Christopher Berry-Dee, kryminolog i autor bestsellerów o seryjnych mordercach, tym razem bezkompromisowo analizuje psychikę kobiet w rodzaju Aileen Wuornos i Joanne Dennely, które nie tylko zabijały, ale robiły to wielokrotnie.
Morderczynie, zwłaszcza seryjne, są znacznie rzadszym zjawiskiem niż ich męskie odpowiedniki. Z tego powodu nowe studium Christophera Berry'ego-Dee zaskakuje i szokuje, zwłaszcza gdy autor pisze o takich zbrodniarkach jak ,,Lee" Wuornos, która zabijała przypadkowych mężczyzn, Beverley Allitt, morderczyni dzieci, albo Suzanne Basso, torturującej inne kobiety.
Niektóre zbrodniarki, na przykład Myra Hindley i Rosemary West, zabijały pod wpływem mężczyzn, a następnie okazywały mrożący krew w żyłach brak poczucia winy. Jednak autor, doświadczony kryminolog, analizuje również psychikę kobiet, które same były ofiarami. Serię zabójstw Aileen Wuornos, za które została stracona, można bezpośrednio przypisać jej traktowaniu przez mężczyzn.
Christopher Berry-Dee nie ma sobie równych jako autor wstrząsających studiów na temat zbrodniarzy, którzy często przez wiele lat chodzą wśród nas nierozpoznani i którzy w wielu przypadkach zdają się postępować wbrew własnej naturze.
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2020-07-29
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 280
Tytuł oryginału: Talking with Female Serial Killers
Przychodzę do Was dzisiaj z recenzją drugiej książki autorstwa Christopher Berry Dee.
"Jeśli kobieta wpada w szał, niechaj Bóg ma w swojej opiece wszystkich, którzy ją denerwują albo stoją jej na drodze”
Dużo w tym prawdy czytając motywy i opisy działań mogę stwierdzić, że te osoby są niezrównoważone psychicznie.
Autor książki jest światowej sławy kryminologiem, który rozmawia z seryjnymi morderczyniami.Wnikając w głąb ich psychiki, próbując zrozumieć co kryją i dlaczego dokonały takich zbrodni.
Na wstępie książki autor opisuje warunki w jakich żyją więźniarki. Wydają się wręcz nieludzkie, ale czy to co zrobiły było ludzkie?
Morderczynie seryjne są rzadszym zjawiskiem niż seryjni mordercy. Autor pisze o takich zbrodniarkach jak „Lee” Wuornos, która zabijała przypadkowych mężczyzn, Beverley Allitt, morderczyni dzieci czy Suzanne Basso, torturującej inne kobiety.
Kobiety mogą być naprawdę okrutne np zlizywanie krwi z noża, ćwiartowanie ciała, rosołek na ludzkich szczątkach.
Niektóre zbrodniarki zabijały pod wpływem mężczyzn, a następnie okazywały brak poczucia winy. Nic się nie stało, czego chcecie.
Książka zawiera dużo teorii jak działa psychika, co mogło spowodować takie zachowania,jakie jest podłoże psychiczne, sytuacja rodzinna. Bardzo ciekawe rozważania i analiza psychologiczna.
Książka to swojego rodzaju reportaż opisujący najgroźniejsze morderczynie. Książka jest bardzo ciekawa. Moim zdaniem lepiej napisana niż poprzednia.
To do czego jest w stanie posunąć się człowiek jest niewyobrażalne. Jaką trzeba mieć fantazje i wyobraźnię. Bardzo szczegółowo opisane podłoże psychologiczne.
"Umysł łatwo adaptuje się do okoliczności, a w razie potrzeby nieco ją naciąga, by stworzyć z poszczególnych części sensowną całość. Im większa pomysłowość, tym łatwiej człowiek może posunąć się za daleko i popełnić błąd." Edward Hall Alderson
Studium profili seryjnych morderczyń i ich przerażających czynów. Charles Berry-Dee przybliża skalę okrucieństwa socjopatycznych kobiet. W niewielkim stopniu odnosi się do ogólnych teorii morderstw, natomiast koncentruje się na konkretnych przykładach. Wnikamy w mroczne zakamarki ludzkiej duszy, poznajemy śmiercionośne skłonności, badamy dziedziczenie psychopatycznych predyspozycji, obserwujemy groźne reperkusje złego wychowania i wadliwego środowiska społecznego, omawiamy czynniki uruchamiające przemoc wśród pozornie normalnych i sprawnych umysłowo osób. Zastanawiamy się, dlaczego wielokrotne morderstwa dokonane przez kobiety tak bardzo zadziwiają i wzbudzają niezwykłe zainteresowanie opinii publicznej?
