NOWA POWIEŚĆ FINALISTY NAGRODY LITERACKIEJ NIKE 2020
Proza bez filtra
Samolubny i zgryźliwy, szowinista starej daty i samozwańczy mentor. Dziadek Szczepan. Dnie spędza na starej kanapie z ukraińskiego burdelu, a nocami terroryzuje sąsiadów rykiem saksofonu. Tymczasem jego wnuk, bohater tej historii, dopiero wchodzi w świat dorosłych ludzi. Wkrótce się przekona, że spadki mogą być niezwykle kosztowne dla spadkobierców.
Filip Zawada, autor Rozdeptałem czarnego kota przez przypadek, niebanalnie, przejmująco dosadnie i bezczelnie szczerze pokazuje, jak niebezpiecznie jest zgrywać bohatera, w szczególności przed samym sobą. Opowiadając o miłości i przemocy, mistrzowsko balansuje na granicy tragedii i komedii. Udowadnia, że jego głos jest absolutnie niepodrabialny i wyjątkowy w polskiej literaturze.
Filip Zawada - pisarz, muzyk, fotograf. Finalista Nagrody Literackiej Nike 2020 za powieść Rozdeptałem czarnego kota przez przypadek. Nominowany do Nagrody Literackiej Gdynia za Psy pociągowe (2012) i Pod słońce było (2015) oraz Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej ,,Silesius" za Trzy ścieżki nad jedną rzeką sumują się (2015). Komponuje muzykę do filmów i sztuk teatralnych. Przez lata związany z zespołami Pustki i Indigo Tree.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2021-03-24
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 300
Język oryginału: polski
Dzień dobry. To moja pierwsza recenzja na portalu granice.pl i bardzo cieszę się, że założyłem to konto właśnie kiedy jestem świeżo po lekturze ,,Zbyt wiele zim minęło, żeby była wiosna” Filipa Zawady i choć na początku nie byłem przekonany, czy autor będzie miał coś wartościowego tą książką do powiedzenia to teraz, kiedy już ją skończyłem uważam, że to genialna laurka dla wszystkich, którzy choć raz czuli się nieswojo w obecności najbliższej rodziny, która powinna być dla nas oparciem, a niestety często staje się najgorszym wrogiem, który wyniszcza wrażliwość i empatię.
To co z pewnością wyróżnia pisarza spośród innych to genialne poczucie humoru na miarę samego Monty Pythona. Niektóre sceny jakby żywcem wyjęte z kabaretu - ubaw po pachy, dlatego już od pierwszych stron stałem się miłośnikiem twórczości Filipa Zawady Jako jeden z nielicznych potrafił w komediowym stylu ująć niezwykły portret psychologiczny bohaterów, w których czytelnik może przeglądać się jak w lustrze i przypominać własne wspomnienia związane z wakacjami u dziadków, rówieśnikami itd.
Jestem pod dużym wrażeniem i polecam
Uwielbiam!!! Jedna z lepszych, ciekawszych książek, jakie czytałam w ostatnim czasie. Neprzeciętna narracja. Autor jakby znalazł swój własny styl, język i środki do opisania historii zwykłego chłopaka jakich na świecie wielu, który stara się wpasować w otaczający go świat i poradzić najlepiej jak umie pod uciskiem bezlitosnego dziadka. Postać Szczepana mocno zapada w pamięć, nikt z nas nie chce mieć jego cech, ale każdy z nas ma w sobie złość i frustrację, którą niestety wyrzuca na innych.
Pozornie bardzo lekka i przyjemna w odbiorze powieść to tak naprawdę to ciągła przygoda intelektualna. Każdy z bohaterów ,,Wiele zim minęło żeby była wiosna” jest unikalny i każdy ma pragnienia - miłości, akceptacji, ale w kontrze zawsze jest uderzający brak empatii, który mam wrażenie opanował już cały świat, a każdy z nas jest gdzieś tam w środku wrażliwy i delikatny. Zaryzykowałabym twierdzenie, że jest to powieść przygodowa - tak wiele się tu dzieje, o tym jak odnaleźć się w świecie pełnym okrucieństwa, niechęci, o życiu z dnia na dzień, od którego niezbyt wiele wymagamy, ale które jakoś trzeba przeżyć. Lepiej, gorzej, jakoś, samo życie.
O ludziach, którzy mają dużo miłości, ale nie mają komu jej daćNa świecie pewnych jest tylko kilka rzeczy. Za wyrażanie się nie dostajesz deseru...
Powieść o terrorze miłości, który nie pozwala dorosnąć. Ojciec zmarł nagle, bez zapowiedzi. Zostawił po sobie duszne mieszkanie, dziwną książkę pełną...
Przeczytane:2021-04-30, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,
C. G. Jung mawiał, że ciemna strona człowieka jest tak paskudna i okropna, że wejrzenie w nią przeraża człowieka tak bardzo, że woli oszukiwać się lotnymi ideami i wypierać swoją złą stronę.
To stwierdzenie to idealne podsumowanie tej, w mojej ocenie, w wielu aspektach wybitnej opowieści, która ukazuje zło jakie tkwi w dziadku głównego bohatera, a mimo wszystko jako czytelniczka wciąż starałam się dostrzec w jego okrucieństwie choćby iskierkę dobra. Nie doczekałam się. Tekst nie jest jednak jednoznacznie negatywny. Wiele w nim zabawnych scen z codziennego życia, które przywołały mi wiele wspomnień z dzieciństwa.
FIlip Zawada bardzo skutecznie potrafi zagrać na emocjach, a jego twórczość to istny rollercoaster wrażeń zarówno estetycznych jak i emocjonalnych. Bardzo, bardzo wszystkim tę książkę polecam, pokazała mi nowe horyzonty myślenia i literatury. Brawo