Wielki powrót kultowej "Sagi o kotołaku"!
Przybrana córka Ksina, strzyga Irian zwana Różanooką, po tajemniczym zniknięciu ojca obejmuje stanowisko dowódcy gwardii królewskiej. Pewnego dnia w pałacu pojawia się młody weteran Mino Dergo. Przybywa do stolicy, gdyż kilka dni wcześniej spotkała go ogromna krzywda. I wtedy na Irian spada miłość, od której zawali się cały świat Międzykontynentu…
Od autora: Drogi czytelniku, nawet jeśli czytałeś poprzednie wydania "Różanookiej", nie znałeś dotąd tej opowieści. Dawne pomysły zostały rozwinięte, przybyły nowe wątki i zwrot akcji, który stawia wszystko na głowie. Nowa "Różanooka" nabrała wyrazistości i głębi, emocje bohaterów prawdziwego żaru: aż do szaleństwa, do śmierci i jeszcze dalej… Tak potrafią kochać tylko potwory Onego!
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 2016-04-17
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 400
Język oryginału: Polski
Ksina nie ma. Jest za to jego przybrana córka Irian Fergo. Pomyślicie, kotołaczka? Jest jeszcze lepiej! To strzyga. Tak, ten słowiański potwór, który ma z reguły ochotę zemścić się na swoich oprawcach w bardzo krwawy sposób. Oczywiście Irian jest wyjątkowa, bo klątwa strzygi zachowuje się u niej w specyficzny sposób – córka Ksina potrafi ją kontrolować.
Akcja „Różanookiej” jest interwałowa. Mamy spokojne momenty, w których bliżej poznajemy poszczególnych bohaterów. Zaś z drugiej strony dostajemy dynamiczne opisy świata, w którym żyje Różanooka i Mino, dzięki wpleceniu we właściwych fazach opisów walki. Do postaci negatywnych dołącza także nieśmiertelny Tagero, który niestety za bardzo dał się porwać mocy czarnej magii. Zastanawiacie się jak to możliwe, że Tagero powraca? Czytając „Różanooką” odkryjecie ten sekret.
Ten tom to także polityczne niesnaski między Redrenem (Suminor) a Ormedem (Kar), któremu nie wystarcza już przekupywanie wszystkich zaufanych ludzi władcy Suminoru. Cierpliwość ma swoje granice i król Karu najwyraźniej je osiągnął. Znudziła go zabawa w kotka i myszkę, ale nie przewidział jak bardzo przebiegłym w wojennym fachu jest Redren. Kto zwycięży w tej walce i komu będą sprzyjać moce Onego?
I tylko ten Rodmin jakiś taki wymemłany w tej powieści. Ot, wielki czarownik. A tu taki psikus (zrozumiecie jak przeczytacie).
"W tym pałacu nieprzekupni żyją krótko, stąd co uczciwsi i bliżej mnie postawieni, gy nie dają rsady już dłużej kluczyć, po prostu uzgadniają ze mną treść swoich raportów, a część zapłaty przekazują do mojej szkatuły. No, nie patrz tak na mnie, ja też chciałbym coś z tego mieć!" [s. 250]
Więcej na zukoteka.blox.pl
Za każdym razem, kiedy odkładam kolejną książkę z cyklu o przygodach Ksina, jestem święcie przekonana, że już nic mnie nie jest w stanie zaskoczyć... aż do momentu, gdy sięgam po kolejny tom. "Różanooka" nie była w tej kwestii wyjątkiem. Wprawdzie "Saga o kotołaku" bez kotołaka jest mocno niekompletna i nadal nie jestem w stanie pojąć, co wydarzyło się pod koniec, ale to nie przeszkadzało mi chłonąć książki całym sercem i umysłem. W tym tomie autor pozwolił sobie na kilka drastycznych rozwązań, które, delikatnie mówiąc, były dla mnie szokiem. Zupełnie inni bohaterowie, ostre cięcia w obsadzie, atmosfera całkowitej klęski... nie mogę się już doczekać dalszego ciągu. No bo Ksin chyba tak do końca ostatecznie nie umarł...?
Wielki powrót kultowej ,,Sagi o kotołaku"! W tym tomie Konrad T. Lewandowski łamie konwencję fantasy i przenosi swojego bohatera z Międzykontynentu...
"Ramzes przymknął oczy i marzył. Urzekło go piękno wampirzej ceremonii. Nigdy dotąd nie podejrzewał, że w ich egzystencji może kryć się tyle powabnego...
Przeczytane:2016-05-29, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016, Wyzwanie - fantastyka 2016,
Saga o kotołaku to jedna z moich ulubionych serii fantasy. Gdy po raz pierwszy usłyszałam o jej wznowieniu, ucieszyłam się ogromnie. Również informacja o dodatkowych wątkach, zwrotach akcji i bardziej rozwiniętych bohaterach wywołała uśmiech na mojej twarzy. Nie mogłam się doczekać poznania nowych pomysłów Konrada Lewandowskiego, bo większość z nich zawsze była (i wciąż jest) doprawdy fenomenalna.
„Różanooka” to czwarty tom sagi o kotołaku. Jest to wyjątkowa część, bowiem nie występuje w niej główny bohater, Ksin. Wszystko toczy się wokół jego przybranej córki Irian, zwanej Różanooką, tymczasowej dowódczyni królewskiej armii. Muszę już na wstępie przyznać, że bardzo spodobała mi się kreacja Irian jako strzygi, która potrafi kontrolować klątwę. To zdecydowanie jedna z najbardziej interesujących postaci sagi Konrada Lewandowskiego. Na pierwszy plan wysuwa się również Mino Dergo, w którym „tytułowa strzyga” się zakochuje.
Nie jest to jednak książka o nieprzeciętnej miłości. To kawał dobrego fantasy, pełnego nietuzinkowych opisów świata, oryginalnych bohaterów i prężnych akcji. Nie brakuje tutaj walk, mrożących krew w żyłach momentów, tajemnic oraz spisku, który „rozpoczyna” śmierć niewinnej dziewczyny. Przed Różanooką stoi naprawdę wiele wyzwań i czarnych bohaterów, m.in. nieśmiertelny Tagero. Autor rozwiał w tej części wszystkie niejasności względem jego postaci i bardzo mu za to dziękuję.
Ciekawym jest również to, że w „Różanookiej” niewiele jest z poprzednich części. Łączy ją z nimi głównie kraina, w której rozgrywa się akcja. Można w ten sposób nadać jej miano „samodzielnej” opowieści, bo mimo kilku niuansów w tle, czytelnik nie spotka niczego nieznanego, niezrozumiałego (choć mogłam coś przeoczyć, wszak znam serię i ciężej wyłapać mi niejasności). Dodam jeszcze, że nie tylko treść sagi o kotołaku przypadła mi do gustu. Na uznanie zasługuje również oprawa graficzna, która jest na naprawdę wysokim poziomie. Wszystkie dotychczasowe wznowienia serii Konrada Lewandowskiego mają przepiękne, zachwycające detalami okładki i grzbiety, a „Różanooka” w tej chwili jest zdecydowanie moją faworytką. Zakochałam się w jej zbroi.
„Różanooka” to fantastyczna powieść, w której świecie można się zatracić. Autor nie tylko wykorzystał w nim motywy z naszego rodzimego bestiariusza, ale i nieco je ubarwił, chwilami traktując wierzenia słowiańskie z przymrużeniem oka. Jeśli więc szukacie wartego uwagi fantasy, z miłością, humorem i krwawymi elementami – jest to idealna książka dla was.