Wydawnictwo: Videograf II
Data wydania: b.d
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 334
" Jego oddech jest trochę charczący. W tym momencie go kocham, ale dostrzegam też zadziwiającą możliwość: może j ą kocham bardziej. Tęsknota jest tak głęboka, że czuję, jakby moje ciało zostało spustoszone, jakby wewnątrz mnie nie było nic poza zimnym powietrzem. Przez ostatnie sześć miesięcy Emma każdego dnia była ze mną. Jest pierwszą myślą, gdy się budzę, i ostatnim obrazem, jaki widzę przed zaśnięciem. Jej twarz, jej imię są ze mną w każdej minucie. Moim życiem kieruje tylko jeden cel - znaleźć ją. W tym czasie z każdym tygodniem Jake stawał się mniej wyrazisty, nasze rozmowy coraz rzadsze i bardziej ogólne, a momenty prawdziwej bliskości ograniczyły się do minimum."
Utrata kogoś bliskiego nieodwracalnie zmienia coś w naszym życiu, nieustannie zastanawiamy się czy mogliśmy zrobić coś żeby tego uniknąć i nie umiemy na nowo odnaleźć się w rzeczywistości.
Dla Abigail i Emmy był to zwykły dzień, Jake, tata Emmy wyjechał i jego narzeczona wreszcie mogła udowodnić że będzie dobrą mamą dla jego córki. Podczas spaceru po plaże Abigail traci z oczu Emmę i wtedy zaczyna się koszmar, apel w telewizji, wizyty u hipnotyzera, telefony do szpitali, wolontariusze którzy codziennie rozwieszają nowe plakaty niestety to wszystko na nic. Kiedy po wielu miesiącach na plaży odnajduje się bucik dziewczynki, Jake się poddaje i uznaje że jego córka nie utonęła, tylko Abby wierzy że jej mała dziewczyna wciąć żyje i jest gotowa sprzedać swoją duszę diabłu żeby ją odnaleźć.
Piękna a zarazem smutna historia o tym jak w kilka sekund może zmienić się nasze życie, wielu z nas codziennie widzi plakaty z zaginionymi osobami ale nie zwracamy na nie większej uwagi bo nie dotyczą one nas. Najważniejsze to się nie poddawać tak jak Abigail, jej rozum podpowiadał że Emma żyje i musiała sprawdzić każdy trop żeby móc kiedyś spokojnie zasnąć.
Bardzo podoba mi się to że historia opisana jest prawie dzień po dniu i pokazuje nam po jakim czasie jak zachowuje się policja, telewizja, rodzice lub wolontariusze, niestety zaangażowanie maleje z każdym miesiącem.
Nie wyobrażam sobie straty dziecka, nie wiem co bym zrobiła gdyby pewnego dnia wyszło i nie wróciło a niestety patrząc na statystyki jest wiele dzieci i dorosłych którzy nie zostali odnalezieni. Determinacja i wiara to chyba najlepszy duet który powinien towarzyszyć rodzicom w poszukiwaniach ich maleństwa.
„Rok we mgle” to kolejna powieść wydana w serii „Bestsellery New York Timesa”. Michelle Richmond próbuje przekazać co przeżywa rodzic, który w ciągu kilku minut traci swoje dziecko – jak diametralnie zmienia się jego życie, a wszystko co było do tej pory, przestaje mieć znaczenie, traci jakikolwiek sens.
Narratorką i główną bohaterką książki jest pani fotograf Abigail – narzeczona mężczyzny o imieniu Jake, który samotnie wychowuje swoją sześcioletnią córeczkę Emmę. Pewnego mglistego, letniego dnia Abby wybiera się z Emmą na spacer plażą i na dosłownie minutę traci dziewczynkę z oczu. Kiedy po chwili spostrzega, że małej nie ma, jest już za późno… Dziecko zniknęło bez śladu i nikt nie wie co się z nią stało, nikt nic nie widział. Natychmiast wszczęto policyjne śledztwo, rozpoczęto szeroko zakrojone poszukiwania, które jednak nie dały rezultatu. Policja podejrzewa utonięcie. Abby i Jake próbują szukać córeczki na własną rękę, organizują cały sztab poszukiwawczy, rozklejają plakaty, rozdają ulotki, apelują poprzez telewizję. Niestety mijają godziny, dni, tygodnie, miesiące, ale Emmy nie udaje się odszukać. Kiedy na plaży policjanci odnajdują but dziewczynki, Jake traci wszelką nadzieję, poddaje się i odwołuje poszukiwania.
