O ludziach, którzy mają dużo miłości, ale nie mają komu jej dać
Na świecie pewnych jest tylko kilka rzeczy. Za wyrażanie się nie dostajesz deseru (kto by go zresztą jadł). Błażej to beksa i irytujący dureń, który gówno wie o życiu. A dorośli zajmują się samymi pierdołami, no chyba, że są kierowcami cystern. I bądź tu mądry, kiedy kot Szatan znika w tajemniczych okolicznościach, sklepikarka Stefa rodzi sobie nagle dziecko, a za zakonnicami to już w ogóle nie trafisz.
Rozdeptałem czarnego kota… to historia poszukiwania swojego miejsca na Ziemi, planecie ludzi. Świeża, błyskotliwa proza, która sprawia, że zaczynasz widzieć, jak bardzo świat z twoich wyobrażeń różni się od tego, w którym żyjesz. Z każdą stroną uświadamiasz sobie, że tę książkę Filip Zawada napisał właśnie o tobie.
Wszyscy mówią, że jestem znajdą, chociaż jeżeli nigdy nikt nikogo nie zgubił, to ciężko powiedzieć, że ktoś kogoś znalazł.
[fragment książki]
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2019-03-11
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 272
Ludzie boją się inteligentnych nauczycieli i dlatego najczęściej uczą się od głupków.
"Rozdeptałem czarnego kota przez przypadek" Filip Zawada
Narratorem i głównym bohaterem jest Franciszek, wychowanek sierocińca prowadzonego przez siostry zakonne.
Franciszek opisuje nam swoje życie w sierocińcu i o innych,, bękartach,, jak mówi o sobie i swoich kolegach, oraz sióstr które się nimi zajmują. Ma ukochanego kota, któremu dał na imię Szatan i czasami kradnie w sklepiku lizaki, które zjada w tajemnicy w nocy pod kocem. Lubi też opowiadać innym bajki i swoje sny,nie zawsze są grzeczne i miłe. Franciszek nieustannie dziwi się światu dorosłych, nie rozumie go, a każda próba jego zrozumienia powoduje kolejne kłopoty. Mały Franciszek nie rozumie dorosłych a dorośli nie rozumieją jego,zadaje mnóstwo niewygodnych pytań i niejednokrotnie wpędza ich w zakłopotanie. Świat Franciszka jest smutny i melancholijny.
Nasz bohater wyśmiewa się z litości, mówiąc, że dzieci w Afryce mają najgorzej we wszystkim,czy z tego że,, Ludzie bogaci adoptują dzieci również dlatego, że są uczuleni na biedę.,, Niezbyt pochlebnie myśli o dorosłych.
Książka jest smutna i melancholijna ale dobrze się czyta ze względu na samego Franciszka, który jest dosyć krnąbrny i zmusza czytelników do szacunku dla niego,, bękarta,, który jest dumny i chce być dostrzeżony i zapamiętany. Mimo że powieść jest trochę przygnębiająca to bardzo ciekawie jest się z nią zmierzyć z opowieścią i życiem Franciszka.
Polecam
Nie pamiętam, jak długo ta pozycja siedziała w zakładce "chcę przeczytać" na @lubimyczytać. Aż w końcu doczekała się swojego momentu i przyszła do mnie pachnąca drukarnią.
Tym, co przykuło moją uwagę te X lat temu - nie ma co ukrywać, był tytuł, który intryguje. Po przeczytaniu mogę powiedzieć, że cała książka ma w sobie TO COŚ.
Autor w roli głównego bohatera, narratora umieścił jedenastoletniego Franka, który jak sam siebie nazywa jest bękartem, mieszka w siostrzanym zakonie i posiada kota Szatana.
Czytasz i wiesz (albo wydaje ci się), że dziecko w tym wieku tak się nie wyraża i nie ma tak dorosłych myśli. Jednak sprytnie zostaje przemycona prostota przekazywania myśli, uczuć. Franek strzela sarkazmem, jak szalony. Tylko w tym prześmiewczym tonie jest sama prawda. Chłopak jest doskonałym obserwatorem tego, co dzieje się wokół. Pokazuje, to czego dorosły wstydziłby się wypowiedzieć - on, jako dziecko "może" i nie czuje skrępowania. Jak sam mówi "Ludzie są dziwni, bo potrafią się bać bez powodu".
Filip Zawada starał się oczami dziecka pokazać ludzkie pragnienia, które zderzają się z rzeczywistością. To obraz człowieka ze wszystkimi wadami i zaletami.
"Dlaczego ludzie boją się ujawnić z czymś, co tak naprawdę nie ma zbyt wielkiego znaczenia w kontekście historii świata czy ogromu kosmosu?".
Ta błyskotliwa powieść jest prawdziwa do szpiku kości, o potrzebie bycia kochanym i pragnieniu znalezienia bratniej duszy. Ma w sobie coś co sprawia, że mimo wybuchów śmiechu, trzeba się skupić na czytaniu, żeby nie przeoczyć żadnego słowa.
Dodatkowo perełka cytatów, których jest cała masa. Język, styl, ironia - palce lizać!
Jak dla mnie sztos.
"Ludzie, którzy marzą, nie czują wstydu przed rzeczywistością".
To była fantastyczna książka. Przeżywałam rozterki dziesięcioletniego Franciszka, gdyż tak nazywano go w sierocińcu prowadzonym przez zakonnice, wraz z narratorem. Ten bystry chłopczyk trafnie obserwował świat i ludzi.Jego przemyślenia na temat Boga i religii są godne filozofa.Warto było po tę książkę sięgnąć.
Wszyscy mówią że jestem znajdą ale jak nią być gdy nigdy nie było się zgubą??
Mieszkam w Domu Pana i jestem bezsilnością opiekujących się nami sióstr zakonnych.
Tacy jak ja od urodzenia muszą sami troszczyć się o własną dupę.
Nie podcieram się jedwabnymi chusteczkami a papierem ściernym.
Mam głowę zawsze pełną myśli.
Umiem zatykać uszy bez używania rąk.
Dobrze, że Bóg najbardziej kocha dzieci! Choć nasze powtarzalne prośby rzadko są wysłuchane – Bóg ma przecież swoją wytrzymałość na nudę…
Dziennik miniaturowych wyrywków z życia 10-letniego, nadzwyczaj bystrego i dojrzałego Franciszka, zniewalająco cudownego filozofa.
Pamiętnik nadzwyczaj dojrzałych i mądrych pytań oraz codziennych problemów sieroty.
Choć jak uważa Franciszek- problemy nie do rozwiązania nie są problemami
Od dziś mam swojego ulubionego bohatera literackiego!
NOWA POWIEŚĆ FINALISTY NAGRODY LITERACKIEJ NIKE 2020 Proza bez filtra Samolubny i zgryźliwy, szowinista starej daty i samozwańczy mentor. Dziadek Szczepan...
Powieść o terrorze miłości, który nie pozwala dorosnąć. Ojciec zmarł nagle, bez zapowiedzi. Zostawił po sobie duszne mieszkanie, dziwną książkę pełną...
Życie ma sens, kiedy uważnie poruszamy się między przedmiotami i potrzebami.
Więcej