Kontynuacja losów Zezé, bohatera "Mojego drzewka pomarańczowego"
Pełna uroku opowieść o trudnym dojrzewaniu wrażliwego nastolatka Przetłumaczona na 15 języków, światowy bestseller od 50 lat
Dziesięcioletni Zezé mieszka u swojego wuja, lekarza w Natal, w stanie Rio Grande do Norte. Uczęszcza do elitarnej szkoły, uczy się grać na pianinie. Czuje się jednak samotny, brakuje mu ciepła ze strony rodziców. Pogrąża się w świecie fantazji, tam znajduje prawdziwych przyjaciół. Powoli dojrzewa, kończy
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2008-04-23
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 304
Tytuł oryginału: Vamos Aquecer o sol
Język oryginału: Portugalski
Tłumaczenie: Teresa Tomczyńska
Trzecia po "Moim drzewku pomarańczowym" i "Rozpalmy słońce" książka, opisująca młodzieńcze lata autora. Ważne wybory życiowe, kariera, studia, życie prywatne...
Przeczytane:2012-01-26, Ocena: 6, Przeczytałam, ...Ameryka Południowa, #Wydarzyło się naprawdę, #Młodzieżowe nie tylko dla młodzieży,
„Rozpalmy słońce” to druga powieść Jose Mauro de Vasconcelos, w której poznajemy dalsze losy Zeze – bohatera „Mojego drzewka pomarańczowego”. Chłopiec skończył dziesięć lat, mieszka u swojego wuja w Natal, gdzie odbiera staranne wykształcenie w elitarnym gimnazjum Braci Marystów, uczy się gry na fortepianie i dorasta w całkiem nowym dla niego świecie. Pozornie wszystko układa się jak najlepiej, ale Zeze wciąż czuje się zagubiony. W swoim codziennym życiu przenosi się do bogatego świata marzeń, który jest dla niego przyjazny i miły.
W nowej rodzinie chłopcu nadal bardzo brakuje miłości, czułości i zrozumienia, czyli tego wszystkiego czego nie zaznał mieszkając ze swoimi rodzicami i rodzeństwem w Rio. Zeze wciąż uwielbia psoty, a jego przebogata wyobraźnia sprawia, że często popada w tarapaty. Bywa nieposkromiony, czasem naiwny i szalony jak dziecko. Z drugiej strony jednak ten przedwcześnie dojrzały chłopiec świetnie radzi sobie w szkole, w której jest najmłodszym uczniem, chętnie chodzi do kina, czyta książki, interesuje się otaczającym światem.
Jedynym przyjacielem Zeze jest jeden z zakonników – brat Felicjano, którego nazywa Fayolle. Mężczyzna stara się zawsze wspierać chłopca i zrozumieć jego postępowanie. Ratuje go z opresji i rozmawia z nim jak ojciec. Jest dla niego dobry, nie krzyczy i nie karci go. Nawet jeśli chłopiec musi ponieść karę, brat Felicjano zawsze stara się mu wytłumaczyć dlaczego. Fayolle to ktoś na kształt dawnego przyjaciela Portugala, o którym Zeze nie zapomniał i nadal często go wspomina.
Bujna wyobraźnia Zeze, która towarzyszy mu od najmłodszych lat, w gruncie rzeczy pomaga chłopcu odnaleźć się w życiu.
W świecie swoich marzeń chłopiec poznaje ropuchę kururu o imieniu Adam, która wnika do jego serca i zamieszkuje w nim do czasu, kiedy Zeze sam stanie się na tyle dojrzały, że nie będzie potrzebował już jej wsparcia.
„Właśnie po to tu jestem, Zeze. Przybyłem, aby ci pomóc. Będę cię bronił przed całym złem tego świata. I wtedy już nigdy nie będziesz czuł się samotny i cierpiał z tego powodu, że… musisz brać lekcje gry na fortepianie.(…)
(…) jeśli się zgodzisz, żebym w tobie zamieszkał, wszystko będzie ci szło jak z płatka. Nauczę cię, jak żyć na nowo, ochronię cię przed nowym światem i rozwieję te zasłonę smutku, która cię nie opuszcza. Zobaczysz, że wtedy nawet samotny, nie będziesz już tak cierpiał.(…)
(…) Kiedy zamieszkam w twoim sercu , otworzą się przed Tobą nowe horyzonty. Wkrótce nastąpi w twoim życiu prawdziwa metamorfoza.”
Adam pomaga uwierzyć chłopcu w to że może on rozpalić w swoim sercu słońce, które tak kocha, aby świat stał się lepszy, piękniejszy:
„- Ale ja mówię o tym innym, jeszcze większym. O słońcu, które rodzi się w sercu każdego z nas. O słońcu naszych nadziei. Słońcu, które rozpalamy w naszych sercach, żeby nim obudzić także i nasze marzenia. (…)
– Twoje, Zeze jest smutnym słońcem. Słońcem otoczonym łzami, a nie deszczem. Słońcem, które jeszcze nie całkiem zdaje sobie sprawę ze swojej mocy i siły. Które jeszcze nie opromieniło wszystkich chwil twojego życia. Słabym, trochę niemrawym słońcem.
– Więc co mam zrobić?
– Niewiele. Wystarczy tylko pragnąć. Musisz otworzyć na oścież okna swej duszy i pozwolić, aby wpłynęła przez nie muzyka świata. Poezja chwil pełnych czułości.(…)
– Przede wszystkim, Zeze, musisz rozumieć, że życie jest piękne i słońce, które rozpalamy w piersi, zostało nam ofiarowane przez Boga, żeby piękno wokoło było jeszcze większe.”
Kolejną postacią jaka pojawiła się w marzeniach chłopca jest Maurice Chevalier – aktor, którego Zeze uwielbia, odkąd obejrzał film z jego udziałem. Chłopak o tym, aby mężczyzna został jego ojcem. Maurice przychodzi do Zeze w jego marzeniach, rozmawia z nim, tuli go i całuje na dobranoc, tak jak to czynią ojcowie. Postać pozostaje z chłopcem w jego wyobraźni do czasu, dokąd nie odnajdzie on w swoim życiu miłości.
Mały Zeze stopniowo dorasta z udziałem Fayolle’a i swoich wymarzonych przyjaciół. Mają oni ogromny wpływ na jego życie i stosunek do otaczającego świata. Chłopak dorośleje, kończy gimnazjum, przeżywa swoją pierwszą młodzieńczą miłość, ale w głębi serca nadal pozostaje dzieckiem i nawet będąc już dorosłym mężczyzną stara się nadal rozpalać słońce w swoim sercu.
Dedykuję te lekturę zarówno dorosłym jak i młodzieży. Warto poznać historię chłopca noszącego w swoim sercu bezmiar wrażliwości, ciepła i miłości do otaczającego świata, który nierzadko bywa brutalny i zły.
Trzecią część losów Zeze, a właściwie już bardzo dużego i dorosłego Ze poznamy w kolejnej powieści pt. „Na rozstajach”.
Polecam.