Abby jednak nie chce się poddać i mając ogromne poczucie winy dalej prowadzi poszukiwania na własną rękę. Jej relacje z Jakiem mocno się oziębiają po zaginięciu Emmy i kobieta jest zdana właściwie tylko na siebie. Próbuje sobie usilnie przypominać najdrobniejsze szczegóły tamtego dnia, wiele czyta, korzysta z pomocy hipnozy i dzięki temu odnajduje w zakamarkach pamięci szczegół, który do tej pory przeoczyła. Postanawia wyjechać do Kostaryki, dokąd prowadzi ją ostatni ślad…
Czy jest to właściwy trop? Czy po tak długim czasie uda się odnaleźć dziewczynkę? Co się stało z Emmą? Kto stoi za porwaniem? A może Abby powinna odpuścić i podobnie jak Jake uznać dziewczynkę za zmarłą?
W treści autorka zawarła wiele przemyśleń i informacji na temat ludzkiej pamięci, mechanizmów zapamiętywania i zapominania. W swojej narracji Abigail często wraca myślami do czasu sprzed zaginięcia Emmy. Dzięki tym retrospekcjom poznajemy kulisy jej związku z Jakiem i przyjaźni z Emmą oraz wydarzenia z dzieciństwa i wczesnej młodości. W książce znajdziemy też sporo wiadomości na temat samej fotografii jako zawodu oraz sztuki surfingu, odwiedzamy z bohaterką wybrzeże Kostaryki, które jest mekką surferów.
„Rok we mgle” to niebanalna powieść o wielkiej stracie, tęsknocie, bólu oraz o poczuciu winy i bezsilności wobec zaistniałej sytuacji. Nie brak w niej też ogromnej nadziei, bezgranicznej miłości i wiary pomimo wszystko.
„Czym jest poszukiwanie, jeśli nie zmaganie się z nadzieją i beznadziejnością? Nadzieja sprawia, że w ogóle poszukiwanie jest możliwe, beznadziejność, że staje się, niemal w tej samej chwili, absurdalne.”
Temat podjęty przez autorkę naprawdę chwyta za serce, ale mnie jednak zabrakło czegoś w tej opowieści. Jestem pod dużym wrażeniem postaci Abigail, której trud i poświęcenie jest godne naśladowania, poszukiwania dziecka partnera stały się treścią jej życia. Przez rok poświęciła się i podporządkowała w całości Emmie. Trochę męczyła mnie natomiast postać Jake’a, który pielęgnując swój ból odsunął się od kobiety, którą kochał i z którą miał spędzić resztę życia. Nie dał sobie pomóc, choć to w końcu on sam pierwszy „skapitulował”. Zakończenie powieści potwierdza tylko, że był ogromnym egoistą i nie liczył się tak naprawdę z uczuciami innych. Podsumowując Jake mocno mnie rozczarował.
Styl podjęty przez autorkę momentami jest nużący, choć poetycki, delikatny język oddaje wiele emocji. Oceniam ” Rok we mgle” jako dobrą powieść psychologiczno-obyczajową. Określenie „pasjonująca opowieść, którą czyta się jednym tchem” zaczerpnięte z okładki jest, moim zdaniem, trochę na wyrost.
Ogromnie wciągająca historia. Czytając czułam niemoc i desperację, która towarzyszyła Abigail na każdym kroku. Książka jest niesamowita. Do ostatnich stron nie wiedziałam, czy dziewczynka zostanie odnaleziona. To niesamowite studium ludzkiej psychiki w chwili utracenia najcenniejszej rzeczy w życiu ukochanego dziecka. Autorka we wspaniały sposób pokazała, ze wcale nie trzeba być matką biologiczną, aby chcieć oddać wszystko dla ukochanego dziecka. Historia zaginięcia Emmy pokazuje, jak wiele człowiek jest w stanie poświęcić, wręcz całe swoje dotychczasowe życie, aby odzyskać utraconą miłość. Bolesne było zrozumienie, że w takich chwilach nawet największa miłość gaśnie i już nic nie jest w stanie pomóc w jej odzyskaniu. Michelle Richmond w genialny sposób buduje napięcie towarzyszące poszukiwaniom, w ten sposób cały czas pozostawiając nas w niepewności co do ostatecznego zakończenia.
Dla mnie czas spędzony z tą książką był niesamowicie emocjonujący. Książka wciągnęła mnie bez reszty. Polecam gorąco.
20 lat temu została zamordowana niezwykle zdolna matematyczka, doktorantka uniwersytetu Stanforda, ale policji nie udało się znaleźć sprawcy. Jej siostra...
" - Wiem. Chodzi mi o to, że nie byłam tam obecna całą sobą. Powinnam się była skoncentrować na Emmie. Być może, gdybym była mniej rozproszona, nigdy by do tego nie doszło.
- Nie powinnaś się tym zadręcza - stwierdza Annabel.
Myślę o młodym, sympatycznym policjancie, który usiłował pocieszyć mnie tamtej nocy na posterunku. <To mogło spotkać każdego> - powiedział. Wiem, że to nieprawda. Nie przytrafiłoby się to Annabel. Nie przytrafiłoby się Jake'owi. Nie przydarzyłoby się to żadnemu z nich, bo żadne z nich nie spuściłoby z niej wzroku ani na chwilę."
Więcej