Z dedykacją dla wszystkich dziewczyn (starszych i młodszych), które idą do przodu.
Ta urocza i inspirująca książka o różowej czapeczce upamiętnia Marsze Kobiet z 2017 roku. To mądra opowieść, w której podążamy śladem różowej czapeczki wydzierganej przez starszą panią, której czapeczka przez jakiś czas dobrze służyła. Czapeczkę czekają jednak różne przygody, zabiera ją psotny kociak, podmuch silnego wiatru porywa na drzewo, a wreszcie zostaje wykorzystana jako przytulny śpiworek dla maluszka. W końcu (dzięki niesfornemu psu) trafia w ręce młodej dziewczyny idącej na marsz równości kobiet.
Książka jest zainspirowana Marszami Kobiet, które odbyły się, aby dać wyraz poparcia dla prawa - równego dla wszystkich!
Książka, przygotowana na rocznicę Marszu Kobiet, skupia się na jednym z najbardziej rozpoznawalnych obrazów z protestów: różowej czapce. Australijski ilustrator Joyner wyobraża sobie jedną z możliwych historyjek dla takiej czapki: starsza kobieta robi ją na drutach, strzela sobie z nią selfie, a następnie używa jej do ogrzania stóp. Czapka nie pozostaje przy niej na długo. ,,To była różowa czapeczka. Przytulna różowa czapeczka. Dopóki..." - pisze Joyner, a potem... kot chwyta za czapeczkę i bawi się nią. Czapeczka trafia kolejno do niemowlęcia, psa i dziewczyny, która używa jej jako rękawicy bokserskiej, torby z materiałami plastycznymi, aby wreszcie dołączyć do ogromnej grupy maszerujących, ubranych różowe czapki, którzy niosą plakaty z hasłami: ,,Prawa kobiet to prawa człowieka" i ,,Przyszłość jest kobietą". Delikatne, akcentowane jedynie różem rysunki Joynera są eleganckie, a treść koncentruje się na kobietach i dziewczynkach.
Opis podróży różowej czapki przygotowany przez Andrew Joynera to hołd dla mocy symbolu, koloru i dla milionów ludzi, którzy demonstrowali w imię solidarności na całym świecie w styczniu zeszłego roku. ,,Najpierw nie było czapeczki", zaczyna się ta opowieść, a następnie, dzięki drutom starszej kobiety, czapka powstaje. To śliczna, intensywnie różowa, wręcz szokująco różowa, czapka a la Schiaparelli. Jaskrawy róż czapki stanowi jedyny kolor w zabawnych ilustracjach Joynera. Czapka ogrzewa głowę, czajniczek i palce, zanim zostanie zabrana przez psotnego kota. Po wyjściu w świat różowa czapka zapewnia przytulność dziecku, potem porywa ją szybki pies, zanim wreszcie uratuje ją towarzyszka psa, młoda dziewczyna. Umyta i osuszona, różowa czapka zdobi głowę dziewczyny, gdy ta maszeruje w tłumie mężczyzn i kobiet w obronie praw kobiet - wszyscy mają różowe czapki. Uważni czytelnicy zauważą, że ramka ze zdjęciem tej samej młodej dziewczyny stoi na stole obok dziergającej czapkę starszej kobiety. Ta prosta i radosna opowieść podkreśla znaczenie opieki oraz wsparcia, jakie kobiety zapewniają sobie od pokoleń.
Andrew Joyner jest australijskim ilustratorem i autorem książek dla dzieci, którego prace zostały opublikowane w ponad 25 krajach. Zilustrował m.in. serię książek o przemiłym i żądnym przygód guźcu Borysie. Jego autorski debiut to "Różowa czapeczka".
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2018-03-01
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 32
Ależ się ubawiłam :-))) Uśmiałam się do łez, rżałam jak konik na pastwisku, aż bolały mnie mięśnie brzucha. To własnie jest myślenie, jakie lubię. Nie szczerzymy kłów, nie machany szabelką, a mówimy o rzeczach ważnych z uśmiechem i życzliwością. I zapewniam, że każdy zapamięta, że ta śmieszna książeczka o różowej czapeczce dotyka śmiertelnie poważnego tematu jakim są prawa kobiet - a właściwie ich brak.
Na początku nie było czapeczki. A potem... już była. Jej życie było burzliwe. Kot porwał czapeczkę, a potem znalazły ją dzieci. Bardzo trudno było o czapeczkę ale w końcu udało się ją zdobyć. Miała wiele, bardzo wiele zastosowań. Aż w końcu pies wykradł czapeczkę, a dziewczynka uratowała czapeczkę. Zabrała ją do domu, gdzie czapeczka została wyprana i wysuszona. Dziewczynka ubrała swoją czapeczkę i używała jej, aż pewnego dnia wyszła na ulicę, gdzie wszyscy inni też mieli na głowach różowe czapki.
To właściwie wszystko, ta prosta treść (a przecież pełna odniesień, aluzji i metafor) została okraszona wspaniałymi ilustracjami gdzie oprócz czarnej kreski występuje tylko jeden kolor - róż. Wiadomo przecież że facet różu nie nałoży, więc czego symbolem jest różowa czapeczka?
Wszystko wyjaśnia się na ostatnich stronach, gdzie autor uświadamia czytelnikowi, że nieważne, czy idziemy w manifestacji pod szyldem różowych czapeczek czy czarnych parasolek. Ważne jest to, że idziemy razem - ramię w ramię. Że łączy nas idea, razem potrafimy głośno o niej mówić i w razie konieczności jednym głosem krzyknąć NIE!!!
Głosy na temat "Różowej czapeczki" są rożne. Jedni - że totalna klapa, inni - że wspaniałe dzieło. Ja raczej jestem po środku. Wspaniałości bym w tej książeczce nie szukała, ale urzekła mnie prostym i jakże trafionym podejściem do tematu. Na pewno zostanie mi w głowie. Na długo.