Autor, kryminolog śledczy, przeprowadził mnóstwo rozmów z osadzonymi w więzieniu drogą wywiadu i korespondencji listowej. Docierał do prawdy poprzez dokładną analizę dokumentów, konsultacje ze śledczymi, wysłuchanie się w słowa bliskich obu stron. Odrażające zbrodniarki często nie wyróżniały się z tłumu kryjąc się za maską pospolitości, albo od razu wzbudzały negatywne odczucia. Nie koncentrowały się na planowaniu zdając się na przypadek, albo działały według ściśle przemyślanych kroków. Nie wysilały się szczególnie na maskowaniu zbrodni, albo czerpały satysfakcję z ich zatajania. Nie funkcjonowały w izolacji współdziałania, albo brały stery we własne ręce. Bez względu na zawód, wiek, wykształcenie, zamożność i narodowość, każda wykazywała się bezwzględnością, brutalnością, dwulicowością, kłamstwem i manipulacją. Zło kryjące się w ich umysłach nie miało sobie równych, niezależnie od epoki, w której żyły.
Ciarki przechodziły podczas zaznajamiania się ze szczegółowymi opisami perfidnych zbrodni. Niezwykle trudno było uchwycić rozumem koszmar dramatów, nawet pomimo naświetlonego tła morderstw, które mogłyby wprowadzić czynniki usprawiedliwienia. Potwornie wynaturzona natura morderczyń nie poddawała się łatwej interpretacji i analizie. Skrajne zboczenie psychiki, totalny brak wyrzutów sumienia, nie pozostawiały jednak wątpliwości ekstremalnej patologii. Motywy, techniki i śledztwa. Uduszenia, otrucia, zasztyletowania, długotrwałe tortury, zadzierzgnięcia pętlą, strzały z broni palnej. Standard życia za więziennymi kratami w różnych krajach.
Narracja przyjazna, nastawiona na lekki odbiór, choć niepotrzebnie wkradły się powtórzenia. Berry-Dee wysuwał ciekawe hipotezy, wyłuskiwał istotne detale zbrodni i okoliczności, wrzucał do tekstu własne przemyślenia przesiąknięte emocjami i bezwarunkowym piętnem złych czynów. Takie osobiste zaangażowanie było jak najbardziej pożądane. Nie przekonały mnie natomiast częste porównania zdolności do popełniania i tuszowania zbrodni przez mężczyzn i kobiety, oprócz promocyjnych nawiązań do poprzednich publikacji kryminologa, nic nowego i zaskakującego nie wniosły. Bo czymże różnią się w wymiarze etycznym morderstwa dokonane przez teoretycznie słabą płeć od zrealizowanych przez fałszywie silnych męskich osobników?
bookendorfina.pl
„Jes?li kobieta wpada w szał, niechaj Bo?g ma w swojej opiece wszystkich, kto?rzy ja? denerwuja? albo stoja? jej na drodze.” To zdanie samego autora podsumowuje cała? te? ksia?z?ke? ?
Christopher Berry-Dee w trzeciej swojej ksia?z?ce wydanej przez @wydawnictwoczarnaowca skupia sie? wyła?cznie na seryjnych morderczyniach. W swojej wieloletniej karierze korespondował z nimi nieraz, odwiedził nawet kobiece wie?zienia na całym s?wiecie, np. Sablino połoz?one 45 km od Sankt Petersburga. Celem „Rozmo?w z seryjnymi morderczyniami” była odpowiedz? na pytanie: Czy kobieta jest bardziej s?miercionos?na od me?z?czyzny? Na najciekawszych przypadkach poznajemy morderczynie?, kobiety fatalne, czarne wdowy. Tak na prawde? seryjnych morderczyn? nie ma zbyt wiele - w Polsce wg autora nie odnotowano z?adnego przypadku (albo wyja?tkowo dobrze sie? ukrywa ?).
