczęła po prostu dłużyć i nawet wystrzałowy koniec nie poprawiłby zbytnio ogólnego wrażenia.
Komu mogę polecić tę książkę? Komuś, kto lubi wielowątkowe historie i powieści, w których ważniejsze niż prowadzone śledztwo są relacje miedzy bohaterami. I raczej miłośnikom powieści obyczajowych niż sensacji czy kryminałów.
Podsumowując: średni kryminał, z ciekawym początkiem i przeciętnym rozwinięciem.
Uwielbiam taką wielowątkowość, to podążanie za autorem, te emocje, te bezgłośnie wyrażane opinie: "ale przecież to niemożliwe". Innymi słowy w tej książce jest wszystko, co lubię. Pan Pasierski zdecydowanie wskoczył na listę ulubionych autorów. Polecam!
Joanna kupuje w Beskidzie Niskim dom i przenosi się z Warszawy. Otwiera w pobliskim miasteczku gabinet dermatologiczny, zatrudnia fachowca do remontu i próbuje zaprzyjaźnić się z sąsiadami. Niedługo potem znika bez śladu. Komisarz Nina Warwiłow przybywa na miejsce, aby odszukać przyjaciółkę. Nie wszyscy są zadowoleni z jej przyjazdu, zwłaszcza miejscowy policjant...
Całkowicie urzekła mnie okładka. I z przyjemnością poznałam dalsze losy Niny Warwiłow, którą polubiłam od samego początku. Trochę drażni mnie jej postępowanie w życiu prywatnym ale cóż, kobieta zmienną jest. Sama fabuła nie jest porywająca ale całkiem dobrze mi się czytało. Dla mnie to jednak bardziej była książka obyczajowa z wątkiem kryminalnym niż rasowy kryminał ale nie przeszkadzało mi to za bardzo. Nina prowadzi własne, prywatne śledztwo w sprawie zaginięcia jej przyjaciółki i nikt nie potrafi albo nie chce jej zrozumieć, dlaczego to robi? W życie prywatne wkrada się niepewność a na życzliwość miejscowych policjantów Nina też liczyć nie może. Tylko Nina odkrywa, że za zaginięciem przyjaciółki kryje się zwykła chciwość. Tylko jak cała ta sytuacja wpłynie na życie Niny? Mam nadzieję przekonać się już wkrótce czytając kolejny tom z cyklu.
Sama historia kryminalna mnie nie porwała. Najciekawsza Nina Warwiłow i jej życiowe decyzje. Sięgnę po następną część, żeby dowiedzieć, co się u niej zmieniło.
Święta Bożego Narodzenia w Beskidzie Niskim. Ekscentryczny potomek starej rodziny nafciarskiej, Gabriel Koniarski, zaprasza bliskich na wigilię. Goście...
20 marca 2015 roku cała Polska wpatruje się w niebo i podziwia zaćmienie słońca. W tym czasie w swoim lofcie na warszawskiej Pradze umiera Sara Kosowska...