Jedna z nielicznych w dorobku Sienkiewicza powieść o tematyce współczesnej. Początkowo ostro krytykowana za zachowawczość i "filisterstwo", z czasem zyskała zwolenników i obrońców. Szczególnie żywy pozostał do dziś sposób przedstawienia miłości, daleki od utrwalonego w dziewiętnastowiecznej literaturze polskiej.
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Data wydania: 2005 (data przybliżona)
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 480
Język oryginału: polski
Przesłuchałam w audiobooku czytanym przez Annę Nehrebecką, która w serialu sprzed wielu lat gra Marynię. I dzięki temu przebrnęłam w miarę bezboleśnie przez tę lekturę. Może to i jest obraz mieszczaństwa i ziemiaństwa tamtych lat, ale czytane dzisiaj, momentami wzbudza zażenowanie. To książka, którą pewnie zachwyceni byliby tęskniący za patriarchatem sfrustrowani mężczyźni. Wreszcie mogliby znaleźć odzwierciedlenie swoich tęsknot za wpatrzonymi w nich kobietami - anielicami (Marynia) lub znaleźć potwierdzenie swoich poglądów, że większość kobiet to okrutne manipulantki, wykorzystujące biednych, wrażliwych facetów. A w powieści obraz kobiet jest w większości bardzo niepochlebny - interesowne, kokietki, niestałe w uczuciach, zdradzające i oczywiście głupie. W przeciwieństwie oczywiście do męskich bohaterów - nawet, jak na chwilę zbłądzą, to przechodzą tak pozytywną przemianę, że stają się wzorem męża, ojca, przyjaciela. Nic tylko stawiać im pomniki prawości, uczciwości, troski, wrażliwości i jeszcze wielu niedoścignionych cnót. Nawet język, którym zwracają się do kobiet jest obrzydliwy, protekcjonalny. A Stach w tym gra pierwsze skrzypce: "sympatyczne i pociągające stworzenie", "rozsądne dziecko", "poczciwa kobiecina" - to słyszy Marynia. I oczywiście jest wniebowzięta (sic!).
A najbardziej odstręczające jest spostrzeganie małżeństwa jako "służby bożej" (cóż za koszmarne określenie) - "nie po to powinno się wychodzić za mąż by być, szczęśliwą, ale po to, by spełniać te obowiązki, które Bóg wówczas wkłada". Czyli kobieto, nieś swój krzyż i nie marudź. Anachronizm do setnej potęgi, szkodliwy, niedający prawa do spełnienia, realizacji marzeń. I jest jeszcze wątek Litki - melodramatyczny nie do wytrzymania, niewiarygodny i chory po prostu.
Cała ta książka to banał, obraz zaściankowości i jakiegoś zdziecinnienia bohaterów, a najpewniej samego pisarza.
Spodziewałam się nieco innego Sienkiewicza, więc początek książki i rozterki na temat Maryni niebo mnie znużyły. Jednak dalsze losy małżeńskie i dogłębny opis relacji międzyludzkich sprawił, że doceniłam tę obyczajową książkę. Problemy i rozterki można przełożyć na świat dzisiejszy, mimo że książka ma już tyle lat.
Nowela przedstawia losy Michasia, jednego z uczniów w poznańskiej szkole. Główny bohater to jedenastoletni chłopiec pochodzący z polskiej...
Koniec XVIII wieku. Tereny byłej Rzeczpospolitej pod zaborem pruskim oraz północne i środkowe Włochy. Prawie sam początek wielkiej zawieruchy wojennej...
Przeczytane:2015-04-12, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2015, Wyzwanie - sagi rodzinne 2015,