Jes?li komus? przypadku do gustu poprzednie ksia?z?ki autora to ta nie odbiega od pozostałych - ma podobna konstrukcje stylistyczna?, poznajemy historie kolejnych kobiet okraszone komentarzem autora, czasem dosyc? humorystycznym. Lektura jest bardzo kro?tka - zaledwie 275 stron, ale wste?p z cytatami literackimi i nie tylko dot. kobiet urzekł mnie juz? na samym pocza?tku. A jeśli liczycie na rozmowy to oczywiście się przeliczycie, bo takowych tutaj nie ma ?
Morał z tej ksia?z?ki jest jeden - faceci bo?jcie sie? ? bo jak powiedział Jean Giraudoux „Wszystkie kobiety rodza? sie? złe. Niekto?re po prostu realizuja? swoje moz?liwos?ci po?z?niej niz? inne”
Christopher Berry-Dee to człowiek rozmawiający z seryjnymi zabójcami. Jako światowej sławy kryminolog śledczy zdobył zaufanie morderców z różnych kontynentów...
Rozejrzyjcie się wokół siebie. Macie wrażenie, że ktoś was obserwuje? To może być stalker, seryjny morderca szukający ofiary. Christopher Berry-Dee...
Przeczytane:2020-11-15,
Kilka miesięcy czytałam Rozmowy z seryjnymi mordercami, które bardzo przypadły mi do gustu – o ile mogę to w ten sposób określić. Lektura tej książki była dla mnie ciekawym doświadczeniem i w pewnym stopniu zdołałam poznać myśli i powody, przez które ci ludzie zdecydowali się popełnić zbrodnię. Niedawno skończyłam czytać kolejną powieść Christophera Berry-Dee, czyli Rozmowy z seryjnymi morderczyniami. Czy była to równie dobra lektura?
Tym razem autor postanowił skupić się na kobietach, które dopuściły się tak strasznego czynu, jak właśnie morderstwo. Przedstawia on sylwetki kilku zbrodniarek, opowiada ich historię, zaczynając od tego, skąd pochodzą i - jeśli jest taka możliwość - jak przebiegało ich dzieciństwo. Stara się pokazać on pewne mechanizmy, jakimi kierowały się właśnie te kobiety i wyjaśnić czytelnikowi, co mogło przyczynić się do tych tragedii.
Zacznę od tego, że wobec tej pozycji miałam dość dużo oczekiwań. Po rewelacyjnym pierwszym tomie tej całej serii wychodziłam z założenia, że pozostałe książki tego autora również muszą być dobre i bardzo dobre. No cóż, powiedzieć, że się rozczarowałam, to chyba za mało. Niestety. Oczywiście, z mojej perspektywy, styl pisania autora nadal pozostaje na dobrym poziomie i w tej kwestii nie mam się za bardzo do czego przyczepić.
Jeśli chodzi jednak o samą zawartość (treść) książki, to mogło być lepiej. Przestawione przez autora historie oraz sylwetki morderczyń były ciekawe i w pewnym stopniu naprawdę przyciągnęły moją uwagę. No ale ostatecznie muszę niestety stwierdzić, że nie było to coś, na co tak czekałam.
Cieszę się, że autor ukazał, że kobiety potrafią być równie śmiercionośne i niebezpieczne, co mężczyźni. Myślę, że wszystkie osoby, które w jakimś stopniu interesują się sprawami kryminalnymi lub po prostu tym, co siedzi w głowach zbrodniarzy, mogą czerpać z lektury powieści Christophera Berry-Dee sporo informacji, jednak nie jest to też coś, co zaspokoi ciekawość w stu procentach.
No tak. Jak widać, lektura tej pozycji nie do końca mnie zaspokoiła pod kątem czytelniczym. Spodziewałam się petardy, a otrzymałam podpaloną zapałkę. Warsztat autora na plus, cała reszta natomiast na minus. W moim przypadku od całkowitego skrytykowania tej pozycji uratowało ją to, że pojawiła się wzmianka o Mary Bell – postaci, która już od dłuższego czasu mnie ciekawi, a dzięki autorowi mogłam poznać ją odrobinę lepiej.
Jeżeli szukacie dobrego reportażu lub powieści, opartej na faktach, to tutaj możecie poczuć się niestety rozczarowani. Jednakże jeżeli macie możliwość, zachęcam Was do zapoznania się z tą pozycją - kto wie, może Wam przypadnie do gustu bardziej.