Polecamy nową publikację z zakresu komunikacji autorstwa logopedy medialnego, coacha, eksperta personal brandingu Katarzyny Bąkowicz i dziennikarza prasowego, wydawcy portalu internetowego, redaktora i lektora telewizyjnego Marcina Kozłowskiego. Książka w przystępny sposób opisuje zagadnienia związane z komunikacją międzyludzką, dlatego ściśle koresponduje z przekazem dotyczącym rozwoju osobistego.
z Wstępu:
Marcin Kozłowski: Słyszysz „komunikacja”. Jakie masz pierwsze skojarzenia z tym słowem?
Katarzyna Bąkowicz: Relacja, rozmowa, stosunki międzyludzkie, biznes.
Masz ogromnie szerokie skojarzenia.
Komunikacja dotyczy wszystkich. Bez wyjątku i w każdej sferze.
Słowo „komunikacja” kojarzy mi się z akademickim zadęciem, napompowaniem
. Nie ma innego słowa. Fakt – ostatnio stało się nieco przereklamowane, za bardzo wytarte w słowniku przeciętnego człowieka.
„Komunikacja” to słowo zbyt często wykorzystywane i przez biznes, i przez media. De facto to jest jedyne pojęcie, w którym możemy zawrzeć wszystkie aspekty dotyczące relacji. Komunikacja to przede wszystkim właśnie relacja, musimy kontaktować się z otoczeniem niezależnie od tego, czy nam się to podoba, czy nie. Musimy się komunikować niezależnie od stylu życia, zainteresowań, miejsca, w którym żyjemy. To warunek naszego funkcjonowania w świecie.
Może stwórzmy na potrzeby tej rozmowy jakiś synonim.
Problem polega na tym, że takiego synonimu nie ma. Sama „rozmowa” to za mało. Rozmowa to coś werbalnego plus niewerbalna otoczka. Natomiast obecnie możemy komunikować się ze sobą także niewerbalnie. Mamy SMS-y, rozmowy telefoniczne, portale społecznościowe, czaty, e-maile. Mało spotkań osobistych, face-to-face, w realu, w rzeczywistości. Paradoksalnie mamy większe możliwości komunikacji, ale jest ona bardziej ograniczona.
Jak to?
Kiedy się kogoś nie widzi, nie można odbierać sygnałów niewerbalnych. Kiedy jednak jesteśmy obok siebie, możemy milczeć i wiedzieć, co to milczenie oznacza. Duża część komunikacji ma właśnie aspekt niewerbalny.
Jak komunikacja ma się do wizerunku? Jest jego częścią? Ostatnio bardzo modny zawód to specjalista ds. kreowania wizerunku.
Komunikacja jest oczywiście podstawą wizerunku, to największa jego część, cała reszta to tylko dodatki. Jeśli chodzi o komunikację, to nie jest to tylko treść i forma, ale również to, jak gestykulujemy, jak chodzimy, jak siadamy, jaką mamy mimikę, jak się zwracamy do innych ludzi i całe spektrum wokół naszej osoby. Nie ma możliwości, żeby ktoś niepoprawnie mówił, źle formułował komunikat, a prawidłowo siedział, gestykulował, chodził. To wszystko jest spójne, pracuje się nad tym równolegle. Niestety, większość specjalistów wie o tym tylko z teorii. Bo w praktyce bardzo ciężko jest dostrzec tę spójność, jeszcze ciężej ją zdefiniować i nazwać. Dlatego do szkoleń z wizerunku podchodzę z ostrożnością, szczególnie grupowych, bo zespołowo można najwyżej iść w góry, a nie kreować swój wizerunek. Nie każdy na spotkanie biznesowe musi iść w białej koszuli, a wchodząc, nie musi koniecznie otwierać drzwi lewą ręką.
Przyznasz, że gro z zasad komunikacji zostało wypracowanych w praktyce, udowodniono ich skuteczność.
To są zasady, na które ktoś kiedyś wpadł, bo sprawdziły się w dziesięciu wypadkach, a w kolejnych dziesięciu mogą się w ogóle nie sprawdzić. Taka praca musi odbywać się indywidualnie, w przyjaznych dla klienta warunkach, żeby mógł zachowywać, czuć się w miarę naturalnie i swobodnie. Specjalista do spraw wizerunku musi posiadać podstawową wiedzę i doświadczenie psychologiczne oraz zestaw niezbędnych narzędzi z wielu dziedzin, żeby pracować skutecznie. Zauważ, że nie używam zbyt często słowa „technika”.
Bo?
Dla mnie to zaprzeczenie pracy z człowiekiem. Technika sprawdza się w obcowaniu ze sprzętem elektronicznym, a nasz mózg, chociaż działa w oparciu o procesy chemiczne i bioelektryczne, nie jest maszyną. Każdego można nauczyć prawie wszystkiego, tylko niestety klient szybko odczuje przykre konsekwencje tego „wytresowania”. Posługując się schematami, zabijamy naturalność. Jeśli coś jest „nie nasze”, tylko sztucznie nauczone na potrzeby sytuacji, natychmiast zostaje wyłapane przez odbiorcę. A to tylko pozbawia nas wiarygodności. Jeśli jesteśmy szczerzy w przekazie, to po co nam jakieś techniki? Czy w takim razie chcemy manipulować? Kilka nieumyślnie zastosowanych trików i zaufanie odbiorcy spada do zera. A to, niezależnie od naszych intencji, najgorsze z możliwych rozwiązań.
Jak zaczyna się pracę nad swoją komunikacją?
Jak w każdej dziedzinie opartej na humanizmie i holistyce, zaczynamy od diagnozowania stanu faktycznego. Kto ma jakiekolwiek doświadczenia coachingowe, ten wie, że czasem nad celem pracuje się przez kilka spotkań. Bo dobrze zdefiniowany cel sam daje wytyczne do pracy nad jego realizacją. Dochodzenie do niego zawsze jest skanowaniem swojego wnętrza, które często nasuwa bardzo konkretne wnioski.
Wydawnictwo: Oficyna Wydawnicza Impuls
Data wydania: 2016-02-24
Kategoria: Popularnonaukowe
ISBN:
Liczba stron: 116